Mellody Pia - Toksyczna miłość.pdf

(744 KB) Pobierz
Pia Mellody
TOKSYCZNA MIŁOŚĆ
i jak się z niej wyzwolić
Część I :NAŁOGOWCY KOCHANIA I ICH PARTNERZY
ROZDZIAŁ 1
Nałogowa miłość a współuzale nienie
Nałogowiec Kochania to ktoś, kto jest uzale niony od drugiej osoby, spleciony z nią i nieustannie skoncentrowany
na niej bez udziału swej woli. Taki stan często opisuje się jako współuzale nienie(codependence), lecz według
mnie to ostatnie jest zjawiskiem o wiele szerszym i bardziej fundamentalnym. Chocia współuzale nienie mo e
doprowadzić niektórych ludzi do nałogowej miłości, to jednak jak zobaczymy, nie wszyscy współuzale nieni są
Nałogowcami Kochania.
CHOROBA WSPÓŁUZALE NIENIA
Współuzale nienie jest upośledzeniem dojrzałości spowodowanym urazem z okresu dzieciństwa. Osoby
współuzale nione są niedojrzałe lub dziecinne w takim stopniu, e przeszkadza im to w yciu. Według
Diland’s
Medical Dictionary
proces chorobowy to ,,ściśle określony proces cechujący się charakterystycznym łańcuchem
symptomów. Mo e on obejmować całe ciało lub jakąkolwiek jego część, a jego etiologia, patologia i rokowanie
mogą być znane lub nieznane.”
Łańcuch charakteryzujący współuzale nienie nazywam
symptomami rdzennymi
lub
pierwotnymi;
określają one
stopień, w jakim osoby współuzale nione nie są wstanie nawiązać zdrowych stosunków z samymi sobą. Oto wykaz
pierwotnych lub rdzennych symptomów współuzale nienia:
1.Trudność w doznawaniu poczucia własnej wartości, czyli trudność w kochaniu samego siebie.
2.Trudność w wytyczaniu granic między sobą a innymi ludźmi, czyli trudność w chronieniu własnej
osobowości.
3.Trudność we właściwym poznaniu obiektywnej prawdy o sobie, czyli trudność w określeniu kim
się jest i w jaki sposób dzielić się sobą z innymi.
4.Trudność we właściwym adresowaniu swoich dorosłych potrzeb i pragnień, czyli trudność w
troszczeniu się o siebie.
5.Trudność w doświadczaniu i wyra aniu obiektywnej prawdy o sobie z umiarem, czyli trudność
we właściwym prze ywaniu swojego wieku i ró nych zewnętrznych okoliczności
.
Prócz tego występuje równie pięć drugorzędnych objawów, które ujawniają, w jaki sposób osoby
współuzale nione uwa ają zachowanie innych ludzi za przyczynę swoich własnych niepowodzeń w zbudowaniu
zdrowych z nimi stosunków. Te błędne opinie, znajdujące wyraz w symptomach wtórnych, stwarzają osobom
uzale nionym trudność w stosunkach z innymi ludźmi, ale w istocie wyrastają z rdzennego problemu, jakim jest
niezdrowy stosunek do samego siebie. Te pięć symptomów wtórnych to:1) wadliwe umiejscowienie roli
kierowniczej,2) oburzenie,3) upośledzona duchowość,4) ró ne uzale nienia lub schorzenia psychiczne czy
fizyczne,5) kłopoty z nawiązaniem bliskiego, poufałego kontaktu z partnerem.
1.WADLIWE UMIEJSCOWIENIE ROLI KIEROWNICZEJ
Ludzie współuzale nieni 1) starają się kierować innymi przez mówienie im, jacy powinni być, aby osoby
uzale nione czuły się zaspokojone; lub te 2) pozwalają innym kierować sobą, akceptując rolę jaką inni im
wyznaczają, aby czuć się zaspokojonymi. Ka da forma wadliwego umiejscowienia roli kierowniczej wzbudza
negatywne reakcje osoby, którą się kieruje, a owe negatywne reakcje ka
ą
ludziom współuzale nionym upatrywać
w innych przyczyny swojej własnej niezdolności do wewnętrznego zaspokojenia samych siebie.
1
2.OBURZENIE
Ludzie współuzale nieni u ywają oburzenia jako bezskutecznej metody ochrony swojej osobowości i odzyskania
szacunku do samych siebie. Kiedy ludzie są tyranizowani, doświadczają dość intensywnie dwu odczuć: obni enia
szacunku do samych siebie, swojej wartości lub wyjątkowości, oraz przemo nej potrzeby znalezienia jakiegoś
sposobu na powstrzymanie agresji tyrana.
Gniew daje ludziom poczucie władzy i energii. W zdrowych dawkach gniew daje siłę do zrobienia tego, co jest
niezbędne, aby chronić samego siebie. Kiedy jednak ponawiamy wybuchy gniewu i łączymy go z obsesyjna chęcią
ukarania napastnika lub wzięcia na nim odwetu, wkraczamy w sferę oburzenia i złości. Niezale nie od tego czy
faktycznie dokonujemy
aktu kary lub zemsty, oburzeniu towarzyszy zawsze
pragnienie
zemsty lub ukarania.
Złość osłabia osobę współuzale nioną, poniewa towarzyszy jej proces ustawicznego ,,prze uwania” w myślach
aktów tyranii, co rodzi takie bolesne odczucia, jak wstyd, ukrywany lub słabo wyra ony gniew, czy depresyjną
frustrację. Oburzenie odgrywa kluczową rolę w sposobie, w jakim ycie człowieka współuzale nionego jest
krępowane przez obwinianie innych o swoją własną niezdolność do zbudowania sobie zdrowych barier
ochronnych.
3.UPOŚLEDZONA DUCHOWOŚĆ
Ludzie współuzale nieni albo czynią kogoś innego swoim Najwy szym Autorytetem poprzez nienawiść, lęk lub
nabo ną cześć, albo starają się być Najwy szym Autorytetem dla innych. Niezale nie od tego, czy osoba
współuzale niona jest lub nie jest
świadoma
tego, co się z nią dzieje, ten wtórny objaw mo e być dość bolesny i
szkodliwy dla jej zdrowia i funkcjonalnego rozwoju .
4.UZALE NIENIA I SCHORZENIA UMYSŁOWE LUB FIZYCZNE
Zdolność stawiania czoła rzeczywistości jest związana bezpośrednio ze zdolnością nawiązania zdrowych
stosunków z samym sobą, co oznacza miłość własną, ochranianie siebie, identyfikowanie siebie, troskę o siebie i
dostosowywanie się do zmiennych warunków. Prze ywanie takich zdrowych, ześrodkowanych relacji do siebie
samego pozwala nam na pomyślną konfrontację z prawdą o nas samych, innych ludziach, o Najwy szym
Autorytecie w naszym yciu, o naszej aktualnej sytuacji. Rozwijanie tych zdolności i umiejętności postrzegania jest
rdzeniem procesu leczenia się ze współuzale nienia. Kiedy jednak nie potrafimy nawiązać funkcjonalnych,
wewnętrznych stosunków z samym sobą i osiągnąć poczucia samowystarczalności, ból doznawany wewnętrznie
oraz towarzyszący naszym stosunkom z innymi i z naszym Najwy szym Autorytetem, często prowadzi do
pragnienia szybkiego pozbycia się bólu poprzez jakiś rodzaj uzale nienia.
Dlatego wydaje mi się, e zwykle osoba pogrą ona w jakimś nałogu jest równie współuzale niona; i
odwrotnie-osoba współuzale niona jest zwykle pogrą ona w jednym lub kilku procesach nałogowych lub
obsesyjno/przymusowych. Omawiany symptom wtórny jest więc pierwszorzędnym ogniwem między
współuzale nieniem a innymi rodzajami uzale nienia-w szczególności nałogową miłością. Prze ywając często
nierozpoznany ból pora ki w nawiązaniu zdrowych stosunków z samym sobą i obwiniając innych o tę pora kę,
Nałogowiec Kochania dą y do zbli enia z inna osobą, wierząc, e jest ona w stanie i powinna złagodzić jego
wewnętrzny ból przez darzenie go bezwarunkowa miłością, stałym zainteresowaniem i opieką.
5.TRUDNOŚCI Z NAWIĄZANIEM ZDROWEGO KONTAKTU Z PARTNEREM
Bliski kontakt z drugą osobą (mo na go nazwać poufałością) zakłada dzielenie się własną prawdą o sobie z innymi
i przyjmowanie przekazywanej przez innych wiedzy o nich samych, bez prób osądzania i zmieniania owych prawd
przez ka dą ze stron. Ludzie wspóluzale nieni przejawiający rdzenny symptom trudności w udzieleniu sobie
odpowiedzi na pytanie, kim właściwie są, i nie potrafiący dzielić się sobą z innymi we właściwy sposób, nie mogą
osiągnąć zdrowej poufałości, poniewa zakłada ona dzielenie się prawdą o sobie z inna osobą. Bez takiej zdrowej
poufałości współuzale nieni nie potrafią wyzwolić się ze swoich niedojrzałych sposobów postrzegania
rzeczywistości i wcią mają bolesne problemy w nawiązaniu zdrowych stosunków z innymi.
CO NAJPIERW-WYLECZENIE Z NAŁOGÓW CZY ZE WSPÓLUZALE NIENIA?
Poniewa tak wielu ludzi wspóluzale nionych ma jeden lub kilka nałogów, często powstaje problem, co leczyć
najpierw. Wydaje mi się, e silne nałogi, które chwilowo uśmie ają ból i które kamuflują rzeczywistość, utrudniają
leczenie za współuzale nienia, jako e proces terapii obejmuje uczenie się coraz bardziej dojrzałej konfrontacji z
rzeczywistością. Istnieją w ka dym razie przynajmniej cztery takie silne, zaciemniające rzeczywistość nałogi, z
którymi trzeba sobie poradzić (jeśli tylko są obecne w yciu danej osoby)
zanim
przystąpi się do skutecznego
leczenia z uzale nienia osobowego:
2
alkoholizm i narkomania
uzale nienie seksualne
cię sze stadium uzale nienia hazardowego
powa niejsze problemy z jedzeniem (brak łaknienia, chorobliwy głód, arłoczność) w stadium zagra ającym
yciu.
W pewnym punkcie procesu leczenia rdzennych objawów uzale nienia osobowego, upór, z jakim osoba leczona
zaprzecza istnieniu w jej yciu innych nałogów, raptownie słabnie. W niektórych przypadkach ludzie dopiero
wtedy
odkrywają
swoje nałogi. Oto przykład: Joe, leczony z alkoholizmu, zdobywa skądś trochę pieniędzy i nagle
uświadamia sobie, e jest uzale niony ju nie od piwa, lecz od lodów. Rozwinął się w nim nałóg jedzenia. W
innych wypadkach jakiś niezidentyfikowany nałóg mo e działać przez jakiś czas, lecz dopiero w miarę postępu
leczenia, gdy ludzie odzyskują coraz większą zdolność tolerowania swojej rzeczywistości(trzeci symptom
rdzenny),nałóg ten mo e być zidentyfikowany i ujawniony. Na przykład Gwen, leczona z nałogowego braku
łaknienia, uświadomiła sobie w pewnym punkcie terapii, e zbyt często przekraczała stan swojego konta w banku,
wykorzystywała kartę kredytową do zera i w końcu musiała po yczać pieniądze od przyjaciół lub rodziców, aby
jakoś prze yć. Wyleczenie ze współuzale nienia pozwoliło jej na odwa ne rozpoznanie nałogu wydawania
pieniędzy. Z ró nych powodów w procesie terapii ludzie często rozpoznają w sobie inne nałogi, które wymagają
leczenia. Oto przykłady takich nałogów:
nałogowa miłość
problemy z jedzeniem nie zagra ające yciu
nałóg pracy
nałóg wydawania pieniędzy i robienia długów
uzale nienie religijne
uzale nienie nikotynowe
uzale nienie kofeinowe
NAŁOGOWCY KOCHANIA I ICH PARTNERZY
Nałogowa miłość jest więc uzale nieniem, które często ujawnia się dopiero w pewnej fazie leczenia rdzennych
objawów współuzale nienia. Ujawnieniu tego nałogu mo e towarzyszyć głęboka destabilizacja uczuciowa,
poniewa opór przed przyznaniem się do niego i przed utratą złudzeń jest wyjątkowo silny.
Tragiczne wzorce typowych problemów, na jakie napotkałam w nałogowej miłości ujawniają się szczególnie we
wzajemnych stosunkach dwojga ludzi, z których ka de ma pewne charakterystyczne cechy. Jedna strona jest
skoncentrowana na
partnerze i wzajemnych stosunkach; druga
stara się uniknąć
poufałej bliskości z partnerem,
najczęściej poprzez uleganie jakimś innym nałogom. Pierwsza osobę nazywam Nałogowcem Kochania, drugą-
Nałogowcem Unikania Bliskości. Układ stosunków między nimi nazywam związkiem wzajemnego
współuzale nienia (co-addicted
relationship)
Osoby wzajemnie uzale nione są często mał eństwem, ale ów problem mo e się pojawić w przypadku niemal
ka dej realnej lub wyimaginowanej pary:rodzic-dziecko,przyjaciel-przyjaciel,doradca-klient,szef-podwładny,lub
wyimaginowanego układu między jakąś osobą a osobistością publiczną lub popularnym idolem, np. Elvisem
Presleyem (którego Nałogowiec Kochania mógł nigdy nie spotkać osobiście).
Podstawą układu wzajemnego nałogowego uzale nienia nie jest zdrowa miłość, lecz du a intensywność emocji,
pozytywna i negatywna. Szczególnie Nałogowiec kochania mo e doświadczać silnych, obsesyjnych i niezale nych
od jego woli odczuć, myśli i zachowań związanych z układem wzajemnego uzale nienia, a tak e intensywnych
odczuć wobec partnera, takich jak oburzenie, lęk, nienawiść, po
ądanie
i ,,miłość”. W następnym rozdziale
zbadamy te szczególne cechy Nałogowca Kochania bardziej szczegółowo.
3
ROZDZIAŁ 2
Charakterystyka Nałogowca Kochania
Oto trzy charakterystyczne właściwości zachowań Nałogowca Kochania:
1.Nałogowiec Kochania poświęca nieproporcjonalnie du
ą
ilość czasu i troski osobie, od której jest uzale niony,
a tak e ,,ceni ją bardziej od siebie”; to skupienie się na partnerze bywa często obsesyjne.
2.Nałogowiec Kochania w sposób jawnie nierealistyczny oczekuje od partnera bezwarunkowo pozytywnego
stosunku do siebie.
3.Nałogowiec Kochania przestaje się troszczyć o siebie i wierzyć w swoją wartość.
Chocia najczęściej Nałogowcami Kochania są kobiety uwikłane w układ seksualno-romantyczny, mę czyźni
równie mogą być ofiarami tego uzale nienia. Nałogowcem Kochania mo e te być osoba pozostająca w innym
układzie stosunków wobec partnera, a więc np. wobec rodzica, dziecka, macochy, doradcy, bliskiego przyjaciela,
kapłana lub guru, członka wprowadzającego do Klubu AA, czy gwiazdy filmowej.
DWA LĘKI:ŚWIADOMY I UKRYTY
Nałogowca Kochania dręczą zwykle dwa podstawowe lęki. Najbardziej uświadomionym lękiem jest lęk przed
porzuceniem. Nałogowiec Kochania zgodzi się prawie na wszystko, byle tylko uniknąć porzucenia.
Źródłem
lęku
przed porzuceniem są specyficzne prze ycia z okresu dzieciństwa.
Jest paradoksem, e podczas gdy Nałogowiec Kochania pragnie za wszelką cenę uniknąć porzucenia i być
związanym z partnerem w bezpieczny sposób, krępujący, zaborczy związek, jaki stara się on zbudować,
przypomina bardziej usidlenie ni zdrową bliskość. Jest to związane z innym rodzajem lęku, trudniejszym do
uświadomienia. Lęk ten ma równie swoje
źródło
w prze yciu fizycznego lub emocjonalnego porzucenia w okresie
dzieciństwa.
Nałogowcy Kochania nie doświadczyli nigdy dostatecznej bliskości swoich byłych, odrzucających ich opiekunów,
więc nie potrafią kształtować swojej poufałej bliskości z partnerem w zdrowy sposób.
Tak więc w okresie dorosłości, podczas gdy Nałogowcy Kochania często sądzą, e potrafią być serdeczni i
bliscy, i e pragną zbudować intymny związek ze swoim partnerem, w rzeczywistości cofają się przed ofertą
zdrowej bliskości, poniewa nie wiedzą, jak się w takiej sytuacji zachować. Kiedy osiągną pewien stopień
poufałości, często ogarnia ich panika i robią coś, co ponownie oddala ich od partnera.
Te dwa lęki-lęk przed porzuceniem i lęk przed zbli eniem-kształtują samoobronny dylemat, który dręczy
Nałogowca Kochania. Nałogowcy Kochania
świadomie
pragną bliskości, lecz nie potrafią znieść zdrowej
bliskości, dlatego całkowicie nieświadomie wybierają partnera, który nie jest w stanie zbli yć się do nich na tyle,
by zbudować zdrowy związek.
TOKSYCZNA SIŁA UZALE NIENIA:POŚWIĘCANIE ZBYT WIELE CZASU I NADAWANIE NADMIERNEGO
ZNACZENIA
Kiedy jako zdrowiejący współuzale nieni wychodzimy wreszcie z fazy zaprzeczania, e jesteśmy równie
uzale nieni od jakiejś substancji lub jakiegoś przymusowego zachowania, często zdajemy sobie sprawę, e ów
nałóg jest silniejszy od naszej woli. Bez względu na to, od czego staliśmy się uzale nieni, początkowo nałóg
pozwala nam czuć się lepiej, a następnie zaczyna działać w odwrotnym kierunku: czujemy się coraz gorzej.
Załó my, e bolesne i szkodliwe konsekwencje ulegania nałogowi lub dokonana przez kogoś konfrontacja zmusiły
nas do zastanowienia się nad tym, co robimy. Mo emy wówczas podjąć decyzję odrzucenia szkodliwej substancji
lub ulegania przymusowym zachowaniom, lecz-niestety-okazuje się, e nie jesteśmy w stanie wcielić tej decyzji w
ycie. W tym punkcie, przy pewnym wysiłku. mo emy zdać sobie sprawę, e jesteśmy w niewoli czegoś
większego, czegoś, nad czym nie mamy kontroli, czegoś, co ma nad nami zaskakująco silną władzę. W tym sensie
mo na powiedzieć, e w rezultacie uczyniliśmy ze swego uzale nienia Najwy szy Autorytet.
Leczenie mo e się rozpocząć dopiero wtedy, gdy potrafimy w końcu przyznać się, e jesteśmy bezsilni wobec
swego uzale nienia i wobec samych siebie, i e nasze ycie wymknęło się nam spod kontroli. Dostrze enie tego
stanu rzeczy jest istotą pierwszego kroku w którymkolwiek programie Dwunastu Stopni.
Ten proces oceny uzale nienia mo e mieć zastosowanie i do nałogowej miłości. Chyba najbardziej
charakterystyczną cechą nałogowej miłości jest poświęcanie zbyt wiele czasu i nadawanie zbyt wielkiego
znaczenia drugiej osobie. Nałogowiec Kochania skupia się prawie bez reszty na osobie, od której jest uzale niony;
myśli obsesyjnie o partnerze, chce z nim wcią przebywać, chce go dotykać, słuchać i rozmawiać z nim, chce
równie być otaczany przez niego tkliwą troską i najwy ej ceniony.
Na początku taki układ stosunków sprawia, e Nałogowiec Kochania czuje się bardzo dobrze. Uwielbia swego
partnera między innymi za jego spektakularną zdolność załatwiania wielu spraw, uwa a go za kogoś lepszego od
4
siebie i mającego większą władzę. Wraz z uznaniem owej władzy pojawia się tendencja do przypisywania mu
władzy większej ni ją w rzeczywistości posiada. Towarzyszy temu przekonanie, e partner wybawi Nałogowca
Kochania ze wszystkich trudnych sytuacji, e ochroni go przed bólem lub zgubą, e będzie się nim opiekował i
zapewniał mu utrzymanie. Kiedy Nałogowiec Kochania obdarza drugą osobę tak wszechmocną potęgą, czyni ją
swoim Najwy szym Autorytetem, podobnie jak alkoholik czyni Najwy szym Autorytetem butelkę, narkoman swój
narkotyk, a pracoholik pracę.
W miarę jak Nałogowiec Kochania stara się coraz bardziej manipulować drugą osobą, aby dorównywała jego
wyobra eniom-a więc, aby była kimś kto się nim opiekuje i kto go kocha, i to w sposób w jaki Nałogowiec
Kochania chce być kochany i otaczany opieką-zaczyna prze ywać powtarzające się coraz częściej poczucie
niespełnienia, poniewa
nikt
nie jest w stanie zaspokoić takich nienasyconych pragnień. Ten układ wzajemnych
stosunków zaczyna więc męczyć Nałogowca Kochania. Kiedy sytuacja się pogarsza, mo e on nawet podjąć
decyzję przerwania związku; odkrywa wtedy e nie mo e yć ze swym partnerem i nie mo e yć bez niego.
Nałogowiec Kochania nie tylko ma fałszywe wyobra enia o tym, kim jest jego partner; odczuwa te złość i
urazę z powodu powtarzających się zawodów, gdy partner nie zachowuje się zgodnie z jego oczekiwaniami(a są to
oczekiwania wobec Najwy szego Autorytetu). Nałogowiec Kochania zaczyna więc z toksyczną zawziętością
odpłacać partnerowi za to, co uwa a za jego
świadome
zaniedbania w miłości.
Wielu badaczy twierdzi, e człowiek współuzale niony to ktoś zale ny od partnera, skoncentrowany na nim i
przesadnie wobec niego opiekuńczy. Uwa am jednak, e taki stan bardziej odpowiada temu, co nazywamy tutaj
nałogową miłością. Nie wszyscy współuzale nieni czynią ze swych partnerów Najwy szy Autorytet. Niektórzy
odgradzają się od nich; inni nieustannie się na nich obra ają i kontrolują ich, bez starania się o zbli enie. Czynienie
z drugiej osoby Najwy szego Autorytetu jest, jak sądzę istotą nałogowej miłości; ju sam ten proces ma zresztą
charakter nałogu.
Aby wejść na drogę leczenia współuzale nienia lub nałogowej miłości i utrzymać się na niej, trzeba nawiązać
stosunki z właściwym Wy szym Autorytetem-z autorytetem większym od nas samych i nie będącym inną osobą
ludzką, z Najwy szym Autorytetem, który mo e nam zapewnić przewodnictwo, pociechę i uspokojenie. W
schemacie programu Dwunastu Stopni rozwój duchowy łączy nas z czymś, co jest od nas potę niejsze, tak abyśmy
mogli otrzymać pomoc niezbędną dla pokonywania naszej niedoskonałości, słabości i braku sił do radykalnej
przemiany. Otrzymujemy równie pomoc w wewnętrznych zmaganiach, jakie prze ywają wszyscy ludzie w
sytuacjach zwykłych yciowych trudności.
NIEREALISTYCZNE OCZEKIWANIE BEZWARUNKOWEJ AKCEPTACJI
Inna silna właściwość nałogowej miłości polega na tym, e Nałogowiec Kochania oczekuje nieustannie od
partnera bezwarunkowej akceptacji, co wypływa z jego fundamentalnego braku poczucia szacunku do samego
siebie. Nałogowcy Kochania zwykle mają powa ne wątpliwości co do swojej wartości, stąd te bardziej od innych
ludzi pragną i poszukują prze ycia bezwarunkowej akceptacji, aby złagodzić ból spowodowany swoją wadliwą
samooceną. Podobnie jak alkoholik szukający ulgi w butelce, Nałogowiec Kochania poszukuje ulgi w swoim
układzie stosunków z partnerem (cecha wspólna za współuzale nienim).
Tragedia polega na tym, e Nałogowcy Kochania zwykle łączą się z Nałogowcami Unikania Bliskości, którzy
starają się
uniknąć
zaanga owania i zdrowej bliskości, koncentrując się na innych nałogach takich jak alkoholizm,
pracoholizm czy przelotne romanse. Nałogowcy Kochania często porzucają przesadną troskę o Nałogowców
Unikania Bliskości, gdy ycie tych ostatnich wymyka się im spod kontroli. Wprowadza ich to jednak w stan
silnego rozdra nienia. Poniewa nie mogą znieść myśli o osamotnieniu, pozostają w dawnym związku i starają się
spełniać swoje zwykłe obowiązki, ale rozdra nienie powoduje, e stają się wobec partnera złośliwi i pragną go bez
przerwy nadzorować. Nie potrafią odejść bo boją się osamotnienia; nie znajdują satysfakcji w dawnym związku, bo
ich przemo na potrzeba pomocy, opieki i ochrony nie jest zaspokajana.
ZANIK POCZUCIA SWOJEJ WARTOŚCI I TROSKI O SIEBIE
Kiedy Nałogowcy Kochania tkwią w związku wzajemnego nałogowego uzale nienia, przestają się o siebie
troszczyć i pozytywnie oceniać. Stwierdziłam, e większość z nich po prostu nie potrafi tego robić, bo ulega
przekonaniu, e nie do nich to nale y. Kiedy wią
ą
się z inną osoba, oczekują, e to ona będzie się o nich troszczyć
i będzie ich doceniać; porzucają więc wszystko co sami uprzednio dla siebie robili.
Słyszałam wiele kobiet będących Nałogowcami Kochania, jak mówiły: ,,Kiedy nie jestem z nikim związana,
naprawdę potrafię się sobą zająć. Dbam o zdrowy bilans na swoim koncie, naprawiam samochód, od ywiam się
rozsądnie, daję sobie radę z większością problemów. Zwykle podejmuję właściwe decyzje i jestem zadowolona ze
swoich opinii. Ale kiedy zwią
ę
się z kimś, wszystko się psuje, przestaję być cokolwiek warta”. Z kolei mę czyźni
ulegający nałogowej miłości często nie mają pojęcia jak posługiwać się pralką, odkurzaczem lub zmywarką i jak
sobie przyszyć guzik.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin