Głos - Arnaldur Indriðason.pdf

(2614 KB) Pobierz
Tytuł oryginału:
Röddin
Copyright © Arnaldur Indriðason, 2003
Published by agreement with Forlagið, www.forlagid.is
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo W.A.B.,
2011
Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo
W.A.B., 2011
Wydanie I
Warszawa 2011
Fragment wiersza Friedricha Hölderlina Potowa życia,
w przekładzie Antoniego Libery, stanowiący motto powieści
Arnaldura Indriðasona, cytujemy za: Friedrich Hölderlin, Co
się ostanie, ustanawiają poeci: 100 najsłynniejszych wierszy,
przełożył Antoni Libera, słowo/obraz/terytoria, Gdańsk 2009.
Przekład: Jacek Godek
Redaktor serii: Filip Modrzejewski
Redakcja: Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska Korekta: Monika
Baranowska, Zuzanna Kowalska
Redakcja techniczna: Paulina Potrykus-Woźniak
Projekt okładki i stron tytułowych: Magdalena Krajewska-
Ferenc na podstawie koncepcji Marka Goebla
Fotografia wykorzystana na I stronie okładki: © Monika
Machlejd
Fotografia autora: © Einar Falur Ingólfsson
Skład i łamanie: Tekst – Małgorzata Krzywicka Piaseczno,
Żółkiewskiego 7a
Wydawnictwo W.A.B.
Lecz biada mi!
Bo zimą
Gdzie znajdę kwiaty
I słońce,
I gdzie się skryję w cieniu?
Mury stoją milczące
I lodowate na wietrze
Łopoczą głucho chorągwie.
Fragment wiersza Połowa życia Friedricha Holderlina
(tłum. Antoni Libera)
Wreszcie nadszedł ten moment. Odsłonięto kurtynę.
Widownia stała otworem, a on czuł się cudownie, widząc
wszystkich tych ludzi patrzących na niego.
Trema minęła w mgnieniu oka. Widział niektórych spośród
kolegów szkolnych i nauczycieli, widział także dyrektora szkoły.
Zdało mu się, że z uznaniem skinął głową w jego stronę. Ale
większości zebranych nie kojarzył. Wszyscy ci ludzie przyszli tu
posłuchać, jak śpiewa, posłuchać jego pięknego głosu, który już
wzbudził zainteresowanie nawet poza granicami kraju.
Powoli gwar ucichł i oczy zebranych w milczącym
oczekiwaniu skierowały się na niego.
Pośrodku pierwszego rzędu siedział jego ojciec w grubych
rogowych okularach, z kapeluszem na kolanach. Widział, jak
patrzy przez lornetkę i uśmiecha się, dodając mu otuchy. To
wielka chwila w ich życiu. Od tej pory już nic nie będzie takie
jak wcześniej.
Dyrygent uniósł ręce.
Na sali zaległa cisza.
I zaczął śpiewać swoim jasnym, pięknym głosem, o którym
ojciec powiadał, że jest niebiański.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin