Piosnka litewska Pojechał Jasio wyszukać żony, Lecz się nie kłaniał matce rodzonej. I przywiózł żonę, ale nieboże Teści do serca trafić nie może. Więc stara teścia kłopota głowę, Jak by ze świata zgładzić synowę I jadowite gotuje zióła, Gorzką trucizną by ją otruła. Spotyka syna winem zielonym, A jego żonę zielskiem truconym. Syn wina nie pił, lecz matki zdrowie Trucizną z żoną pił po połowie. - Ej, matko, matko! w nieszczęsnej dobie Nie chciałaś, byśmy służyli tobie. Umiesz ze świata zgładzać bez winy, Umiejże pogrześć twoje dzieciny”. Więc grzebią syna wedle ołtarza, Grzebią synową w rogu cmentarza; I wyrósł jawor nad syna głową, A biała brzózka ponad synową. I rośnie brzózka biała, pochyła, I do jaworu pierś przytuliła. Ej, czyż nie znacie? Ej, czyż nie wiecie, Że jest kochanie na tamtym świecie? 1111
P.Kuba-47