Richard Castle - Nikki Heat. 02 - Nagi zar.pdf
(
1306 KB
)
Pobierz
Wydawnictwo 12 Posterunek
SPIS TREŚCI
OD
TŁUMACZKI:
………………………………………………………………………………………….. 3
ROZDZIAŁ
PIERWSZY
………………………………………………………………………………….. 5
ROZDZIAŁ
DRUGI
………………………………………………………………………………………. 16
ROZDZIAŁ
TRZECI
……………………………………………………………………………………… 33
ROZDZIAŁ
CZWARTY
………………………………………………………………………………… 51
ROZDZIAŁ
PIĄTY
……………………………………………………………………………………….. 66
ROZDZIAŁ
SZÓSTY
…………………………………………………………………………………….. 86
ROZDZIAŁ
SIÓDMY
………………………………………………………………………………….. 104
ROZDZIAŁ
ÓSMY
……………………………………………………………………………………… 121
ROZDZIAŁ
DZIEWIĄTY
……………………………………………………………………………. 140
ROZDZIAŁ
DZIESIĄTY
……………………………………………………………………………… 151
ROZDZIAŁ
JEDENASTY
……………………………………………………………………………. 163
ROZDZIAŁ
DWUNASTY
……………………………………………………………………………. 176
ROZDZIAŁ
TRZYNASTY
…………………………………………………………………………… 190
ROZDZIAŁ
CZTERNASTY
…………………………………………………………………………. 208
ROZDZIAŁ
PIĘTNASTY
…………………………………………………………………………….. 223
ROZDZIAŁ
SZESNASTY
……………………………………………………………………………. 234
ROZDZIAŁ
SIEDEMNASTY
……………………………………………………………………….. 244
ROZDZIAŁ
OSIEMNASTY
…………………………………………………………………………. 252
ROZDZIAŁ
DZIEWIĘTNASTY
…………………………………………………………………… 268
ROZDZIAŁ
DWUDZIESTY
…………………………………………………………………………. 276
PODZIĘKOWANIA
…………………………………………………………………………………….. 286
OD TŁUMACZKI:
Dziękuję Jen, Lindzie, László, Susan, Kelly i wielu innym osobom na Twitterze oraz
na forum The 12th, które wspomagały mnie w tłumaczeniu Nagiego żaru. Jesteście lepsi
niż
wyszukiwarka Google!☺
I would like to thank Jen, Linda, László, Susan, Kelly and many others on Twitter and
The 12th discussion board, who were answering my “HELP!!!” shouts and helping me
with
my “Naked Heat” translation. You’re even better than Google Search! ☺
Prawdziwej Nikki Heat,
z wdzięcznością
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Czerwone światła zdają się trwać całą wieczność, szczególnie wtedy, gdy nie ma
korków, rozmyślała Nikki Heat. Te, które zatrzymały ją właśnie na rogu Amsterdam i
Osiemdziesiątej Trzeciej, chyba nigdy nie zamierzały zmienić się na zielone. Detektyw
jechała do pierwszego wezwania tego ranka i na dobrą sprawę mogła włączyć koguta na
dachu, po czym skręcić w lewo, nie zważając na światła, ale od samej zbrodni upłynęło
już
trochę czasu, na miejscu była lekarka sądowa, a zwłoki nigdzie się nie wybierały.
Korzystając
z przedłużającej się przerwy, sprawdziła, czy kawa na wynos osiągnęła już temperaturę
umożliwiającą wypicie jej bez ryzyka poparzenia ust. Tanie plastikowe wieczko pękło i
jedna
jego część została jej w ręku, podczas gdy druga w dalszym ciągu tkwiła na kubku. Heat
zaklęła głośno i rzuciła bezużyteczną połówkę na dywanik pod siedzeniem pasażera. Już
miała pociągnąć łyk, desperacko potrzebując kofeinowego kopa, który odpędzi poranną
senność, gdy tuż za nią rozległ się dźwięk klaksonu. Światła w końcu zmieniły się na
zielone.
Oczywiście.
Przechylając kubek wprawnym gestem, tak aby w momencie zwrotu kawa nie wylała
się jej na palce, Nikki skręciła w lewo w Osiemdziesiątą Trzecią. Wyprostowała właśnie
koła,
mijając Cafe Lalo, kiedy przed maskę samochodu znienacka wyskoczył pies. Heat ostro
zahamowała. Kawa rozlała się jej na kolana, plamiąc całą spódnicę. W tym momencie
jednak
była bardziej przejęta psem. Na szczęście go nie potrąciła. Co więcej, nawet się nie
przestraszył. Przypominające niewielkiego owczarka niemieckiego albo mieszańca husky
zwierzę zuchwale stało tuż przed nią bez ruchu na jezdni, wpatrując się w nią z
przekrzywionym łbem. Nikki uśmiechnęła się i pomachała ręką. Pies jednak ani drgnął.
Jego
wyzywające i natarczywe spojrzenie wytrąciło ją z równowagi. Oczy psa miały złowrogi
wyraz, przeszywały świdrującym wzrokiem spod ciemnych zmarszczonych brwi. Gdy tak
na
niego patrzyła, coś jeszcze wydało jej się dziwne. To chyba w ogóle nie był pies. Za mały
na
owczarka albo husky, a jego szorstka jasnobrązowa sierść miejscami nabierała szarego
odcienia. Pysk był zbyt wąski i wydłużony. Zwierzę bardziej przypominało lisa.
Nie. To był kojot.
Ten sam niecierpliwy kierowca za nią znów nacisnął klakson i zwierzę się oddaliło,
nie w panicznej ucieczce, ale spokojnym truchtem, prezentując dziką elegancję,
potencjalną
szybkość i coś jeszcze. Arogancję. Heat patrzyła, jak kojot dociera do krawężnika,
zatrzymuje
się i odwraca głowę. Rzucił jej bezczelne spojrzenie prosto w oczy, a potem pomknął w
stronę ulicy Amsterdam.
Dla Nikki był to niezwykle niepokojący początek dnia: najpierw strach, że potrąciła
zwierzę, a potem to niesamowite spojrzenie. Pojechała dalej, wycierając serwetkami
kawę,
którą na siebie wylała, i żałując, że zamiast czarnej spódnicy wybrała kolor khaki.
* * *
Z czasem odkrywanie zwłok na miejscu zbrodni nie stało się dla Nikki ani trochę
łatwiejsze. Siedząc teraz w samochodzie zaparkowanym za furgonetką lekarzy sądowych
na
rogu Osiemdziesiątej Szóstej i Broadwayu i obserwując zza szyby koronera przy pracy,
raz
jeszcze pomyślała, że może tak jest lepiej.
Lekarz sądowy przykucnął na chodniku przed witryną wspólną dla sklepu z damską
bielizną i nowej cukierni z wykwintnymi babeczkami. Dwie sprzeczne informacje, o ile w
ogóle był jakikolwiek przekaz. Heat nie była w stanie dojrzeć ofiary. Panujący w całym
mieście strajk śmieciarzy sprawił, że góry śmieci piętrzące się na wysokość metra
zajmowały
większą część chodnika, skutecznie uniemożliwiając Nikki dojrzenie zwłok. Dwudniowy
smród rozkładających się odpadków był wyczuwalny nawet w chłodzie poranka. Ale
przynajmniej sterty śmieci tworzyły dogodną barierę dla gapiów. U szczytu ulicy już
zgromadziło się kilkunastu rannych ptaszków i taka sama liczba osób stała za żółtą taśmą
na
rogu ulicy, w pobliżu wejścia do metra.
Spojrzała na znajdujący się na budynku banku cyfrowy zegar wskazujący godzinę i
temperaturę. Była dopiero 6.18. Coraz częściej jej zmiany zaczynały się w taki właśnie
sposób. Kryzys gospodarczy dotknął wszystkich bez wyjątku. Jak wynikało z jej własnych
Plik z chomika:
uzavrano
Inne pliki z tego folderu:
Richard Castle - 01 -Nadchodzacy sztorm.mobi
(964 KB)
Richard Castle - 01 -Nadchodzacy sztorm.pdf
(702 KB)
Richard Castle - 02 - Wsciekly sztorm.mobi
(586 KB)
Richard Castle - 02 - Wsciekly sztorm.pdf
(972 KB)
Richard Castle - 03 - Krwawy sztorm.mobi
(816 KB)
Inne foldery tego chomika:
R. J. Palacio
R.A.Salvatore
R.Jonasz
Rachel Abbott
Rachel Caine
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin