Miernicki S. - Siódmy Wojownik.pdf

(1286 KB) Pobierz
SEBASTAIN MIERNICKI
072
PAN
SAMOCHODZIK
I SIÓDMY
WOJOWNIK
WSTĘP
Był grudzień 1944 roku. W zamku
Treuburg
Artur
siedział
przed
kominkiem. Czekał na przybycie swego
ucznia. W tym czasie z miasteczka w
dolinie
wyjechał
konwój
kilku
pojazdów pancernych z czarnymi
krzyżami wymalowanymi na pokrytych
fantazyjnymi plamami bokach. W
transporterach tłoczyli się żołnierze
ubrani w plamiaste mundury, z
emblematami błyskawic na kołnierzach,
uzbrojeni
w
karabiny
z
charakterystycznymi
łukowatymi
magazynkami i pistolety maszynowe.
Oficer w pierwszym pojeździe
uśmiechnął się widząc koło drogi
dwudziestoletniego
Herkulesa,
miejscowego dziwaka, którego nie
chciał nawet Wehrmacht, rozpaczliwie
w tych dniach potrzebujący nowych
zaciągów żołnierzy na front.
Dwie godziny przed północą
konwój zatrzymał się, żołnierze wysiedli
i rozpoczęli wspinaczkę. Po czterech
godzinach dotarli w pobliże skał,
przeszli między nimi, brodzili w śniegu
sięgającym po kolana. Potem wysłano
dwuosobowy zwiad, który został
wykryty przez posterunek w baszcie
bramnej i ostrzelany.
Żołnierze
rozpoczęli
brutalny
szturm. Gdy jedni ostrzeliwali z
karabinów maszynowych okna baszty,
inni podłożyli ładunek wybuchowy przy
furcie. Kiedy nastąpił wybuch, na
dziedziniec wrzucono granaty. Potem
doświadczeni żołnierze przeczesywali
kolejne pomieszczenia zamku likwidując
opór nielicznej służby. Wszyscy
szturmujący wiedzieli, kto jest ich
celem, mieli jego fotografie. Ten
człowiek przepadł jak kamień, w wodę.
Kilku żołnierzy weszło do piwnicy
i tam go znaleźli. Bronił się w małym
pomieszczeniu na końcu korytarza.
Strzelał do nich. Dowódca operacji
nakazał szturm i pochwycenie go
Zgłoś jeśli naruszono regulamin