19 - List do Hebrajczykow.docx

(272 KB) Pobierz

 

LIST DO HEBRAJCZYKÓW

 

LIST DO HEBRAJCZYKÓW

 

Wstęp do Listu do Hebrajczyków (B.P.)

Wstęp do Listu do Hebrajczyków (P.K.)

 

Hbr 1.  Prolog.  O WYŻSZOŚCI NOWEGO PRZYMIERZA..  Wyższość Chrystusa pośrednika nad aniołami.

Hbr 2.  Wierność Chrystusowemu objawieniu.  Chrystus Głową Królestwa Mesjańskiego.

Hbr 3.  Wyższość Chrystusa nad Mojżeszem..  Przestroga przed zwątpieniem w obietnice.

Hbr 4.  Odpoczynkiem chrześcijan – odpoczynek Boga.  WYŻSZOŚĆ KAPŁAŃSTWA CHRYSTUSOWEGO..  Chrystus prawdziwym Arcykapłanem..

Hbr 5.  Kapłaństwo Chrystusa a życie adresatów..

Hbr 6.  Nadzieja poprawy.  Wzorem Abrahama zawierzyć Bożym obietnicom..

Hbr 7.  Chrystus kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.  Zadanie kapłaństwa lewickiego już skończone.  Wyższość kapłaństwa Chrystusa.

Hbr 8.  WYŻSZOŚĆ OFIARY CHRYSTUSA..  Wyższość Chrystusowej świątyni i Nowego Przymierza.

Hbr 9.  Skutki ofiary Chrystusa.  Nowe Przymierze jako testament ustanowione w Śmierci Chrystusa.  Krew Chrystusa otwiera niebo.

Hbr 10.  Zniesienie ofiar Starego Przymierza.  Jedyna ofiara Chrystusa nieskończenie skuteczna.  WNIOSKI MORALNE Z DOTYCHCZASOWYCH ROZWAŻAŃ..

Wierność nowemu Objawieniu.  Wobec grozy apostazji.  Chwalebna przeszłość zachętą do wytrwałości.

Hbr 11.  Bohaterskie przykłady wiary dla chrześcijan.

Hbr 12.  Chrystus-arcykapłan wzorem wierności na tle zagrożeń.  Ofiarna służba chrześcijan w Nowym Przymierzu.

Hbr 13.  Apel o miłość, czystość i bezinteresowność.  Rozmaite obowiązki wiernych.  Końcowe zachęty, pozdrowienia i błogosławieństwo.

 

Wstęp do Listu do Hebrajczyków (B.P.)

 

Okoliczności powstania

 

Wschód chrześcijański od początku uznawał List do Hebrajczyków za pismo pochodzenia apostolskiego. Klemens Aleksandryjski widział w nim grecki przekład tekstu (dokonany przez Łukasza), który Paweł zredagował po hebrajsku. Orygenes uważał list za dzieło któregoś z uczniów Pawła. Kwestionowanie autentyczności tego pisma spowodowało jednak wahania co do jego natchnionego charakteru. Za włączeniem tego listu do kanonu NT przeważył głos św. Augustyna i tradycja wschodnia. Dyskusje nad jego autentycznością odżyły podczas reformacji. Sobór Trydencki nie zamknął ich definitywnie, choć wylicza List do Hebrajczyków w kanonie NT, tuż po listach Pawła.

Wiele argumentów (styl, staranna kompozycja, różnice słownictwa, sposób ujęcia tajemnicy Chrystusa jako kapłana) przemawia za tym, że autorem pisma nie jest Paweł Apostoł, lecz któryś z jego towarzyszy: Barnaba, Łukasz czy nawet Klemens Rzymski. Do tych hipotez reformacja dodała jeszcze imię Apollosa.

Zakończenie Listu do Hebrajczyków nawiązuje do konkretnych okoliczności historycznych (zwolnienie Tymoteusza, pozdrowienia od ludzi z Italii), ale te informacje nie pozwalają na precyzyjne określenie miejsca i czasu jego powstania. Zastosowane w piśmie pewne archaiczne sformułowania skłaniają niektórych egzegetów do twierdzenia, że jest on starszy od wielkich listów Pawła Apostoła. Inni przesuwają redakcję Listu do Hebrajczyków na koniec I wieku (przed 95 r., kiedy to cytuje go Klemens Rzymski). Liczne podobieństwa z chrystologią listów więziennych oraz aluzje do ówczesnych wydarzeń każą datować List do Hebrajczyków raczej na czas męczeństwa Apostoła Narodów, przed zburzeniem Jerozolimy (lata 63-70). Autor traktuje bowiem liturgię świątynną jako rzeczywistość wciąż trwającą (Hbr 10,1 -3).

Sam tekst listu nie precyzuje, do kogo jest kierowany. Tytuł do Hebrajczyków dodano zapewne w chwili włączenia pisma do zbioru listów autorstwa Pawła. Niejasne jest tu określenie Hebrajczycy. Dawni komentatorzy sądzili, że chodzi o mówiących po hebrajsku mieszkańców Palestyny. Dziś wiemy jednak, że oryginalnym językiem listu był grecki. Z treści dzieła wynika, że autor zwraca się do drugiego pokolenia chrześcijan (Hbr 5,12; 13,7), którym po pierwotnej gorliwości (Hbr 6,10; 10,32-34) grozi duchowa ospałość (Hbr 5,11; 10,25; 12,3), a nawet odstępstwo w obliczu prześladowań (Hbr 10,35n; 12,4.7). Zagrażają im także błędy doktrynalne spowodowane silnym wpływem osób namawiających do przyjęcia judaizmu (Hbr 13,9).

 

Treść i teologia

 

Niepewność co do okoliczności powstania Listu do Hebrajczyków nie umniejsza wartości listu. Jego rodzaj literacki pozwala czytać go niezależnie od znajomości ówczesnych wydarzeń. Ważniejsze jest odkrycie reguł kompozycji utworu. Nie wystarczy tu, stosowany w listach Pawła, podział na część doktrynalną i moralną. Dokładniejszy jest podział na trzy części: słowo Boże (Hbr 1,1 - 4,13), kapłaństwo Chrystusa (Hbr 4,14 - 10,18), życie chrześcijanina (Hbr 10,19 - 13,21). Ostatnie badania ujawniły strukturę koncentryczną, składającą się z pięciu części kolejno zapowiadanych przez autora (Hbr 1,4; 2,17; 5,10; 10,36.39; 12,12n). Część pierwsza (Hbr 1,5 - 2,18) dotyczy imieniaChrystusa, tj. określenia Jego pozycji wobec Boga i ludzi przez porównanie jej z rolą aniołów. Część druga (Hbr 3,1 - 5,10) wykazuje urzeczywistnienie w Chrystusie dwu istotnych cech kapłaństwa: jest On wiarygodny wobec Boga i solidarny z ludźmi. Część trzecia (Hbr 5,11 - 10,39) to centralne pouczenie Listu do Hebrajczyków o kapłaństwie Chrystusa: jest On najwyższym kapłanem nowego rodzaju (Hbr 7), gdyż Jego osobista ofiara różni się zasadniczo od dawnych ofiar rytualnych i daje wiernym dostęp do prawdziwej świątyni w niebie (Hbr 8 - 9). Chrystus wysłużył nam rzeczywiste odpuszczenie grzechów (Hbr 10,1 -18), Jego ofiara zatem znosi definitywnie dawne kapłaństwo, Prawo i Przymierze i jest źródłem nowej rzeczywistości zbawczej. Uroczysta zachęta, skierowana do słuchaczy (Hbr 5,11 - 6,20; 10,19-39), stanowi ramę wykładu zawartego w tej części. Część czwarta (Hbr 11,1 - 12,13) wskazuje na dwa istotne wymiary życia duchowego chrześcijan: na wzór wiary dawnych pokoleń oraz na wytrwałość konieczną podczas różnych prób. Część piąta (Hbr 12,14 -13,21) ukazuje wreszcie wzór życia chrześcijańskiego i zawiera wezwanie wiernych do odważnego pójścia drogą świętości i pokoju.

Doniosłość doktrynalna Listu do Hebrajczyków polega głównie na ukazaniu kapłańskiego wymiaru tajemnicy Chrystusa. Jest to jedyne pismo NT, które wprost odnosi do Niego tytuł najwyższego kapłana. Wyraża w ten sposób istotne powiązania między wiarą chrześcijańską a dawnym kultem rytualnym. List, akcentując doskonałą skuteczność jedynej ofiary Chrystusa, przedstawia zarazem życie chrześcijan jako składanie codziennych ofiar (Hbr 13,16). Zachęca wiernych, aby zanosili do Boga przez Jezusa Chrystusa ustawiczną ofiarę chwały przez życie w braterskiej służbie i miłości (Hbr 13,15n). Za przykładem swego Pana, chrześcijanin łączy się z Bogiem w trudzie codzienności, nie rozdzielając kultu od życia. Ważne jest także pielęgnowanie wspólnoty wiary, ścisłej łączności między chrześcijanami. Służy temu wzajemna troska (Hbr 3,12; 4,1.11), regularny udział w zgromadzeniach liturgicznych (Hbr 10,25), posłuszeństwo przełożonym (Hbr 13,17). Autor przypomina o znaczeniu liturgii w jej podwójnym wymiarze: słowa i ofiary. Byłoby złudzeniem dążyć do Boga bez zjednoczenia z Chrystusem i braćmi.

List do Hebrajczyków bardziej niż inne pisma NT ukazuje wypełnienie obietnic Bożych w Chrystusie. Akcentuje też łączność obu Testamentów. Nieraz są to więzi paradoksalne, gdyż łączą twierdzenie z negacją, aby nieoczekiwanie objawić wypełnienie. Zwłaszcza śmierć Chrystusa jest negacją dawnego kultu, jego antytezą. A jednak uważne spojrzenie na misterium Męki odkrywa jej świętość i związek z kultem: jest to ofiara złożona Bogu aż do przelania krwi, a jej celem jest przebaczenie grzechów. Takie zestawienie wskazuje jednak na ogromną przewagę ofiary Chrystusa nad dawnymi ofiarami. Zamiast rytualnego uboju zwierząt mamy osobisty dar życia Chrystusa, w pełnym posłuszeństwie Bogu i w solidarności z ludźmi. Cel dawnego kultu osiągnął Chrystus raz na zawsze (Hbr 10,10), czyniąc przez to zbędnymi dawne obrzędy.

W ten sposób List do Hebrajczyków porównuje obietnice ST i ich realizację w Chrystusie, dawne „figury” i ich spełnienie. I zawsze znajduje różne więzi łączące oba Testamenty w jednym planie zbawczym. Z mocą podkreśla przy tym nowość i ostateczny charakter objawienia przyniesionego przez Chrystusa. List do Hebrajczyków zwraca się do chrześcijan zagubionych w świecie, kuszonych i zniechęconych. Jako prawdziwe lekarstwo na choroby ducha nie proponuje ogólnikowych morałów, ale poważny wysiłek pogłębienia wiary w Chrystusa.

 

Wstęp do Listu do Hebrajczyków (P.K.)

 

W roku 66 na skutek powstania Żydów przeciw zwierzchności Rzymian nad Palestyną wybuchła tam wojna, która miała się potem skończyć zburzeniem Jerozolimy przez Tytusa w r. 70. Chrześcijanie pochodzenia żydowskiego znaleźli się wówczas w niezwykle trudnym położeniu. Powstańcy bowiem, należący do skrajnego stronnictwa zelotów, traktowali ich neutralność wobec Rzymian jako zdradę religijno-narodową. Następstwem takiej oceny były pierwsze jawne prześladowania, które z czasem doprowadziły chrześcijan do ucieczki do Pelli, krótko przed zdobyciem Miasta Świętego. Wielu wyznawców Chrystusa przeżywało w tych latach bolesny konflikt, zwłaszcza że Żydzi od stuleci utożsamiali religię z patriotyzmem. Na tle takiego konfliktu jawiła się również zrozumiała pokusa odstępstwa. Wzmagała ją i ta okoliczność, że dawny ich kult świątynny, z którym się zżyli od dziecka, był w przejawach zewnętrznych z pewnością okazalszy niż kult nowy – skromna posługa „łamania chleba”. Z takiego właśnie tła dziejowego i z takich naglących potrzeb chrześcijaństwa w Jerozolimie i jej okolicach wyrasta szczególna księga NT – List do Hebrajczyków, a więc do wiernych pochodzenia żydowskiego. Miał on być w zamiarach Autora „słowem zachęty” (Hbr 13,22) do wytrwania w wierze w czasach zapowiedzianego przez Pana „ucisku, jakiego nie było od początku stworzenia, którego Bóg dokonał aż do dni obecnych” (Mk 13,19), gdy „wielu zachwieje się w wierze… i ostygnie miłość wielu” (Mt 24,10.12). Adresatami jego byli bądź wierni Jerozolimy, bądź może nawet dawni kapłani świątyni, na co naprowadza bogato w liście rozwinięty temat kapłaństwa Chrystusa i liczne aluzje do liturgii świątynnej.

Kto ten list napisał? Tradycja – nie bez wahań – przypisywała jego autorstwo św. Pawłowi. Pogląd ten, przy potocznym, dosłownym rozumieniu autorstwa, dziś już nie ma zwolenników. Nie tylko specjaliści są tego zdania; posoborowe księgi liturgiczne nazywają ten list krótko: Epistola ad Hebraeos. Składa się na to kilka powodów. Najpierw język grecki tego listu, wyjątkowo poprawny, staranny, a nawet kunsztowny, różni się w sposób zasadniczy od języka i stylu listów Pawłowych. Nadto i teologia listu, choć bardzo zależna od myśli Apostoła Narodów, stanowi już dalsze stadium rozwoju myśli NT. Trudno wreszcie przypuścić, by Paweł pisał do uciśnionych rodaków po grecku, a więc w języku wówczas powszechnie panującym w tym imperium rzymskim, przeciw któremu zaciętą walkę właśnie rozpoczęli powstańcy – skrajni nacjonaliści. Podłoże semickie tego listu jest wysoce prawdopodobne, jak na to wskazują liczne w nim hebrajskie idiomy słownictwa i stylu. Dowodzą one przynajmniej tego, że piszący go sam myślał po hebrajsku, czy też może korzystał z semickich sformułowań myśli, a swobodnie je oddawał piękną greczyzną. Nie wygląda ona przy tym na zwykły przekład, gdyż wykazuje tu i ówdzie grę słów, co na ogół nie zdarza się w przekładach, zwłaszcza starożytnych. Nadto znamienne jest cytowanie ST w przekładzie Septuaginty nawet w tych miejscach, gdzie różni się jego brzmienie od tekstu hebrajskiego. Biorąc te wszystkie dane pod uwagę, a nadto uwzględniając nieco odmienny styl epilogu (13,18–25), najczęściej ocenia się dziś Hbr jako redakcję myśli Pawłowych, które wielki Apostoł pozostawił do opracowania stylistycznego jednemu ze swoich uczniów. Nastąpiło to zapewne podczas jego pobytu w Italii (13,24), być może już podczas drugiego uwięzienia rzymskiego, a więc w latach 66–67. Nie da się daty tego listu przesunąć poza r. 70, skoro nie ma w nim żadnej wzmianki o zburzeniu świątyni. Ten fakt uczyniłby bezprzedmiotowym cały wysiłek Autora, zmierzający do wykazania niższości dawnego kultu świątyni wobec kapłaństwa Chrystusa. Zapewne więc w chwili pisania listu świątynia jeszcze stała i fascynowała adresatów. Jeśli się przyjmie możliwość przejrzenia greckiego tekstu listu przez św. Pawła i dopisania przez niego własnoręcznego epilogu (13,18–25), łatwo zrozumieć, że w tradycji list ten mógł uchodzić za Pawłowy mimo rzucających się w oczy różnic. Co do autora greckiej szaty Hbr nie ma zgody między specjalistami. Wymienia się tu: Apollosa (Dz 18,24–28; 1 Kor 1,12; 3,4–6.22; 4,6; 16,12), Barnabę, Judę, Klemensa Rzymskiego czy Łukasza. Żadne jednak z tych imion nie znajduje potwierdzenia w tradycji. Wszystkie zatem pozostają w sferze tylko hipotez. Jednakże literackie autorstwo nie ma dziś dla nas znaczenia zasadniczego, skoro się nie kwestionuje już dziś przynależności tego pisma do kanonu ksiąg NT. Po wahaniach, które miały miejsce w tradycji Kościoła na Zachodzie, ostatecznie sprawę kanoniczności Hbr przeciął Sobór Trydencki.

List ten zajmuje pozycję odrębną wśród pism NT tak ze względu na swoją myśl przewodnią, jak i na sposób jej przeprowadzenia. Naczelną myślą listu, zrozumiałą na tle trudnej sytuacji adresatów, jest wyższość Nowego Przymierza w porównaniu ze Starym, które już spełniło swoje zadanie dziejowe. W ramach zaś tego najogólniejszego tematu wypracowuje Autor pełną teologię kapłaństwa Chrystusa (3,1 – 12,3). Dopiero bowiem i tylko w tym piśmie NT wyraźnie nazywa się Chrystusa kapłanem czy arcykapłanem Nowego Przymierza. Dane więc świadomości Jezusa, zawarte w Jego deklaracjach o sobie i swym dziele, a podane w Ewangeliach, a następnie aluzje soteriologiczne do Jego kapłaństwa, zawarte w listach Apostołów, tutaj dopiero otrzymują pełny i doskonały kształt doktryny o kapłaństwie. Cała niemal chrystologia tego listu jest zamknięta w kategoriach doskonałej posługi kapłańskiej, różnej od kapłaństwa aaronickiego. To właśnie nowe kapłaństwo, które nieskończenie przewyższa wszystkie zbawcze skutki pierwszego kapłaństwa, aaronickiego, rozstrzyga o doskonałości Nowego Przymierza. Wszystko zatem, co w zakresie kapłaństwa było za czasów Starego Przymierza niedoskonałym typem, uzyskuje w Chrystusie-Arcykapłanie swój sens ostateczny. Kapłaństwo Chrystusa ma – mimo jednorazowej ofiary – skuteczność trwałą na wieki.

Nowością listu jest swoiste poszerzenie ram kapłańskiej działalności Chrystusa. O ile dotychczasowe ujęcia odwoływały się głównie do życia i śmierci zbawczej na krzyżu, o tyle Autor Hbr kontynuując myśl Pawłową o doniosłości zmartwychwstania Chrystusa dla dzieła zbawienia, podaje kapłańską interpretację prawdy o wniebowstąpieniu. Dzięki temu Chrystus chwalebny, przekraczający próg niebios, ukazuje się w tym liście jako liturg niebieski – nieustanny i skuteczny orędownik wobec Ojca, wraz z którym sprawuje królewskie rządy nad światem. Dalej czynnością również kapłańską dla Autora listu jest paruzja Chrystusa. Wreszcie tytuł „Kapłana na wieki na wzór Melchizedeka” (Ps 110[109],4) otrzymuje w tym liście uzasadnienie: godność kapłańska i królewska w Chrystusie, tzn. pełnym Mesjaszu, łączą się ze sobą niejako organicznie.

Metoda przeprowadzenia myśli przewodniej polega na swoistym ponownym odczytaniu (relekturze) tekstów ST okiem wierzącego, że Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem. Z trzech sposobów, jakimi Kościół I w. posługiwał się w nauczaniu (kerygma, didache i didaskalia), Autor stosuje po mistrzowsku sposób trzeci. Wykrywa na zasadzie typologii właściwy sens mesjański tekstów ST, głównie odnoszących się do spraw posługi kapłańskiej. W świetle jego nauki NT jest nie tylko organiczną kontynuacją ST, ale również jego ostatecznym i doskonałym wypełnieniem. Oczywiście ujawnienie tej pełni władztwa Chrystusa i skuteczności Jego kapłaństwa nastąpi dopiero wraz z paruzją, ale „dobra przyszłe” są już naszym udziałem.

 

 

Hbr 1

 

Prolog

 

1 Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców [naszych] przez proroków, 

2 a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. Ga 4,4+; 1Tm 4,1+; J 1,18+; J 10,34+; Mt 4,3+; Mdr 7,22+; Kol 1,15+; Kol 1,17

 

1,2 w tych ostatecznych dniach. Kiedy nastaje pełnia czasów (Mk 1,15+; Ga 4,4+), rozpoczynają się ostatnie czasy albo ostatnie dni (Dz 2,17 (Jl 3,1); 1 P 1,20; por. 2 Tm 3,1; 2 P 3,3; 1 J 2,18; Jud 18).

 przez Syna. Po prorokach Bóg posyła wysłannika, który nie jest rzecznikiem jak inni: jest „Synem” (por. Mk 12,2-6; Rz 1,4+), jest samym Słowem (J 1,1+.14+).

 Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy. Synostwo pociąga za sobą prawo do dziedziczenia (por. Mt 21,38; Ga 4,7), tutaj jednakże przekazanie wszystkich rzeczy jest przypisane inicjatywie Boga, ponieważ chodzi o dobro mesjańskie i eschatologiczne.

 wszechświat. Dosł.: „wieki”. Wyrażenie hebr. na określenie świata.

     List ten nie ma zwyczajowego adresu (podobnie jak 1 J), lecz zaczyna się od prologu przechodzącego w hymn chrystologiczny (podobnie jak czwarta Ewangelia). Cztery wiersze prologu stanowią niesłychanie zwięzłą historię zbawczego Słowa Boga, a zarazem zapowiedź głównego tematu listu, jakim będzie chrystologia.

1–2. Bóg ukazuje się tutaj jako Autor Objawienia. Ma ono dwie zasadnicze epoki: przygotowanie i ostateczne wypełnienie. Adresatami Objawienia w pierwszej epoce byli „ojcowie”, a więc przodkowie historycznego Izraela i Lud Boży Starego Przymierza (3,9; 8,9), powiązany swoistą genealogią wiary z chrześcijanami (por. Rz 4,16–18; 1 Kor 10,1). Narzędzi Objawienia – „proroków” – było wiele i na wiele też sposobów dokonywało się samo przekazywanie człowiekowi słów Bożych (mowa ludzka, wizje, sny, zdarzenia, losy święte itd.). Natomiast „dni ostateczne” – tak właśnie określona epoka Nowego Przymierza z racji swego charakteru definitywnego (por. Ez 38,16; Dn 2,28; 10,14; Mi 4,1; 1 Kor 10,11; 15,45; 1 P 1,20) – przyniosły ze sobą końcowe i pełne Objawienie, dokonane przez Syna Bożego, zapowiedzianego przez proroków Mesjasza. Na synostwie jednak Jego spoczywa główny nacisk, a to na zasadzie kontrastu z prorokami, którzy w Piśmie Świętym zazwyczaj występują pod nazwą „sług” (3,5n). Tę różnicę wydobywają na jaw już przypowieści Jezusowe, np. Mk 12,1–11 par.; Mt 22,1–14. Chrystusowy tytuł „Dziedzic wszystkich rzeczy” oznacza nie tylko spadkobiercę, lecz pełnoprawnego właściciela. Wiąże się on oczywiście z jedynym w swoim rodzaju Jego synostwem Bożym. W naszym jednak kontekście uwypukla ten tytuł szczególne posłannictwo Chrystusa jako pośrednika zarówno w dziele stworzenia, jak i odkupienia. Syn bowiem i dziedzic wiążą się z sobą już w mesjańskim Ps 2,8, z czego św. Paweł wysnuł dalsze wnioski, rozciągając ów związek na przybrane dzieci Boże (Rz 8,17; Ga 4,7). Tutaj jednak czas przeszły słowa ustanowił (a potem odziedziczył w w. 4) wskazuje nie na odwieczne dziedzictwo Syna, lecz na dziejową chwilę wprowadzenia Go w posiadanie wszechrzeczy jako człowieka, jako Odkupiciela. Podobnie w Flp 2,6–11 intronizacja następuje po uniżeniu się aż do śmierci krzyżowej. Do intronizacji tej nawiąże Hbr jeszcze w 2,8; 10,12n (por. 1 Kor 15,25). Jezus jako Mesjasz jest dziedzicem obietnic danych patriarchom, królom i prorokom w ST (np. Rdz 15,3–6; Syr 44,21; Rz 4,13; 2 Sm 7,12–16; Dn 2,44; 7,13n), jest Tym, któremu Ojciec przekazuje władzę (por. J 5,22.27; 10,29; 13,31). Tutaj nadto Autor z ideą mesjańską łączy inną – właściwą dla tradycji Mędrców: Syn Boży jako Mądrość odwieczna ma udział w dziele stworzenia (Prz 8,27–31; Mdr 7,21), co już rozwinął św. Paweł (Kol 1,16n), a do końca doprowadzi prolog J 1,3.

Przez Niego stworzył wszechświat – choć przyimek „przez” brzmi tu całkiem po filońsku, nie da się go w liście interpretować tylko w sensie narzędziowości, gdyż temu przeczą dalsze wypowiedzi o udziale Syna w akcie stworzenia (1,10; 2,10). Wszechświat – dosł. czytamy „eony”. Jest to biblijne pojęcie czasowo-przestrzenne. Na użycie tu liczby mnogiej mogły wpłynąć różne podziały: na świat duchowy i cielesny, na kolejno następujące „piętra” nieba – według rabinów (4,14; 2 Kor 12,2). Chodzi tu o wszystkie czasy i wszystkie „piętra” wszechświata wraz z bytami, jakie w nich żyją.

1,1-2. Te dwa wersety stanowią jeden z najlepszych przykładów starożytnej greckiej prozy attyckiej. Znaleźć tutaj można taicie środki literackie jak aliteracja (pięć greckich słów w w. 1 rozpoczyna się literą p). Wydaje się też, że autor częściowo wzoruje swój język na prologu do Księgi Syracha, deuterokanonicznej księgi mądrościowej, która znajdowała się w tym okresie w szerokim obiegu i była niemal na pewno znana jego czytelnikom.

Chrystus został przedstawiony jako ostateczne Słowo Boże. Starożytny judaizm utożsamiał Boże Słowo z Jego Mądrością. Pogląd, że Bóg stworzył wszystkie rzeczy za pośrednictwem Mądrości lub swojego Słowa pojawia się już w Starym Testamencie (np. Prz 8,30; Ps 33,6, zawierający aluzję do Rdz 1); temat ten został później szerzej rozwinięty przez judaizm. Jako pełnia Słowa, Chrystus przewyższał autentyczne, chociaż jedynie częściowe, objawienie się Boga w Prawie.

„Ostateczne dni” to w języku Starego Testamentu czas, w którym nastąpi koniec świata (Iz 2,2; Ez 38,16; Oz 3,5; Mi 4,1; por. Pwt 4,30.32; 8,16), już zapoczątkowany w Chrystusie. „Dziedzic” posiadał prawny tytuł własności nadany przez tę osobę, która go uczyniła dziedzicem; por. komentarz na temat „odziedziczenia” w w. 4.

 

3 ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin