Słowa Boga Ojca do ludzkości-.pdf

(1455 KB) Pobierz
S Ł OWA B O G A O J CA
DO LUDZKOŚCI
I. Zapowiedź działania Bożego
Mówi Ojciec: Dzieci Moje!
Przygotowuję wam nowe życie w miłości wzajemnej, radości i pokoju. Chcę wam dać szczęście zamiast cierpienia,
strachu i osamotnienia - Moje Szczęście, Mój Pokój, Moją Radość. Dla was wyleję zdrój łask przebaczania, obmyję
w nim was i oczyszczę. Dlatego nie obawiajcie się niczego. Cokolwiek nastąpi, niesie w sobie zarodek nowego życia. Po-
przez gorzkie lekarstwa będę ratował świat, który część z was, oślepiona przez nieprzyjaciela, zwiodła na skraj przepaści,
ku zagładzie. Lecz jest on Moją własnością i tylko Ja rozporządzać nim mogę. A Ja kocham was. Dzieci Moje - dlatego
przybywam z ratunkiem. Dam wam ziemię oczyszczoną i odrodzoną, aby kochający Mnie mogli żyć wedle praw Moich
i darzyć się miłością wzajemną.
Dzieci Moje! Nie przerażać was pragnę, a obronić przed nieprzyjacielem, który szykuje wam śmierć wieczną, który -
mniemając, że posiadł już wszelką władzę w narodach – rzuci je na siebie, aby się wyniszczyły wzajemnie. Przygotowano
już narzędzia wojny tak straszliwe, iż zdolne są zetrzeć życie z ziemi - życie dane wam z Mojej Miłości.
Dlatego wystąpię przeciw przywłaszczycielowi w Mocy mojej wedle jego zbrodni. Wypalę zło w jego gniazdach
i zmiotę to, co zgniłe i grzechem przeżarte. Ponieważ wielu z was służy nieprzyjacielowi Prawdy, nie wiedząc komu służy,
wzywam was: odwróćcie się od kłamstwa i niesprawiedliwości, a Ja wam przebaczę.
Obiecuję wam przebaczenie i życie wieczne za jedną myśl żalu, skruchy i miłości - nie dla małości waszych win, ale
dlatego, że was Kocham.
Nie jestem Bogiem Kary i Gniewu, nie drżyjcie przede Mną. Chociaż zobaczycie płonące niebo i ziemię, poruszone
żywioły śmierć niosące, nie lękajcie się - Ja was Kocham.
We Mnie znajdziecie ucieczkę. Zdjęci grozą, przejęci lękiem śmiertelnym rzucajcie się w Moje otwarte ramiona. Ja
was obronię. Wiedzcie, iż wasza słabość i nędza wzywa Moje Miłosierdzie. Im dalej byliście ode Mnie, im cięższe są wa-
sze winy, tym bardziej potrzebujecie pomocy. Zdrowy nie potrzebuje lekarza. Ja jestem waszym lekarzem. Uzdrowię was
i zachowam przy Sobie, bowiem szukam was, aby uratować – nie zgubić.
Kocham was Dzieci Moje!
II. Przestroga dla wszystkich ludzi
Mówi Pan: Dzieci Moje!
Nie karać was pragnę, ale uratować od śmierci wiecznej. Zapomnieliście kim jesteście - nie ciałem i krwią tylko, a sy-
1
nami Bożymi, tak duchowymi, jak i Ja jestem. Chwilowo jedynie przyodzialiście ciało, które nietrwałe jest, w proch szyb-
ko się obróci.
Dlaczego o nie tak bardzo dbacie, o sobie nie pamiętając? Karmicie, tuczycie i dogadzacie temu, co ma byt jednodnio-
wy, a wiecznie żyjącą duszę waszą wystawiacie na poniewierkę, szykując jej wieczne umieranie w rozpaczy. Żadne miary
wasze nie zmierzą tragedii oddzielenia na wieczność od Miłości, tak jak nie zmierzą wieczności. Nieszczęścia ciała są ni-
czym w porównaniu z tragedią zmarnowanego życia - Mojego Daru Miłości. Dałem wam wolność pełną i nigdy daru
Mojego nie cofnę. Ja jestem Bogiem wolnych!
Dałem wam sumienie i rozum, umiejące rozróżniać. Coście z nimi zrobili? Gdzie jest wasze sumienie, gdzie jest wasz
rozum?
Dałem wam wolę, abyście mogli zdobywać to, co sumienie wskaże, a rozum może kierować waszymi krokami. Cóże-
ście z darami Moimi zrobili, Dzieci Moje? Gdzież one są?
Jestem Ojcem waszym. Dałem wam życie, dałem możność wyboru, abyście do Domu Mego weszli z godnością - nie
jak słudzy ślepo posłuszni, ale jako prawowici Synowie, rozumiejący Ojca, wracający do Niego z Miłością, wdzięczni za
wszystko, co wam dałem. Bo cokolwiek macie, Ja wam dałem. Swojego nie posiadacie nic, nawet życia.
Do istnienia was powołałem, nie dla nieszczęścia, do nieskończonej wraz ze Mną radości. W Domu Moim pragnę was
podejmować, szczęściem Moim, poić obecnością Moją i nasycać. A wy odrzucacie obietnicę Moją dla ulotnych rozkoszy
przewrotnych waszych serc. Zabijacie braci swoich. Silniejsi z was żerują na bezsilności słabych, wyzyskując ich doprowa-
dzając do głodu, budząc w nich zło, odwracając ode Mnie, zabijając ich dziecięce dusze. Teraz zaś dążycie do zniszczenia
całego Mojego dzieła na Ziemi. Pragniecie wytępić się wzajemnie. W nienawiści macie braci swoich i snujecie potajemnie
plany zagłady - jedni dla drugich. A przecież stworzyłem was, abyście byli braćmi, abyście miłowali się wzajemnie.
Syna Mojego Jedynego posłałem, aby was odwrócił ode złego, a wyście Miłość - co zstąpiła, by was obdarzyć - ukrzy-
żowali. I od tej pory krzyżujecie sługi Moje i wszystkich, którzy wam niosą dobro.
Zamilkło wasze sumienie, zaćmił się rozum, a wola dąży do złego! Dzieci Moje! Biedne i ślepe Dzieci Moje!
Cóż uczyniliście z ziemią, że cała jęczy i płacze. Wszystko co słabe i bezbronne, co łagodne, niewinne i czyste, w umę-
czeniu i łzach wzywa Mego ratunku. Jak długo jeszcze ma cierpieć?
Jestem Ojcem wszystkich ludzi, lecz Sprawiedliwość Moja i Miłosierdzie Moje skłania się ku łzom niewinnych, naj-
słabszych, najbardziej przez was unieszczęśliwionych. Mają oni prawo do życia godnego człowieka i takie samo prawo
mają jeszcze nie narodzone dzieci. Wszystkie przyszłe ludzkie pokolenia.
Ja jestem Dawcą Życia, nie wy, czemuż je odbieracie?
Dałem wam Prawo Moje! Syn Mój potwierdził je Swoim życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem. Znacie je. Dlatego
od tych z was, którzy je przyjęli, zażądam rachunku.
Dla korzyści, władzy, bogactwa i sławy opuściliście Słowo Moje, wyszydziliście Prawa Moje. Odbiorę wam błogosła-
wieństwo Moje, a dam ubogim, którzy Mnie chwalą w cierpieniu. Oni poprowadzą dzieło Moje, staną się ludem Moim
i zgarną ku Mnie wszystkie narody świata.
Pozostanie wam dom wasz pusty, bogactwo w popiół się wam obróci, korzyści i władza z rąk wam się wysuną, a sława
niesławą pozostanie aż do końca ziemi. Ja jestem obroną słabych i uciśnionych! Ode Mnie otrzymają ratunek.
A was, zaślepione Dzieci Moje, gorzkimi lekarstwami ratować będę. Jeżeli lek skuteczny dla dusz waszych jest śmier-
telnym dla ciała, nie będę się wahał. Ciała wasze i tak przeminą, ale wy - Dzieci Moje - zagubione w używaniu w obfito-
ści dóbr wspólnych, innym odjętych, tylko głodem, strachem i przerażeniem śmierci możecie być uzdrowione do życia
wiecznego. Nie lękajcie się zatem niczego, co śmiertelne. Bójcie się sądu Pana waszego i szykujcie się na żywot wieczny.
Ja was nie potępiam jak Ojciec syna marnotrawnego, oczekuję was. Kocham was i pragnę mieć w Swoim Domu. Ra-
miona Syna Mego szeroko są rozwarte. Jego Krwią jesteście wszyscy odkupieni. Pamiętajcie o Mojej Miłości, szukajcie
u Mnie opieki, a jeśli śmierć wam zagrozi, to śmierć ciała tylko. Za nią czekam was Ja, Ojciec Miłosierny i Dobry. Zaufaj-
cie zatem Miłosierdziu Memu. Żałujcie tego, w czym zbłądziliście i wierzcie z całego serca, z całej mocy waszej, że jestem
Dobry, że kocham was, a zbiorę was jak owce i na wieczność będziecie ze Mną.
III. Pierwsze ostrzeżenie do narodów
naruszających Prawa Boże
Mówi Pan: Dzieci Moje!
Zwracam się do was z ostatnim wezwaniem, abyście się zmiłowali sami nad sobą. Co robicie z braćmi waszymi ? Sta-
liście się gorsi od Kaina. Skamieniały wasze serca, ogłuchły sumienia. Nie chcecie słuchać głosu Mego. Nie przemawia do
was Moja Dobroć, Wielkoduszność i Miłosierdzie. Lekceważycie wszelkie ostrzeżenia, które wam daję, wyśmiewacie da-
2
ry Mojej troski.
Przebraliście się w szaty nauki Mego Syna, aby ją sprofanować i zohydzić w oczach świata. Jakże często służy ona za
maskę waszym przewrotnym celom.
Ofiara Syna Mojego nie tylko jest bezowocna dla dusz waszych ale codziennie i bezustannie wyszydzana zostaje po-
przez wasze praktyki, bezlitosne uczynki wobec braci waszych.
Staliście się chętnymi i pojętnymi uczniami nieprzyjacie-
la Prawdy, ojca kłamstwa, pychy i nieprawości. Zwiedzeni przez niego pędzicie ku przepaści, w którą on planuje strącić
całą ludzkość.
Wszystkie moje niewinne, dziecięce i bezradne stworzenia, waszych młodszych i słabszych braci traktuje-
cie jak należną zdobycz, którą macie prawo ograbić lub zniszczyć. Nie Moje to prawo. Książę tego świata dał wam, bezro-
zumnym, którzy nie wiecie, że sami stajecie się jego zdobyczą na wieczność. Waszymi rękami on was poluje. Ślepi, głusi
i ciemni idziecie na rzeź, jak dobrze utuczone zwierzęta, sądząc, że wejdziecie w bramy raju.
Życie całych narodów stało się wam zabawką, a sami jesteście kukłami w rękach nieprzyjaciela.
Patrzycie na miraż
materialnego szczęścia, które on rozpostarł jako przynętę nad przepaścią. Stoicie na jej krawędzi.
Już niewiele czasu wam
pozostało na żal i pokutę. Krzywd nie zdołacie nigdy naprawić, ale skrzywdzonym przez was Ja szczęście Moje gotuję -
Ja, Ojciec Dobry, Pan Pokoju i Radości. Wy, Moi synowie marnotrawni drżyjcie i myślcie o sobie.
Do was mówię - narody syte, bogate i pewne trwałości stanu posiadania swego, do was - państwa przemocy i gwałtu,
od lat łamiące przykazania moje, do was - ludzie, którzyście znali Moją naukę, a odrzuciliście ją, wyśmialiście lub przeciw
niej występujecie pewni swej siły. Butni, oparliście się na waszych wynalazkach zbrodniczych, grożąc sobie wzajemnie,
niebezpieczni braciom waszym i światu. Wierzycie tylko w pieniądz wasz i broń waszą. A więc zobaczycie, czym jest
strach i groza śmierci, którą dotąd mieliście tylko dla innych. Nieprzyjaciel, wasz pan, przygotował wam już arenę. Wypu-
ści was jak dzikie zwierzęta, szczute jedne przeciw drugim, bo staliście się z własnej woli jego trzodą, pełną kłów i dra-
pieżnych pazurów. Kraje wasze staną się areną śmierci, a wy - igraszką nieprzyjaciela.
Wygnaliście Mnie z sumień waszych, z serc waszych, z praw waszych. I oto stoicie sami - przyobleczeni w pychę - wo-
bec nieprzyjaciela ludzkości po tysiąckroć od was sprytniejszego i silniejszego. Dałem wam wolność, i sprawiedliwe jest,
abyście doszli aż do końca drogi, którą wybraliście dobrowolnie i zbiorowo, i którą chwalicie sobie. Teraz ujrzycie jej kres.
Nie przyjdę wcześniej, aż zawołacie jak syn marnotrawny: – Zgrzeszyłem Ojcze, aż uczcicie Syna Mego na ołtarzach
Jego i w Jego Krwi przelanej za was nie poszukacie ratunku!
Każdy, kto zwróci się ku Mnie, żałując i o ratunek prosząc w imię Miłosierdzia Mego, wysłuchany będzie. Wielu nie-
winnych zginie z winy rządów swoich, ale ich dusze Ja ochronię i u Mnie znajdą schronienie i radość.
Dla wierzących we Mnie będę tarczą i podtrzymaniem w słabości. Dam im siłę i męstwo. Wraz z nimi nieść będę wo-
kół pomoc i otuchę.
Bo Ja jestem Ojcem pełnym Przebaczenia i Miłości. Nie chcę waszej zguby, a nawrócenia. Powróćcie w Moje ramiona,
a Ja was obronię. Kocham was wszystkie. Dzieci Moich nie dzielę na dobre i złe. O chore się troszczę, upadające podno-
szę, osłabione posilam, a zbłąkanych szukam, aby przyłączyć je do Mojej szczęśliwej rzeszy.
Odrzucony i odepchnięty - Ja, Król wszechświata, Pan i Bóg wasz - przychodzę znowu na każde wezwanie miłości,
bowiem beze Mnie zginiecie. Tacy słabi, bezbronni i bezradni jesteście. Wasza słabość Mnie wzrusza, a dziecięcość przy-
zywa Moją Ojcowską Miłość.
Lecz pełną wolność dałem wam i nie naruszę jej, ani nie odbiorę. Dlatego pozwalam wam zawsze na wybór wolny,
ufając że poznacie Ojca i Jego Dom zapragniecie powrócić całą siłą waszej woli - z miłości, a nie ze strachu. Jeżeli jednak
tak zaślepiliście wasze oczy, iż tylko lęk potrafi je wam otworzyć, przychodźcie do Mnie w lęku i przerażeniu. Ja wam
otwieram Moje Ojcowskie ramiona, bo Ja jestem waszą Ucieczką i Bezpieczeństwem, a poza Mną nie znajdziecie schro-
nienia.
Groźne słowa wam daję, lecz są to słowa Mojej Miłości. Ostrzegam was, bo pragnę was uratować bez względu na to,
czy zasługujecie na ratunek, bez względu na morze waszych win - ponieważ Ja was kocham.
Dzieci Moje marnotrawne, wejrzyjcie w sumienie swoje, uznajcie wasze Kainowe piętno i żałujcie skrzywdzonych,
zdradzonych, pomordowanych braci waszych.
Żałujcie i odwróćcie się od waszych zbrodni.
Zmarnowaliście ¸aski Moje, roztrwoniliście Dary, wznieśliście góry z trupów braci waszych i zapełniliście oceany łza-
mi… Wróci ku wam zło wasze. W nich oczyszczą się narody pełne nieprawości lub istnieć przestaną. Pan wasz, duch zła,
gardzi sługami swoimi i niszczy wykorzystane narzędzia.
W rozpaczy i przerażeniu śmierci poznacie komu służyliście i w kim położyliście nadzieję. Wówczas zapragniecie
spokoju, bezpieczeństwa, dobroci i Miłosierdzia i nie znajdziecie go w świecie, dopóki nie zawołacie: “Błogosławiony, któ-
ry przychodzi w Imię Pańskie”.
Jam jest Miłosierdziem, Dobrocią, Pokojem i Bezpieczeństwem. Jestem Pokarmem i Napojem waszym, Radością
3
i Ukojeniem.
Ojcem waszym jestem, treścią waszego życia, celem waszych dróg. Daję wam samo Dobro. Moje Dary są ożywcze
i zdrowe. Nie daję wam trucizny, jak karmi was nieprzyjaciel, ale wy upodobaliście sobie to, co szkodliwe.
Jesteście słabi i nie przynosicie owocu, przeciwnie - wzajemnie się zarażacie zarazą śmiertelną dla dusz waszych.
I oto ojciec kłamstwa, nieprzyjaciel rodzaju ludzkiego przystępuje do żniwa. Straszna jest jego kosa,
okrutne obyczaje. Poruszy żywioły, a wasze armie przeciw wam się obrócą i trwoga śmiertelna opasze ziemię.
Bliski już czas śmierci i grozy.
Narody Ameryki, Azji, Europy, was przede wszystkim ostrzegam, wy bowiem uczyniliście szatana panem waszym, da-
liście mu władzę i służycie mu chętnie.
Ostrzegam was narody germańskie i romańskie, ciebie ame-rykański narodzie, was Rosjanie, którzy macie ręce zawa-
lane krwią własnych i obcych narodów. Uznajcie swoje winy, żałujcie i pokutujcie, proście Mnie, Ojca waszego o zmiłowa-
nie. Ja mogę wszystko, a od proszących się nie odwrócę i synom marnotrawnym przebaczę.
Nawróćcie się ku Mnie, podejmijcie naukę Syna Mego, niech powróci na centralne miejsce na waszych ołtarzach, wy-
baczajcie sobie winy, kochajcie się wzajemnie, a wtedy Ja przyjdę, Ojciec wasz, a ze mną Pokój, Radość i uciszenie. Dam
wam błogosławieństwo Moje. Będziecie żyli we Mnie, a Ja w was.
IV. Drugie ostrzeżenie dla narodów
silnych i znieprawionych
Mówi Ojciec:
Zapowiadam wam, iż bliski jest już czas oczyszczenia. Lęk, cierpienie i śmierć nadciągają już i pokryją całą ziemię. Nie
będzie przed nimi ucieczki, ani bezpiecznego schronienia. Zbyt daleko poszła ludzkość – drogami nienawiści, aby móc
powrócić do miłości inaczej niż przez pokutę, żal i wstyd, a tego uczynić nie chce. Ja jednak nie chcę, aby zginęła, dlatego
zburzę wasze bezpieczeństwo, wasze syte zadowolenie, waszą pewność siebie. Zachwieją się fundamenty, na których zbu-
dowaliście złudny dom pychy, gdzie na ołtarzach Syna Mego,ustawiliście bożki: złoto, siłę przemocy, naukę pracującą nad
śmiercionośną bronią, przesyt i słodycz grzechu.
Odrzuciliście Moje Dary, tak jak odrzuciliście Ofiarę Mojego Syna i Jego Słowa. Ogołoceni i bezbronni staniecie wo-
bec sił potężniejszych od was a nieubłaganych, których nie wzruszy wasza słabość i lęk, tak jak i was nie wzruszyła nędza
i cierpienie waszych ubogich braci.
Spotkacie się z siłami, którymi posługiwaliście się wobec bliźnich waszych, a które zbuntują się przeciw wam.
Już mo-
ce żywiołów ziemi powstają.
Chcę, abyście wiedzieli, że ratunek jest we Mnie. Drogą powrotu do domu Ojca musicie iść,
jeśli chcecie ocaleć. A idąc, zbierać każde dobro odrzucone i pozostawione. Mozolną drogą odzyskiwania utraconych Mo-
ich darów wrócicie do Mnie, nie inaczej jak bracia, a nie wrogowie.
Dzieci Moje! jeżeli nadal uważacie Mnie za Ojca, wspomagajcie ślepych i głuchych, ratujcie ginących. Wyznawajcie
Mnie jawnie, służąc braciom waszym Moją Miłością. Trwajcie we Mnie, a Ja Wasz Ojciec miłujący, dam wam Moją Moc,
Pokój, Moją łaskę i poprowadzę was Moimi drogami, na których będę ratował świat.
Nie lękajcie się, nie odrzucajcie, nie buntujcie, a przyjmijcie wszystko, cokolwiek nastąpi, jako Moje działanie. Stanie-
cie się Moimi robotnikami gotowymi na wszystko. Bądźcie mężni i ofiarni. Zapomnijcie o sobie. Pamiętajcie, że Ja ko-
cham wszystkich i każdemu żałującemu przebaczę. Pragnę abyście byli Samarytanami miłosiernymi dla bliźnich, rzeczy-
wistymi Moimi Dziećmi. Wówczas napełnię was Moją siłą i dam wam szczęście ratowania świata.
Bądźcie zwiastunami Mojego Pokoju i Pojednania. Poprowadzicie oczyszczoną i żałującą ludzkość ku Mnie, abym dał
jej szczęście prawdziwej Miłości.
V. O Miłosierdziu Pana
Niedziela Miłosierdzia Pana
Moje słowa zwrócone są do wszystkich ludzi.
Chciałbym pogrążyć w Moim Miłosierdziu wszystkie grzechy świata. Wobec Mojej Miłości są one niczym. Spłoną
jak suchy liść, wrzucony w ogień Miłości Mojej do was. Kocham was tak bardzo, tak silnie, iż pragnąłbym przebaczać
wam stale, nieustannie. Wszystkie wasze winy i zbrodnie przynieście do Mnie: Ja was oczyszczę. Przebaczę wam wszyst-
ko, tak jak przebaczyłem tym, którzy Mnie na śmierć skazali, torturowali i na krzyżu przybili. Dla was przyjąłem mękę
i śmierć krzyżową, dla każdego z was.
Nikt nie jest wyłączony i odrzucony: nikogo nie pozbawiam Mojego przebaczenia i Miłości. Uwierzcie Memu Miło-
4
sierdziu!
Sądzicie, że ranią Mnie i zrażają do Mnie wasze grzechy?… Nie. Ja was rozumiem i tłumaczę. Bardziej niż wy sami
moglibyście się usprawiedliwić i bronić. Ja was bronię. Znam każde drgnienie waszych serc. Obcuję z wami, cierpię z wa-
mi i pojmuję wszystkie wasze pragnienia, tęsknoty, poszukiwania i rozczarowania. Jestem waszym niepokojem, burzę wa-
sze zadowolenie, wasze uśpione sumienie, abyście wstali ze snu i szukali, zastanawiali się, pragnęli, abyście zaczęli łaknąć
pokarmu dla waszej duszy.
Staję na wszystkich waszych drogach jako „przypadek” , „los”, „niespodziewane wydarzenie”, nieszczęście lub radość
zachwyt albo gorycz. We wszystkim cokolwiek jest, Ja wam daję, Ja, Miłość zawsze ta sama, nieznużona, zawsze czekają-
ca, cierpliwa. Wytrwale was poszukuję, czatuję na was jak łowca, po tysiąc razy zastępuję wam drogę, abyście nie zatracili
się, nie zginęli. Żaden przyjaciel, żadna matka, nie uczyni dla was więcej niż Ja czynię, ponieważ tak bardzo was kocham.
Kiedyż zrozumiecie, że Moja Miłość jest nieskończona?… Boicie się Mnie, gdyż wiecie, że jesteście brudni, ale nie ro-
zumiecie, że Ja kocham was takich, jakimi jesteście. Niczego od was nie wymagam, nie grożę, nie brzydzę się żadnego
brudu, bo wszystko, co wasze, ludzkie, ułomne, ginie w ogniu Mojej Miłości. Ja pragnę tylko jednego, abyście przyszli do
Mnie. Przychodźcie do Mnie wszyscy. Ja was oczyszczę, uleczę, uzdrowię. Dam wam nowe życie. Dam wam szczęście,
którego z mozołem i w ciągłym niedosycie szukacie. Ja nim jestem.
Nie ranią Mnie wasze grzechy. Rani Mnie najgłębiej wasz lęk przede Mną. Jesteście wolni, odkupiłem was Moją
Krwią, otworzyłem bramy Mojego Królestwa, a wy nie przychodzicie.
Czekam na was, pragnę was! Wszystkich obejmę. Zimnych rozgrzeję Moim ogniem, rannych uzdrowię, brudnych
oczyszczę. Dla zmordowanych i ślepych stanę się Siłą, Odwagą dla tchórzów, Światłem dla ślepców, Mądrością dla zbłą-
kanych w ciemnościach. Kocham was, ludzie! Kocham tak szaloną, tak potężną Miłością, że pragnę was brudnych, cuch-
nących, zaropiałych z powodu ciężaru waszych zbrodni. Ja zdejmę z was ten ciężar, staniecie się znowu czyści, młodzi, ra-
dośni. Pragnę was leczyć, ratować, napełniać szczęściem. Szczęściem Boga jest obdarzanie, uszczęśliwianie. Dajcie się
uszczęśliwiać.
Pozwólcie, abym was kochał. Przyjdźcie do Mnie wszyscy. Im bardziej chorzy jesteście, tym szybciej wam pomoc po-
trzebna. Zaufajcie Mojej Miłości. Ja staję codziennie przed wami, wyciągam do was dłonie przebite za was, po to, abyście
uwierzyli jak nieskończenie was kocham.
Wzywam was - przybywajcie! Potrzebujecie przebaczenia i miłości. Ja wam przebaczę wszystko. Nie ma granic Me-
go Miłosierdzia! Czekam na was, aby dać wam SIEBIE - Nieskończone Szczęście, Nieskończoną Miłość!
VI . Wezwanie Chrystusa Króla
Mówi Pan: Ludzie ubodzy, bezbronni, ludzie bezradni!
Najukochańsze Dzieci Moje!
Jakże współczuję wam w waszych lękach, troskach i cierpieniach dnia codziennego. Rozumiem was i pragnę, byście
doświadczyli Mego Miłosierdzia. Ono wciąż wzrasta, wylewa się z Mojego Serca potężną rzeką, która zmyć może winy
całego świata, jeżeli w niej się zanurzy. Od was samych zależy, czy zechcecie z niego skorzystać. A tak bardzo jest wam po-
trzebne.
Patrzę z bólem jak owce rozproszone giną z pragnienia na pustyni samotne, nieszczęśliwe, błąkając się na próżno szu-
kając źródła. Odrzucają Mnie, èródło Wody Żywej, jedyny napój życia, i trawią życie w bezowocnej udręce. A ja stoję po-
śród was stale obecny, zawsze czujny, zawsze równie miłujący. Przechodzicie obok mnie, nie zatrzymując się ani na chwil-
kę, aby zrozumieć, Kogo mijacie w obłędnej gonitwie za ułudą, za którą kryje się nicość.
Pokochaliście miraże, a poniechaliście rzeczywistego Napoju i prawdziwego Pokarmu. Dlatego życie wasze trwa krót-
ko i upływa w męce i znoju.
A Ja tak bardzo was kocham, tak pragnę ulżyć wam, dać Moje dary: pokój i radość, sprawiedliwość i miłość braterską.
Tak mało potrzeba, abyście mogli z nich korzystać, tylko wasza wola - oporna i wroga - broni Mi dostępu do was. Dałem
wam wolność i szanuję was tak, iż nigdy siłą nie wdzieram się do waszego wnętrza. Czekam cierpliwie, lecz jakże często
wybieracie śmierć raczej niż Moją Miłość, ratunek, ocalenie i szczęście nieskończone na wieczność.
Winicie za zło świata Mnie, który wam dałem życie, aby was odkupić i ze zła waszych win wyzwolić. W waszej nie-
doli straciliście zdolność rozpoznawania zła i dobra, za dobro przyjmując to wszystko, co was wyniszcza i zabija, a wybie-
racie je przecież dobrowolnie sami, wbrew Słowom Moim, które znacie.
Ja was bardzo kocham z wszystkimi waszymi grzechami, z ładunkiem win, pod którymi upadacie. Przyjdźcie do Mnie
wszyscy grzeszni, winni i nieszczęśliwi. Ja was uwolnię i uszczęśliwię. Dla waszych czasów, teraz, dziś ponawiam wezwa-
nie:
Przyjdźcie do mnie wszyscy, których prześladują i męczą, którymi pogardzają. Przyjdźcie skrzywdzeni, bezdomni,
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin