Król Artur i jego rycerze byli Polakami!.doc

(284 KB) Pobierz
Król Artur i jego rycerze byli Polakami

Król Artur i jego rycerze byli Polakami!

2015/10/14

 

http://vignette2.wikia.nocookie.net/kingarthur/images/e/e1/Sarmatian_horsemen.jpg/revision/latest?cb=20130604181611

Sarmaccy Jeźdźcy

 

Mimo, że temat ciekawy i będę go zgłębiał, to teraz króciutko. Powiem szczerze, że nie sądziłem, że znajdę taki kwiatek na POLSKIEJ WIKIPEDII!

 

Kim są Sarmaci?

Sarmacja jest jedną z dawnych nazw naszego kraju, a Sarmaci, to po prostu my i nasi przodkowie (inne nazwy tej samej nacji to Polacy, Lechowie, Lechici, Słowianie czy Ariowie). Do XIX każdy Polak wiedział, że jest Sarmatą. Potem po ustanowieniu Komisji Edukacji Narodowej pamięć o Sarmacji (jak i prawie cała nasza historia) została usunięta z podręczników na terenie Polski. Właściwie do końca XX wieku (czyli przez 200 lat) oficjalnie uważano, że Sarmacja to zbiorowa halucynacja polskiej szlachty. Jednak powszechny dostęp do Internetu na terenie Polski spowodował odkrycie, że Sarmacja znajduje się w kronikach całej zachodniej Europy, więc proces ten powoli ulega odwróceniu (choć w szkołach nadal się uczy, że z Sarmatami nie mamy nic wspólnego).

 

Gwóźdź do trumny wbiła genetyka, która w 2009 roku odkryła haplogrupy jednoznacznie potwierdzając, że Sarmaci i Polacy to jedna nacja.

 

Co ciekawe nawet na antysłowiańskiej Wiki można znaleźć takie coś:

 

Sarmaci a ludy Europy Środkowo-Wschodniej

Badania haplogrupy R1a1 wskazują także, że w Europie występuje ona w dużym skupieniu na terenach m.in. współczesnej Polski, Węgier i Ukrainy. Świadczy to o dużych związkach genetycznych populacji zamieszkującej te tereny z ludnością indoirańską, z czego w dalszej mierze wynikać może prawdziwość teorii o pochodzeniu jej, przynajmniej w pewnej części, od Sarmatów – wbrew XIX-wiecznym zaprzeczeniom.

 

Prawda w oczy kole

Przerażenie mnie bierze, jak wychodzi na scenę pan Mroziński i opowiada to, co powinno być w podręcznikach do historii (chodzi mi tu u motyw z królem Arturem, gdzie mówi, że mógł pochodzić z Polski – widziałem na którymś nagraniu z Jego wykładów), a jełopy bez wykształcenia (pokończone, co najwyżej, jakieś germańskie szkoły, poczytane germańskie podręczniki i doprawione germańską propagandą z mediów) śmieją się z tego.

Otóż dla tych jełopów cytat z Wikipedii:

 

Legendy sarmackie i arturiańskie

Amerykański antropolog Scott Littleton wykazał w wielu publikacjach, że istnieją historyczne powiązania między legendami arturiańskimi i obecnością sarmackiej jazdy w Wielkiej Brytanii. Zakłada on, że opowieść o Rycerzach Okrągłego Stołu zawiera wiele wątków z udziałem sarmackich rycerzy. Littleton znalazł wiele podobieństw pomiędzy elementami legendy arturiańskiej i wczesnym sarmackimi eposem o Nartach.

 

Od siebie dodam, że Epos o nartach jest NIEPORÓWNYWALNIE STARSZY od opowieści o królu Arturze, co oznacza, że ARTUR zapewne BYŁ SŁOWIANINEM jak I JEGO RYCERZE! Słowianie będąc na zachodzie historię opowiedzieli i dlatego teraz znamy naszą własną historię jako historię GERMAŃSKĄ!!! (który to już raz z kolei?).

 

Słowiańska inwazja

Tu znów z Wikipedii:

Pod koniec II w. n.e. sarmackie plemiona Alanów walczyły w Galii, jako wojska pomocnicze armii rzymskiej, czyli tam gdzie później narodziła się legenda o Rycerzach Okrągłego Stołu i Lancelocie. W filmie Król Artur(2004) rzymski komendant Artorius Castus w 467 prowadzi na Wał Hadriana ostatnich sześciu sarmackich rycerzy początkowo na misję do wrogich Piktów, by następnie pod przywództwem Merlina przeciwstawić się inwazji plemion saksońskich. Badania genetyczne wykazały, że niektórzy potomkowie rodów MacDougall, MacDonald i Macalister w przeważającej mierze posiadają w swoich genach haplogrupę R1a1 występującą najczęściej wśród ludów indoirańskich.

 

Jeśli wiemy w jaki sposób zapisuje się w kronikach polską pomoc na zachodzie (porównaj wymazanie z pamięci historycznej np. rozszyfrowania Enigmy czy Dywizjonu 303, który obronił Wielką Brytanię przed inwazją niemiecką), to istnieje duża szansa, że inwazją na wyspy zajmowali się głównie Słowianie i to dzięki nim ta inwazja w ogóle się udała!

 

Moje pytanie tutaj brzmi... dlaczego w ogóle Słowianie współpracowali na tym polu z Rzymianami? Moim zdaniem lepiej byłoby gdyby się nawzajem wtedy powyrzynali... Może ktoś z Was wie, o co tu chodziło?

 

Źródło: http://wspanialarzeczpospolita.pl/2015/10/14/krol-artur-i-jego-rycerze-byli-polakami/

Komentarze:

1.       Tomassus says:

Spotkałem się ostatnio z teorią, że to nie siła militarna Rzymu zadecydowała o tym że nie potrafili podbić terenów nadwiślańskich, a po prostu sojusz militarny.

Mogłoby to świadczyć dlaczego na ziemiach polskich znajduje się rzymską broń, ale w mniejszym zakresie zaplecze architektoniczne tak jak na terenach Francji czy Niemiec. Mimo że pod względem topograficznym wcale nie były trudniejszymi ziemiami, również były zalesione.

Sojusz trwał do momentu aż w Rzym nie stał się chrześcijański.

o        phoenix says:

też ciekawa teoria… muszę pobadać daty “wojen z barbarzyńcami”… zobaczymy na ile się to pokryje.

o        Słowomił says:

Jakiś czas temu oglądałem film Attylla koprodukcji litewsko-węgiersko-USA (oryginalny tytuł “Attila the Hun”).
A w nim wspomniany wyżej sojusz i to nie byle kogo, bo Attylli z Rzymianami przeciwko Gotom. W jakimś momencie kampanii Attylla jednak przejął inicjatywę i sam zapragnął zjednoczyć ziemie i ludy. To tylko film, ale może też i przykład że mogło być różnie.

http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1-14550

Co ciekawe film w całości zrealizowano na Litwie, muzykę do filmu grała węgierska orkiestra, a główne role obsadzone oczywiście przez aktorów anglojęzycznych.

Pozdrawiam

o        Słowomił says:

Jeszcze mi coś się nasunęło.
Jestem dopiero co po lekturze książki “Słowianie połabscy – dzieje zagłady” Pana Roberta F. Barkowskiego.
Jest tam opisane kilkaset lat podboju tych terenów i wszelkich możliwych kombinacji sojuszy:
Franków z Saksonami przeciwko Obodrytom, Wieleci z Redarami na Saksonów, bunt Saksonów w sojuszu z Obdrytami przeciwko Frankom, najazd Franków na Serbów, Wieleci walczą po stronie Sasów i Fryzów przeciwko Frankom, walki Wieletów z Obodrytami, najazd Obodrytów i Duńczyków na Franków, co kilkanaście lat inne sojusze i niestety wzajemne osłabienie i wyniszczenie a w konsekwencji zajęcie prawie całego Połabia przez zachodnich najeźdzców. W tzw. międzyczasie brali udział w sojuszach po różnych stronach królowie Polscy – Bolesław Chrobry czy Bolesław Krzywousty.

Polecam książkę jako ciekawe źródło wiedzy na ten temat.

Pozdrawiam

§         Słowomił says:

Odpowiadając Kamil na Twoje pytanie dlaczego Słowianie mogli wchodzić w sojusze z Rzymianami:
Słowianie MOGLI to robić dla chwilowych korzyści, zarówno korzystając na układach handlowych (kuta broń, bursztyn, szlachetne kruszce, czy żywność) a także kupując sojuszem okres pokoju z największym wrogiem. Niestety sojusze z Rzymianami, JEŚLI faktycznie miały miejsce, mogły wynikać z krótkowzrocznej polityki typu: pomogę Rzymianom zwalczyć ich wroga żeby więcej nie dawał się im we znaki, w zamian będę mógł zająć tereny tego pokonanego plemienia czy zagarnąć przynajmniej łupy z tych terenów.
Ale to w konsekwencji prowadziłoby do utraty wzajemnego zaufania wśród słowiańskich plemion, państw – tak jak to widzimy obecnie w ramach tzw. Grupy Wyszehradzkiej.

Mogło tak być? Na przykładzie książki “Słowianie połabscy – dzieje zagłady” jak najbardziej miało miejsce coś takiego. Wiele zależało od tych którzy akurat podejmowali decyzje, stąd dziś sojusznicy – jutro wrogowie – a za jakiś czas znowu sojusznicy i tak dalej, aż do smutnego końca.

Pozdrawiam

2.       Tom says:

gdzieś wyczytałem że Alanowie przegrali jakąś bitwę z Rzymianami, a ci ujęci ich walecznością zamiast ich stracić.. zatrudnili ich u siebie i wysłali do północnej Anglii.
wyjaśniało by to czasami wrażenie że niektóre słowa angielskie są jakby bezpośrednio zaporzyczone ze słowiańskiego
F L A S H
B L A S K

F L U S H
P L U S K

C O L D
CH L Ó D

W E E K
W I E K

F L A K E
P Ł A T E K

F L A M E
P Ł O M I E Ń

B U L L
W Ó Ł

T O P
CZ U B

B E R G
W I E R CH

D R E A M
D RZ E M (KA)

K N O W
Z N A Ł

W A T C H
P A T R Z

F I S T
P I Ę Ś Ć

F L O W
P Ł Y W

o        phoenix says:

Flashem żeś mnie rozwalił, bo wcześniej tego nie widziałem. A w słowniku Origin Unknown czyli musi być słowiańskie! A nasz Blask to przecież to samo co Błysk a to od Bola czyli Nieba.

Co do Czuba to nie wiem czy to bardziej nasz rdzeń Kupa/Kaka czy Topić, bo do obu pasuje, a nie jestem pewien czy są tożsame.

Angielskie Top, tak samo jak tureckie Tepe (Wzgórze) pochodzą od naszego Topić, w sensie grzać. Porównaj: Ciepło. Tak samo jak Góra ma się do Grzania, tak Top ma do Ciepła.

I watch prędzej od naszego Bacz, a nie Patrz… przy czym nie wiem czy nie są one spokrewnione, bo Baczyć występuje tylko chyba w pl, cs, sk i ua… i co ciekawe wszędzie powstało z tego znaczenie Przebaczyć/Wybaczyć (w sensie przymknąć na coś oko). Przy czym po słowacku pisze się właśnie przez P, a ukraiński chyba w ogóle nie ma Patrzeć, więc może być to to samo słowo.

Dużo opierasz na ubezdźwięcznieniu naszego B/P w P/F… Tak Germanie właśnie zniekształcają nasze słowa…

od Pływania masz jeszcze Wave, Welle i Fala.

Resztę znałem.

Pozdrawiam!

§         Tom says:

cieszę się że mogę coś dorzucić, podstawą mojego rozumowania jest to ,że jeśli oba słowa mają podobne brzmienie i konstrukcję oraz podobne znaczenie to możemy mówić o zapożyczeniu , a tak jest z WATCH-PATRZ , Bacz to tylko wersja tego samego słowa , oba mają coś wspólnego z OCZAMI , ortografia jest sprawą wtórną, te słowa zapożyczali ludzie niepiśmienni z wadami wymowy. tak słyszeli, tak mówili.tym bardziej że musiało być kilka dialektów słowiańskich z różnymi wymowami już w czasach przedchrześcijańskich, np: anglicy pożyczyli Goose od гусь, inaczej niż niemcy -Gans od polskich sąsiadów .
oczywiscie jest też wiele słów które całkowice zmieniły swoje brzmienie i wygląd ,np: queen od żena , albo quick od żwawy, ale mi zależy na razie na pokazaniu tych widocznych na pierwszy i drugi rzut oka.
dorzucam więc kolejną porcję słówek które w jakiś tajemniczy sposób , prawie bez zmian znalazły się w jęz. angielskim, niektóre bardziej oczywiste , inne mniej :
H A R D
T R U D

F A L L
P A D Ł

W E A R
U B I E R AĆ

T EA CH
U CZ Y Ć

S L EE P
Ś L E P Y

R I S E (N)
R O S N ĄĆ

M A K E
M Ę K A

B L O W
P L U Ł

B EA T
B I Ć

§         R.A. says:

Masz dobre ucho! Spisz swoje wszystkie wyrazy razem, to łatwiej będzie szukać źródłosłowów do każdego po kolei! PZDRWM

§         Tom says:

tak zrobię zaraz po powrocie z Łużycanii , czyli Wrotogalii :)

§         Haci Giray says:

A co ma wspólnego męka z make?

Raczej:
Machnąć/Machać
Make

a jeszcze lepiej niemieckie:
machen

Do dzisiaj jeszcze występuje znaczenie słowa machnąć – robić.

Np. Miałem dwa przykłady na zadanie domowe do zrobienia, ale od razu MACHNĄŁEM 3.

§         Tom says:

już mówię-męka jedno z dawnych określeń pracy , pozostało to jeszcze w węgierskim – munka, no i w angieskim – make
sama praca jest też bardzo starym słowem skoro pochodzi od niego słowo operacja

3.       Maiki says:

W filmie jak i w innych opisach Artura zawsze jest mowa o jego ojcu, Tylko nie pamiętam teraz dokładnie czy mowa jest tam czy jego ojciec był Rzymianinem a matka Sarmatką czy na odwrót bo raczej haplogrupe Artur otrzymałby po ojcu wiec bardziej by pasowało że ojciec jego był Sarmatą który z czasem stał się osobą wpływową w Brytanii. Oczywiście w filmach robi się z nich tak jakby najemników którzy podpisywali kontrakty na służbę w rzymskiej armii i dopiero po wypełnieniu kontraktu mogli odejść.

Tomassus a może tą rzymską broń się znajduje bo My ją robiliśmy dla Rzymu?

o        Wiedźma says:

Gdzieś u p. Białczyńskiego było o piecach (k. Nowej Huty), w których wytwarzaliśmy broń dla Rzymian.

§         Dragomira says:

http://dragomira.bloa.pl/2014/11/19/starozytne-hutnictwo/

§         Dragomira says:

http://mshm.pl/wp/o-muzeum/mcm/

§         Słowomił says:

Raczej do różnego rodzaju świątyń znoszono łupy wojenne jako dary dla bogów. A że zwycięstw nad Rzymianami nie było mało to i liczne znaleziska broni rzymskiej na naszych ziemiach.
Wyobraźcie sobie – wojów szło na wojnę tysiące, większość z nich wracała z łupami, rozchodzili się w swoje strony i tam składali dary w świątyniach.
Możliwe też że broń wracała tam skąd pochodziła:
Może ta część Europy była nie tylko spichlerzem reszty Europy ale i zbrojownią?
Najpierw Rzymianie sowicie płacili za wykutą broń, potem używając jej chcieli zdobyć te tereny a w konsekwencji byli pobici i ją tracili…
Zobaczcie – tyle czasu HANDLOWALI ze Słowianami, sprowadzali bursztyn, ciężko za niego płacili – gdyby byli w stanie wejść zbrojnie na te tereny to by sobie wzięli bez kupowania ten bursztyn.

Co powiecie?

Pozdrawiam

4.       Dragomira says:

http://dragomira.bloa.pl/2015/10/14/sarmaci-w-brytanii/ Dlaczego mi to utyka w moderacji?

o        Słowomił says:

Chyba już nie utyka, u mnie post widoczny.

Pozdrawiam z wieczora

5.       Dragomira says:

Pani Jeziora to jedna z postaci z sarmackich legend. 

6.       Dragomira says:

O starożytnych Sarmatach mówiono
„Inni na koniach jeżdżą, oni na koniach mieszkają.”

o        Słowomił says:

W tym filmie Attylla, o którym wspomniałem powyżej są fragmenty treningu strzeleckiego w trakcie jazdy konnej, rewelacyjne sceny choć grane tylko przez aktorów – być może to członkowie jakiejś grupy rekonstrukcyjnej i z tego tytułu nieźle wytrenowani, ale co mogli wyczyniać w trakcie jazdy ludzie, którzy od dzieciństwa spędzali mnóstwo czasu na koniach i zaprawiali się w łucznictwie czy innych sztukach walki konnej?

Jeszcze z innej beczki: wiek XVII, kiedy to szlachta głośno mówiła o swoich sarmackich korzeniach, a rozmaici pisarze mieli dostęp do niezniszczonych jeszcze rękopisów, dzieł z różnych stron świata, czyli najlepszych źródeł i mogli płodzić wiarygodne księgi o pochodzeniu Polaków od Sarmatów i Scytów.
Po I wojnie światowej i II wojnie światowej ogromna większość wszystkich tych źródeł została zniszczona lub przepadła bez śladu…

Przypomnijcie sobie zręczność (o ile tak można to nazwać) Pana Michała Wołodyjowskiego w czasie jazdy, szarży konnej. Mimo że to postać literacka to jednak zapewne miała nie jeden pierwowzór. Ten kto czytał Ogniem i mieczem, czy Potop i w końcu Pana Wołodyjowskiego ten wie :)

Pozdrawiam

§         Adam Smoliński says:

Wołodyjowski nie jest li tylko postacią literacką. Taki człowiek istniał, a jego życiorys wykorzystał Sienkiewicz. Jednak trylogię Sienkiewicza należy brać z wielką ostrożnością pod względem prawdy dziejowej. Sienkiewicz był mimo wszystko katolem i pod takim względem pisał swe bajki, które nie koniecznie są prawdą. Bajki swe pisał, jako między innymi jako pochwała katolactwa i kontrreformacji.
Warto się przyjżeć prawdziwości domniemanej obrony klasztoru w Częstochowie. Upsala w Szwecji jest właściwym kierunkiem. Sam Sienkiewicz wskazuje ten kierunek w Potopie.

§         Słowomił says:

Ja o przykładach zręczności i wytrenowaniu jeźdźców a kolega o obronie Częstochowy…

Choć oczywiście Sienkiewicz pisał ku pokrzepieniu serc, więc musiał o tym co by pokrzepiło współczesnych mu Polaków pod zaborami.

Ale ogólnie to chodziło mi o niesamowite umiejętności jeźdźców konnych :)

7.       Słowomił says: ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin