Przywiązana do Ciebie rozdział 17.pdf

(198 KB) Pobierz
Rozdział 1
Twierdzą, że mam wszystko
Wszystkie moje marzenia i moje światła
Bez Ciebie nic nie znaczą
1
Without you - Lana Del Rey
Ciszę przerywały tylko uderzenia fal
i odgłosy ptaków. Spojrzałam w
dół na swoje piwo, które też wyleciało mi z dłoni.
Ale gówno.
Skierowałam
swoje kroki pod pokład, aby przynieść coś do starcia plam. Tak naprawdę
chciałam uciec przed moim kłamstwem. Niestety w łazience dopadła mnie
Sara.
-
Alkoholik? Serio? Sam, proszę cię. Po tym co przeżyłaś z ojcem?
- Nie zaczynaj.
Ostrzegłam
ją machając ręcznikiem papierowym.
-
Zasługujesz…
-
Na kogoś lepszego? –
Wpadłam
jej w słowo. – Jeszcze przed chwilą
mówiłaś jaki to nie jest wspaniały.
Nie znasz go,
a osądzasz.
-
Najwyraźniej jest pijakiem! –
krzyknęła.
-
Miał problem z alkoholem, ale to nie czyni z niego złej osoby.
Spodziewałam się czegoś więcej po tobie.
I
ty chcesz założyć
stowarzyszenie pomocy pokrzywdzonym?
-
Tak, aby pomagać ludziom skrzywdzonym przez takich jak…
-
Zamilkła.
Jak
twój ojciec.
-
Masz szczęście, że zamilkłaś, bo gdybyś powiedziała o słowo za
dużo to już bym płynęła do brzegu.
-
Nie mówisz poważnie. –
Spojrzała
na mnie zraniona, a ja
wymierzałam sobie mentalnego kopa. –
Tyle
lat przyjaźni i miałby nas
poróżnić chłopak?
-
Sara proszę cię, poznaj go najpierw. Byłam z nim na spotkaniu i
opowiedział mi wszystko. Teraz jest zupełnie innym człowiekiem.
-
Jeżeli tak uważasz. –
Przytuliła
mnie mocno. – Tylko bądź
ostrożna.
Skinęłam głową powstrzymując łzy.
-
Płaczesz? –
spytała
Sara. – Och nie płacz, byłam taką zołzą.
-
Matka też nie akceptuje Chris’a.
Dlaczego?
Rozryczałam
się
chodząc po małej łazience. – Pierwszy raz w życiu jestem szczęśliwa i
czuję, że żyję. Nie jest mi łatwo, nie wiem co to znaczy miłość, jak się
zachowywać, co robić. Jestem przerażona, bo doskonale pamiętam co
robił ojciec. Dodatkowo napotykam co chwila opory i już nie mogę. Sama
zaczynam wątpić a tego nie chcę, bo…
bo go kocham.
-
Samantha, najważniejsze jest to co ty czujesz. My się tylko o
ciebie martwimy.
-
Szczególnie moja matka –
powiedziałam
nadąsana, ale gdy
zobaczyłam, że Sara ledwo powstrzymuje śmiech, wybuchnęłyśmy razem
niepohamowanym chichotem.
Objęte wróciłyśmy na górę, gdzie o balustradę stał oparty Chris,
a
Peter
sprzątał rozlane piwo. Podeszłam do chłopaka kładąc mu dłoń na
plecach.
-
Płakałaś? –
zapytał.
- Przepraszam.
Przytuliłam
się do jego
bicepsa.
-
Nie dziwię się, że się mnie wstydzisz –
odpowiedział
szorstko
patrząc na wodę.
- Chris...
Wsunęłam
się pod jego ręką, tak aby stanąć między nim
a
barierką i złapałam jego policzki. – Nie wstydzę się ciebie, to tak samo
wyszło.
Chyba chciałam
cię obronić przed niezręczną sytuacją.
Popatrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami. Ich barwa w słońcu
była bursztynowa. Pochylił się i porwał moje usta w nachalnym, mocnym
pocałunku. Wplótł dłonie w moje włosy delikatnie nimi szarpiąc.
-
Chyba udostępnimy
im
sypialnię pod pokładem, co kochanie? –
spytała
słodko Sara.
-
Powinni ostudzić się
w oceanie
powiedział
ze śmiechem
Pete.
Zanim się zorientowałam leciałam przez barierkę prosto do wody.
Zdążyłam tylko nabrać powietrza i zamknąć oczy, gdy uderzyłam w taflę
wody. Wynurzyłam się, a chwilę za mną wyłonił się roześmiany Chris.
- Dupek!
Zaśmiałam
się i ochlapałam go wodą.
-
Tylko z przyimkiem mój –
powiedział
z tym swoim seksownym
uśmiechem i złapał mnie za nogę, gdy próbowałam uciec. Znowu się
zanurzyłam w wodzie. Chris mocnym uściskiem mnie wynurzył i podrzucił,
tak,
że znowu wpadłam do wody. Wyłoniłam się zgarniając lepiące się
włosy.
- Lepiej to przyznaj
powiedział
z groźbą,
gdy do mnie
podpływał.
- Ratunku!
krzyknęłam
śmiejąc się i plując wodą, gdy Chris znowu
sięgnął po moją stopę i powtórzył całą czynność.
-
Mogę tak cały dzień
Gwiazdeczko.
Znowu
podpływał w moją
stronę.
Tym razem zanurkowałam i próbowałam pod wodą umknąć mu w
kierunku jachtu, jednak był ode mnie sprytniejszy. Świetnie pływał, a to ja
urodziłam się
nad oceanem.
Żenada.
Złapał mnie pod wodą i przysunął do
siebie mocno
całując. Jeszcze nigdy nie robiłam tego pod wodą, więc
zaskoczona
wypuściłam cały zapas powietrza i zakręciło mi się w głowie.
Może to było od pocałunku i pożądania? Tym bardziej, że nie
tylko ja to
czułam, sądząc po wypukłości w spodenkach Chris’a. Wypłynęliśmy na
wierzch ciągle połączeni ustami. Moje nogi oplotły się na twardym brzuchu
mężczyzny przede mną. Jego ręka odsunęła pasek moich majtek i zatopił
we mnie dwa palce, a kciuk zostawił na łechtaczce. Ruchy miał zajebiście
szybkie. Połykał wszystkie moje jęki, których nie byłam w stanie
kontrolować. Doszłam wbijając paznokcie w jego barki i przygryzając
język. Gdy byłam w stanie już trzeźwo myśleć spojrzałam
w jego
błyszczące, ciemne oczy.
-
Mój
Dupek.
Uśmiechnęłam
się i rozejrzałam. Byliśmy tuż przy
przedzie jachtu.
-
Trzeba było tak od razu –
powiedział
gryząc mnie w ucho.
-
Wtedy nie miałabym
takiego zajebistego orgazmu w oceanie.
Moja
dłoń powędrowała do jego spodenek, ale szybko ją chwycił.
-
Usta ci się trzęsą, wracaj na pokład –
powiedział.
-
Dam radę na jeszcze chwilę zabawy. –
Moja
ręka próbowała się
wyswobodzić.
-
Gwiazdeczko, jak się utopisz to będzie kiepska zabawa. Wracamy.
Odwrócił
się i zaczął płynąć do schodków.
Poszłam za jego przykładem i pomógł mi wejść.
Pete
z głupim
uśmiechem podał mi ręcznik, drugi trzymał dla Chris’a.
-
Ja się jeszcze przepłynę, połóż na krzesełku –
powiedział
i
zanurkował w wodzie.
- Mojito?
spytał Peter,
gdy już usiadłam na kanapie.
-
Poproszę. Będziecie
jutro na imprezie?
- Darmowe jedzenie, alkohol
i sławni ludzie? Do kurwy tak –
powiedziała
Sara.
-
Angelina pozwoliła Sarze rozdawać ulotki z datkami na organizację
powiedział Pete.
-
Zrobiła to dzisiaj i
nic nie mam.
Zasmuciła
się, po czym spojrzała
na mnie.
– Sam, zrobisz je dla mnie. Proszę, proszę.
- Dobrze
tylko zjedzmy coś, bo umieram z głodu.
-
Akurat Chris wraca, więc mogę chyba wrzucać mięso
na ruszt
powiedział Peter
stojąc w samych kąpielówkach i czapce kucharza przy
barku.
Obserwowałam mojego chłopaka jak wychodził z wody. Jego skóra
błyszczała, uwydatniając mięśnie.
-
Wolę nie pytać ile czasu spędzasz na siłowni. –
Wtrąciła
Sara
-
Godzinę dziennie i cztery razy w tygodniu Kick boxing. –
Błysnął
uśmiechem. – W pracy też się nagimnastykuje.
-
Ja nie mogę
Peter'a
zmusić do wizyty dwa
razy w tygodniu na
siłowni. –
Skrzywiła
się Sara.
-
Ej kochanego ciała nigdy za wiele! –
Pete
machnął łopatką w naszą
stronę.
-
Umięśnionego na pewno. –
Szepnęła
Sara.
-
Sara trenuje Teakwondo, to chyba coś podobnego? –
spytałam
Chris’a który usiadł koło mnie i objął przysuwając do swojego ciała.
-
Większość sztuk walki jest podobnych
- opowiedział.
Kontynuowaliśmy rozmowę o różnych sportach podczas naszego
posiłku. Po jedzeniu leżeliśmy na dziobie jachtu delektując się ciepłym
słońcem i bryzą oceanu. Leżałam między nogami Chris'a, opierając się
głową o jego klatkę i szkicując projekt ulotek. Obok niego siedział
Pete, a
Sara opalała się leżąc na brzuchu.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin