Batoh 1652 - Wojciech Jacek Dlugolecki.pdf

(2079 KB) Pobierz
WSTĘP
Bitwa batohowska stoczona na polach Ukrainy 1-2 czerwca
1652 r. pomiędzy armią koronną dowodzoną przez hetmana
polnego Marcina Kalinowskiego a połączonymi siłami
kozacko- -tatarskimi, na których czele stali Bohdan
Chmielnicki i Nura- dyn sołtan, odegrała w dziejach
środkowej i wschodniej Europy szczególną rolę. Jej
konsekwencją była ostateczna zmiana dotychczasowego
układu sił w tej części Europy.
Niestety, bitwa ta, stanowiąca jedną z największych klęsk
polskiego oręża, również w sferze politycznej wywarła wyjąt­
kowo niekorzystny wpływ na dalsze losy Rzeczypospolitej.
Ironią losu jest to, że nie mniej znaczący i równie niekorzystny
wpływ w perspektywie czasu wywarła ona na losy Ukrainy,
której armia odniosła pod Batohem największe zwycięstwo
nad wojskami polskimi.
W początkach 1652 r. trwające na Ukrainie od kilku lat
powstanie kozackie, na którego czele stał ruski szlachcic,
Bohdan Zenobiusz Chmielnicki, znalazło się kolejny raz w
impasie. Po raz drugi od momentu wybuchu powstania
okazało się, że Kozacy mimo zwycięstw odnoszonych nad
armią polską nie są w stanie pokonać Rzeczypospolitej tylko
przy pomocy Tatarów. Niezatwierdzenie przez sejm traktatu
zawartego w 1651 r. w Białej Cerkwi oznaczało, że pokój na
Ukrainie jest rzeczą wątpliwą.
Do ponownego starcia Chmielnicki zamierzał się przygoto­
wać pozyskując nowego sojusznika - Mołdawię - przez
podporządkowanie jej Ukrainie. Kolejny raz wspomagać go
mieli Tatarzy. Zamierzał tego dokonać doprowadzając do
małżeństwa Domny Rozandy ze swym synem Tymofiejem
Chmielnickim, przy czym zdanie młodej hospodarówny bądź
jej ojca nie miało większego znaczenia. Chmielnickiemu w
pełni wystarczała zgoda Wysokiej Porty i choć wiedział, że ze
względu na koligacje i stosunki hospodara mołdawskiego
Bazylego Lupula wyprawa na Mołdawię oznaczać może
wojnę z Rzeczą- pospolitą, to jednak w końcu maja 1652 r.
posiłkowany przez Tatarów podjął wyprawę. Na jego drodze
znalazła się armia koronna dowodzona przez hetmana polnego
koronnego Marcina Kalinowskiego, który uległ namowom
hospodara i wbrew woli Jana Kazimierza postanowił
pokrzyżować plany Chmielnickiego. To siłą rzeczy oznaczać
musiało starcie zbrojne.
W dwudniowej bitwie pod Batohem oddziały Chmielnickiego
wspomagane przez Tatarów dosłownie zniosły armię koronną
w ogromnej części składającą się z wyborowego żołnierza.
Nie była to porażka, to był pogrom zakończony rzezią
dokonaną przez zwycięzców na jeńcach polskich wziętych do
niewoli podczas bitwy.
Wydarzenia na polach batohowskich przesądziły ostatecznie o
niemożności rozwiązania problemu „ukraińskiego" w ramach
Rzeczypospolitej.
Stały się nieaktualne wszystkie projekty zaprowadzenia
spokoju na Ukrainie, która w 1667 r. po kilkunastu latach walk
została podzielona pomiędzy Rzeczpospolitą i Moskwę.
Runęły również plany Chmielnickiego o stworzeniu samo­
dzielnej Ukrainy. Car okazał się zbyt potężnym „opiekunem" i
Ukraina na ponad 320 lat stała się integralną częścią Rosji.
Aktywne włączenie się Moskwy w wydarzenia tej części
Europy było także początkiem końca samodzielnego bytu
chanatu krymskiego, który kilkadziesiąt lat później podzielił
losy Ukrainy.
Przedstawienie przebiegu bitwy z powodu ogromnych roz­
bieżności w przekazach źródłowych jest bardzo trudne. Biorąc
to pod uwagę, w każdym wypadku starałem się rozważyć
wszystkie wersje i wybrać najbardziej prawdopodobną. W
wypadku milczenia źródeł stawiam hipotezy, które staram się
uzasadniać.
Przedstawiony przeze mnie obraz wydarzeń opiera się na
analizie relacji pochodzących niemal wyłącznie od strony
polskiej. Na swe usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że
jeden z najlepszych historyków ukraińskich, Michaił Hruszew-
ski, operujący znakomitą bazą źródłową, próbujący w swych
studiach nad dziejami Ukrainy' odtworzyć przebieg bitwy,
również nie odnalazł relacji kozackich.
Nie udało mi się też dotrzeć do ani jednej polskiej relacji
uczestnika bitwy, która popierałaby moją tezę o bratobójczych
walkach toczonych w polskim obozie drugiego dnia bitwy
pomiędzy piechotą cudzoziemskiego autoramentu i oddziałami
jazdy polskiej. By problem ten wyjaśnić, przeszukałem
korespondencję z roku 1652 znajdującą się w Archiwum
Radziwiłłów, Archiwum Publicznym Potockich i Archiwum
Ordynacji Zamoyskich dostępną w Archiwum Głównym Akt
Dawnych w Warszawie. W archiwach tych poszukiwałem
również listów osób, o których wiedziałem z innych źródeł, że
brały udział w bitwie, licząc na odnalezienie późniejszych
relacji. Niestety, wysiłki te nie przyniosły większych rezul­
tatów. Podobne poszukiwania przeprowadziłem w dostępnych
w Bibliotece Narodowej (zmikrofilmowanych) zasobach bib­
liotek: Czartoryskich i Ossolińskich, również z negatywnym
skutkiem. Z jednym wyjątkiem - w Tekach Naruszewicza
udało mi się
znaleźć
list, w którym jest wzmianka o niesub­
ordynacji części oddziałów jazdy w obliczu wroga.
Jest rzeczą straszną, że jedna z najtragiczniejszych klęsk oręża
polskiego Pierwszej Rzeczypospolitej objęta została przez
historyków swego rodzaju zmową milczenia. O ile pisa
li o niej historycy XVII-wieczni, o tyle jedyną późniejszą
1 M . H r u s z e w s k i ,
Istorija Ukrainy-Rusy,
Kijów 1924.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin