Antologia
Niebezpieczne wizje
33 opowiadania w wyborze Harlana Ellisona
Spis treści
Isaac Asimov DRUGA REWOLUCJA
Isaac Asimov HARLAN I JA
Harlan Ellison TRZYDZIESTU DWÓCH WRÓŻBITÓW
Lester Del Rey WIECZORNE NABOŻEŃSTWO
Robert Silverberg MUCHY
Frederik Pohl DZIEŃ PO DNIU, KIEDY PRZYBYLI MARSJANIE
Philip Jose Farmer JEŹDŹCY PURPUROWEJ DOLI
Miriam Allen deFord SYSTEM MALLEYA
Robert Bloch ZABAWKA DLA JULIETTE
Harlan Ellison ŁOWCA W MIEŚCIE NA SKRAJU ŚWIATA
Brian W. Aldiss NOC, PODCZAS KTÓREJ DO CNA WYCZERPAŁ SIĘ CZAS
Howard Rodman CZŁOWIEK, KTÓRY POLECIAŁ NA KSIĘŻYC… AŻ DWUKROTNIE
Philip K. Dick WIARA NASZYCH OJCÓW
Larry Niven CZŁOWIEK UKŁADANKA
Fritz Leiber PORZUCAM KOŚĆMI
Joe L. Hensley PAN RANDY, MÓJ SYN
Poul Anderson EUTOPIA
David R. Bunch INCYDENT W MODERANIE
David R. Bunch UCIEKANIE
James Cross DOMEK DLA LALEK
Carol Emshwiller SEKS I/LUB PAN MORRISON
Damon Knight CZY CHCESZ, BY SŁAWIŁ CIĘ PROCH?
Theodore Sturgeon CZY GDYBY WSZYSCY MĘŻCZYŹNI BYLI BRAĆMI, POZWOLIŁBYŚ KTÓREMUŚ OŻENIĆ SIĘ Z TWOJĄ SIOSTRĄ?
Larry Eisenberg CO SIĘ PRZYDARZYŁO AUGUSTOWI CLAROT?
Henry Slesar NAMIASTKA
Sonya Dorman IDŹCIE, IDŹCIE, WOŁAŁ PTAK
John T. Sladek SZCZĘŚLIWI
Jonathan Brand SPOTKANIE Z WIEŚNIAKIEM
Kris Neville WYTYCZNE RZĄDOWE
Raphael Aloysius Lafferty KRAJ WIELKICH KONI
J. G. Ballard REKOGNICJA
John Brenner JUDASZ
Keith Laumer PRÓBA NISZCZĄCA
Norman Spinrad ANIOŁOWIE RAKA
Roger Żelazny AUTO–DA–FE
Samuel R. Delany TAK, I GOMORA…
Ludzie uczą się od innych, mądrych ludzi tego, co wiedzą o sobie, o świecie, w którym muszą żyć i o świecie, w którym chcieliby żyć.
Tę książkę dedykuję z miłością, szacunkiem i podziwem LEO I DIANE DILLONOM, którzy pracowicie, nie zważając na łączącą nas przyjaźń, pokazywali redaktorowi tej antologii, że czarne jest czarne, a białe jest białe, i że dobroć może spłynąć albo z jednego, albo z drugiego; ale nigdy z szarości.
Oraz ich synowi, LIONELOWI III, dzisiaj znanemu jako LEE z cichą modlitwą, aby jego świat nie był podobny do naszego świata.
Isaac Asimov
Dziś — właśnie w dniu, gdy piszę te słowa — odebrałem telefon z redakcji The New York Times. Przyjęli artykuł, który im przysłałem trzy dni temu. Temat: kolonizacja Księżyca.
I zadzwonili z podziękowaniem!
Wielkie nieba, ależ czasy się zmieniły!
Trzydzieści lat temu, kiedy zacząłem pisać science fiction (byłem wtedy bardzo młody), kolonizacja Księżyca była tematem wyłącznie dla tanich czasopism z krzykliwymi okładkami. To była literatura typu „tylko nie mów, że wierzysz w te wszystkie bzdury”. To była literatura „przestań nabijać sobie głowę tymi śmieciami”. A przede wszystkim, to była literatura eskapistyczna!
Czasem myślę o tym z niedowierzaniem. Science fiction jako literatura...
dragonball11