SMacB- Dom krwi.pdf

(1689 KB) Pobierz
STUART
MACBRIDE
DOM KRWI
Przekład Maciej Pintara
Tytuł oryginału
Flesh House
Mojej matce i ojcu
Stuartowi i Sheeny MacBride’om
Świat kształtuje strach
30 października 1987
Nie, to ty posłuchaj: jeśli mój sześcioletni syn nie zjawi się tu z powrotem za dziesięć minut,
przyjdę tam i skopię ci tyłek, jasne? – Ian McLaughlin zasłonił dłonią mikrofon i krzyknął do
żony, żeby przyciszyła ten cholerny jazgot. Potem wrócił do przerwanej rozmowy
telefonicznej z idiotą na drugim końcu linii. – Gdzie, do diabła, jest Jamie?
– Gdy przyszedłem z pubu, to już ich nie było. Catherine też nie ma... może zabrała
chłopców na spacer?
– Na spacer?! Leje deszcz, jest ciemno i zimno...
– O co chodzi? Co się dzieje? – Sharon stanęła w drzwiach salonu w kostiumie
wiedźmy, kupionym w Woolworthsie. Ukrywał jej ciążę i powiększał piersi do ogromnych
rozmiarów.
– To ten kretyn Davidson – odburknął Ian, tym razem nie zawracając sobie głowy
zasłanianiem słuchawki. – Zgubił Jamiego.
– Jamie zaginął? – Sharon zakryła dłonią usta, tłumiąc krzyk. Zawsze wpada w
histerię, zupełnie jak jej kretyńska matka.
– Tego nie powiedziałem! – odparł Davidson. – Nie mówiłem, że się zgubił, tylko...
– Jeśli się spóźnimy na to cholerne przyjęcie, osobiście dopilnuję...
Dzwonek do drzwi. Głośny i natarczywy.
– ... żeby twoje życie...
Znów dzwonek.
– Na litość boską, Sharon, otwórz te pieprzone drzwi! Rozmawiam przez telefon...
Rozległ się zgrzyt i szczęk, a gdy Sharon w końcu zrobiła, co jej kazano, znów jej
krzyk:
– Jamie! Och, Jamie, tak się martwiliśmy!
Ian przestał się awanturować przez telefon i patrzył na scenkę w progu. Jamie i jego
najlepszy przyjaciel Richard Davidson trzymali za ręce kogoś w idiotycznym przebraniu
halloweenowym.
– Nareszcie – stwierdził Ian i z trzaskiem odłożył słuchawkę. – Mówiłem ci, że masz
być w domu o piątej! – Obaj chłopcy mieli wytrzeszczone oczy i przerażone miny. I dobrze. –
Gdzie się podziewaliście, do diabła?
Cisza. Typowe. A która to godzina...
– Jamie! – Ian wskazał kciukiem schody. – Marsz na górę, przebierz się. Jeśli za trzy
minuty nie będziesz wikingiem, pojedziesz na przyjęcie jako mały chłopczyk we własnej
kamizelce i spodniach.
Jamie zerknął z obawą na swojego wspólnika w przestępstwie, potem na obcego
stojącego w drzwiach w poplamionym krwią fartuchu rzeźniczym i strasznej masce Margaret
Thatcher – i przemknął do swojego pokoju, pociągając za sobą Richarda.
Super, teraz będą musieli podrzucić smarkacza do domu jego rodziców.
Dzień zamieniał się w koszmar.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin