Bogusław Wołoszański - Testament ODESSY.doc

(1888 KB) Pobierz

Bogusław Wołoszański

 

 

 

Testament Odessy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

1. Przypadek

 

Wyjaśnienie kim jestem jest równie niemożliwe, jak odkrycie źródeł mojej wiedzy. W każdym razie nie teraz!

To miała być największa tajemnica dwudziestego wieku, ale niespodziewanie kilka nieprzewidywalnych zajść, które możecie nazwać zbiegiem okoliczności albo przypadkiem, zmieniły bieg wydarzeń.

A przecież wszystko jest przypadkiem, jak uderzenie meteorytu w prehistorii, które zabiło dinozaury i sprawiło, że życie na Ziemi potoczyło się w inną stronę.

Pierwszy wydarzył się w szczytowym okresie drugiej wojny światowej, choć był spodziewany i niecierpliwie wyczekiwany. Zwłaszcza gdy zwycięska passa Hitlera zaczęła się załamywać i narodowi niemieckiemu zagroziła zguba. Dlatego Heinrich Himmler potrafił docenić jego znaczenie. On, jeden z twórców narodowego socjalizmu, od początku zdawał sobie sprawę z największego mankamentu systemu, który współtworzył: braku religii. W latach trzydziestych i podczas wojny ten brak nie był dotkliwy. Narodowy socjalizm umundurował społeczeństwo. Wszyscy zostali zorganizowani. Mali chłopcy w Deutsches Jungvolk, nieco starsi w Hitlerjugend, dziewczęta w wieku 10-14 lat w Jungmadelbund, starsze w Bund Deutscher Madei, pielęgniarki, robotnicy, nauczyciele... Wszyscy zostali umundurowani i żyli według wojskowego drylu. To było zrozumiałe i konieczne w czasie wojny. Naród umundurowany i zrzeszony łatwiej poddawał się rozkazom. Ale co stałoby się po zwycięstwie? Trzecia Rzesza miała trwać tysiąc lat! Co spajałoby Niemców i narody sojusznicze: Węgrów, Finów, Włochów? Wszędzie stawiano by pomniki Adolfowi Hitlerowi, ale przecież nikt by przed nimi nie klękał. Jaka religia zastąpiłaby chrześcijaństwo?

Heinrich Himmler szukał rozwiązania od pierwszych dni, gdy naziści otrzymali władzę. Zależało mu na tym szczególnie, gdyż myślał o usunięciu Hitlera i zajęciu jego miejsca. Ale warunkiem było pokazanie Niemcom, że jest „naznaczonym”. Dlatego tak usilnie poszukiwał boga, którego mógłby umieścić na ołtarzu swojego kościoła, przed którym wszyscy Niemcy chyliliby głowy i modlili się o pomyślność, zdrowie dla bliskich, odwrócenie nieszczęścia, znajdowali ukojenie. Być może podświadomie dostrzegał takie źródło w starogermańskich mitach o świętym drzewie Yggdrasil, „Drzewie Świata”, łączącym krainy bogów, ludzi i umarłych, o dobrym bogu słońca Baldurze, który miał objąć władzę nad światem po wygranej wojnie z siłami zła.

Organizowane przez Himmlera wyprawy naukowe docierały do Tybetu, Indii, Islandii, Grenlandii i Langwedocji. Ta francuska kraina wydawała się szczególnie interesująca.

W listopadzie 1942 roku Niemcy zajęli południową Francję i poszukiwania w Langwedocji ruszyły pełną parą. Już nic nie krępowało niemieckich naukowców, działających w Pirenejach pod ochroną niemieckiej policji i gestapo. Czas naglił. Przejęcie władzy stawało się coraz pilniejsze. W wielkich klęskach w 1943 roku pod Stalingradem i na Łuku Kurskim Wehrmacht stracił tak wielu żołnierzy i sprzętu, że odbudowanie pierwotnej siły militarnej było już niemożliwe. We Włoszech wylądowały wojska aliantów zachodnich i pięły się na północ Półwyspu Apenińskiego. Miasta niemieckie stały się celami nalotów wielkich formacji, liczących tysiąc samolotów.

Wojna, zakończona klęską Niemiec, zbliżała się do końca. Hitler musiał odejść, a któż, jak nie Himmler, był bardziej predestynowany do przejęcia władzy. Tylko on, rządząc policją i tajnymi służbami, mógł zapewnić spokój w Niemczech, do których wdarłby się powojenny chaos. Tylko on gwarantował stabilność w centralnym regionie Europy. Tylko on mógł oddać na usługi zachodnim aliantom potężną siłę Waffen-SS, prawie milion zaprawionych w bojach, świetnie wyszkolonych i wyposażonych ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin