David Wilkerson - Miłość, bojaźń i posłuszeństwo  - 1992.txt

(22 KB) Pobierz
Miłoć, bojań i posłuszeństwo 
(Love, Fear And Obedience)
     David Wilkerson
     1992, 
     __________
"Dzięki bojani Pana stronimy od złego" (Przyp. Sal. 16:6) 
"Bać się Pana - znaczy nienawidzić zła" (Przyp. Sal. 8:13) 
"Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje" (Jan 14:21) 
"A to jest miłoć, abymy postępowali według przykazań jego" (2 Jana 6) 
Miłoć, bojań i posłuszeństwo - znaczš to samo, jeżeli chodzi o nasze życie z Bogiem. W przeszłoci zwiastowałem na temat miłoci Bożej, bojani Bożej i posłuszeństwa Bogu tak, jakby były to trzy różne aspekty naszej relacji z Panem. Ale teraz uczę się, że te trzy sš nierozłšczne nie można praktykować jednej bez pozostałych dwóch ; nie można miłować Boga bez posiadania bojani Bożej. Nie można Go miłować nie będšc Mu posłusznym. Nie można mieć prawdziwej bojani Bożej, jeżeli nie jeste Mu posłuszny. 
Zadaj sobie pytanie: jaka jest twoja motywacja dla odnoszenia zwycięstwa nad pożšdliwociami, pragnieniami i grzechami? do zdobywania więtoci, pobożnoci i czystoci serca? 
Niektórzy nauczajš, że tylko bojań Boża powoduje, iż wierzšcy uciekajš przed pożšdliwociami. Cytujš następujšce fragmenty Słowa Bożego: "Spustoszenie i nędza na ich drogach, a drogi pokoju nie poznali. Nie ma bojani Bożej przed ich oczami" (Rzym. 3:16-18). "Bój się Pana i unikaj złego" (Przyp. Sal. 3:7). "Bojań Pana jest krynicš życia, dzięki niej można uniknšć sideł mierci" (Przyp. Sal. 14:27). 
Słowo Boże mówi, że pierwszy kociół był budowany poprzez "chodzenie w bojani Pańskiej i pociechę Ducha więtego" (Dz. Ap. 9:31). Jeremiasz mówi, że grzeszny Izrael nie naladował Boga z całego serca, ponieważ nie bali się Go: "Nie ma u ciebie bojani przede mnš" (Jeremiasz 2:19). 
Natomiast inni kaznodzieje nauczajš, że jedynš właciwš motywacjš przeciwko grzechowi jest miłoć. Niedawno słyszałem, jak pewien kaznodzieja grzmiał przez radio: 'Bojań nie jest dla chrzecijanina - to jest udręka! Nie możesz chodzić z Bogiem, jeżeli się Go boisz. Miłoć jest jedynš reakcjš na łaskę, jakiej kiedykolwiek będziesz potrzebował. Jeżeli miłujesz Boga, to będziesz mu posłuszny.' 
Ten pastor absolutnie odrzucił bojań Bożš, jako motywację dla posłuszeństwa Panu! Sam pomysł uczenia ludzi więtej bojani Bożej dla niego wydawał się czym odrażajšcym. Rzeczywicie, obecnie z kazalnic słyszymy w większoci poselstwa o miłoci. Bardzo mało słyszymy o bojani Bożej -- prawie żadnych proroczych kazań, które powodujš przekonanie o grzechu. 
Zamiast tego duchowni nauczajš: "tylko kochaj Jezusa z całego serca, a wszystko będzie dobrze. Nie jestemy pod zakonem -- jestemy powołani do wolnoci! Wszyscy upadamy, ale miłoć przykrywa każdy grzech. Naucz się więc kochać. Kochaj Jezusa i braci, a masz zagwarantowane niebo." 
To dobrze brzmi -- ale to nie to, co mówi Słowo Boże! Może powiesz: 'ale czy Jezus nie powiedział, że dwa największe przykazania opierajš się na miłoci -- że mamy miłować Boga i bliniego?' Tak, to prawda! Ja nie mam argumentów przeciwko tym, którzy nauczajš, że miłoć powinna być naszš głównš motywacjš. Moim problemem jest różnica pomiędzy nowoczesnš definicjš miłoci przedstawianš przez kociół, a tym, co Jezus nazywa miłociš! Miłoć nie jest tylko emocjš, czy uczuciem, które żywimy do Chrystusa. Nie może ona być w pełni pokazana tylko poprzez uwielbianie i kazanie. 
Nie może ona również być zmierzona emocjami. 
Wielu chrzecijan potrafi siedzieć w kociele i przeżywać wielkie emocje, wołać do Boga i płakać -- a potem wyjć z kocioła i być nieposłusznym Bogu. Jezus powiedział, że to nie jest miłoć do niego! Nie można tego chyba przedstawić janiej: miłoć oznacza posłuszeństwo przykazaniom Pana Jezusa Chrystusa! 
Jezus powiedział, że jedynym rodzajem miłoci, jakš on przyjmuje jest posłuszeństwo każdemu jego przykazaniu -- posłuszeństwo jego słowu we wszystkim i zawsze! 
"Jeli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie" (Jan 14:15). 
"Jeli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłoci mojej, jak i ja przestrzegałem przykazań Ojca mojego i trwam w miłoci Jego" (Jan 15:10). 
"Na tym bowiem polega miłoć ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie sš ucišżliwe" (1 Jana 5:3). Chyba Chrystus nie mógł tego już janiej powiedzieć: 
  

miłoć do niego oznacza posłuszeństwo każdemu jego przykazaniu!


  
Ale co wytwarza stałe i trwałe posłuszeństwo? Jestem przekonany, że pobożne, ochotne posłuszeństwo wytryska z jednego ródła: bojani żywego Boga! Posłuszeństwo zrodzone poprzez prawdziwš i nabożnš bojań Bożš, jest udoskonalonš miłociš. 
Na poparcie tego proponuję następujšce miejsca Słowa Bożego: "A z tego wiemy, że go znamy, jeli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi: znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcš jest i prawdy w nim nie ma. Lecz kto zachowuje Słowo Jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłoć Boża. Po tym poznajemy, że w nim jestemy. Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak on postępował" (1 Jana 2:3-6). "Przeto okażmy się wdzięcznymi my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone i oddawajmy czeć Bogu tak, jak mu to jest miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaniš. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawišcym" (Hebr. 12:28-29). 
Teraz nieczęsto słyszymy to słowo zwiastowane z wielu kazalnic. Zamiast tego Jezus jest przedstawiany jako zdziecinniały dziadek, który przymyka oko na grzech! Oczywicie, On wie, że jestemy słabi i że czasami upadamy. Ale tu Słowo Boże mówi o czym innym: mówi, że posłuszeństwo jego przykazaniom jest udoskonalonš miłociš -- a bojań Boża jest naszš motywacjš do posłuszeństwa! 
W prosty sposób można to powiedzieć tak: 
  

Jeżeli naprawdę masz w sobie bojań Bożš, to będziesz posłuszny każdemu Jego Słowu. 

Czynišc to, będziesz Go kochał tak, jak to jest Jemu przyjemne. Jeżeli boisz się Pana i jeste mu posłuszny we wszystkim, to nie będziesz musiał sprawdzać swojego serca, aby się upewnić, czy naprawdę Go miłujesz. Nie będziesz musiał próbować mierzyć swojej miłoci przez pryzmat swoich łez lub braku łez. Możesz po prostu odpoczšć w Jego Słowie -- słowie Chrystusa -- że twoje posłuszeństwo względem Niego jest miłociš! 
Jednak po drugiej stronie monety sš wszystkie drogi, co do których my mylimy, że wyrażamy w ten sposób miłoć do Jezusa. Na przykład możemy siadać w jego więtej obecnoci i piewać ze łzami: 'Sercem kocham Jezusa...' Ty jeste mojš miłociš...' 'Jezu, Ty jeste mojš radociš...'. Ale jeżeli nie jestemy posłuszni Bożemu Słowu w naszym codziennym życiu, to całe nasze mówienie, zwiastowanie i piewanie o tym, że kochamy Jezusa jest tylko naszš sentymentalnš duszewnociš. Jest to tylko udawanie! 
Bóg polecił nam, abymy odrzucili ten wiat, oddzielili się od złych przyjaciół i ukrzyżowali swoje ciało wraz z jego namiętnociami i pożšdliwociami. Czy jeste Mu posłuszny w tym? Jeżeli nie -- jeżeli stale jeste nieposłuszny jego Słowu, to twoje uwielbianie jest dla niego nie do przyjęcia. 
Jest to jak mied brzęczšca, czy cymbał brzmišcy --hałas bez znaczenia! Wielu chrzecijan nie traktuje poważnie Słowa Bożego -- nie wierzš, że Bóg naprawdę tak myli! Czy Jezus naprawdę miał na myli to, co powiedział do swoich przyjaciół? Powiedział do uczniów tak: "Nie bójcie się tych, którzy zabijajš ciało, a potem nie majš już nic do zrobienia. Ale wskażę wam, kogo się bać macie. Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste powiadam wam, tego się bójcie" (Łukasz 12:4-5). 
Czy Bóg naprawdę tak myli, kiedy powiedział: "Jeli kto miłuje wiat, nie ma w nim miłoci Ojca" (1 Jana 2:15)?. Albo: "Pożšdliwoć poczšwszy rodzi grzech, a grzech będšc wykonany, rodzi mierć" (Jakuba 1:15)? Niedawno słyszałem, jak pewien kaznodzieja powiedział: 'Nie można być posłusznym wszystkim przykazaniom w Biblii. 
A nawet gdyby był im posłuszny, to i tak by cię to nie zbawiło. To byłby legalizm!' 
Nie! Wręcz przeciwnie, mymy się starali zniszczyć przykazania Chrystusa, nazywajšc je zakonem! Wspaniałe przykazania, które On nam dał, były dla naszego dobra, aby nas zbawić od samych siebie i od naszych grzechów! On nam nakazał pokutę. On nakazał, abymy wierzyli w Niego i w niebiańskiego Ojca. On nam również nakazał, abymy miłowali naszego bliniego tak, jak siebie samego -- abymy przebaczali innym, a wtedy On nam przebaczy. 
Jeżeli jeste posłuszny tylko tym przykazaniom -- aby pokutować z grzechów, wierzyć, że Ojciec posłał Jezusa, kochać i przebaczać swojemu bliniemu -- to jeste zbawiony. Chodzisz w wiatłoci, ponieważ jš otrzymałe. Kiedy Jezus mówi, że nie jestemy zbawieni z uczynków zakonu, to mówi o czym zupełnie innym. Mówi o naszych wysiłkach, aby 'zasłużyć' sobie na zbawienie -- tak, jak liderzy Żydów starali się zasłużyć na zbawienie poprzez przestrzeganie zwyczajów religijnych; obmywania naczyń, dokładnego obliczania dziesięciny i całej reszty 660 uczynków ciała. Nikt nie może być zbawiony z uczynków. 
Ale mam pytanie: Które z Dziesięciu Przykazań możesz złamać i pójć do nieba? Cudzołóstwo? Kłamstwo? Nowy Testament mówi: "Bóg będzie sšdził cudzołożników" (Hebr. 13:4) i "wszyscy kłamcy będš wrzuceni do jeziora ognistego. To jest druga mierć" (Obj. Jana 21:8). 

Umiłowani, nie mamy prawa łamać żadnego z tych przykazań!

Jezus powiedział, że nie przyszedł zniszczyć zakonu, ale go wypełnić -- i że jeżeli kto naucza inaczej, to należy mu przywišzać do szyi kamień młyński i wrzucić do morza! 
Podam teraz bardzo odważne stwierdzenie: Uważam, że nie jest możliwe ustawiczne chodzenie w posłuszeństwie i więtoci, jeżeli nie masz w sercu bojani Bożej. Jeżeli nie masz bojani Bożej, to zaczniesz wierzyć, że Bóg przymyka oko na grzech. Będziesz mylał, że ponieważ jest twoim kochajšcym Ojcem, to nigdy cię nie odrzuci -- że możesz grzeszyć ile chce...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin