Paradoks Krzyża - Bianchi Enzo.pdf
(
405 KB
)
Pobierz
Enzo Bianchi
PARADOKS KRZYŻA
pod redakcją Gabrielli Caramore
Przełożyła
Joanna Chapska
Wydawnictwo SALWATOR
Kraków
SŁOWO WSTĘPNE
„Duszna ciemność zawisła nad nędznym posłaniem
/i z trudem pierś chwyta powietrze.../Może nad wszyst
ko przedkładam/słaby krzyż i drogę tajemną”. Znala
złem te wersety Osipa Mandelsztama (być może pisa
ne przez niego w chwilach trudów wygnania czy
ucieczki), w zbiorze zatytułowanym „Poezje na każdy
czas liturgiczny”, ofiarowanym czytelnikom przez Enza
Bianchi i Riccardo Lariniego
1
. Poezja, jak zawsze, jest
hojna i obficie rozlewa swoje światło, myśli, smaki,
cienie, echa wszystkim, którzy chcą przygarnąć ten
okruszek świata, umiejętnie zamieniony w słowa przez
poetę.
Muszę przyznać, że profile „słabego krzyża” i „dro
gi tajemnej” wydają mi się wyobrażeniami najwłaściw
szymi dla określenia próby, by podczas krótkiego cza
su audycji radiowej (podczas której dysponuje się tylko
głosami ofiarowującymi niewidzialnym słuchaczom
myśli i emocje) skoncentrować uwagę na znaku i rze
czywistości krzyża, nad znaczeniem, jaki sobą repre
zentuje po dwóch tysiącach lat historii, która wyda
wałoby się, iż go zniszczyła, zniekształciła.
Dlaczego zaterii ;;słaby krzyż”? W pierwszej kolej
ności może dlatego, że w bogactwie lingwistycznym
naszych czasów, w nadmiarze niezliczonych znaków'
i symboli, bezładnie gromadzonych i pomieszanych
1
F.. Bianchi, R. Larini (a cura di),
Brucia, imisibilc fiamma.
Poesie
per
oyni
tempo lituryico,
Qk|aión 1998.
s
poprzez zetkniecie
sów, odwołań, w
się ze sobą różnych kultur, gło
przedstawianiu się (czasami natręt
trudem do
niełatwy do
strony,
cechami
być
nym i merkantylnym) różnych religii, z
strzega się obecność krzyża, jakby był
rozpoznania,
delikatność,
tło
zauważenia.
pokora
Lecz
z
małość,
mogłyby
drugiej
odróżniającymi, koniecznymi do identyfikacji, cło przy
ciągnięcia wzroku przyzwyczajonego — niestety — tyl
ko do krzy kliwych, jaskrawych znaków, do masek, do
udawania.
nieczne
A
który
się
tego,
od
Aby
jest
móc
się
zastanowić
krzyża
droga?
trzeba
ale
się
i
nad
krzyżem,
po
ko
to,
wyodrębnienie
„tajemna”
krzyż,
przebić
„słabego",
Aby
by nie mylić go z krzyżem zbytku, try umfu i blichtru.
dlaczego
ten
umie
który
opowiedzieć,
taki
dźwięk,
oddzielić
obojętności
tego,
już
wypowiedzieć
znaleźć
dyskretnie,
przestał
mówi
zdecydowanie
przez
ścianę
rozbudzić
„dla
zgiełku,
słuchać,
o
głosie:
uwagę
którzy
który zrezygnował z poszukiwania.
Nelly
Sachs
tych,
dawno porzucili strach [...], dla tych, któr/y już daw
no zapadli w sen [...], dla ty ch, którzy już dawno, wie
czorem, przestali oczekiwać”. I zadaje sobie pytanie:
czv ten głos, głos proroków, „wedrze się przez drzwi
nocy”,
umiały
otwarte
możemy
ludzi”
nież
Ale
raliżu
my
brak
czy
czy'
jako
posiada
nasze
To
głosu
serce
uszy'
„zatkane
Nelly
nie
niewiadomą:
proroków;
gotowe
nie
Może
tej
przyjąć
pokrzywami”
Sachs
nie
ten
wiemy,
wiemy,
czy
głos.
do
będą
czy
„noc
Rów
pa
pró
słuchać?
słuchać
pytanie
pozostawia
podwójną
jesteśmy
stagnacji.
poddani
dwojakiej
do
niewiadomej.
chęci
odpowiedzi
prowadzi
koniecznie
doprowadzić
by, ryzyka.
6
Dlatego zwróciliśmy się do Enzo Bianchi, powie
rzając mu zadanie wskazania „drogi tajemnej”, która
miałaby naszkicować „słaby krzyż”.
W jednej ze swoich książek z 1977 r.,
Umiano da
chi? Loniano da dove?
(Wvd. Gribaudi), En/o Bianchi
pisał: „Nie możemy mierzyć bliskości i oddalenia Pana
tylko miłością, która pochodzi od Niego i do Niego
powraca”. Tvlko to jest problemem bohaterów pię
ciu ksiąg Biblii, które zostały opatrzone komentarzem
w woluminie: „Być blisko lub daleko Pana”. Ruchem
motywowanym bólem oddalenia lub pragnienia bli
skości Boga poruszają się — według Enzo Bianchi —
Oblubienica i Oblubieniec z
Pieśni nad pieśniami,
Rut,
śpiewak
Lamentacji,
Kohelet, Estera. Tego rodzaju ru
chem porusza się każdy, kto pragnie „mieć Boga w so
bie”, kto nie chce ograniczyć się do roli „wierzącego,
który tęskni”, kto nie chce zamienić wiary- w Chry
stusa w „humanizm” albo nie chce wyczerpać syvoje-
go zapasu miłości w „męce dla człowieka”. Miłość
nie jest oczywiście zaprzeczona. Ale jeśli już — to uka
zana jest w męce i miłości do Boga.
W’ naszych czasach, przesyconych zmęczeniem
i przebiegłością, słuchanie słóyy o „miłości do Boga”,
pomimo wzrostu uwagi dla sfery religijnej, a w szcze
gólności dla chrześcijaństwa (a może właśnie dlate
go), może być pustym dźwiękiem, może wzbudzać róyv-
nież odrzucenie, sceptycyzm. Wszyscy, yyierzący czy też
nie, zostaliśmy poddani sekularyzacji. Niektóre słoyva,
aby zostały przez nas na nowo uznane za prawdziyye,
muszą się stać widzialną, dotykalną materią. Dag Ham
marskjóld, opowiadając o dwóch „ideałach”, które
ukształtowały jego dzieciństwo, a potem tworzyły jego
dorosłe życie (niesienie posługi społeczności oraz przy
należność do wiar)' jako „stan świadomości i duszy”),
powoływał się na dzieła wielkich mistyków średnio
wiecza. „Miłość — słowo często nadużywane i źle ro
zumiane — dla nich oznaczało po prostu ogromną siłę,
którą czuli się przepełnieni, kiedy zaczynali żyć, zapo
minając o sobie samych. I miłość ta, w sposób natu
ralny, odnajdowała wyrażenie w spełnianiu bez żad
nych wahań obowiązku i akceptowaniu bez ograniczeń
życia...”
2
.
Może wiaśnie „ogromna siła” to właściwe określe
nie dla tego, co Enzo Bianchi niestrudzenie tworzy
wokół siebie wraz ze wspólnotą, którą założył trzy dzie
ści lat temu.
Chciałabym uniknąć osobistej opinii, która może
być przesiąknięta przyjaźnią i wdzięcznością. Chciała
bym spojrzeć, tak po prostu, na ogromną pracę powta
rzaną codziennie, jaką się widzi, wchodząc w progi
Wspólnoty w Bose. Praca i nauka mają tutaj podstawy
w Piśmie Świętym. Z taką samą atencją jest tam trak
towany przypadkowy gość i członek wspólnoty, z któ
rym od wielu lat trwa się w nieustannym dialogu; z taką
samą troską i pieczą w Bose przeznacza się swoje siły
na budowę kościoła, przygotowywanie posiłku czy pie
lęgnację kwiatowych krzewów. Rzekłabym jednak, że
przede wszystkim tę „ogromną siłę” rozpoznaje się
w nieustannym szerzeniu słowa, myśli, w możliwości
„wzbudzania miłości Boga”, która pomaga poznać, co
oznacza kochać innych, „ponieważ nie zostało nam
2
D.
Hammarskjóld,
Tracce di cum mi no,
Qiqaion 1992.
Plik z chomika:
zznn
Inne pliki z tego folderu:
JEZU ZAJMIJ SIE TYM TY - Joanna Batkiewicz-Brozek.mobi
(3396 KB)
APOKALIPSA - ks. R. Dolindo - ks. R. Dolindo.mobi
(255 KB)
JEZUS DO RODZINY - Ks. Dolindo Ruotolo.mobi
(147 KB)
W TWEJ DUSZY JEST NIEBO - Ks. Dolindo Ruotolo.mobi
(277 KB)
ROZWAZANIA ROZANCOWE Z Ks. Doli - Ks.R. Dolindo.mobi
(138 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 08.07.2024
Pliki dostępne do 21.01.2024
! # Wrzucone - sprawdzone i pełne Ebooki #
!ebooki teologiczne zbiorczo!
!Teologia katolicka - teksty
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin