ZM_05_2007.pdf

(2981 KB) Pobierz
OD REDAKCJI
Drodzy
Czytelnicy!
Czciciele Matki Bożej
Licheńskiej!
te wakacyjne miesiące wielu pielgrzymów nawiedziło Dom Licheńskiej
Matki, aby z Nią porozmawiać o radościach i bólach swojego
życia.
Zaś 15
sierpnia dziękowali za dar koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Licheńskiej,
której dokonał 40 lat temu Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński. Maryja Ukorono-
wana patrzy z licheńskiego Obrazu na wszystkich swoich czcicieli, gdziekolwiek
znajdują się na
świecie,
i Jej spojrzenie dociera także do Twojego domu. Przecież
jest w nim obecna jako Patronka szczęścia rodzinnego, zatroskana o duchowe do-
bro Twojej rodziny. Na pewno często na Jej Obraz spoglądasz z ufnością i wiarą.
Trwajmy w ten sposób wokół Maryi, naszej Matki i Przewodniczki do nieba! Ufaj-
my Jej i naśladujmy Jej zawierzenie Bogu.
Drogi Czytelniku! Przed naszym Sanktuarium jeszcze jedna ważna i wielka
uroczystość w tym roku – beatyfikacja Sługi Bożego o. Stanisława Papczyńskiego
(1631-1701), Założyciela Zgromadzenia Księży Marianów, opiekunów licheńskie-
go Sanktuarium. Odbędzie się ona 16 września o godz. 12.00. Z tej okazji nasz
Ojciec Generał skierował list do wszystkich naszych Przyjaciół, który publikujemy
w tym numerze „Zeszytów Maryjnych”. Niech to radosne dla nas, marianów,
wydarzenie, będzie również radością dla Ciebie! Wspólnie dziękujmy Bogu za dar
Ojca Założyciela, który jest dla nas wzorem i orędownikiem przed Bogiem. Jego
zawierzenie Bogu na wzór Maryi jest dla nas przykładem do naśladowania. Ponad-
to, uczy nas
żarliwej
modlitwy za zmarłych i gorliwości w głoszeniu Ewangelii oraz
szerzenia czci Matki Bożej Niepokalanej.
Zachęcam do uważnej lektury listu Ojca Generała i proszę o modlitwę o to,
aby beatyfikacja Ojca Papczyńskiego przyniosła wiele dobrych owoców dla Ko-
ścioła.
Zapraszam też, jeśli to jest możliwe, do uczestnictwa w uroczystościach
beatyfikacyjnych!
Ks. Janusz Kumala MIC
Dyrektor Centrum Formacji Maryjnej
W
Zaczerpnąć z
łaski
beatyfikacji
Przesłanie Przełożonego Generalnego
do współpracowników Zgromadzenia Księży
Marianów i wiernych powierzonych jego
duszpasterskiej trosce z okazji beatyfikacji
Ojca Stanisława Papczyńskiego
ZACZERPNĄĆ Z
ŁASKI
BEATYFIKACJI
Drodzy Bracia i Siostry!
Zbliża się dzień, na który czekały poko-
lenia marianów od ponad 300 lat. Nasz Zało-
życiel,
Czcigodny Sługa Boży Ojciec Stanisław
Papczyński, zostanie wyniesiony na ołtarze.
Uroczystość beatyfikacji, której w imieniu Ojca
Świętego
przewodniczyć będzie Jego Eminencja
ks. kard. Tarcisio Bertone, odbędzie się dnia 16
września 2007 r. w Sanktuarium Matki Bożej
w Licheniu. Wypełnia nas radość i wdzięczność.
Otrzymujemy kolejne potwierdzenie ze strony
Kościoła aktualności naszej misji oraz tego,
że
droga
życia
ewangelicznego, którą zainicjował
Ojciec Stanisław, jest prawdziwie chrześcijań-
ska, czyli prowadzi do zbawienia.
W tym wyjątkowym momencie, jaki prze-
żywa
nasze Zgromadzenie, zwracam się do Was,
Drodzy Współpracownicy, którzy na różne spo-
soby uczestniczycie w naszej duchowości i misji.
Chcę podzielić się z Wami tą radością i zaprosić
Was do wspólnego przeżycia tego wydarzenia.
To Wy macie szczególne prawo, razem z nami,
rozradować się z beatyfikacji o. Papczyńskiego
oraz zaczerpnąć z tej
łaski
sił do pogłębienia
wiary i pracy dla Kościoła.
Zadajemy sobie pytanie, dlaczego nasze pokolenie dostępuje
łaski
beatyfi-
kacji o. Stanisława, choć przed nami czekały na nią dziesiątki pokoleń? Prosimy
Boga o dar właściwego odczytania tego, co przez to wydarzenie chce On dzisiaj
powiedzieć naszej wspólnocie i całemu Kościołowi. Jeśli Bóg teraz przewidział
beatyfikację o. Papczyńskiego, zatem wolno nam wierzyć,
że
jest to postać szcze-
gólnie ważna i aktualna dla naszych czasów.
Przez wyniesienie kogoś na ołtarze Kościół ogłasza,
że
w
życiu
tego człowie-
ka wypełniła się Ewangelia Jezusa Chrystusa;
że
było ono dotknięte i przemie-
nione obecnością
żywego
Boga. Beatyfikacja jest zatem nie tyle uhonorowaniem
samego człowieka, który dostępuje wyniesienia na ołtarze, ile raczej uczczeniem
samego Jezusa Chrystusa, który w
życiu
tej osoby ukazał moc swojej własnej
świętości.
Dlatego każda beatyfikacja czy kanonizacja to znak,
że
Jezus Chrystus
żyje
i działa w swoich wiernych. Nie oznacza to,
że
mamy patrzeć na błogosła-
wionych i
świętych
jako na osoby nadzwyczajne, bo gdyby tak było, mielibyśmy
prawo powiedzieć,
że świętość
jest przywilejem zastrzeżonym tylko dla bardzo
nielicznych ludzi, szczególnie wybranych. Tymczasem
świętość
jest w pewnym
sensie „normalnym” powołaniem chrześcijanina. Być
świętym,
to wypełnić swoje
chrześcijańskie powołanie. Dlatego, jak mówi księga Apokalipsy
św.
Jana Aposto-
ła, święci
to wielki tłum, którego nikt nie może policzyć (por. Ap 7,9). Spośród
tej ogromnej rzeszy niektórzy, przez akt beatyfikacji lub kanonizacji, są ukazani
jako szczególni
świadkowie
wiary, mogący inspirować nas,
żyjących
na ziemi,
i pociągać nas ku Bogu.
Ewangelia Jezusa w
życiu
o. Stanisława
W jaki sposób w
życiu
o. Stanisława objawiła się
świętość
Jezusa Chrystusa?
Widzimy w nim człowieka mocnego nie swoją, ludzką, mocą, ale przede wszyst-
kim wiarą. Główną siłą napędową jego
życia
stało się szukanie i pełnienie woli
Boga, na wzór słów Jezusa:
Przyszedłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale
wolę Tego, który Mnie posłał
(por. J 6,38). Szukanie woli Bożej nie pozwalało
mu zadowolić się perspektywą spokojnego i ustabilizowanego
życia
w domu
rodzinnym, lecz kazało mu dążyć do całkowitego poświęcenia się Bogu w
życiu
zakonnym, w którym widział najdoskonalszą formę realizowania Ewangelii.
Wstąpiwszy do zakonu pijarów, o. Stanisław odznaczał się wielką gorliwością
i
ścisłym
przestrzeganiem reguł
życia
zakonnego. Z wielką powagą traktował
2
3
ZACZERPNĄĆ Z
ŁASKI
BEATYFIKACJI
ZACZERPNĄĆ Z
ŁASKI
BEATYFIKACJI
swoje
życie
i sprawę oddania się Bogu. W ten sposób wypełniał pierwsze i naj-
większe przykazanie:
Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca,
z całej duszy swojej, ze wszystkich swoich sił
(Pwt 6,5). Jego bezkompromisowość
w sprawach odnoszących się do Boga oraz do
życia
zakonnego przysporzyła mu
licznych trudności i nieporozumień. Jego stała gotowość na pełnienie w
życiu
je-
dynie woli Bożej umożliwiła mu rozpoznanie tego niezwykłego powołania, które
Bóg dla niego przeznaczył – powołania do założenia zakonu poświęconego czci
Niepokalanego Poczęcia NMP
.
Inny rys duchowości o. Stanisława, który czyni go szczególnie podobnym do
Jezusa Chrystusa, to przyjęcie cierpienia. W
życiu
o. Papczyńskiego, patrząc po
ludzku, nie brakowało wydarzeń bardzo trudnych.
Żywa
wiara i zjednoczenie
z Bogiem pomagały mu dostrzegać także i w tych wydarzeniach Bożą obecność.
Jako pierwsze można wymienić doświadczenie ciężkiej choroby w młodości,
w okresie oczekiwania na przyjęcie do kolegium jezuitów we Lwowie, jeszcze
przed wstąpieniem do zakonu pijarów. Udziałem o. Stanisława stała się niemoc
fizyczna, nędza, bezdomność i wszystkie
łączące
się z tym upokorzenia. Nieocze-
kiwanie doznał wówczas pomocy najpierw od nieznanego człowieka, potem od
pewnej lwowskiej rodziny. Ciężka choroba i niespodziewana pomoc zaowoco-
wały w jego
życiu
wrażliwością na ludzi ubogich i pokrzywdzonych przez los.
Innym doświadczeniem cierpienia było niezrozumienie ze strony niektórych
współbraci i przełożonych w zakonie. Była to sytuacja dopuszczona przez Pana
Boga, aby w o. Stanisławie mogło dojrzeć jego główne
życiowe
powołanie, jakim
było założenie Zgromadzenia Marianów. Po opuszczeniu przez o. Stanisława, za
zgodą Stolicy Apostolskiej, zakonu pijarów, do końca
życia
zachował on w sercu
miłość i duchowe przywiązanie do tego zakonu. Również początki nowej wspól-
noty zakonnej, Zakonu Marianów, były naznaczone ogromnymi trudnościami,
najpierw w znalezieniu współtowarzyszy, potem we właściwym ich uformowa-
niu, a następnie w uzyskaniu dla młodej wspólnoty oficjalnego zatwierdzenia ze
strony władz kościelnych.
Doświadczanie cierpień i przeciwności owocowało w
życiu
o. Stanisława
miłością do krzyża Jezusa Chrystusa. W jednej ze swoich konferencji przypo-
mniał słowa Chrystusa:
Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego sie-
bie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje
(Mt 16,24), po czym dodał:
„Mówi to słusznie; wierny bowiem i obdarzony nieprzeciętną cnotą sługa, ma to
do siebie,
że
z takim samym duchem trwa przy Panu w momentach radosnych,
jak i przykrych, tak w okolicznościach pomyślnych, jak i w przeciwnościach.
Godzien zaś haniebnego piętna jest ten, kto idzie z Panem udającym się na ucztę,
a ucieka od upadającego pod ciężarem krzyża”. Miłość do krzyża była u o. Sta-
nisława owocem własnego
życiowego
doświadczenia. Nie było w tym jednak nic
z cierpiętnictwa. Ojciec Papczyński był człowiekiem szczęśliwym i uważał się za
kogoś ponad miarę obdarowanego przez Boga. Pod koniec swojego
życia
mógł
powiedzieć: „Składam dzięki Boskiemu Majestatowi za
łaski,
przychylność, dary
i błogosławieństwa, którymi zostałem najhojniej obsypany”.
Sercem Ewangelii i najważniejszym przykazaniem w chrześcijaństwie jest
miłość Boga i bliźniego. Owocem zjednoczenia człowieka z Bogiem jest miłość
do drugiego człowieka, posunięta aż do miłości nieprzyjaciół; ta miłość jest
udziałem w miłości Boga do grzeszników. Również i to widzimy w
życiu
o.
Stanisława, który w różnych momentach
życia
stykał się z przejawami ludzkiej
nieżyczliwości, a nawet wrogości. Jego biografia zawiera przejmujące przykłady
autentycznego przebaczenia i wielkoduszności, okazane wobec ludzi, ze strony
których doznał różnorakich krzywd.
Wydaje się,
że
przytoczone tu nie-
które rysy duchowości o. Papczyńskiego
mogą być bardzo ważne dla współczesne-
go człowieka, niezależnie od jego
życio-
wego powołania. Oddziałuje na nas, czy
tego chcemy, czy nie, kultura konsump-
cyjna, w której liczy się powodzenie,
sukces, posiadanie dóbr. Kultura masowa
promuje ponadto postawy egocentrycz-
ne, głosząc konieczność nieustannego sta-
wiania na pierwszym miejscu własnego
„ja”. Jednocześnie wielu ludzi doświad-
cza pustki i bezsensu takiego
życia
i pyta
o sens
życia
w ogóle. Z drugiej strony
wiele osób, które przyznaje się do Ko-
ścioła,
przeżywa swoje chrześcijaństwo
w sposób płytki, jedynie na płaszczyźnie
naturalnej religijności. W religijności
Podegrodzie – chrzcielnica z 1409 r. przy
takiej za znak Bożego błogosławieństwa
której został ochrzczony o. Papczyński.
4
5
ZACZERPNĄĆ Z
ŁASKI
BEATYFIKACJI
ZACZERPNĄĆ Z
ŁASKI
BEATYFIKACJI
uważa się spokój, stabilizację, zabezpieczenie materialnych potrzeb, dobre zdro-
wie itd., natomiast momenty trudności, cierpienia, rozmaitych problemów po-
wodują zwątpienie, poczucie opuszczenia przez Boga, a nawet poczucie krzywdy,
jakby Bóg nie odpłacał błogosławieństwem za wypełnianie religijnych praktyk.
Patrząc na
życie
o. Stanisława, możemy zobaczyć
świadectwo
czegoś zupełnie
innego: podstawowym zabezpieczeniem człowieka jest sam Bóg, którego obec-
ności można doświadczać nie tylko w powodzeniu, ale także w przeciwnościach;
można, akceptując krzyż we własnym
życiu,
przechodzić przez bardzo trudne
doświadczenia i być człowiekiem autentycznie szczęśliwym; można wreszcie do-
świadczając
krzywdy ze strony innych ludzi, przebaczyć wielkodusznie i w całko-
witej wolności. Ojciec Stanisław przez akt beatyfikacji zostanie nam ukazany jako
świadek
wiary, dla naszego umocnienia w wierze. W ten sposób otrzymujemy
pomoc, abyśmy w naszych okolicznościach
życia
mogli doświadczyć, jak piękne
może być
życie,
kiedy Boga stawia się na pierwszym miejscu.
Charyzmat mariański i jego aktualność dzisiaj
Ogłoszenie o. Papczyńskiego błogosławionym wskazuje również na aktu-
alność jego charyzmatu, który przekazał on założonemu przez siebie Zgroma-
dzeniu i jego
świeckim
współpracownikom. Trzy podstawowe rysy charyzmatu
o. Stanisława to: cześć tajemnicy Niepokalanego Poczęcia Maryi, modlitwa za
zmarłych oraz pomoc kapłanom w pracy duszpasterskiej.
Ojciec Stanisław był głęboko zafascynowany tajemnicą Niepokalanego
Poczęcia NMP i pod takim tytułem założył on Zakon Marianów. Niepokalane
Poczęcie oznacza,
że
Maryja za szczególną
łaską
Boga, mocą przyszłych zasług
Chrystusa, została zachowana od grzechu pierworodnego i w ten sposób została
przygotowana do tego, aby stać się Matką Syna Bożego. Ta prawda wiary
łączy
się
ściśle
z tajemnicą Bożego miłosierdzia. Niepokalane Poczęcie oznacza bo-
wiem,
że
miłość Boga jest większa i potężniejsza od sił zła i ludzkiego grzechu.
Wydaje się,
że
właśnie dzisiaj istnieje szczególnie pilna potrzeba, by
żyć
tą prawdą
i ją głosić. Niejednokrotnie przecież można odnieść wrażenie,
że
zło w wielu
swoich przejawach odnosi triumf i staje się wszechobecne. Wobec zła bardzo wie-
le osób, także chrześcijan, traci nadzieję i wątpi, czy w ogóle jest sens
żyć
według
wartości ewangelicznych, uczciwie, wiernie. Prawda o Niepokalanym Poczęciu
jest mocnym znakiem,
że
panowanie grzechu nigdy nie było i nie jest całkowi-
Cudowny obraz Matki Bożej przyniesiony przez o. Papczyńskiego z rodzinnego domu.
Kościół w Goźlinie.
6
7
Zgłoś jeśli naruszono regulamin