Bolesław Prus - Nowele, opowiadania, fragmenty tom II-całość.pdf

(934 KB) Pobierz
Nowele, opowiadania,
fragmenty. Tom II - całość
Bolesław Prus
Gebethner i Wolff, Warszawa, 1935
Pobrano z Wikiźródeł dnia 14.08.2016
BOLES ŁAW PRUS
(ALEKSANDER GŁOWACKI)
NOWELE
OPOWIADANIA
FRAGMENTY
TOM II
NAKŁAD
G E B E T H N E R A I W O L F FA
WA R S Z AWA
OKŁADKĘ PROJEKTOWAŁ EDWARD MANTEUFFEL
[1]
D R U K A R N I A N A R O D O WA W K R A K O W I E
1936
W I E L K I L O S.
I.
AUTOR PRZEDSTAWIA GŁÓWNE OSOBY I PROSI
CZYTELNIKA
O WYROZUMIAŁOŚĆ.
 Niejaki
pan Hipolit, sprzedawszy nieco zadłużoną kamienicę
w mieście X., osiadł w Warszawie, na Podwalu. Miał on
wprawdzie stały zamiar przenieść się w Aleje Ujazdowskie,
gdzie nawet o wynajęcie pałacyku traktował, tymczasowo
jednak aż do „zmiany losu“ musiał demokratyzować się w
czterech pokoikach staromiejskiej dzielnicy. No i
demokratyzował się pospołu ze siostrą nieboszczki żony i
własną córką panną Amelją osobą u kształconą, lecz dość
wyjątkowych usposobień.
 Pan
Hipolit doświadczał wielkich przykrości, ilekroć
przyszło mu wprowadzać kogo po raz pierwszy do swego
mieszkania. Już na dole rumienił się za gospodarza,
tolerującego w domu wąskie i brudne schody. We drzwiach
przepraszał gościa za to, że przedpokój jest ciasny i kuchnia
ciemna, a w salonie pokazywał stare tapety i wyliczał wady
sprzętów.
 —
Ja, proszę pana — mówił do gości — zrobiłem w życiu
jedno jedyne głupstwo, że sprzedawszy moją kamienicę
nietylko z wszelkiemi jej wygodami, ale i z meblami,
wywiozłem stamtąd ledwie ten oto fortepian, na którym fornier
popękał, i ten oto zegar, któremu zbili w drodze klosz i zgubili
perpendykuł. Z tego powodu nie chodzi, tylko stoi na komodzie
jako droga pamiątka.
 Potem
następował opis mebli kupionych tu, w Warszawie, z
wolnej ręki. Na rzeczach tych oszukano pana Hipolita, choć
przy targu zaklinano się trzy razy na Boga i nierównie więcej
razy na honor. Niedość, że w fotelach i kanapie sprężyny są złe,
ale jeszcze pod pokrowcami mole się zagnieździły. Wprawdzie
siostra pana, a ciotka panny, zobaczywszy, co się święci,
wypchała meble najprzedniejszym bakuniem, ale łotr froter
wykradł go i zużytkował do fajki, a mole poniszczyły obicia.
 Z
tego nawet powodu niesumienny froter został uwolniony
od obowiązków, podłoga zaś nabrała osobliwego koloru.
 Opowiadając
to, nieszczęśliwy właściciel nie chciał
bynajmniej popisywać się dawniejszem mieniem i
gospodarskiemi porządkami, wiedząc, że skłonność do
samochwalstwa cechuje dorobkiewiczów i inne mizeractwo.
Pragnął tylko zamanifestować żyjące w nim ciągle uczucia
pańskie i estetyczne, a zarazem upewnić gościa, że w razie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin