6.Kroniki Bane'a. Ratując Raphaela Santiago.pdf

(251 KB) Pobierz
Kroniki
Bane'a
,,Ratując
Raphaela Santiago”
Cassandra Clare,
Sarah Rees Brennan
♣♣♣
Tłumaczenie:
Unda93
Korekta:
Czekoladka
Drużyna Dobra
http://chomikuj.pl/Druzyna_Dobra
Kielich, Stela, Miecz Anioła – zabijemy dziś demona
https://www.facebook.com/ShadowhuntersPoland
D
ziało się to podczas gwałtownej fali upałów, która nadeszła późnym latem
1953 roku. Promienie słońca brutalnie uderzały w bruk, który wydawał się bardziej
płaski niż zazwyczaj, a paru chłopców z Bowery
1
otworzyło hydrant
przeciwpożarowy, by stworzyć na ulicy fontannę i zyskać kilka minut ulgi.
Wtedy dosięgło go słońce. Magnus myślał potem,
że
to ono wypełniło go
pragnieniem, by zostać prywatnym detektywem. Ono i powieść Raymonda
Chandlera
2
, którą właśnie skończył czytać.
Z tym planem wciąż jednak był problem. Na okładkach książek i w filmach
większość detektywów wyglądała, jakby wystroili się w niedzielne garnitury na
małomiasteczkowy zlot skautów. Magnus pragnął zmazać tę skazę ze
świeżo
wybranego przez siebie zawodu i ubrać się w sposób, który byłby zarówno
odpowiedni do wykonywanej profesji, przyjemny dla oka, jak i zgodny z
najnowszymi trendami mody. Zarzucił prochowiec i dodał do swojej szarej marynarki
jakieś zielone aksamitne mankiety oraz melonik o wygiętym rondzie.
Upał był tak okropny,
że
musiał zdjąć marynarkę, gdy tylko przeszedł przez
drzwi, ale i tak się liczyła, a poza tym miał jeszcze na sobie szmaragdowozielone
szelki.
Decyzji o zostaniu detektywem tak naprawdę nie oparł całkowicie o stan
swojej garderoby. Był czarownikiem, a ludzie – no cóż, nie wszyscy myśleli o nich
jak o ludziach – często przychodzili do niego po magiczne rozwiązania swoich
problemów, które on im dawał. Za opłatą. Informacja o tym,
że
Magnus jest
czarownikiem, który wydostanie cię z tarapatów, rozprzestrzeniła się po całym
Nowym Jorku. Jeśli musiałeś się ukryć, było jeszcze Sanktuarium w Brooklynie, ale
czarownica, która je prowadziła, nie rozwiązywała twoich problemów. Magnus to
robił. Więc dlaczego miałby nie brać za to opłaty?
Czarownik nie sądził,
że
prosta decyzja o zostaniu prywatnym detektywem
spowoduje,
że
sprawa wyląduje na jego biurku już w chwili, gdy pogrubionymi
czarnymi literami namaluje na swoim oknie słowa: „MAGNUS BANE, PRYWATNY
DETEKTYW”. Ale przypadek pojawił się, tak jakby ktoś wyszeptał Przeznaczeniu
na ucho jego osobiste myśli.
Magnus po zdobyciu rożka lodowego wrócił do budynku mieszkalnego, a
kiedy zobaczył tą kobietę, zadowolony był,
że
już go skończył. Najwyraźniej była
jedną z tych Przyziemnych, którzy wiedzieli o
Świecie
Cieni dość, by przyjść do
Magnusa po czary.
Uchylił przed nią kapelusza i zapytał:
– Czy mogę pani w czymś pomóc?
Nie była blondynką, na widok której biskup zdolny byłby wybić dziurę w
witrażu
3
. Cechował ją niski wzrost i ciemna karnacja, a choć nie była piękna, miała w
1
2
3
Najstarsza główna ulica na Manhattanie i jej okolice. W tamtych czasach była wschodnią granicą slumsów.
Amerykański autor powieści kryminalnych oraz scenarzysta. Magnus czytał powieść „Żegnaj, Laleczko” wydaną w 1940 roku.
Zdanie to pochodzi z powieści „Żegnaj, Laleczko”, gdzie niejaka pani Helena Grayle opisywana jest jako piękna blondynka, dla
sobie
światło,
urok inteligencji wystarczająco silny,
żeby
Magnus mógł zobaczyć, ile
byłby w stanie zrobić, jeśli tylko zechciałaby rozbić jakieś okna. Ubrana była w nieco
znoszoną, ale wciąż bardzo twarzową sukienkę w szkocką kratę, opasającą jej wąską
talię. Wyglądała na niecałe czterdzieści lat – tyle samo, co obecna towarzyszka
Magnusa – a pod wijącymi się, czarnymi włosami skrywała drobną twarz w kształcie
serca i brwi tak cienkie,
że
nadawały jej wygląd zarówno bardziej atrakcyjny, jak i
przerażający.
Potrząsnęła jego ręką, jej dłoń była mała, ale uścisk pewny.
– Jestem Guadalupe Santiago – rzekła. – A ty jesteś… – Machnęła ręką. – Nie
znam na to dokładnego określenia. Czarodziej, sprawca czarów.
– Możesz mówić „czarownik”, jeśli chcesz – powiedział Magnus. – To nie ma
znaczenia. Chodzi ci o kogoś, kto posiada moc, dzięki której mógłby ci pomóc.
– Tak – odparła Guadalupe . – Tak, właśnie o to mi chodziło. Potrzebna mi jest
twoja pomoc. Chcę,
żebyś
ocalił mojego syna.
Magnus wprowadził ją do
środka.
Myślał,
że
teraz gdy wspomniała o pomocy
dla bliskiej jej osoby, rozumie sytuację. Ludzie nieraz przychodzili do niego po
uzdrowienie, nie aż tak powszechnie, jak do Catariny Loss, ale i tak wystarczająco
często. Nawet jeśli dostawał za to mniej pieniędzy, o wiele bardziej wolał leczyć
przyziemnego chłopca niż jednego z tych wyniosłych Nocnych Łowców, którzy
wielokrotnie do niego przybywali.
– Opowiedz mi o swoim synu – nakazał.
– O Raphaelu – powiedziała. – Nazywa się Raphael.
– Opowiedz mi o Raphaelu – odparł Magnus. – Od jak dawna jest chory?
– On nie jest chory – rzekła Guadalupe. – Boję się,
że
może być martwy. – Jej
głos był stanowczy, jak gdyby nie wyrażała właśnie tego, co w każdym rodzicu z całą
pewnością musi wywoływać okropny lęk.
Magnus zmarszczył brwi.
– Nie wiem, co powiedzieli ci ludzie, ale z tym nie mogę ci pomóc.
Guadalupe uniosła dłoń.
– Tu nie chodzi o zwykłą chorobę ani o nic, co ktokolwiek w moim
świecie
może wyleczyć – oznajmiła mu. – To dotyczy twojego
świata
i tego w jaki sposób
przeniknęło to do mojego. Chodzi o potwory, od których Bóg odwrócił oblicze, o
tych, którzy obserwują w ciemnościach i polują na niewinnych.
Przeszła się po salonie, spódnica w szkocką kratę ułożyła się wokół jej
brązowych nóg w kształt dzwonu.
– Los vampiros
4
– wyszeptała.
– O Boże, tylko nie znowu te krwiożercze wampiry – powiedział Magnus. –
której biskup byłby do takiego działania zdolny. Kobieta ta prosi detektywa Morlowe’a o odzyskanie jej naszyjnika z nefrytów;
4 Z hiszp. - wampiry.
Gra słów nie była zamierzona.
Wyjawiwszy wzbudzające strach słowa, Guadalupe odzyskała odwagę i
kontynuowała opowieść. Wszyscy słyszeliśmy szepty takich istot – powiedziała. –
Potem były to więcej niż szepty. Jeden z tych potworów podkradał się wokół naszej
dzielnicy. Zabierał małe dziewczynki i chłopców. Jeden z przyjaciół mojego
Raphaela… młodszy brat tego chłopaka został zabrany i znaleziono go niemal na
progu jego własnego domu… jego małe ciało osuszone z krwi. Modliłyśmy się, my,
wszystkie matki, każda rodzina,
żeby
ta zmora zniknęła. Ale mój Raphael, on zaczął
pałętać się z grupą chłopców, trochę starszych od niego. Dobrych chłopców,
rozumiesz, z dobrych rodzin, ale trochę… niespokojnych, trochę za mocno chcących
pokazać,
że
są mężczyznami, zanim w ogóle się nimi naprawdę stali. Wiesz, co mam
na myśli?
Magnus przestał stroić sobie
żarty.
Wampir polujący na dzieci dla sportu –
wampir smakujący z tego powodu ich krwi i nie mający zamiaru z tym skończyć –
nie był zabawny. Zniżył się do poziomu Guadalupe, poważnie wpatrując się w jej
oczy, by pokazać,
że
rozumie.
– Utworzyli gang – powiedziała kobieta. – Nie jeden z tych ulicznych gangów,
ale… Cóż, mówili,
że
jego celem jest ochrona naszych ulic przed potworem. Raz
śledzili
go aż do kryjówki i wszystkie ich rozmowy dotyczyły tego, jak dowiedzieli
się, gdzie on jest, jak mogliby po niego pójść. Powinnam była… Nie słuchałam
uważnie tego, co mówili. Bałam się o moich młodszych chłopców, a to wszystko
wyglądało na zabawę. Ale wtedy Raphael i jego przyjaciele… wszyscy oni zniknęli
kilka nocy temu. Już wcześniej zdarzało im się znikać na całe noce, ale to… to trwa
za długo. Raphael nigdy mnie tak nie zmartwił. Chcę,
żebyś
dowiedział się, gdzie jest
wampir i ruszył w pogoń za moim synem. Jeśli Raphael
żyje,
pragnę,
żebyś
go
uratował.
Jeśli wampir zabijał ludzkie dzieci, gang nastolatków podążających za nim
musiał wyglądać jak paczka cukierków dostarczona mu pod drzwi. Syn tej kobiety
był martwy.
Magnus pochylił głowę.
– Spróbuję dowiedzieć się, co się z nim stało.
– Nie – powiedziała kobieta.
Czarownik spostrzegł,
że
unosi wzrok, przyciągany tonem jej głosu.
– Nie znasz Raphaela – rzekła. – Ale ja tak. Jest wśród starszych chłopców, ale
nie narzuca się im. Oni wszyscy go słuchają. Ma zaledwie piętnaście lat, ale jest tak
silny, tak szybki i tak mądry jak dorosły mężczyzna. Jeśli tylko jeden z nich mógł
przeżyć, on będzie tym jednym. Nie idź szukać jego ciała. Idź i uratuj Raphaela.
– Masz moje słowo – obiecał jej Magnus i właśnie to miał na myśli.
Śpieszno
mu było, by wyjść. Zanim odwiedził Hotel Dumort, miejsce, które
zostało opuszczone przez
śmiertelników
i które od 1920 roku często odwiedzane było
przez wampiry, miejsce, do którego poszli Raphael i jego przyjaciele, miał do
przeprowadzenia inne
śledztwo.
Pozostali Podziemni chcieliby wiedzieć o wampirze,
który tak jawnie łamie prawo, nawet jeśli mieli nadzieję,
że
wampirom się powiedzie,
nawet jeśli pozostali Podziemni jeszcze nie zdecydowali się, by pójść do Nocnych
Łowców.
Jednak zanim Magnus odszedł, Guadalupe chwyciła jego rękę, a jej palce
uczepiły się go kurczowo. Spojrzenie kobiety zmieniło się z wyzywającego w
błagalne. Magnus miał wrażenie,
że
nigdy nie prosiła o nic dla siebie, ale była
gotowa zrobić to dla swojego chłopca.
– Dałam mu krzyżyk do noszenia na szyi – powiedziała. – Dał mi go ze swoich
własnych rąk kapelan ze
Świętej
Cecylii, a ja dałam go Raphaelowi. Jest mały i
zrobiony ze złota; po tym go poznasz. – Wzięła drżący oddech. – Dałam mu krzyżyk.
– W takim razie dałaś mu szansę – rzekł Magnus.
♣♣♣
P
lotkować
na temat wampirów idź do faerie, do wilkołaków na plotki o
Baśniowym Ludku, ale o Dzieciach Księżyca nie plotkuj, bo spróbują odgryźć ci
głowę – tak brzmiało motto Magnusa.
Miał okazję poznać faerie, która pracowała w nocnym klubie Lou Waltersa:
Latin Quarter
5
, który znajdował się w bardziej obskurnej i nagiej części Times
Square. Magnus raz czy dwa poszedł tam zobaczyć Mae West
6
i dostrzegł tancerkę
rewiową otoczoną czarem, który zasłaniał jej bladofioletową skórę oraz skrzydła
faerie. Od tamtej pory stali się z Aeval przyjaciółmi – na tyle, na ile można, gdy
oboje, ty i ona, jesteście nimi tylko dla pozyskiwania informacji.
Siedziała na schodach, ubrana już w kostium, który pozostawiał na widoku
sporo delikatnej, liliowej skóry.
– Jestem tutaj, by zobaczyć się z faerie, z powodu wampira – powiedział
niskim głosem, a ona się zaśmiała.
Magnus nie potrafił odpowiedzieć
śmiechem.
Miał wrażenie,
że
przez długi
czas nie będzie w stanie pozbyć się z pamięci ani twarzy Guadalupe, ani jej uścisku
na swoim ramieniu.
– Szukam chłopca. Człowieka. Zabranego najprawdopodobniej przez jeden z
klanów Harlemu Hiszpańskiego
7
.
Aeval jednym płynnym, wdzięcznym ruchem wzruszyła ramionami.
5
„Dzielnica Łacińska” (ang.) – miejsce to naprawdę istniało na Broadwayu przy Czterdziestej Siódmej Ulicy w latach 1942-1956.
Lou Walters, imigrant z Polski, był właścicielem sieci nocnych klubów w USA i ojcem amerykańskiej dziennikarki telewizyjnej
Barbary Walters.
Mary Jane West – amerykańska aktorka filmowa i teatralna, której szczyt popularności przypadał na lata 30. XX wieku. Słynęła
ze skandalizujących ról i swobodnego trybu
życia.
W swoich sztukach teatralnych odważnie poruszała kwestie dotyczące
seksualności.
Część dzielnicy Harlem znajdującej się w północnej części gminy Manhattan w Nowym Jorku. Nazywana też Harlemem
Wschodnim lub
El Barrio.
Zamieszkiwana głównie przez Afroamerykanów.
6
7
Zgłoś jeśli naruszono regulamin