Oberża nad przepascią - Andre Chamson.pdf

(2609 KB) Pobierz
Spis rozdziałów
CZYTELNICY ZAZWYCZAJ PYTAJĄ PISARZY..
Podróżny w zielonych spodniach
Dni wielkiej trwogi
Gwiazda nad przepaścią
Epilog
CZYTELNICY ZAZWYCZAJ PYTAJĄ PISARZY..
...czy historie opowiedziane w ich utworach są „prawdziwe",
czy też „zmyślone". Gdyby mnie ktoś postawił takie pytanie w
związku z „Oberżą nad przepaścią", musiałbym przyznać, iż
jest to historia zmyślona, ale dodałbym natychmiast, że cała
reszta, to znaczy okolica i epoka, w których rozgrywa się ak-
cja, są rzeczywiste i że prawda czasu i miejsca czyni moją
zmyśloną historią prawdopodobną, jeśli nie prawdziwą.
„Przepaść" Bramabiau nie jest wymysłem powieściowym.
Płynie tamtędy podziemna rzeka przez całe kilometry koryta-
rzy, drążących masyw górski Aigoual, w samym sercu Se-
wennów, na wysokości tysiąca stu metrów w pobliżu wioski
Camprieu, leżącej na drodze pomiędzy Vigan a Meyrueis.
Można obejrzeć wejście i wyjście z podziemia, udostępnione
dla zwiedzających, ale przebycie całej trasy jest dotychczas
przedsięwzięciem dość trudnym, odpowiednim jedynie dla
wytrawnych grotołazów. Podziemie, zwłaszcza w tym miej-
scu, gdzie wody rzeki wypływają na powierzchnię, odznacza
się niezwykłą pięknością — jest to jeden z cudów przyrody na
ziemi francuskiej.
Po raz pierwszy przeszedł tamtędy E. A. Martel, wielki od-
krywca podziemnych grot, dopiero na początku bieżącego
stulecia. Towarzyszyło mu kilku miejscowych ludzi, między
innymi młody nauczyciel, Felix Majauric, który sporządził
mapkę rzeki, zwanej Je Boriheur" do punktu, gdzie ginie w
przepaści, a „Trevezel" — od wyjścia na powierzchnię. Jej po-
dwójną nazwę tłumaczy fakt, że przez całe wieki mieszkańcy
tych okolic nie wiedzieli, iż te same wody, które znikły pod zie-
mią, wypływały o kilka kilometrów dalej na światło dzienne.
Jeśli chodzi o epokę, w której umieściłem moje opowiadanie,
to jest ona jednym z najbardziej niespokojnych i mrocznych
okresów w dziejach Francji. Po latach wojen, zwycięstw i
podbojów cesarstwo założone przez Napoleona runęło pod
Waterloo. Władza cesarska przestała istnieć, a władza wra-
cających na tron Bur-bonów nie zajęła jeszcze jej miejsca.
Prowincje tonęły w chaosie i w wielu miejscowościach mo-
narchiści, stosując metody nazwane później „białym terro-
rem", zwalczali zaciekle tych, co dochowali wiary Napoleono-
wi. W takich właśnie okresach zamieszek rozmaite wypadki,
nie do pomyślenia w spokojnych czasach, mogły się z pewno-
ścią wydarzyć; tak samo mogła mieć miejsce przygoda w od-
ległym zakątku Sewennów, o której opowiadam w tej książce.
A. Ch.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin