00:00:09:W ROLACH GŁÓWNYCH: 00:00:33:"ABSOLWENT" - XXX 00:01:02:Ben... wszyscy czekajš. 00:01:07:Dobrze, dobrze. Daj mi minutkę. 00:01:10:Oby nie zbyt długš. 00:01:12:Niektórzy z naszych goci przylecieli, aż z Polo Del Mal... 00:01:17:Oj, to tylko piętnacie minut stšd. 00:01:20:Polo Del Mal w Meksyku! 00:01:25:Co z tobš Ben? Wyglšdasz na zmartwionego. 00:01:31:Chyba jestem, po prostu... 00:01:33:...mylę o swojej przyszłoci. 00:01:38:Chłopcy! Chłopcy! 00:01:41:Tu jestecie! 00:01:44:Chodcie rozruszać nogi. miało! 00:01:52:Witamy wszystkich! 00:01:55:Dziękujemy za przybycie! 00:01:57:Benji! 00:01:59:Nie mogę uwierzyć. To już cztery lata! 00:02:01:Wiesz, że wcišż mylę o tobie jak o chłopcu, któremu dawałem klapsy na podwórku. 00:02:06:Witaj w domu. 00:02:08:Dziękuję, panie Robinson. 00:02:10:Proszę wybaczyć. 00:02:32:Tu jest. 00:02:34:Uczeń Encino. 00:02:36:Powiedz, ze ten mały, pomarańczowy wózek na podjedzie, należy do ciebie? 00:02:40:To jego prezent dyplomowy. 00:02:42:To mój prezent dyplomowy. 00:02:44:W istocie. Nazywamy go Cipko-Bieżnik! 00:02:48:Och, proszę Ben, pogadajmy. 00:02:52:To ważne. 00:02:57:Mam jedno słowo do powiedzenia: 00:02:59:...tworzywa sztuczne. 00:03:01:To dwa słowa panie Britman. 00:03:04:Nie bšd dziecinny, synu. 00:03:06:Ukazuję ci twojš przyszłoć jako Carnac Wspaniały! 00:03:10:Więc przyszłoć to... 00:03:12:-...tworzywa sztuczen.|-Włanie! 00:03:14:Słuchaj mnie synu. Każda kobieta będzie miała swojego własnego fallusa. 00:03:19:Rozumiem. 00:03:21:Możesz z tym ić do banku. 00:03:24:Tak, proszę pana. 00:03:25:Do banku. 00:03:27:Dwa rodzaje: wolny i szybki. 00:03:29:Co jak silnik w twoim Cipko-Bieżniku. 00:03:33:Czaisz? 00:03:36:Pomrukujšc: Cipko-Bieżnik...głono i wyranie. Tak, proszę pana. 00:03:40:-Proszę wybaczyć.|-W porzšdku. 00:04:56:-O boże!|-O boże! O boże! 00:05:05:Och! 00:05:10:Och! 00:05:12:-O, boże!|-O boże! O Boże! 00:05:21:Och! 00:05:49:Może powiniene wstšpić do kapłaństwa, zamiast do Ligi Bluszczowej, co Benjamin? 00:05:54:-Pani Robinson.|-Urosłe. 00:06:00:Jeli szuka pani łazienki to, jest na prawo w dół sali. 00:06:03:Już znalazłam, to czego szukałam. 00:06:04:Ciszy i spokoju. 00:06:06:Wyglšdasz na zdenerwowanego. 00:06:09:Cóż... 00:06:10:...jestem trochę przytłoczony. 00:06:13:Powiniene czuć się znacznie lepiej w swoim starym pokoju. 00:06:17:Cóż, nie mogę wrócić do domu. 00:06:20:Więc mylisz, że gdzie jeste Benjaminie? 00:06:23:Och, ja tylko cytuję Thomasa Wolfa. 00:06:26:Co studiowałe? 00:06:28:Literaturę wiatowš. 00:06:30:Och, jak Jekyll i Suzanne? 00:06:32:Nie, głębszš. 00:06:35:Tak, głębszš 00:06:42:To znaczy... ważniejszš literaturę. 00:06:44:Metaforycznie. 00:06:46:Może... niczym akwarium.... będšce więzienie dla duszy i niemożnociš uwolnienia się od tej sytuacji. 00:06:55:Które jest krystalicznie czyste, od tego na zewnštrz. 00:06:59:Och, nie, nie, nie! To byłoby zbyt oczywiste. 00:07:02:By nie rzec: bardziej pretensjonalnie. 00:07:05:Chcę, żeby mnie podwiózł, Benjaminie. 00:07:16:Nie chcę prowadzić. Wolę faceta za kierownicš. Jeste nim, prawda? 00:07:27:Zdaję mi się, że przejchałe na czerwonym. 00:07:30:Miałem problemy z koncentracjš. 00:07:33:W sensie, że obawiasz się o swojš przyszłoć? 00:07:35:W pewnym sensie, tak. 00:07:37:Już prawie jestemy. 00:07:40:Nie mam żadnego pomysłu. 00:07:43:Podoba mi się twój samochód. Jest czym w rodzaju... 00:07:47:Cipko-Bieżnik, jak powiedziałby mój tata? 00:07:52:Chciałam powiedzieć, że gładko porusza się... 00:07:56:...Nie wiem. Czymkolwiek to jest. 00:07:59:Tak mi przykro, pani Robinson, nie chciałem pani urazić. To było naprawdę niegrzeczne. Przepraszam. 00:08:04:Nie zastanawiaj się nad tym. 00:08:06:Moi rodzice dali mi go, jako prezent na ukończenie studiów. 00:08:09:Och, nie mów? 00:08:17:Cóż... jestemy. Cali i zdrowi. 00:08:23:Spocznij Benjaminie, napij się jednego. 00:08:25:-Chyba powienienem już ić.|-Co pijesz? 00:08:28:Szkockš... 00:08:33:Zabawne. Wyglšdasz mi na miłonika burbonu. 00:08:36:Rozważyłem to ponownie, pani Robinson... 00:08:39:...daruję sobie drinka.... dziękuję, to bardzo miłe, 00:08:43:...ale chyba powinienem... 00:08:44:Benjaminie.... Wywiadcz mi przysługę i rozepnij mojš sukienkę. To dla mnie zbyt skomplikowane. 00:08:51:Nie mogę tego zrobić, pani Robinson. 00:08:53:Wspominano mi, że byłe w szkole wietnym sportowcem. Uszkodziłe sobie czym palce? 00:08:57:Nie, to byłoby niestosowne. 00:08:59:Oczywicie, że nie. Nie bšd mieszny! 00:09:06:Benjamin! 00:09:26:Proszę. 00:09:31:I ten biustonosz. Przeszkadza mi. Masz co przeciwko? 00:09:48:Chyba wiesz, jak zdejmuje się kobiecie stanik? 00:09:52:Ależ tak! Oczywicie! Oczywicie! 00:09:56:Jasne! 00:10:10:Cóż się stało, Benjaminie? 00:10:16:Pani Robinson, próbuje mnie pani uwieć! 00:10:18:Prawda? 00:10:20:Nie, nie mylałam o tym. Co chcesz przez to powiedzieć? 00:10:29:Nie wien, to tylko nieprzyzwoite przeczucie. 00:10:33:Twoja wyobrania pracuje lepiej od ciebie, Benjaminie. 00:10:38:Och, pani Robinson. Proszę mi wybaczyć. To był błšd! 00:10:44:Muszę już ić. 00:10:46:Benjaminie, będziesz tak miły i zastosujesz jaki balsam? 00:10:49:Moja skóra o tej porze roku jest strasznie sucha. 00:10:52:Co? 00:10:54:Och. 00:10:56:Muszę ić, pani Robinson. 00:11:03:Chod do pokoju Elaine. 00:11:44:Czy jest pani absolutnie pena, że nie... 00:11:46:...nie próbuje mnie pani uwieć, pani Robinson? 00:11:50:Nonsens. 00:11:51:Jeste w połowie młodszy ode mnie. 00:12:06:Elaine! 00:12:10:Nie widziałe jej od gimnazjum. 00:12:15:Tak niewinna, jak i piękna. 00:12:20:I chcę by taka została. 00:13:23:Pan Robinson! O, Jezu! 00:13:26:Pan Robinson. 00:13:45:Witaj Ben. 00:13:48:Och, dobry wieczór, panie Robinson. 00:13:50:Przyłšczysz się? 00:13:52:-Naprawdę muszę już ić.|-Lodu 00:13:56:OK. 00:14:09:Benjamin, był na tyle uprzejmy, aby mnie odwieć. 00:14:11:Nie, napeawdę... 00:14:13:Z przyjęcia... 00:14:14:Dokładnie. 00:14:15:A tearz musisz już ić, prawda Benjaminie? 00:14:17:Tak! Więc... 00:14:19:Dziękuję państwu... 00:14:21:...za gocinę. 00:14:22:Muszę wracać. 00:14:24:Uwierz mi, Ben. 00:14:26:Potrzebujesz odrobiny relaksu przed wielkim skokiem w dorosłoć. 00:14:32:Wykręć parę numerków. 00:14:34:Wyszalej się trochę za młodu. 00:14:37:Tak, proszę pana. Wyszaleję się. 00:14:41:Założę się, że jest typem bawidamka. 00:14:43:-Nie sšdzisz moja droga?|-Tak. 00:14:45:W rzeczy samej. 00:14:53:Napij się, Benjaminie. 00:15:04:Zbyt mocna! 00:25:59:W całš! W całš cipkę. 00:26:15:Na kolana. 00:26:17:-Obie na kolana.|-Tak, proszę pana. 00:26:46:-Rżnij! Rżnij! 00:26:49:Chcę słyszeć jej krzyk. 00:27:36:Dochodzę! Dochodzę! 00:29:53:Za dużo wypiłem. 00:29:57:Hej, chcesz spróbować? 00:30:00:Nie, dziękuję. 00:30:04:O, chyba kto do nas wpadł. 00:30:05:Czy widzielicie może Parkera? 00:30:08:Parker.... 00:30:13:Mówisz o Parkerze Cameronie? 00:30:14:Tak, to jedyny Parker tutaj. 00:30:16:O niego mi włanie chodzi. 00:30:24:Znów odbijam, facet. Zaraz wracam. 00:30:30:Dziękuję za pomoc, panowie. 00:30:32:Sšdzę, że sama go znajdę. 00:30:40:Hej Parker, twój chłopak tu jest! 00:30:59:Och, Elaine! 00:31:01:Miło cię widzieć! 00:31:03:Co cię tu sprowadza? 00:31:04:Nie zaprosisz mnie? 00:31:06:Ależ oczywicie. 00:31:08:Wejd! Wejd. 00:31:17:Kochanie, jak miło cię widzieć. 00:31:20:Zastanawiam się, co cię sprowadza do tej strony campusu? 00:31:23:Czy muszę mieć powód? 00:31:25:Pomylałam, że wspaniale byłoby się z tobš zobaczyć. To wszystko. 00:31:27:Ależ oczywicie, że się cieszę na twój widok. To cudowne. 00:31:29:-Ale włanie...|-Muszę ić do łazienki. 00:31:32:Włanie, to czego pragnę... 00:31:36:należnego całusa. To wszystko.. 00:31:40:Nie. Naprawdę muszę skorzystać z łazienki. 00:31:44:Właciwie nie. 00:31:46:Nie chcesz tam wejć. 00:31:47:....Nie. 00:31:49:Nie rób tego! Nie rób! 00:32:52:Parkr, co ty u licha wyprawiasz? 00:32:55:Soczewki kontaktowe? 00:32:58:Czy goć specjalny jest już gotów? 00:33:01:Czy możemy porozmawiać o tym na osobnoci przez chwilkę. Proszę tato? 00:33:04:Lepiej się pospiesz synku, nim skonczysz 22 lata. No dalej! 00:33:08:A teraz proszę wszystkich o uwagę! 00:33:11:Uwaga! 00:33:13:Uwaga! 00:33:14:Chciałbym przedstawić państwu zdobywcę III. miejsca w krajowych zawodach Thurston Howell. 00:33:26:Za wybitne osišgnięcia szkolne: 00:33:29:Benjamin Bradcock! 00:33:34:Czy nie wyglšda wietnie? 00:33:39:Kostium do nurkowania do nasz prezent urodzinowy! 00:33:42:Tak, kiedy miałem dwanacie lat. 00:33:43:Nie próżnuj, synu. 00:33:50:Czy nie wyglada wietnie? 00:33:54:Tato, nie chcę się w to bawić. 00:33:58:Proszę bardzo, Benji. Twoje klucze sš w basenie. 00:34:42:Chcę cię znowu zobaczyć pod wodš, Ben. 00:35:01:Zawsze powtarzam: nie spuszczaj nagrody z oczu! 00:35:05:Nie spuszczaj nagrody z oczu. 00:35:10:W porzšdku. Wszyscy do basenu. 00:35:12:I nie sikać mi do basenu. To się tyczy zwłaszcza ciebie, Murray! 00:35:37:Halo? Pani Robinson. 00:35:39:Benjamin. 00:35:40:Cóż, byłem niemal pewny, że podniesie pani słuchawkę. 00:35:42:W moim długopisie, zabrakło atramentu. 00:35:46:Tak, jestem w Royal Crown na Sunset Boulevard. 00:35:50:I zasnawiawiałem się, czy nie chciałaby pani wpać do mnie na drinka? 00:35:55:Brzmi fajnie. 00:36:06:Benjamin. 00:36:08:Pani Robinson. 00:36:10:Benjamin. 00:36:23:-Ma pan jakš sprawę, sir?|-Co? 00:36:27:Chodzi o Shrinera? To długowieczna rolina. 00:36:30:Żonkile. 00:36:32:Och, nie, tylko chciałem wynajšc pokój. 00:36:34:Chciałby pan na kwadrans... 00:36:38:...pół godziny, na całš godzinę? 00:36:41:Nie ma czego na cały wieczór? 00:36:43:Ale oczywicie, sir. Mamy apartament dla nowożeńców. 00:36:45:Cóż, w takim razie chcę na godzinę. 00:36:48:C...
Pink...Rose