Maly przyjaciel - Donna Tartt.pdf

(3049 KB) Pobierz
Tytuł oryginału
The Little Friend
Copyright© 2002 by Donna Tartt
Copyright © for the translation by Paweł Lipszyc
Projekt okładki
Magda Kuc
Na obwolucie i okładce wykorzystano fragment obrazu Melchiora de
Hondecoetera (1636-1695) Hare (olej na płótnie). Musee des Beaux
Arts, Caen, France / Bridgeman Images
Opieka redakcyjna
Alicja Gałandzij
Ewa Polańska
Magdalena Suchy-Polańska
Opracowanie tekstu i przygotowanie do druku
MELES-DFESIGN
ISBN 978 83 240 3557 -1
Książki z dobrej strony: www znak.com pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak ul. Kościuszki 37, 30-105
Kraków
Dział sprzedaży: tel 12 61 99569, e mail; czytelnicy@znak.com.pl
Wydanie I (Znak), Kraków 2016 Druk: Drukarnia Skleniarz
Najmniejsza nawet okruszyna prawdy, jaką możemy
zdobyć z poznania rzeczy najwyższych, cenniejsza jest niż
najpewniejsze poznanie rzeczy najniższych.
ŚWIĘTY TOMASZ Z AKWINU,
SUMA TEOLOGICZNA I, 1, 5 AD 1
(tłum. Pius Belch OP, Katolicki Ośrodek Wydawniczy „Veritas”,
Londyn 1975)
Panie i panowie, jestem teraz skuty kajdanami, nad którymi
pewien brytyjski ślusarz pracował przez pięć lat. Nie wiem,
czy uda mi się z nich uwolnić, ale zapewniam państwa, że
uczynię, co w mojej mocy.
HARRY HOUDINI, HIPODROM W LONDYNIE,
DZIEŃ ŚWIĘTEGO PATRYKA 1904
Dla Neala
PROLOG
Charlotte Cleve do końca życia miała się obwiniać o śmierć
syna, ponieważ kolację z okazji Dnia Matki postanowiła
zorganizować o osiemnastej zamiast w południe, po kościele,
jak to było w zwyczaju Cleve'ów. Starszyzna rodziny wyraziła
niezadowolenie ze zmiany, a choć przyczyna tkwiła głównie w
podejrzliwości wobec nowatorstwa, Charlotte czuła, że
powinna była zwrócić uwagę na szmer utyskiwań - drobną, ale
złowróżbną przestrogę przed tym, co miało nadejść. Chociaż
nawet widziana z perspektywy czasu przestroga ta była
niejasna, to chyba w tym życiu nie możemy mieć nadziei na nic
bardziej wyraźnego.
Mimo iż Cleve'owie uwielbiali opowiadać sobie nawet o
drobnych wydarzeniach z historii rodziny - stosując
stylizowaną narrację i retoryczne przerywniki, powtarzali
słowo w słowo całe sceny na łożu śmierci albo oświadczyny
sprzed stu lat - to o wypadkach tego strasznego Dnia Matki
nigdy nie rozmawiali. Nie rozmawiali o nich nawet w
potajemnych dwuosobowych grupach podczas długich podróży
samochodem ani w kuchni w bezsenną noc. Było to niezwykłe,
bo właśnie dzięki takim rodzinnym rozmowom Cleve'owie
odnajdywali się w świecie. Stale odgrywali nawet
najokrutniejsze i najbardziej przypadkowe katastrofy - śmierć
jednego z małych kuzynów Charlotte w ogniu; wypadek na
polowaniu, w wyniku którego zginął wuj Charlotte, kiedy
jeszcze chodziła do szkoły podstawowej - łagodny głos babci i
surowy głos matki łączyły się harmonijnie z barytonem dziadka
i
paplaniną
ciotek,
z
ozdobnymi
drobiazgami
improwizowanymi przez śmiałych solistów, które chór
skwapliwie podchwytywał i rozwijał, aż w końcu wspólnym
wysiłkiem zaczynali śpiewać jedną pieśń; pieśń, której
Zgłoś jeśli naruszono regulamin