Rozdział 8 Chcę wiedzieć czym jest miłość.pdf

(249 KB) Pobierz
Rozdział
Chcę wiedzieć czym jest miłość
W moim życiu było tak wiele cierpienia i bólu
Nie wiem czy mogłabym znowu stawić temu czoła
Nie mogę teraz przestać, dotarłam tak daleko
By zmienić to samotne życie
Chcę wiedzieć czym jest miłość
Chcę abyś mi pokazał
1
I wanna know what love is - Mariah Carey
Te kilkanaście dni do wyjazdu nad morze minęły mi jak mrugnięcie.
Z Chris'em
staliśmy się nierozłączni. Aby powstrzymać moje koszmary,
albo przynajmniej taką mieliśmy oficjalną wymówkę, spaliśmy razem u
mnie albo u Chris'a.
Prawie codziennie razem jedliśmy lunch i bardzo
często jeździłam z nim do pracy. Codziennie dowiadywaliśmy się czegoś
nowego o sobie, uczyliśmy się siebie nawzajem. To było niesamowite jak
z zamkniętej siebie dziewczyny stałam się otwartą, młodą kobietą, która
zyskała kilku nowych przyjaciół.
Jadąc do mieszkania Chris'a nie mogłam powstrzymać szerokiego
uśmiechu na ustach. Byłam tak podekscytowana wyjazdem, że ciężko mi
było usiedzieć na fotelu. Jednocześnie czułam lekkie podenerwowanie, co
objawiało się poprawianiem co sekundę mojego warkocza.
Chłopcy krążyli dookoła samochodów. Było kilka osób, których nie
znałam, ale nawet nie zwróciłam
na nich uwagi,
skoro Chris uśmiechał się
do mnie
jak głupi. W trzech krokach podszedł do mojego samochodu
i po
chwili byłam w jego ramionach.
-
Muszę sobie znaleźć jakąś panienkę, bo jak patrzę na nich to jaja
mnie bolą –
powiedział
Jason wychodząc z domu.
Spojrzałam na niego i jego ogromną walizkę.
- Wszyscy
spakowaliście się razem? –
spytałam.
- Nie, to tylko
bagaż
Jason'a
odpowiedział
mi Chris wkładając
swoją torbę do mojego bagażnika.
-
Zostajesz tam dłużej? –
Dociekałam.
- Kicia,
jedziemy w daleką podróż, na plażę, potrzebuję moich
rzeczy.
Postawił
walizkę przy załadowanym Jeepie. –
No wiesz,
prowiant, latarka, PSP,
śpiwór.
-
Będziemy spali chyba na łóżkach w pokojach? –
Spojrzałam
na
Chris’a, który śmiejąc się pokiwał głową.
-
A co jeśli akurat kible im wyleją? –
zapytał
J przekładając walizki.
– Jason jest przygotowany na wszystko. Poza tym nie może zasnąć bez
swojej podusi.
Postanowiłam zostawić ten temat, bo degradacja
w
jego mózgu była
ogromna. Przywitałam się z resztą osób,
wśród
nich była blondi, która
ostatnio kleiła się do Chris’a. Obrzuciłam ją lodowatym spojrzeniem, gdy
mi się przedstawiła. Missy pasowało do niej jak dupa do kibla. Była
przesłodzona, ubrana w jasne rurki i różowy sweterek.
Całe tylne siedzenie samochodu
miałam załadowane bagażami
innych osób, a i tak potrzeba było dużej pomocy siłowej Chris’a,
aby
zamknąć bagażnik z walizką
Jason'a. Po tym, ruszyliśmy
pustymi ulicami
Leeds w kierunku Filey.
-
Byłaś już kiedyś w Filey? –
zapytał
Chris.
- Nie -
odpowiedziałam.
-
Czemu? Co roku są tam imprezy na przywitanie
i
pożegnanie lata.
Oczywiście też inne, ale od nas ludzie jeżdżą przede wszystkim na te dwie.
- Nie mam tutaj zbyt wielu znajomych. Jedynie Alan i Diana.
- Pewnie
w rodzinnych stronach masz pełno znajomych. Tęsknisz za
domem?
- Nie
– odpowiedziałam po prostu. Nie chciałam aby odebrał mnie
jako dziwaczkę, która nie tęskniła za domem i tam też nie miała
znajomych.
Zawsze
byłam samotniczką.
-
Na imprezie u Diany wydawało się, że masz grono przyjaciół.
-
Wydawało się to
dobre stwierdzenie.
-
W każdym razie na pewno masz już trójkę nowych przyjaciół. –
Złapał
mnie za rękę i pocałował kostki. Nie myśląc długo przesunęłam się
na siedzeniu i wtuliłam w jego bok. Chris nie był chętny do automatycznej
skrzyni biegów, ale teraz bardzo nam się przydała.
Była śliczna pogoda, więc
otworzyłam
dach chcąc poczuć ostatnie,
letnie
promienie słońca. Położyłam stopy na desce rozdzielczej,
rozpuściłam włosy aby swobodnie powiewały na wietrze.
Przez
cały czas
czułam
wzrok Chris'a na sobie. Następnie jego dotyk na moich udach.
Spojrzałam na niego i pochyliłam,
aby go pocałować
w policzek, ale Nero
miał inne plany i wpoił się w moje usta. Gdy oddaliśmy się przyjemności
poczułam jego drugą dłoń na moim policzku. Otworzyłam oczy i
spojrzałam na przerażone spojrzenie Chris’a, który szybko złapał za
kierownicę.
-
Dziewczyno, kiedyś mnie zabijesz. –
Dłonią
masował mój kark
posyłając przepyszne dreszcze wzdłuż całego ciała. Położył ręce na
kierownicy i wtedy z głośników poleciała niezwykła solówka Slash’a.
Uśmiechnęłam się szeroko, czując jak przepływa przeze mnie muzyka.
Dłonie Chris’a wybijały rytm na kierownicy.
Zaskakując mnie Chris zaczął śpiewać. Uśmiechnęłam się szeroko
i
słuchałam jego głębokiego, grubego głosu który towarzyszył Axl’owi,
a
przy refrenie spojrzał na mnie tym swoim przeszywającym, seksownym
wzrokiem.
Daj śpiewał i wybijał rytm, jednak mnie wmurowało w siedzenie.
Niby to tylko
słowa piosenki,
ale
to jak je zaśpiewał i jak patrzył na mnie
było porażające. Spojrzałam na chłopaka, który totalnie zawładnął moim
sercem. Był zupełnie inny niż zawsze. Wyluzowany
i zrelaksowany. Co
chwila uśmiechał się szeroko pokazując dołeczki. Z transu wyrwało mnie
głośne trąbienie. Obok nas jechała Diana z Marcusem, i Lilly z Michael’em,
też z naszej uczeni. Diana wyciągnęła do mnie ręce. Jej śmiech był
zaraźliwy gdy próbowałyśmy złapać się za ręce. Z pomocą przyszedł nam
Chris, który przybliżył samochód. Zaczęłyśmy razem śpiewać i machać
złączonymi rękami w rytm muzyki. Za nami jechał David z Jason'em, który
stał w szyberdachu i tańczył w rytm kongi, śpiewając w niebogłosy.
Prze całą podróż ktoś z naszej ekipy pojawiał się na naszym
horyzoncie i głośne trąbienie przeszywało powietrze.
Po kilku godzinach
dojechaliśmy
do Filey. Zaparkowaliśmy na parkingu przed plażą. Uderzyła
we mnie morska bryza i podbiegłam
do barierki, aby móc przyjrzeć się
okolicy. Po chwili poczułam na sobie silne męskie ramiona obejmujące
mnie od tyłu. Odwróciłam się w stronę Chris’a z głupkowatym uśmiechem
na ustach. Słyszałam dookoła siebie krzyki innych osób, które już biegały
po plaży. Odwróciłam głowę w ich kierunku i poczułam jak tracę grunt pod
nogami. Nagle przed moimi oczami ukazał się tyłek Chris’a. Niezwykle
seksowny i zgrabny w tych jasnych
dżinsach. Ze mną przewieszoną przez
ramię, Chris przeszedł przez barierkę i zsuwał się w dół po piaszczystej
górce. Zaczęłam krzyczeć i nie mając się czego złapać wsunęłam ręce w
kieszenie spodni mojego porywacza. Gdy byliśmy już na poziomym
terenie, zaczęłam wierzgać nogami aby mnie puścił. Jedyne czego się
doczekałam to klaps w pośladek.
-
Nie wyrywaj się. –
Wyczułam
groźbę w jego głosie mimo, że cały
czas się śmiał. Po chwili poczułam krople wody na swojej twarzy
i
końcówki moich włosów zanurzyły się w lodowatej wodzie.
-
Puść mnie! –
Tym
razem ja mocno klepnęłam go w tyłek.
Stanął w wodzie sięgającej powyżej jego kolan i zaczął zsuwać mnie
wzdłuż swojego ciała. Zrobił to niezwykle delikatnie trzymając mnie za
pośladki, delikatnie je ugniatając. Czułam dokładnie każdą część jego
ciała. Dreszcze przebiegły po moim ciele gdy nogi zanurzyły się w wodzie.
-
Czego się bałaś? –
zapytał
Chris wpatrując się we mnie
intensywnie.
-
Niczego, ale też nie była to komfortowa pozycja. –
Choć
widoki nie
były takie złe,
dodałam w myślach.
-
Nigdy bym cię nie puścił. –
Przybliżył
się
do mojego ucha,
pocałował to delikatne miejsce na szyi, po czym ugryzł delikatnie w płatek.
– Nigdy nie puszczę. Jesteś moja.
Nigdy nie spodziewałam się tego po sobie, ale czując przyjemne
ciepło w brzuchu i dreszcze na całym ciele, uświadomiłam sobie, że
chciałam
być jego. Nie było nam dane trwać dalej w tej bańce, bo na plecy
Chris’a wskoczył Jason. Razem wpadli do wody, rozpryskując ją na
wszystkie strony.
-
Już nie żyjesz głupku. –
Krzyknął
ze śmiechem Chris i rzucił się
na
Jason’a.
Poczułam jak ktoś wskakuje mi na barana. Odwróciłam się i
zobaczyłam całą mokrą Dianę. Skoro już była
mokra,
bez skrupułów
zrzuciłam ją z siebie. Niestety pociągnęła mnie za sobą i zanurzyłam się w
lodowatej wodzie.
Dostrzegłam, że inne dziewczyny chlapały wodą
dookoła, jak małe dzieci podczas kąpieli. Nie byłam im dłużna, machając
rękoma jednocześnie próbując uciec głębiej. Organizm szybko
przyzwyczajał się do temperatury, więc zanurzyłam się w wodzie i
odpłynęłam od nich. Kawałek dalej wyszłam z wody, tak jak zrobiła to
większość osób. Spostrzegłam Chris’a, który wyżymał swoją koszulkę.
Mogłabym tak patrzeć i patrzeć jak pracują jego mięśnie. Dostrzegł mnie i
uśmiechnął się zawadiacko. Idąc do niego widziałam jak lustrował
moje
ciało. Gdy byłam na wyciągnięcie ręki, przyciągnął mnie do siebie i zaczął
całować.
I to jak całować.
Wczepiłam się w jego ramiona, odwzajemniając
pieszczoty jego języka.
-
Zaraz rzygnę –
powiedział
Jason. –
Znajdźcie
sobie pokój.
Właściwie to nie macie wyboru. Musimy się zameldować i oby mój pokój
był jak najdalej
od was. Jak ta na maksa seksowna Kicia
zacznie mruczeć i
jęczeć to już nie będzie ratunku dla moich jaj.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin