Tandeciarz W rogu ulicy przy bramie Stoi z koszykiem Żyd stary: Jak Icek w warszawskiej dramie Zachwala swoje towary. I nie przepuści nikogo,, Aż się nawrzeszczy do syta: -„Ja wszystko przedam niedrogo, Niech tylko jegomość spyta! Niech jasne państwo pozwoli Obaczyć towar wszelaki: Mydło, co brzytew goli, Jak gdyby piśmiennik jaki; Karty, co zmieniać się mogą, To bardzo rzecz wyśmienita! Och! ja przedaję niedrogo, Niech tylko jegomość spyta! Ot, cybuch! bursztyn jak jaje, Nie włożysz w usta, tak duży; Wnet jasnym panem się zdaje, Kto tylko z niego zakurzy. Można na szlachtę ubogą Dym puścić, gdy się z nią wita. Och! ja przedaję niedrogo, Niech tylko jegomość spyta! Mam dzwonek – u tego dzwonka Serduszko takie jest przednie: Jak pan w salonie zabrząka, Służba ze strachu poblednie. Lecz trzeba trzymać ją srogo, Bo z dzwonka może być kwita; Och! ja przedaję niedrogo, Niech tylko jegomość spyta1 Mam wodę na różne plamy: Gdy nikną na przykład wdzięki Lub gdy się czasem zbrukany Dotknięciem niegodnej ręki. I takie wymyć się mogą, Co się od wziątków nachwyta. Och! Ja przedaję niedrogo, Niech tylko jegomość spyta! Co?! przestarzałe towary? Jegomość! czy mówisz szczerze? Ej stary jestem! ja stary, W gruszki na wierzbie nie wierzę! Poczciwość… z biczem, z ostrogą Na krótki popas zawita! Ja przedam towar niedrogo, Niech tylko jegomość spyta!” 1125
Meg_an