Nekroestetyka Lego i przesłanie od samego Szatana. Czytamy książeczkę o zagrożeniach dla polskich dzieci.rtf

(10573 KB) Pobierz

Nekroestetyka Lego i przesłanie od samego Szatana. Czytamy książeczkę o zagrożeniach dla polskich dzieci

Rafał Madajczak

 

Lego, Hello Kitty i Monster High to zło - przekonują wojujący katolicy. I podpierają się słowami... Szatana. • "Czy zdołamy obronić niewinność dzieci?", Warszawa 2013 

Hello Kitty założone przez czciciela demonów, My Little Pony jako symbol Antychrysta, a ludzikom Lego źle z oczu patrzy. To tylko kilka z całej masy zagrożeń, jakie czyhają na małych Polaków. Na szczęście grupie katolików udało się to całe zło zebrać w jednym miejscu.

 

Książeczka "Czy zdołamy obronić niewinność dzieci?" - z podtytułem "Brońmy dzieci i młodzież przed demoralizacją" to wspólny wysiłek ks. Sławomira Kostrzewy oraz psycholog Teresy Drapińskiej i małżeństwa Zawadzkich przedstawionych jako "rodzina wielodzietna z Warszawy". Wydawnictwo reklamuje się "pozytywnym przyjęciem" w kurii warszawsko-praskiej arcybiskupa Henryka Hosera.

 

– Syntetyczna treść przeplatana poruszającymi kolorowymi obrazkami sprawia, że czyta się ją z chęcią i rosnącym zainteresowaniem – czytamy we wprowadzeniu. Z tymi obrazkami to akurat prawda.

 

"Czy zdołamy obronić niewinność dzieci?", Warszawa 2014

 

Jakbyście się zastanawiali, co właśnie zobaczyliście, to był to postmodernizm, który oprócz gender i konsumpcjonizmu zasadził się na młode umysły i serca.

 

Dziś żadna porządna praca o zagrożeniach dla rodziny nie może obyć się bez gender, ale tę część dzieła możemy sobie odpuścić, bo nie dowiemy się tu niczego nowego ("Genderyści pragną wychować pokolenie dewiantów").

 

Rozdział o zabawkach i kreskówkach to coś zupełnie innego.

 

– Wiele bajek, zabawek niszczy dusze dzieci, ich zdolność do nawiązywania relacji z Bogiem – przestrzegają autorzy. To nie byłoby jeszcze takie najgorsze. Bo odbywa się jeszcze rekrutacja do sekt satanistycznych.

 

"Czy zdołamy obronić niewinność dzieci?", Warszawa 2014

 

Widać jednak, że gry "Diablo" ks. Kostrzewa nie ukończył. Wiedziałby wtedy, że gra kończy się zabiciem samego Diablo, a w dodatku do drugiej części nie mniej ważnego Baala. Nie tak chyba wygląda rekrutacja na wyznawcę Ciemnego Pana.

 

"Diablo" to tylko "głupia" gra, której diabelski rodowód widać jak na dłoni. A co zrobić z taką gazetką "Witch" nazwaną "przedszkolem okultyzmu"? Tu problemy są już bardziej namacalne.

 

Jak historia 9-letniej dziewczynki, która wraz z magazynem dostała wahadełko na sznurku.

 

Na początku byłam zafascynowana, ale szybko poczułam, że to jest złe i zaczęłam się bać. Bardzo chciałam pozbyć się wahadełka, ale nie wiedziałam jak. Dziś nie pamiętam, co z nim zrobiłam, wydaje mi się, że je zakopałam (być może w moim ogrodzie.

 

Wokół okultyzmu i Szatana zbudowanych jest wiele komercyjnych sukcesów. Od Hello Kitty, która powstała jako "dziękczynienie demonom", przez będące "przestrzenią spotkania z demonem" Monster High, po My Little Pony powiązane rogiem z samym Antychrystem.

"Czy zdołamy obronić niewinność dzieci?", Warszawa 2014

Najwięcej jednak dostaje się klockom, a właściwie "nekroestetycznym" ludzikom Lego.

 

"Czy zdołamy obronić niewinność dzieci?", Warszawa 2014

Ideologiczne krucjaty lubią podpierać się badaniami naukowymi. Tak jest i w tym przypadku. Autorzy przywołują więc badania "mimiki wszystkich 6 tysięcy minifigurek". Wyszło z nich, że coraz więcej Lego twarzy wyraża negatywne emocje.

Gdyby ktoś wątpił w przedstawione tu pokrótce dowody na diaboliczny plan "odbierania dzieciom czystości serca", na koniec książeczka uderza przesłaniem z samej góry, lub jak kto woli, samego dołu.

 

"Czy zdołamy obronić niewinność dzieci?", Warszawa 2014

 

Całość kosztuje tylko 10 złotych. Za taką cenę grzech nie kupić.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin