Mann Catherine - TRZYDZIEŚCI DNI ROZKOSZY.pdf

(719 KB) Pobierz
Catherine Mann
Trzydzieści dni
rozkoszy
Tytuł oryginału: His Thirty-Day Fiancée
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Zwykłemu człowiekowi trudno jest spotkać przedstawiciela rodziny
królewskiej, a już trafienie na kogoś z rodu Medinów jest najzwyczajniej w
świecie nieosiągalne.
Szczękając zębami, fotoreporterka Kate Harper przesuwała się powoli
wzdłuż gzymsu na ścianie hotelu na wyspie Martha’s Vineyard. Znajdowała
się na wysokości apartamentu księcia Duartego Mediny. Nie bardzo miała
czego się złapać, lecz brnęła dalej w ciemności, bo nigdy się nie poddawała.
Choćby się waliło i paliło, zrobi to zdjęcie, bo będzie warte fortunę.
Przyszłość jej siostry wyglądała groźniej niż sytuacja Kate na wąskim
gzymsie.
Smagał ją wiatr od morza, trzepocząc suknią marki Dolce & Gabbana w
kolorze mchu. Zaciskała zziębnięte palce na drewnianej wypukłości, pantofle
na obcasach zostawiła na balkonie sąsiedniego pokoju. Dzięki Bogu tej nocy
nie padał śnieg.
Niełatwo było wkręcić się na imprezę w luksusowym hotelu. Kate
TL R
zaklepała sobie zaproszenie na próbne przyjęcie weselne syna jednego z
największych bogaczy, obiecując w zamian pewnej głupiej dyletantce artykuł
na temat jej byłego męża. Własnymi siłami musiała poradzić sobie z ochroną,
zlokalizować księcia i zrobić fotkę. Jak się zorientowała, to był jedyny sposób
na dostanie się do jego apartamentu. Szkoda tylko, że zostawiła na dole
płaszcz i rękawiczki. Miała wrażenie, że miniaturowe aparaty umieszczone w
kolczykach rozerwą jej uszy.
Przez gęstą mgłę przedarł się promień światła z latarni morskiej. Co
dwadzieścia minut wyła syrena, zagłuszając gwar dobiegający z dołu. Kate
1
zbliżyła się do balkonu księcia. Wyciągnęła nogę, chwyciła się balustrady i
przerzuciła przez nią nogę.
Silna męska ręka zacisnęła się na jej nadgarstku, druga chwyciła ją za
nogę w kostce. Kate krzyknęła. Zdawało jej się, że palce mężczyzny palą jej
skórę w miejscu, gdzie nosiła bransoletkę zrobioną przez siostrę. Miała
wielką nadzieję, że amulet zadziała.
Mężczyzna zręcznie wciągnął ją na balkon. Suknia podwinęła się na
udach Kate, która szukała gruntu pod nogami i wymachiwała rękami. Suknia
zsunęła się na miejsce. Kate wylądowała oparta o ścianę.
Nie, chwileczkę. Ściany nie mają zarostu ani piżmowego zapachu. W
normalnych okolicznościach chybaby się podnieciła, teraz jednak była
skupiona na przyszłości siostry, a jej wargi zsiniały z zimna.
Zerknęła i tuż przed sobą ujrzała męski tors. W czarnej rozpiętej koszuli
albo szlafroku, który odsłaniał opaloną skórę i ciemny zarost. A może to
bluza do karate? Boże czy Medina zatrudnia do ochrony ninję?
Podniosła wzrok i popatrzyła na szyję mężczyzny i jego twarz. Potem
spojrzała w czarne jak węgiel oczy, które zamierzała sfotografować.
TL R
– Jest pan ninją – wypaliła.
– A pani kiepską akrobatką – odrzekł książę Duarte Medina bez
uśmiechu.
– W szkole wyrzucili mnie z sali gimnastycznej. – Nigdy nie
prowadziła tak dziwacznej rozmowy, ale przynajmniej książę nie zrzucił jej z
balkonu.
Nie wypuścił jej też z uścisku.
– Za złamanie równoważni?
– Złamałam nos innemu dzieciakowi. – Uderzyła łobuza, który nazwał
jej siostrę kretynką.
2
Kate dotknęła kolczyka. Strzeli tę fotkę i już jej tu nie ma. To była
szansa rzadsza niż czerwony brylant. Monarchia Medinów zniknęła z mapy
dwadzieścia siedem lat temu, gdy król Enrique Medina został obalony na
skutek zamachu stanu, a jego żonę zamordowano. Przez lata krążyła plotka,
że wdowiec z trzema synami ukrywa się w Argentynie. Po jakimś czasie
ludzie przestali interesować się Medinami. Kate któregoś dnia poczuła chęć
ustalenia, kim jest mężczyzna w tle na jednym z jej zdjęć. Zdemaskowała
trzech dorosłych już synów króla, którzy mieszkali w Stanach incognito,
prowadząc normalne życie wśród zwyczajnych Amerykanów.
Niestety czek, który otrzymała za to odkrycie, nie rozwiązał jej
problemów finansowych.
Szansa na zrobienie sensacyjnego zdjęcia malała. Gdy wieści o
odkryciu Kate przeciekły jak woda przez zamek z piasku, paparazzi ze
wszystkich zakątków świata włączyli się do rywalizacji. A jednak pobiła ich
wszystkich. Duarte Medina naprawdę tu był. Stał przed nią, na żywo o wiele
bardziej atrakcyjny.
Teraz wziął ją na ręce. Nie tylko nosił sportowe ubranie, ale mógł też
TL R
pochwalić się niezłą formą.
– Zamarznie pani. – W jego głosie ledwie słyszała obcy akcent. – Musi
pani wejść do środka, zanim pani zemdleje.
Zadzwoni po ochronę, by ją zamknęli? Obraz, jaki utrwaliły aparaty w
kolczykach, nie był pewnie idealny, mimo to miała nadzieję, że zdołała zrobić
nadające się do wykorzystania zdjęcia, gdy wierciła się w jego ramionach.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin