Księgarnia – urywek Kto jeno po Wilmie rusza, Komuż ulica nie znana, Co do stron Świętego Jana Ciągnie się od stron Ratusza? W prawo wspaniałej struktury Idą kardynalskie mury. W lewo uliczka maleńka, A za nią sklepik przy sklepie I Zimmermanna i Wenka, Goławski w zegary klepie, Parczewski z korków wystrzela Angielski porter i piwo, Na lewo zajdźmy od Kiiela, Stukniemy w czarkę życzliwą! Tu się przed nami wymija Najemnych woźniców banda, A oto jest libraryja Maurycego Orgelbranda. Wiedzże, przechodniu z daleka, Że to czarodziejska buda: Tu wszystkie dostaniesz cuda, Prócz może ptasiego mleka! Patrzaj, przechodniu daleki, Co zgromadzono ci gwoli! Ot, stoją wielkie człowieki, Każdy na małej konsoli. Wielki bohater pałasza, Chodkiewicz, co pobił Turka, Łeb swój wysadza z przymurka I do księgarni zaprasza. Któż dalszych mężów policzy? Toż wszystko krajowa chluba! Tu Kątski nastrzępia czoła, Tu gwiazdy Kopernik liczy, Zamojski patrzy ukosem, 1089 Krasicki zacisnął usta, A Naruszewicz swym nosem Wietrzy pieczenię Augusta, Et casiera, et casiera! Tak wielkich ludzi tu suto… Nawet starego Gunthera Misternie z gipsu ukuto. Dopieroż patrzaj na górze, Co tutaj książek się chowa! W psiej, w oślej, w baraniej skórze Oprawna mądrość wiekowa. Popatrzaj tylko ksiąg grzbiety, Tytułów piękne odbicie: Złoto aż kapie z poety, Co chodził w łatanej świcie. Wdzięczą się bez żadnej skazy Księżniczki nowe i dawne; Paryskiej nędzy obrazy W miękki aksamit oprawne. A rozmaitość tu jaka! Na wszelkie a wszelkie gusty: Tu Szyller, Walter i Baka, A przy nich Jan Złotousty. Francuzi, Niemcy, Anglicy Zbiegli się w jednej ustroni: Tam traktat O rasach koni, Tu Pamiętniki Soplicy, Tam Syrokamli szpargały, Tam Bartoszewicz się sroży. Sposób pędzenia gorzały, I Ogień miłości bożej… ...
P.Kuba-47