Bernhard Grzimek - 20 Zwierząt i jeden człowiek.txt

(327 KB) Pobierz
20 ZWIERZĽT
i 1  CZŁOWIEK
27. 07 2004

Bernhard   Grzimek


Tłumaczył z niemieckiego Piotr Studziński
WIEDZA POWSZECHNA 
WARSZAWA 1965
Tytuł oryginału:
20 Tiere und 1 Mensch"
Kindler Verlag, MUnchen,  1958
Obwoluta, okładka, karta tytułowa WIESŁAW   KOSIŃSKI
REDAKTOR: IRENA  SIEDLECKA
*ŤŚ*'
!
30 'Ś;?
PRINTED IN POLAND
P. W. Wiedza Powszechna"  Warszawa, 1965. Wyd. I Nakład 20 233 egz. Objętoć 11 airk. wyd., 10,5 ark. druk. + 2 ark. wkładek. Papier na tekst: druk. mat. kl. IV, Ť1X86 cm; papier na wkładki: rotogr. kl. III, 90 g, 70X100 cm. Oddano do składania 18.1.1985 r. Podpisano do druku 23. VI. 1985 r. Druk ukończ, w sierpniu 1965 r. Wkładki rotogr. wykonały Zakłady Graf. RSW Prasa",
Katowice, ul.  Opolska  22.
Katowicka Drukarnia Dziełowa, Katowice, 3 Maja 12 Zam. 476/24. III. 1965.                F-8                Cena zł 20,
Jako chłopiec czytałem z pasjš ksišżki, których bohaterami były zwierzęta i to zapewne stało się ródłem mojego przyszłego powołania. Powięciłem bowiem całe życie zwierzętom  tym obywatelom wiata", majšcym pełne prawo do swego miejsca obok nas  które my jednak konsekwentnie rugujemy, zabijamy, tępimy.
20 zwierzšt i 1 człowiek, to inna ksišżka. Pragnšłem w niej pokazać, że zwierzęta jako takie sš nie mniej interesujšce niż samochody, silniki, samoloty. Z listów, które codziennie otrzy-Ť muję, wiem, że coraz więcej ludzi woli orły od samolotów odrzutowych i uważa słonia za co ciekawszego nie tylko od samochodu ciężarowego, ale nawet od człowieka...
Obcujšc ze zwierzętami ocieramy się co dzień o nieznane zjawiska, które zadziwiajš, nawet oszałamiajš. Mimo wszystko tkwi < w mich co więcej niż w przedmiotach i przyrzšdach, które sš dziełem naszych ršk.
Rozdziały tej ksišżki sš tak różnorodne jak wydarzenia, które zaskakiwały mnie codziennie jako pracownika zoo, lekarza weterynarii i zoologa. Zwierzęta przysparzajš niekiedy zmartwień i kłopotów, na ogół jednak wypełniły mi życie, dajšc zadowolenie i wiele radoci. Jakš czšstkš tego chciałbym podzielić się z czytelnikami, którzy nie mieli szczęcia zawodowo zetknšć się ze ' zwierzętami, lecz pracujš wyłšcznie wród ludzi i maszyn.
Frankfurt n/Menem, sierpień  1956
BERNHARD GRZIMEK


I
GORYLE W NASZYM DOMU
INiewiele zapewne jest ludzi, którzy żyli podobnie jak my przez wiele lat wraz z gorylami w jednym mieszkaniu. Gdy się z nimi razem przebywa, to nie tylko odkrywa się w nich cišgle co nowego, lecz również jest się zainteresowanym w poznaniu literatury opisujšcej życie tych niesamowitych" stworzeń lenych. Niestety, wiadomoci o nich sš zadziwiajšco skšpe. Pierwsza relacja o gorylach jest jednak bardzo starej daty.
W 460 r. p.n.e. a więc blisko 2500 lat temu wypłynęła z Kartaginy wielka flota, dowodzona przez Hannona, jednego z najwyższych dostojników państwowych wielkiego miasta handlowego. Składała się ona z szećdziesięciu statków, a w każdym siedziało, jeden nad drugim, po pięć rzędów wiolarzy. W sumie wyruszyło wówczas trzydzieci tysięcy libijskich Fenicjan, którzy przedostawszy się przez Cieninę Gibraltarskš płynęli wzdłuż brzegów Afryki wcišż na południe, aż przybyli do Kamerunu. Nikt dotšd nie dopłynšł tak daleko. Flota próbowała posunšć się w górę Nigru, lecz silny pršd zmusił jš do powrotu. Ekspedycja napotkała prawdopodobnie w, dzisiejszym Gabonie olbrzy-.. mich ludzi  czarnych i owłosionych. Szczerzyli oni zęby, chrzškali, grozili i kiedy Kartagińczyey usiłowali starymi metodami łowców niewolników schwytać kilku sporód nich, to zwłaszcza kobiety  gryzły  tak  okropnie,   że  musiano  je  zabić.
Hannon polecił obedrzeć ze skóry te dziwine owłosione stworzenia ludzkie, a skóry ich przywiózł do Kartaginy i zawiesił w wtištyni. Tam wisiały najwidoczniej przez setki lat. Jeszcze po pięciuset latach widzieli je tam rzymscy zdobywcy. Pisze o tym Pliniusz, który zginšł w 79 r. in. e. w czasie wybuchu Wezuwiusza. Tłumacze opowiadali Hannonowi, że te dziwne dzi-
kie stworzenia nazywano gorylami. Nigdy nie uda się wyjanić, czy chodziło rzeczywicie o małpy człekokształtne. Niektórzy badacze przyjmujš, że były to tylko pawiany. Jest to jednak mało prawdopodobne, by Fenicjanie, którzy mieli okazję poznać pawiany podczas swoich podróży handlowych po Afryce północnej, przywieli z Kamerunu skóry pawianów jako co szczególnie osobliwego.
Dużo czasu upłynęło, zanim znowu trafiły na północ wieci
0  tym olbrzymim człekokształtnym zwierzęciu. W końcu XVI w. angielski marynarz Andreas Battel, wzięty przez Portugalczyków do niewoli, był przez wiele lat więziony w Afryce zachodniej. Opisuje on dwa rodzaje małp człekokształtnych, w których bez trudu   pozna jemy   goryla   i   szympansa]   Goryla   nazywa   pongo
1 twierdzi, że po odejciu ludzi zwierzęta te zbliżajš się do ognisk obozowych i grzejš się przy nich, ale nie sš na tyle rozumne, by dorzucić drwa do ognia. Wiele z tego, co Battel opowiadał
0  czarnych olbrzymach,  póniej  się potwierdziło.
Pierwsze żywe szympansy przybyły do Europy już około 1640 r., lecz o innych rodzajach małp człekokształtnych niewiele się dowiedziano. W ksišżkach naukowych z owych czasów nie odróżnia się zupełnie goryli od orangutanów i szympansów. Często miesza się je z ludami karłowatymi i różnymi szczepami dzikich. Dopiero w 1860 r. misjonarz Savage i podróżnik Du Chaillu przywieli do Europy dokładniejsze opisy tych małp, ich czaszki i skóry. JWedług Du Chaillu, goryle to zgrozš przejmujšce potwory lasu dziewiczego, które atakujš i rozrywajš każdego człowieka. Opisuje on ich straszliwš twarz, olbrzymiš postać, przerażajšcy ryk i bębnienie pięciami w piersi przed atakiem. Na podstawie jego opisów na przecišg 50 lat wrył się w wiadomoć Europejczyka obraz goryla jako ponurego diabła lenego.  Póniej  informacje  Du  Chaillu  podano  w  wštpliwoć
1  im bardziej doskonaliło się wyposażenie myliwych i badaczy, im pewniej i celniej posługiwano się strzelbš, tym bardziej pokojowa, a w końcu prawie sympatyczna okazała się z biegiem dziesięcioleci olbrzymia małpa człekokształtna.
Mimo wszystko niewiele było przesady w relacjach Du Chaillu. W połowie minionego stulecia zetknięcie się twarzš w twarz słabo   uzbrojonego   człowieka   z   tak   wielkim   zwierzęciem,   jak

Goryl Massa  samiec z zoo filadelfijskiego majšc 22 lata ważył 180 kg
ugrafia  rodzinna:  Tomasz>  Rafiki  (z prawej)  i Carlo  (na górze)  na
hutawce
goryl, zwłaszcza jego olbrzymia postać, straszliwie ludzkie oblicze, musiały wywierać większe wrażenie, aniżeli dzi, gdy się jest w posiadaniu nowoczesnej, godnej zaufania brani.
Zdolny amerykański fotoreporter Martin Johnson, uzbrojony w kamerę, cigał autem i awionetkš lwy, nosorożce i goryle . i w końcu zginšł nie od lwich kłów, ale w wypadku samochodowym w Ameryce Północnej. W Afryce skradał się przez całe tygodnie z gotowymi do zdjęć aparatami, by sfotografować goryle. Widziały go one często, niekiedy spotykały z oznakami złoci i zawsze mu umykały. W rzeczywistoci goryle nie sš napastliwe.
Żywe goryle przybyły do Europy dopiero z końcem ubiegłego wieku. Major Dominik najšł omiuset do tysišca Murzynów, którzy złowili do sieci trzy goryle. Dwa z nich przywieziono aż do Hageinbecka.* Jeden żył tam trzynacie, a drugi siedemnacie dni. Zmarły, jak to okrelił staory Hagenbeck, z nostalgii". Nie można tego całkowicie wykluczyć u starych zwierzšt, ale w ówczesnych pomieszczeniach dla dzikich zwierzšt nie było takich urzšdzeń, w które dzi oczywicie sš wyposażone klatki dla małp człekokształtnych. W zwierzyńcu berlińskim, dokšd póniej trafił jeden z goryli na pewien czas, dawano mu na niadanie parę kiełbasek wiedeńskich, frankfurckich lub jauer-skich, hamburskie mięso wędzone, berliński ser krowi albo jakie kanapki. Do tego wypijał on najchętniej zimne jasne piwo". Na obiad dostawał ma pierwsze danie filiżankę bulionu, na drugie  ryż lub jarzynę, np. kartofle, marchewki albo kalarepę ugotowane z mięsem  a więc pokairm, którego na pewno nie spożywał w swojej ojczynie. Dzisiaj już niele radzimy sobie z karmieniem dzikich zwierzšt w ogrodach zoologicznych, co w konsekwencji daje dobre wyniki.
Z trzech rodzajów małp człekokształtnych najliczniejsze sš szympansy. Te najżywsze i najinteligentniejsze małpy sš najbliżej z nami spokrewnione, bliżej aniżeli goryl. Z wszystkich naczelnych tylko szympans, goryl i człowiek majš wiele wspólnych cech, np. zatoki czołowe. Orangutan azjatycki jest raczej
* Karol Hagenbeck  handlarz zwierzšt i założyciel zwierzyńca w Hamburgu (przyp.  red.  przekł.  poi.).
dalszym powinowatym człowieka. Budowa białka ludzkiego jest najbardziej podobna do białka szympansa, podczas gdy u goryla jest już odmienna, zupełnie inna za u orangutana.
Kto po raz pierwszy zobaczy w zoo dorosłego albo prawie dorosłego goryla, musi się z jego wyglšdem najpierw oswoić. Zwierzę to może osišgnšć 2,30 m wzrostu, chociaż nogi ma krótkie. Samiec goryla, zastrzelony w 1930 r., po uzyskaniu specjalnego zezwolenia przez ekspedycję naukowš w górach wulkanicznych Birunga w Parku Narodowym Alberta (ówczesne Kongo Belgijskie), ważył 325 kg, obwód jego klatki piersiowej wynosił 185 cm, do 3 m za dochodziła rozpiętoć ramion. Sš jeszcze większe okazy, z barami o 110 cm szerokoci. Samce te wydajš się potworne i możemy sobie wyobrazić przerażenie pierwszych białych ludzi, którzy niedostatecznie uzbrojeni zetknęli się z tym zwierzęciem o ludzkim wyglšdzie. Nawiasem mówišc, rzadko można w jakim zoo napotkać dorosłego goryla. W Chicago zmarł Buszmen po dwudziestopięcioletnim pobycie w tamtejszym zoo, a nowojorski goryl Makobo utonšł 13 maja 1951 r. w fosie swojego nowo wybudowanego wybiegu. Nachylił się nad wodš, wpadł do niej i poszedł na dno jak kamień. Nie usiłował wykonać żadnych ruchów pływackich lub chwycić za liny i drabiny, umocowane na brzegu fosy. Jeden z ł...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin