Desakralizacja zmysłu wiary.docx

(18 KB) Pobierz

Desakralizacja zmysłu wiary dzieci (magia)

 

 

Nie będziesz miał bogów cudzych

Łamanie pierwszego przykazania jest w Polsce bardzo powszechne: przez bezpośredni kult różnych bożków, albo poprzez praktykę okultystycznych rytuałów. Pojawiła się moda szukania technik osiągania jakichś nadnaturalnych doświadczeń lub nadzwyczajnych zdolności: proroctwa, wizjonerstwa, lewitacji, zdolności magicznego uzdrawiania itp. Osobom, które z pasją oddają się okultystycznym ćwiczeniom, trudno jest wytłumaczyć, że nie wszystkie „cuda” są rzeczywiście cudami; że nie wszystkie „uzdrowienia” i „proroctwa” są od Boga. Osiągnięcia „cudotwórców” (okultystów czy magików), na których się powołują, można wytłumaczyć działaniem elektroniki, magnetyki, hipnozy, sugestii, telepatii, środków chemicznych czy innych przyczyn wpływających na zmianę fizjologii ludzkiego organizmu. Mogą one także występować pod wpływem złych duchów, imitujących duchy wywoływane przez czarownika czy magika.

Pod wpływem okultystycznej propagandy mylone już bywają pojęcia: magia i cudotwórczość, wcielenie i zmaterializowanie, energia i duch. Oprócz pojęć, mylone są zjawiska czysto biologiczne i fizyczne (szczególnie dotyczące energetyki), ze zjawiskami duchowymi związanymi z działaniem łaski Bożej. Niektórzy nie umieją odróżnić okultystów od świętych, czy Pana Jezusa od magików, a modlitwa bywa mylona z rytuałami magicznymi. Dochodzi do tego, że wielu katolików nie rozumie, że modlitwa różni się od magii! Podczas modlitwy człowiek ma świadomość swej niższości i zależności od Boga i poddaje się Jego woli; tymczasem magik ma poczucie władzy nad Nim lub nad Jego mocą i niejednokrotnie czuje się równy lub wyższy od Boga![1].  Tym sposobem łamie się Pierwsze przykazanie Boże i utrwala się destrukcyjna, antysakralna cywilizacja. Jej ofiarami pada szczególnie młodzież i dzieci, a rodzice czy wychowawcy jakby nie zdawali sobie sprawy z tego, że manipulowanie wiarą jest wyrządzaniem im największej krzywdy! Wiadomo, że człowiek pod wpływem błędnej wiary narażony jest na podejmowanie błędnych decyzji, zwłaszcza gdy znajdzie się pod wpływem „mistrzów”, którzy współpracują z szatanem.

 

Satanizm

Bardzo aktywnym współczesnym propagatorem kultu szatana stał się Anton Szandor La Vey emigrant węgierskich cyganów, treser zwierząt, mieszkający w Stanach Zjednoczonych. Uważał on, że jego misją jest rozprawienie się z chrześcijaństwem i jego totalne zniszczenie, dlatego pisma jego są antytezami chrześcijaństwa, a kult szatana odwrotnością kultu chrześcijańskiego. Jego „Biblia Szatana” eksponuje trzy narzędzia oddziaływania: 1) słowo jako nośnik informacji; 2) pobłażliwość prowadząca do zacierania różnicy między dobrem a złem, prawdą a kłamstwem,  światłem a ciemnością, życiem a śmiercią; 3) muzyka jako nośnik emocji i treści łatwo trafiających do środowisk młodzieżowych[2]. Sposobem na podsunięcie młodemu człowiekowi odpowiedzi na pytania dotyczące życia i jego sensu może być oddziaływanie na niego przez wykreowanych idoli (np. Owsiak) i zespołów muzycznych, których on posłucha bezkrytycznie. Poważnym nośnikiem idei satanistycznych jest ich muzyka rockowa i metalowa[3].

Destrukcyjne działanie muzyki rockowej jest powszechnie znane i potwierdzone przez wielu naukowców. Na przykład profesor muzykologii na uniwersytecie Laval w Quebecu (Kanada) Urban Blanchet, już na początku lat osiemdziesiątych ostrzegał, że muzyka rockowa  powoduje „rozpad duchowy istoty ludzkiej”. Jeszcze bardziej destrukcyjne działa muzyka rockowa, którą młodzież słucha, gdy połączone są z nią przesłania działające na podświadomość, często odwołujące się do kultu szatana i demonów, pobudzające do samobójstwa, morderstwa, gwałtów seksualnych, narkomanii i kradzieży.[4] Ponieważ w dzisiejszej kulturze zło wydaje się bardziej intrygujące niż dobro, dlatego z wielką troską należy chronić dzieci i młodzież przed uleganiem destrukcyjnej modzie. Szczególną uwagę należy zwrócić na programy rozrywkowe, które angażują dzieci, by zajmowały się czarami, wywoływaniem duchów, bawiły się w satanistyczne gry komputerowe, nosiły elementy satanistycznej symboliki na odzieży, na plecakach czy w formie maskotek tzw. pokemonów, chociażby się wydawało, że one w to nie wierzą – szatan je wykorzysta! Widzimy to na co dzień: mimo że ludzie często w diabła nie wierzą, potrafią się nim fascynować. Odpowiednich przykładów dostarcza sztuka filmowa. – to następny nośnik idei satanistycznych. Diabeł okazuje się niezwykle fotogeniczny. Filmów o diable, z diabłem w tytule i w roli głównej jest co niemiara – nie jest to dziełem przypadku!...

Polski satanizm też nie powstał samoczynnie. Religioznawca, ks. prof. Władysław. Kowalak SVD podaje, że satanizm w Polsce Pojawił się już w 1981 r. i przechodził kilka stadiów rozwojowych. Za pierwszy etap można uznać lata 1981-1984; jest to okres przenikania z Zachodu idei satanistycznych do Polski.

Drugi etap to lata 1985-1988. Rok 1985 został ogłoszony rokiem szatana na całym świecie. Skutki tego faktu było  wyraźnie widać również w Polsce. Jak grzyby po deszczu  powstawały młodzieżowe środowiska satanistyczne, wszędzie pełno było zespołów rockowych śpiewających hymny pochwalne na cześć szatana i głoszących ideologie satanistyczne (por. Jarocin). W tym okresie już odprawiane były „czarne msze” przez tzw. „magów” i „czarownice”. Pierwsza „czarna msza” odprawiona oficjalnie, miała miejsce w szczecińskiej Wieży Bismarcka dnia 26 czerwca 1988 r. Zjawisko to mocno zbulwersowało opinię publiczną, łączyło się bowiem z bezczeszczeniem grobów, znęcaniem się nad zwierzętami, demolowaniem cmentarzy, profanacją kościołów i obrazą uczuć religijnych. Jednak nie podjęto działań, by temu zapobiegać.

Następny etap rozpoczął rok 1989. Satanizm niemal znika z powierzchni życia publicznego i społecznego zainteresowania, co nie oznacza, że przestał istnieć. O istnieniu satanizmu dowiadujemy się nie tylko z satanistycznych symbolów na murach i parkanach, ale przede wszystkim z przejawów jego destrukcyjnej działalności (samobójstwa nieletnich, profanacja cmentarzy, profanacja i podpalanie kościołów, rytualne zabójstwa). Satanizm prowadzi działalność głównie tam, gdzie ma swoje utajnione kaplice: w Gdańsku, Szczecinie, Warszawie, Krakowie i Wrocławiu[5]

 

Czary

Już w drugiej połowie lat osiemdziesiątych wychodził w Poznaniu miesięcznik pt. „Mój świat”, wydawany przez Ogólnopolski Ośrodek Sztuki dla Dzieci i Młodzieży o tematyce satanistycznej. Na przykład, Nr 10 tegoż pisma (ROK II) z października ’88 wydany został pod hasłem: „Czary, Diabły, Tarok”. Na str. 5 ktoś z czytelników informuje, że „w Krakowie mieszka polski Czarny Papież Kościoła Szatana”. Dalej (str. 7-8) opisany jest czarodziejski rytuał „wznoszenia stożka mocy”, praktykowany w zborach czarownic przy pomocy ćwiczeń pewnej odmiany jogi, która wprowadza jej uczestników w „kosmiczny” trans. Następnie opisana jest szczegółowo ceremonia wtajemniczenia i nałożenia „piętna czarnoksięskiego”, który kończy się ucałowaniem Wielkiego Mistrza. Następne strony tego numeru poświęcone są zapoznaniu się z metodami praktykowania czarów przy współpracy z szatanem i różnymi demonami.

Wydawanie w/w miesięcznika „Mój świat” trwało krótko - zakończono je w grudniu ’88 r. Zdawać by się mogło, że zrezygnowano z deprawacji dzieci. Tymczasem po 1989 r. okazało się, że zmienił się tylko sposób wciągania dzieci w praktykowanie czarów i magii. Wciąga się je mniej jawnie i w formie rozrywkowej, jak np. w  książkach typu „Harry Potter”, lub miesięczniku „W.i.t.c.h.” (w jęz. angielskim „witch” znaczy czarownica, wiedźma). Inaczej niż było w pisemku „Mój świat”, demoniczny duch książki „Harry Potter” czy miesięcznika „W.i.t.c.h.” jest zakamuflowany. Nie ma w nim mowy o szatanach i demonach, lecz o „tajemnych mocach”, „czarodziejskim duchu”, „kosmicznej energii” lub „kosmicznej inteligencji”, bez wyjaśnienia co to są za moce, czyje to energie, czyja inteligencja lub co znaczy „czarodziejski duch”. Nie ma tam żadnej uczciwej informacji, lecz poprzez ogromnie barwne i pełne fantazji obrazki przekazywana jest wiara we wróżby, horoskopy, złe i dobre energie, tajemne moce i czary wraz ze wskazówkami dotyczącymi możliwości posługiwania się nimi. Wszystkie treści w nich zawarte pełne wyrazów tajemniczości i dynamiki, z zabarwieniem horroru i erotyzmu, podawane są na wesoło w karykaturalnej formie komiksów i symbolów.

Jest to bardzo smutne zjawisko, gdyż zabawy z diabłami i demonami, to nie żarty. prowadzą do destrukcji osobowości: hamują one rozwój intelektualny dziecka oraz deprawują jego strefę uczuciową: potęgują egoizm, agresję, i zmysłowość, a w sferze duchowej niszczą świadomość świętości Boga. Naturalny zmysł wiary, który u zdrowego, rozumnego człowieka nastawiony jest na szukanie obiektywnej prawdy i ukierunkowany jest ku Bogu, zostaje zwichnięty poprzez uleganie zmysłowym iluzjom, które wytwarzają bluźniercze wyobrażenie boskości i złudny obraz Wszechświata. Niestety, niezależnie od tego jak daleko dziecko w w/w praktyki jest wciągnięte, faktem jest, że przez te praktyki idzie ono drogą powolnego oddalania się od Boga i może kiedyś dojść do utraty wiecznego zbawienia.

 

 

 

 

 

       


[1] W niektórych polskich miastach istnieją już „szkoły czynienia cudów”, której uczestnicy wierzą, że osiągną te same zdolności, jakie miał Jezus Chrystus

[2] M. Pęczak, Słownik subkultur młodzieżowych, Warszaw 1992, s. 85.

[3] Por. J. Regimbauld, Pogwałcenie świadomości przez przekaz do podświadomości, W: Jarocin 86, Warszawa 1987;  K.P.Piasta OFM, Bezdroża w muzyce rockowej”, W: J. Misiurek – W. Słomka (red.), Duchowość bezdroży, Lublin 1995, S. 219 – 234.

[4] Por. Władysław Kowalak SVD, Satanizm, W: Ruch Obrony Rodziny i Jednostki: Sekty – ekspansja zła, Warszawa 1988, s. 71 - 73

[5] por. Władysław Kowalak SVD,  dz. cyt. s. 74.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin