Tracąc nas - rozdział 10.pdf

(3231 KB) Pobierz
0
1
Rozdział 10
2014, maj
Emilly Angel
Mniejsza z tym. Po prostu, wiesz co? Mówisz, że chcesz sie ze mną przyjaźnić, a mam wrażenie
że traktujesz mnie jak zło konieczne. Nie martw sie, nie czatuję na to, aby zniszczyć twój
związek, żyję dalej. I szczerze? Jeśli tak dalej będzie to nie widzę sensu w naszej przyjaźni, bo
już teraz nie mówimy sobie wszystkiego, jak kiedyś, więc co bedzie za pół roku?
Emilly Angel
I ta cisza.
Tobias Fallen
Bo nie wiem co mam napisać.
Emilly Angel
Może co czujesz? Bo mam dość bujania się miedzy "jest ok" a "błagam, dość". I nie chodzi mi
teraz aby rozmawiać o tym, o czym mamy gdy się spotkamy, ale chce wiedzieć mniej więcej jak
jest. Ja ci powiedziałam co teraz czuje. Może czas na ciebie.
Tobias Fallen
Nie mozę być między nami za blisko.
Emilly Angel
Jesteśmy przyjaciółmi. Podobno.
Tobias Fallen
A jak sie zachowujemy ?
Emilly Angel
Moja wina? Znaczy nie oponowałam, ale do niczego cie nie zmuszałam.
Czyli co? Teraz będziesz mnie unikał i nie pojdziesz na zabawe bo ja tam bedę?
Tobias Fallen
Nie, nie twoja wina.
Emilly Angel
Mam wrażenie że sam nie wiesz czego chcesz. Mówisz, że mnie kochasz, zachowujesz się tak, a
potem udajesz że nic sie nie stało. Nie, sorry, odpychasz mnie.
Taaak.
Dzięki za ignorowanie.
2
Tobias Fallen
To nie jest na telefon.
Emilly Angel
Przypomnieć ci jak sytuacje były odwrócone i ile razy ja mówiłam, że to nie jest na telefon, a ty i
tak drążyłeś? Spróbuj zrozumieć mnie. Tobie jest łatwiej, ale to potem ja się bujam myśląc, co
się do cholery dzieje.
Tobias Fallen
Poniosło mnie.
Wtedy.
Emilly Angel
Nie poniosłoby cię, gdyby to był rozdział zamknięty. Boże, miej chociaż tyle odwagi, aby się
przyzać, że coś do mnie czujesz. Masz 20 lat, a nie 16.
Tobias Fallen
Coś może i tak.
Ale do Jessici czuje więcej.
Emilly Angel
Świetnie, nie wnikam w to, co czujesz do niej. Po prostu zastanów się co robisz. Bo od
dłuższego czasu mówisz sprzeczne rzeczy. Może ja nie byłam wobec ciebie fair, ale
przynajmniej cię nie okłamywałam.
Tobias Fallen
Między nami nic już nie będzie. To chciałaś usłyszeć?
Emilly Angel
Nie. Znaczy nie liczę na to. Nawet nie wiem, czy tego chciałam, ponieważ to. To wszystko. To
zniszczyło wszystko, co kiedykolwiek mieliśmy.
Kłamię. Chcę tego. Chcę odzyskać szczęście, chcę znowu czuć się kochana, chcę znowu
z nim być. Nie wiem dlaczego ani w jaki sposób. Nie wiem, czy potrafiłabym być z nim po tym
wszystkim, czy potrafiłabym zapomnieć o tym, co nas zniszczyło.
Odsuwam się od laptopa i kulę się na kanapie. Nie wiem w którym momencie zaczęłam
płakać, ale teraz już ryczę. Boli. Tak bardzo to wszystko boli. Dlaczego on to robi? Jak może
robić to z taką łatwością? Dlaczego? O Boże, jak cholernie boli! Powietrza. Gdzie się podział
cały tlen, wtedy, kiedy najbardziej go potrzebuję? Poruszam ustami jak ryba bez wody.
Umieram. Jestem pewna tego, że umieram. Nikt nie jest w stanie znieść takiego bólu.
Poruszyłabym się, gdybym była w stanie, lecz nie potrafię zrobić niczego, oprócz jeszcze
mocniejszego skulenia się.
Oddychaj.
Oddychaj.
3
Oddychaj.
Jak do cholery się oddycha? Nie mam czym oddychać. Płuca palą mnie nie miłosiernie, a
serce krwawi poszarpane cudzymi pazurami. Mózg zaczyna obumierać z powodu niedotlenienia.
Chcę aby to przestało boleć. Błagam, niech to przestanie boleć!
Wybieram numer do jedynej osoby, która może mnie zrozumieć. Nie chcę umrzeć
samotnie.
- Hej, Em - słyszę po drugiej stronie.
Nie mogę niczego powiedzieć. Nie jestem w stanie wydać z siebie dźwięku.
Umieram.
- Emilly?
Niestety, mój organizm się buntuje i znajduje drogę dla powietrza. Biorę głęboki oddech,
czując jak przechodzi przeze mnie jeszcze silniejsza fala bólu. Zaczynam krzyczeć.
- Wiem, skarbie, wiem... - szepcze Abi, słuchając jak rozpadam się na milion drobnych
kawałków.
***
2014, czerwiec
- Okey, więc dlaczego tam jedziesz? - pyta Lissa.
- Ponieważ nie pozwolę mu zrujnować sobie życia - wzdycham, przeglądając się sobie w
lustrze.
- On zrujnował ciebie - przypomina mi przyjaciółka, na co przewracam oczami, załując,
ze nie może tego zobaczyć.
- Dlatego nie pozwolę mu na to. Wiem jak to jest być zniszczoną i nikomu tego nie
życzę. Po prostu... nie potrafiłabym żyć widząc go złamanego, ze świadomością, że nie zrobiłam
niczego, aby mu pomóc - mówię, wsuwając stopy w balerinki.
- Naprawdę go kochasz - szepcze.
- Tak.
- Mimo wszystko.
- Tak.
- Jesteś najsilniejszą kobietą, jaką znam, Em - zaciskam powieki, oblizując wargi.
Nie czuję się silna. Ani trochę.
- Meli...
- Nie, Em. Wiem, co chcesz powiedzieć, ale jesteś silna. Kobieta, która co noc się
rozpada, a mimo to każdego ranka budzi się i potrafi ratować innych... jesteś silna. Kobieta
ratująca mężczyznę, który ją zniszczył, jest tą najsilniejszą. On nie ma pojęcia co stracił -
odchylam głowę do tyłu, próbując nie płakać na słowa przyjaciółki.
- Chyba wie i gówno go to obchodzi, skarbie - wzdycham, patrząc na swoje odbicie w
lustrze, utwierdzając się w tym przekonaniu.
Jestem zniszczona. Widzę zmęczoną życiem kobietę, na skraju załamania
emocjonalnego, gotową w każdej chwili wybuchnąć płaczem.
- Więc jest idiotą - mówi Lissa.
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin