Antoniewicz Karol ks. - Droga Krzyżowa 1850.pdf

(1795 KB) Pobierz
DROGA
PRZEZ
k s. K a ro la A n ton iew icza
Z RYCINAMI STACYJ.
( ’cna Z ip . 1 g ro sz y 15.
KRAKÓW, 1850.
Y D Aff N 1C T W 1E
O Z IE *
KATO LICK IC H
przy ulicy Floryańskićj L.
503
.
PRZEDMOWA.
j fflgr oirt<y]p ]BiE®(g^92
IMajmilsi w Chrystusie bracia! Zbliża się czas
czterdziestodniowego wielkiego postu, po­
stanowiony od kościoła świętego, na to, a -
byśmy w tym czasie rozważając, i rozbiera­
jąc w myśli i w sercu tajemnice krwawej i
gorzkiej męki Pana i Zbawiciela naszego Je ­
zusa Chrystusa, czynili pokutę, uznali winy na­
sze, postanowili poprawę, a wyspowiadawszy
się z grzechów, nowe rozpoczęli życie. Przed
uroczystością Narodzenia Chrystusa Pana, m a-
®y adwent, przed uroczystością zmartwych­
wstania Chrystusa, mamy post. W adwencie
gotujemy się, aby godnie obchodzić pamiątkę
grodzenia Boga-człowieka, w poście gotu-
joiuy się, aby godnie uczcić pamiątkę śmierci
krzyżowej, w której dopełnione zostało dzieło
bawienia naszego, i pamiątkę chwalebnego
J.
4
zmartwychwstania, przez które i nasze zmar­
twychwstanie jest zapewnione. Zbliża się więc
ten czas postu tak zbawienny dla duszy naszej,
jeśli go tylko dobrze użyć zechcemy, i rozpo­
czyna się tym dniem popieleć, w którym koś­
ciół na znak pokuły posypuje głowy nasze po­
piołem, przypominając nam że prochem jes­
teśmy i w proch się obrócimy. Wam więc bra­
cia w Chrystusie oddaję w podarku tę małą
książeczkę, z błogosławieństwem i modlitwą,
prosząc Boga aby ta mała praca moja, przy
łasce Jego mogła się dla W as stać zbawienną
i pożyteczną! Złota i srbera nie mam, ale to
co mam to W am daję, tych kilka kartek, bar-
dzićj sercem jak ręką dla W as napisanych.
Jako wy w rolę waszą siejecie ziarno psze-
niczki, tak i ja bym pragnął zasiać w serca wa­
sze zdrowe ziarno słowa bożego! bo niestety,
nie mało jest podsiewaczy kąkolu, którzyby
słowem szatańskiem chcieli stłumić w duszach
naszych słowa boże! Ale ani wasza, ani moja
praca owoców nie wyda, jeśli nam niebieski
nic pobłogosławi gospodarz. Prośmy Go o to!
Nie idzie tu o to kto sieje, bo ziarno zdrowe i
ręką słabego dziecięcia rzucone pięknym kło-
5
sein wystrzeli, a ziarno które ja wam daje,
choć bardzo niedołężną zasiane ręką, jest ziar­
no zdrowe; bo to słowo boże, a jeśli Bóg tyl­
ko pobłogosławi, pięknym, pełnym kłosem
wsercach naszych rozwinąć się może! I zapy­
tacie może coż to jest za książeczka? Jest to
droga krzyżowa. A coż to znaczy ta droga krzy­
żowa ? Ja wam to krótko i jasno wyłożę. Oto
wiecie że jak najniegodziwszy sędzia Piłat wy­
dał wyrok śmierci na najsłodszego Pana i Zba­
wiciela naszego, to już nie było rodzaju znie­
wag i obelg, klóreby mu ludzie nie byli wy­
rządzali, i włożyli na Niego krzyż ciężki, i On
z tym krzyżem wyszedł aż na wierzchołek gó­
ry Kalwaryjskiej, na miejsce zwane Golgota
i dał się tam od ludzi ukrzyżować, a to jedy­
nie z tej wielkiej miłości jaką nas ukochał. 0 -
toż tę całą bolesną drogę którą Chrystus Pan
odbył z krzyżem, od chwili gdy padł na Niego
wyrok śmierci, aż do chwili gdy najświętsze
ciało Jego w grobie złożone zostało. Działo
się to jak wiecie zapewne, w bardzo odległćj
od nas krainie, którą nazywają Palestyna, za­
raz przy mieście, podówczas sławnem i wiel­
bieni Jerozolima zwanem, i trzeba morze prze­
płynąć, albo Jadem daleko idąc, aby się tam do­
stać. To miasto i ten cały kraj jest dziś w po­
siadaniu Turków. Po śmierci, zmartwychwsta­
niu, i wniebowstąpieniu Zbawiciela Pana, po­
bożni ludzie którzy z pogan i Żydów, do świę­
tej wiary katolickiej się nawrócili i chrzest
święty przyjęli, a wielu z nich jeszcze było
takich, którzy znali i pamiętali Zbawiciela, zwy­
kli byli nawidzać z wielkiem nabożeństwem
te wszystkie miejsca przez które przechodził
Chrystus Pan, dźwigając ciężki krzyż swój, i
w takim pobożnym obchodzie rozpamiętywali
mękę Zbawiciela, i gorzkiemi zalewali się łza­
mi, myśląc że grzechy ludzkie były tej męki
przyczyną, i poprawiali żywot swój. I od te­
go czasu trwa ciągle ten pobożny obyczaj, nie
tylko w tych którzy tameczną zamieszkali kra­
inę, ale i wielu innych z obcych w tymże świę­
tym celu, przybywa tam krajów. W szakże mo- |
że niejeden z W as słyszał, żeten lub ta popiel- i
grzymowali do ziemi świętej, bo ten kraj zie­
mią świętą nazywany, gdzie Chrystus Pan żył,
nauczał, cuda czynił, gdzie się narodził, umarł
i wniebowstąpił. Ipowie może nie jeden z Was:
Oj jakżebym i ja rad, do tćj świętej popielgrzy-
mować na odpust ziemi, ale kiedyż to tak bar­
dzo daleko a ja nie mam, ani czasu, ani sposo­
bności, ani pieniędzy do tego! To prawda, ale
masz czas, masz sposobność odbyć tę krzyżo­
wą drogę i nieruszając się z wioski, nawet i
z domu twego! i nie wydasz na to i grosza je ­
dnego, tylko tyle ile potrzeba na kupienie tej
lub podobnćj do tego nabożeństwa służącej
książeczki! Kościoł nasz, ta dobra święta Ma­
tka nasza, chcąc tej niemożności pielgrzymo­
wania do ziemi świętej zaradzić, i zadość u-
czynić, świętym chęciom dzieci swoich, za­
prowadził, odpustami obdarzył, i po całym
świecie rozpowszechnił to nabożeństwo: Dro­
gi krzyżowej. Widzimy w tym celu po róż­
nych kościołach i zakonach, na cmentarzach,
krużgankach, na górach i skałach wysta­
wione tak zwane stacye, czy to malowane,
czy z drzewa lub z kamienia wyrobione, przed­
stawiające rozmaite zdarzenia, z tej bolesnej,
krwawćj, krzyżowej drogi Pana i Zbawiciela
naszego. Taką górę ze stacyami nazywamy
kalwaryą, i mamy u nas w kraju taką kalwa-
ryą koło Zebrzydowic, Przemyśla i po innych
miejscach. To nabożeństwo jest bardzo sku­
Zgłoś jeśli naruszono regulamin