Pamiętaj mnie - rozdział 38.pdf

(1425 KB) Pobierz
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
1
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
2
Niektórzy ludzie są skazani na porażkę. Niezależnie od tego co zrobią, jakie decyzje podejmą,
i tak nie sa w stanie uwolnić się od przeznaczenia, wiszącego nad nimi niczym czarny omen.
Eve przez dwa lata uciekała od życia które niegdyś prowadziła, chcąc ratować swój cały
świat, którym był ON. Wbrew wszelkim staraniom, nigdy nie potrafiła się odciąć od
wspomnień i marzeń, jakie miała wcześniej. Uciekała do momentu, gdy przeszłość w końcu
ją dopadła, otaczając niepewną teraźniejszością, ściągając w rodzinne strony, rozdrapując
stare rany i mamiąc słodką iluzją z Maxem.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
3
Rozdział 38
Teraźniejszość
Otworzyłam drzwi i usłyszałam jeden, głośny pisk, który z pewnością przebił mi
bębenki w uszach. Chwilę później otoczyła mnie chmara ludzi i nie wiedziałam już nawet na
kogo mam patrzyć. Różne głosy próbowały się przebić, jeden przez drugi, lecz nie potrafiłam
skupić się na żadnym z nich. Mogłam jedynie się domyślić po co im chodziło, przez co
czułam się jeszcze bardziej szczęśliwa.
- Zadusicie mi ją – zawołał Max z rozbawieniem, wchodząc do przedpokoju.
- I jak sukienka? – spytała Cath, uśmiechając się promiennie.
- Wspaniała – powiedział, posyłając jej oko.
- Więc to o to chodziło? – jęknęłam, patrząc to na jedno, to na drugie.
- Cóż… - westchnęła dziewczyna, posyłając mi rozbawiony uśmiech.
- Od kiedy wiedziałaś? – spytałam oskarżycielsko.
- Od jakiegoś czasu – rzucił porozumiewawczo tato.
- Wszyscy wiedzieliście? – jęknęłam z rozbawieniem.
- Wszyscy tak bardzo was kochamy – powiedziała mama, obejmując nas ramionami. –
Więc mamy ogromną nadzieję, że powiedziałaś „tak”, Veronico, ponieważ w innym wypadku
będę musiała zlecić badania sprawdzające twoją poczytalność.
- Ciekawe, że jesteś tak bardzo za nim – zaśmiałam się pod nosem, patrząc na nią
porozumiewawczo.
- Powiedziała „tak” – rzucił Max z uśmiechem.
Następnie spojrzał mi w oczy z tym rozbrajającym błyskiem, uniósł do ust moją dłoń i
złożył na niej pocałunek. Błyszcząc przy tym pierścionkiem, który znajdował się na moim
palcu. Pokręciłam nieznacznie głową, choć to wcale nie pomagało. Uśmiech, który pojawił
się na mojej twarzy, tak promienny i przepełniony szczęściem, zdecydowanie nigdzie się nie
wybierał.
Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi i spojrzałam na rodziców zaskoczona.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
4
- Spodziewamy się jeszcze kogoś? – rzuciłam, patrząc na Luke’a który stał najbliżej
wejścia.
- Nie wiem, sprawdzisz? Pójdziemy przygotować coś do jedzenia. Luke, otworzysz
wino, chodź, dziecko – odparła mama z rozbrajająco „niewinnym” uśmiechem.
Coś tu śmierdziało.
Jednakże jak na posłuszną córkę przystało, przecisnęłam się przez mijający mnie tłum
i ruszyłam w stronę drzwi. Na szczęście zdążyłam złapać Maxa za rękę, ponieważ nie do
końca wierzyłam w to, że zostałby ze mną z własnej, nieprzymuszonej woli w tej chwili.
Kiedy otworzyłam drzwi, zmarszczyłam zaskoczona brwi.
- Dzień dobry?
- Veronica! – zawołała z entuzjazmem kobieta.
Zupełnie mi obca kobieta.
- Evelyn – poprawił ją mężczyzna stojący za nią.
Zupełnie mi obcy mężczyzna.
Przez chwilę patrzyłam zaskoczona na tę parę próbując ich przypisać o jakiejś części
swojego życia, lecz nie byłam w stanie. Miałam wrażenie, że gdzieś już widziałam te rysy
twarzy, lecz tak zniekształcone, że niewiele mi one mówiły.
- Przepraszam? – rzuciłam, spoglądając na Maxa, szukając u niego wsparcia.
- Och, gdzie moje maniery. Nazywam się Amelie, a to mój mąż Brandon.
- Bradly – dodał mężczyzna stojący z tyłu.
- Twoi rodzice – szepnęłam, spoglądając na Maxa.
Poczułam jak fala gorąca rozlała się po moim ciele i nagle poczułam wręcz
paraliżujące przerażenie. Zamrugałam kilka razy, próbując wyostrzyć obraz i cofnęłam się o
krok, lądując wprost na torsie narzeczonego.
- Proszę, zapraszam – powiedziałam jak ogłuszona.
- Cieszymy się, że możemy cię w końcu poznać, Max nam tyle opowiadał –
westchnęła Amelie z niemalże uwielbieniem.
- Tak, ja o was też wiele słyszałam – odparłam posłusznie, mrugając powiekami.
Czułam się całkowicie otumaniona kiedy przytulała mnie jego mama, a później ojciec.
Dlaczego Max mnie nie uprzedził? Nagle poczułam się jakbym była o tysiące kilometrów od
tamtego miejsca i czytałabym o zaistniałej sytuacji w książce. Coś, co dotyczyło zupełnie
innych, obcych mi osób. Kogoś innego, nie mnie.
Vynn, Pamiętaj mnie
strona
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin