Evangeline Anderson - Slave Boy ROZDZIAŁ 5,1.pdf

(247 KB) Pobierz
SLAVE BOY
Evangeline Anderson
Rozdział 5 cz. I
Pokój okazał się być przestronnym
pomieszczeniem, większym niż cały
statek, w którym spędzili ostatni tydzień,
co sprawiło, że Haven odetchnął z ulgą.
Niestety, było tam jedynie jedno łóżko,
ogromny żelowy materac przykryty
błękitno niebieskim i złotym futrem
pokryty stosem powietrzno-piankowych
poduszek. Wren od razu wszedł do
dużej łazienki, dając Havenowi jedynie
szybkie spojrzenie na szeroką pseudo-
marmurową wannę zanim zamknął
drzwi.
Haven położył się na plecach na łóżku,
czując jak żel w materacu pod nim
dostosowuje się do jego kształtów.
Biorąc głęboki oddech starał się myśleć.
Coś tutaj się działo poza naruszeniem
etykiety, był tego pewien. Coś z
Ministrem H’rak. Kilka razy olbrzymi
Tiberiończyk wydawał się prawie
powiedzieć coś odkrywczego i nagle
zatrzymywał się. Co tu się dzieje?
Ale nie ważne jak bardzo starał się
skoncentrować na tej kwestii, jego
myśli krążyły wokół faktu, że za kilka
godzin on i Wren zostaną przedstawieni
boskiemu-cesarzowi,
Rudgezowi
Czwartemu. I będą zmuszeni wykonać
jakiś rodzaj aktu seksualnego, jeżeli
chcą uniknąć olbrzymiej obrazy. Ale
jaki powinien być „dostatecznie
szacowny” jak powiedział H’rak? Czy
Haven będzie zdolny zmusić się do
czegoś więcej nić tylko delikatny
pocałunek? Czy będzie zmuszony
publicznie upokorzyć swojego ucznia
masturbując go u stóp boskiego-cesarza,
albo coś jeszcze gorszego?
Haven starał się rozpatrywać sprawę
obiektywnie, ale był rozdarty, jego
umysł opanowały dwie kwestie
pożądanie i poczucie winy. Nie było
mowy aby był w stanie dotknąć
swojego ucznia w seksualny sposób –
było to kategorycznie zabronione przez
Radę Starszych. A jak dotąd wyglądało
że jeżeli chciał aby te negocjacje
zakończyły się sukcesem, będzie musiał
nagiąć reguły. W tym samym czasie,
mimo że, nawet gdyby mógł dotknąć
Wrena
w
niewłaściwy
sposób,
absolutnie nie sprawiało mu to
przyjemności
albo
kontynuowało
wyobrażanie sobie w głowie. Nie mógł
wyobrażać sobie, na przykład, w jaki
sposób czułby się trzymając twardą,
smukłą męskość swojego ucznia w
dłoni i poruszać nią dopóki Wren nie
dojdzie, wstrzymując oddech kiedy on
wytryśnie w ręce Havena. Albo sposób
w jaki sposób smakowałaby sperma na
jego języku gdyby ssał Wrena albo
zamiast tego chwytał gruby, słony
wytrysk w swoje usta. Albo gdyby mógł
czuć jak Wren ssie go, biorąc gruby
penis Havena głęboko w usta i
pochłaniać ochoczo kiedy Haven będzie
go wkładał miedzy słodkie, różowe
wargi swojego ucznia…
Fantazje
Havena
przerwało
przytłumione
przekleństwo
wydobywające się z wnętrza łazienki.
Podniósł się gwałtownie z żelowego
materaca, świadomy że jego penis był
twardy w obcisłych czarnych spodniach
które nosił.
- Wren? – zawołał, zastanawiając się
co jego uczeń robił i starał się nie
wyobrażać sobie go w czarnej skórzanej
uprzęży która rozdwajała się na
pierścień na penisie.
- Mistrzu? – Wren otworzył drzwi
łazienki, wyglądając na złego i
zawstydzonego – Czy możesz mi
pomóc? – zapytał, wskazując na
skórzaną uprząż o której Haven tak
bardzo starał się nie myśleć – Minister
Odzieży
nie żartował
o
tych
hamujących kajdanach – przez chwilkę
miałem ręce blisko mojego, eh, krocza,
doznałem strasznego szoku.
- Chodź tu i pozwól mi zobaczyć co
mogę z tym zrobić. – Haven skinął na
swojego ucznia, który podszedł i stanął
międzyjego kolanami – W porządku,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin