Masłoń K. Od glorii do infamii.pdf

(10347 KB) Pobierz
♦J. Mackiewicz ♦ M.K. Pawlikowsk ♦ S. Cat-Mackiewicz
-
♦ K. Zbyszewski ♦A.F. Ossendowski ♦ B. Jasieński ♦W. Broniewski
♦ M. W ańkow icz« P. Jasienica ♦ Cz. Miłosz ♦ S. Piasecki ♦ S. Rem bek
♦ G. Herling-Grudziński ♦ J. Łobodowski ♦ K.I. Gałczyński
♦J. Tuwim ♦ J. Lechoń ♦ A. Chciuk ♦ A. Bobkowski ♦ M. Hłasko
♦J. Iwaszkiewicz ♦A. W ażyk ♦ J. Andrzejewski ♦ M. Jastrun ♦ K. Brandys
♦J. Putrament ♦ S. Baliński ♦ K. Wierzyński ♦ J. Minkiewicz
KRZYSZTOF
MAStON
GLORII
DO INFAMII
Krzysztof Masłoń
Z Y S K I S-KA
WYDAWNICTWO
Spis treści
Zamiast wstępu
o
5
Kontra komunizmowi O 7
J ó z ef M ackiewicz
Straszna czerwona nić O 23
Michał K. Pawlikowski
Polski Chateaubriand
C
31
Stanisław Cat-M ackiewicz
Żydzięta i Ciołek O 41
Karoł Zbyszewski
Drugi po Sienkiewiczu O 49
Antoni F. Ossendowski
Upiorny chichot historii O 59
Bruno Jasieński
Słowo o kapitanie „Orliku” O 69
Władysław Broniewski
Fanfary i sygnały O 81
M ełchior Wańkowicz
Co się opłaciło ojczyźnie O 91
Paweł Jasienica
Gra przez żywot cały O 99
Czesław M iłosz
Co się komu śni O 115
Sergiusz Piasecki
Sfałszowany obraz pisarza O 125
Ferdynand G oeteł
Babel po polsku O 135
Stanisław Rembek
Nic oprócz pieśni kozackiej O 145
Ksawery Pruszyński
,
Proza wysokich wymagań O 155
Gustaw Herling-Grudziński
Ataman Łoboda
o
167
J ó z e f Łohodowski
Sztuczki Mistrza Ildefonsa O 175
K onstanty I. Gałczyński
Ile słów, tyle łgarstw O 189
Julian Tuwim
Poeta arcydzieł O 201
Jan Lechoń
Żywioł bałaku O 213
Andrzej Chciuk
Życie z własnego wyboru O 225
Andrzej Bobkowski
Boleśnie piękne urojenia
o
235
Marek M asko
Jak wszystko stawało się niczym O 245
Jarosław Iwaszkiewicz
Rozdwojenie jaźni O 255
Adam Ważyk
Duchowy autorytet narodu O 265
Jerzy Andrzejew ski
Wszystko było pomyłką O 275
M ieczysław Jastrun
Oportunista chełpliwy O 289
Kazim ierz Brandys
Literat wyżej wtajemniczony O 299
Jerzy Putrament
Świat mniejszy od serca
o
311
Stanisław Baliński
Poeta przeznaczonej ziemi O 323
Kazim ierz W ierzyński
Minio w skóry odziany O 339
Janusz M inkiewicz
Zamiast wstępu
Dla każdego z nich wyjątkową cezurą życia i twórczości stała się
wojna. Literaturę polską podzieliła ona na dwie części: krajową
i emigracyjną. Nie przystawały do siebie, ale ta pierwsza nie była
wyłącznie zniewolona, a ta druga pod każdym względem wyjąt­
kowa, bohaterska i szlachetna. Najważniejszy podział przechodził
gdzie indziej: przez literaturę dobrą i złą.
To nie znaczy, że autor tej książki zachowywał olimpijski obiek­
tywizm i każdą z opisywanych postaci traktował jednakowo. Nic
podobnego; wiersze Jana Lechonia, na przykład, kocham miłością
pierwszą, jedyną i na wieki, czego w żaden sposób nie powiem o po­
ezjach Adama Ważyka, których nie kocham w ogóle, bo i — moim
zdaniem — nie ma za co ich kochać.
Sylwetki ponad trzydziestu pisarzy, którym swego czasu p o ­
święciłem miejsce w miesięcznikach „Historia. Uważam Rze” i „Hi­
storia. Do Rzeczy”, a które teraz złozyły się na tę książkę, łączy na­
prawdę jedno — miejsce w historii właśnie. Byli w niej zanurze­
ni, jednych z nich wyniosła na piedestał, innych zepchnęła na dno.
W każdym razie wpisali się w nią trwale. Czy na zawsze? Nie przesa­
dzajmy, niemniej w żadnym szanującym się opracowaniu literatury
polskiej dwudziestego stulecia nie może ich zabraknąć.
Mam nadzieję, że listę autorów, których drogę wiodącą do glorii
lub infamii starałem się tu przypomnieć, poszerzę jeszcze. W kolejce
czekają przecież Gombrowicz i Wat, Grochowiak i Szymborska. A gdzie
wielki Herbert, gdzie Różewicz, który tak niedawno przeniósł się do
krainy cieni? Odpowiem: cierpliwości. W końcu i tak najważniejsze jest
to, czy zostali oni w naszej pamięci — dobrej i złej — czy nie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin