Sekrety miłości.PDF

(24719 KB) Pobierz
LEOPOLD SZAFRANIEC • ANNA BACZEWSKA
^
*r - . . V T
T \
v il.
. .V .
^••¿¿ÉL.-Í____ ¿ . l
.
U^M
■*. , :í.'A - a - .-
,.
p oczątku
b y ły
li­
sty. D użo listów ,
k tó re p rz y c h o d ziły d o „R a z e m ” . T rz e b a b y ło
z nim i coś zrob ić i ta k zro d ziła się ru b ry k a pod hasłem
A rs
am andi.
N o, a te ra z o d d a je m y w W a sze ręce książkę. Jest to
w y b ó r te k s tó w w y d ru k o w a n y c h w e w s p o m n ia n e j ru b ryce. T o
n ie ty p o w a książka, b o w ie m je j w s p ó ła u to ra m i są C zyteln ic y.
N ic n ie przesadzam . P rz e c ie ż s k ła d a się ona z W a szych lis tó w
i m oich na nie od p o w ied zi. N ie da się ukryć, że nie m u siałbym
się nad nim i tru dzić, g d y b y nie W y . Sam i w ię c w id zic ie , że
sp raw cą w s zy s tk ie g o są W asze listy.
P r a w d ę m ów ią c, w o la łb y m a b y śc ie n ie m u s ieli ich pisać.
Ś w ia d c z y ło b y to o tym , że w ie d za o o rg a n iz m ie c zło w ie k a i je g o
życiu in ty m n y m je s t ju ż w łasn ością ogółu. N ie s te ty ! T a k jeiszcze
nie je s t i p e w n ie n ie p rę d k o będzie. D la te g o c ią g le ktoś bę-
nie siad ał nad k a rtk ą pap ieru i pisał d o m n ie o tym co go n ie ­
pokoi, smuci, m ęczy, drażni, d e n e rw u je , czego zu p ełn ie nie p o ­
tr a fi pojąć i z czy m sam zu p ełn ie nie m oże sob ie porad zić. P o ­
radzić m am ja, a w ię c rad zę ja k p o tra fię . W y k o r z y s tu ję w ła s ­
ne d ośw ia d czen ie le k a rs k ie i w ie d zę p od aw a n ą p rz e z a u to ry ­
te ty m edyczne.
C o ty d zie ń w „ R a z e m ” p ró b u ję r o z w ik ła ć c zy ją ś s k o m p lik o ­
w an ą sp raw ę osobistą. W y b ie ra m te p rzyp a d k i, kitóre w y m a g a ją
n a tych m ia sto w ej rea k cji, b ąd ź t e n a jb a rd zie j d la m ło d y c h ty ­
p ow e, p o w ta rz a ją c e się w w ie lu listach. T e p ie rw s z e ad res u ję
b ezp ośred n io do au tora bądź au to rk i listu, te d ru gie do w s z y -
tkich m oich C z y te ln ik ó w tak że i tych, k tó ry m a k u ra t nic nie
dolega, k tó ry ch nic nie m a rtw i. A le k to w ie co się c z ło w ie k o w i
m oże w życiu p rz y tr a fić ?
D ok on u jąc w y b o ru te k s tó w do te j k siążk i, z d e c y d o w a łe m się
p rzed e w s zy s tk im n a te, które, ja k sądzę za in te re s o w a ć m ogą
w szystk ich m ło d ych ludzi. C h c ia łb ym w y ra ź n ie pod k reślić, że
Książka nie p reten d u je do rangi d zie ła z zak resu seksu ologii i w
żadn ym w y p a d k u n ie n a leży je j tak tra k tow a ć. Jest tym , czym
jest — zb iorem o d p o w ied zi, czy ja k k to w o li rad, na listy m o ­
ich C zyteln ik ó w .
d r L E O P O L D S Z A F R A N IE C
NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY
ALBO
DO GINEKOLOGA
M a m k łop o t, z
k tó ry m n ie m ogą sob ie dać rady. N ik t z r o ­
innych
te s p ra w y m a ją od m ie n n y p rz e b ie g i tak np. w A fr y c e
d ziny o n im n ie w ie, d o leka rza b oję, a ra c z e j w stydzę się iść,
k o leż a n k om n ie u fa m . Z re s z tą co one by m i p o m o g ły ? M a m ju ż
16 la t i k ilk a m iesięcy , ch odzę ido d ru g ie j klasy za sa d n iczej szko­
ły za w od o w ej i do te j p o ry n ie m a m okresu. B a rd zo się ty m
m a rtw ię , w ię c m o ż e W y m i p o w ie cie , co m a m ro b ić .
P A C Z O N A
B A S IA .
ZROZ­
d zie w c zę ta d o jr z e w a ją w c ześn iej.
T e ra z o n ie re gu la rn o ś c i w m iesiączk o w an iu . Jest to u b ardzo
m łod ych d zie w c zą t n iem al reguła. Z ab u rzen ia w y s tę p u je długo,
w ie le lat. P ie rw s z a m iesiączk a p o ja w ia s ię p o w ie d z m y ok. d w u -
następn ego roku życia, a pełn ą d ojrza łość osiąga
k ob ieta
m n iej
w ię c e j w 18— 19 roku. S p o ro czeka się na d o jrza ło ś ć o rg an izm u
i czekać trzeba. Id e a ln e cykle, b ez żad n ych zabu rzeń, za czy n a ją
się w ła ś c iw ie ipo p ie r w s z y m p orod zie . Byiwa je d n a k i
tak, że
kobieta d o k o ń ca ży c ia m ies ią c zk u je n ie re g u la rn ie. P o w ó d —
n ie ró w n o w a g a horm on aln a, n ie u c h w ytn a n a w e t w badaniach.
M a m n a d zieję, że po tych in fo rm a c ja c h m atk a osiem n asto latk i
uspokoiła się nieco. M yś lę , że w p rzyp ad k u P an i córk i
nie
ma
p od staw do n a jm n iejs zy c h obaw , w ię c p o w tó rzę op in ię g in e k o lo ­
ga, u k tó re g o b y ła córka. M o ż e ona jeszcze p oczek ać na
u n orm o w a n ie się cyklu, je s t p rzec ie ż c ią g le w fa z ie d o jrze w a n ia .
N ie m a p rz ec ie ż sensu, że b y s zp ik ow a ła się le k am i. D orad zam
je j i ty m w s zy s tk im , k tó r e p o osiem n astym ro k u
zaburzenia,
p rz e p ro w a d z e n ie
badań
p o z w a la ją u stalić ¡stopień zab u rzen ia h o rm on aln eg o.
M yślę, że n ie p o trze b n ie w ią ż e P an i usp osob ien ie c ó rk i z z a ­
b u rzen iam i w m iesiączk ow an iu . C h yba ż e P a n i sam a s tw a rza
w domiu w o k ó ł te g o sm ętną a tm o s fe rę d ram atu . Jeśli tak, to b a r­
d zo ¡praw dopodobne, że c ó rk a nią p rzesiąkła. S ą d zę jed n ak , choć
w y ro k o w a ć
w
ta k ie j spraw ie*, zw ła s zc za
na od legło ść, b ard zo
trudno, a w ła ś c iw ie n a w e t n ie m o żliw e , że p rz y c zy n a braku uś­
m iechu i ra d o ś c i u c ó r k i tkwii w czym ś in n ym . N a jw id o c z n ie j
jest coś, co ją
gnęb i, co p o w o d u je
d epresje.
P an i o c zy w iś c ie
C h c ia ­
o tym n ie w ie , b o w ie m córk a n ie z w ie r z a się P a n i z e s w o ic h
k łop otó w . N a jw y r a ź n ie j c zu ję żal w tym
s tw ierd zen iu .
łaby P a n i, żeb y o s iem n asto letn ia k o b ie ta n ie m ia ła p rz e d P a n ią
żad n ych .tajem n ic?! O c zy w iś c ie jest to m o ż liw e , a le z a le ż y w
r ó w n e j m ie r z e od o b y d w u stron. C zy n ie m a P an i s o b ie n ic d o
zarzucenia w ty m w z g lę d z ie ? C zy n ig d y nie p op ełn iła P a n i żad ­
nych u chybień w k on taktach z córk ą? T o jest m a te ria b a rd zo
d elikatn a, ła tw o tu coś zepsuć, n atom iast itrudno n a p raw ić. C zło ­
w ie k się za m y k a p rzed in n ym i nie o t tak sobie, a le z a w s z e z j a ­
k iejś p rzyc zy n y . N ie w y k lu c z o n e tak że, że córk a nie m a żadn ych
k łop otów , a po prostu m a tak ą k on stru k cję p sychiczn ą, taką o s o ­
bowość. Jeden trysk a radością, a inn y jesit tak p o w a żn y , ż e a ż
sp raw ia w ra że n ie w ie c zn ie sm utnego. Jeśli P a n ią b ardzo m a rtw i
„d z iw n e usposobienie” , p roszę za p ytać c órk ę o k łop oty , p roszę
ży c ia m ają
k tóre
cytoh o rm on aln y ch ,
Jestkm m a tk ą o s ie m n a s to le tn ie j c ó rk i i m a rtw i m n ie fa k t, że
p o cz y n a ją c od 1979 r. (p ierw sza m ie s ią cz k a ) ma ona za burzen ia
w m ie s ią czk ow a n iu . 'O b e cn ie z n o w u je s t k ilk u m ie s ię cz n a p r z e r ­
wa. N ie m a m z nią p o w a żn ie js z y ch k ło p o tó w w ych ow a w czy ch
poza ty m , że m a tro ch ę dziw ne u sposob ien ie. N ic je j n ie cieszy,
bardzo rza d k o się ś m ie je i spraw ia w ra żen ie, ja k b y była
czym ś
załamana. N ie m a m z nią w s p óln e go ję zy k a , n ie zw ierza m i się
ze s w oich k łop o tó w , je s t m ilcząca. F iz y cz n ie n ie w ygląda na o -
siem na ście la t
je s t szczupła, blada, ch o ć m o r fo lo g ię m a d o ­
brą. W ysłałam ją dwa razy do gin e k o lo g a . Za p ie rw s zy m o tr z y ­
m ała p ig u łk i, za d ru g im
zastrzyk, a le
w d alszy m
cią g u
m ie ­
ra zem
s ią czk i n ie było. P o ra z tr z e c i poszła do lekarza. T y m
p o w ie d zia ł je j, że n ie m a ża dn y ch podstaw do ob a w i n ie p rz e ­
pisał P ic . Ja je d n a k rw dalszym cią gu się m a rtw ię . U w a ża m
,
że
dziew czyna
po
u k o ń cz e n iu
osiem n a stu
la t
p ow in n a
m ie ć
te
spraw y u reg u low a n e. A m oże p o w in n a m p o je c h a ć z nią do j a ­
k ie jś p rz y ch o d n i s p e cja lis ty cz n e j?
— M A T K A .
L is tó w
op isu jących
k ło p o ty
z m ies ią c zk o w a n ie m ¡przychodzi
dużo i nic w ,tym d ziw n eg o. Jest to z m a r tw ie n ie sp orej lic zb y
d zie w c zą t. Z d e c y d o w a n a w ięk szość z n ic h zu p e łn ie n ie p o trze b ­
n ie rob i z teg o dram at. T ym c za s e m
jąco.
s p ra w y m a ją się n astępu­
b a rd zo różn ym
D zie w c zy n y ro zp o c zy n a ją m ies ią c zk o w a n ie w
w iek u . U je d n e j m iesiączk a p o ja w ia się iw dw u n astym , ,u in n ej
w cztern astym , a u jeszcze in n ej w szesnastym roku życia. J e ­
żeli
ki,
d ru go rzęd n e
m oże
jeszcze
cech y p łc io w e
poczekać,
ale
r o z w ija ją
ju ż
się
p ra w id ło w o , to
Jeśli
n atom iast
szesnastolatka nie m a jeszcze co się m a rtw ić b ra k iem m ies ią c z­
n ied łu go.
d zie w c zy n a k oń czy lat siedem n aście i nadal
to b adania są n iezb ęd ne. P rz y c z y n y b raku
nie m iesiączk u je,
okresu m ogą być
bard zo różne, np.: r o z w o jo w e zab u rzen ia a n atom iczn e narządu
rod n eg o czy zab u rzen ia h orm on alne. W iz y ta u g in e k o lo g a jest
w ta k ie j sytu a c ji kon ieczn a. T o w s zy s tk o o czym p rzed c h w ilą
napisałem , d o ty c zy d zie w c zą t ży ją c y c h
w
naszym k lim a cie . W
6
7
sp ró b o w a ć z nią p o ro zm a w ia ć, ale ja k
rów n y z rów n ym
jak
ści n a zak ażen ie 'b a k te ry jn e p ow sta ją w
tych m iejscach
stany
Z m ia ­
d w ie k ob iety, a nie w y s tę p o w a ć z p o zy c ji, że m atka w ie w szystk o
T a k ’ P ° UaW a *
Na
*e « -
zapalne. W y s tę p u ją one w p osta ci ikro-sit rop nych i grudek
śladów , n atom iast trą d zik , w k tó r y m
tw o rz ą
ny b a rd ziej p o w ie r z c h o w n e nie p o zo s ta w ia ją po s ob ie żadnych
się g łę b o k ie na­
cieki, zo sta w ia szpecące -blizny, k tó ry ch często nie -można potem
usunąć. D la te g o nie n a leży g o za n ied b y w a ć, chociaż od razu m u ­
szę zaznaczyć, że le c ze n ie trą d zik u jest b ard zo trudne. P ro w a d z i
się j e w id-wóch kieru n k ach — le c zy się stany zap aln e o r a z z w r a ­
ca u w a gę na p ro fila k ty k ę . B a rd zo w a ż n e je s t p rzestrzeg a n ie h i­
gieny. M ie jsc a o
nasilon ym
łojoitoku trzeb a
szczegó ln ie często
m yć i p rzeciera ć np. Acn osan em . N ie w y c is k a jc ie zask órn ik ó w !
Prowad-zi to d o-głęb szego w n ik n ię c ia b a k te rii rop n ych i zao strze­
nia stanu zap aln ego. C o jes zc ze m ożn a za lecić — O x y c o rt, p ia n ­
kę Sa-nofil. M ożn a też sp ró b o w a ć leczen ia b o d źc o w e g o — w s tr z y ­
k iw a n ie D e ib e ty
7
.
m a rg in e s ie lis tó w je s zc ze k ilk a uw ag. N ie n a leży m y lić
co często się zdarza, o w u la c ji -z m iesią czk o w a n iem . O w u la c ja
i , w y k lu w a m e się ja je c zk a z ja jn ik a i jest to faza płodności
J ej p rz e ć ,w ie n s tw e m jest k r w a w ie n ie w p e w n y m
klu, c zy i, m ies ią c zk o w a n ie . R óżn ica, ja k
w id ać,
o k re sie c y ­
zasadn icza
3 “ le z a w s z e P o w o d u je za trzy m a n ie m iesiączk i. Z n an e są
p rzyp a d k i m ies ią c zk o w a n ia w p ie rw s zy c h czterech m iesiącach
cią ży (d la te g o w czterech a nie np. w sześciu, że jest to w ła ­
śnie ten m om en t, k ie d y ja m a
P łod em ),
m im o braku o w u la c ji
m a cicy c a łk o w ic ie w y p e łn ia się
w
tym czasie. W
czasie
m ie !
z l o ł o d ’ naZW1Jmy. t0 ” Ciń ż o w e j” nie m oże d ojść do p o n o w n eg o
zap łod n ien ia, p o n iew a ż nie m a o w u la c ji i nie m a w a ru n k ó w w
sam ej Jam ie m acjcy B a d a n .g w y k a zu ją
^
d o d a tk o w e j q w u _
ła c ji ra c ze j nie sp otyk a się u k obiet.
O zab u rzen ia ch w m iesią czk o w a n iu
pisała
do
m n ie
(ok res trw a
O la.
10 d n i) n a­
W yzinała
że
r ó w n ie ż d z ie w ię tn a s to le tn ia
oraz sm a ro w a n ie
za leca m
s k ó ry
tw a rz y
na
w ita m in ą
A
Ba
tak
am pułki.
B a rd zo
n a g rze w a n ie
słońcu.
w ogóle, to it-rzeba c ie r p liw ie czekać, bo-wiem jesż to d o leg liw ość,
p rzyzn a ję, ż e p rzyk ra, k tó r a miija je d n a k w ra z z o s iągn ięciem
d ojrza łości p łc io w e j. U n ie k tó ry c h zo sta ją ślady, na k tóre nie
m a rady. N iesteity. -Tak ,czy inaczej- n ie jest to p ow ód , b y pisać
rozpaczli-we li-sty, ja-k -np. -ten m ło d z ie n ie c :
T e k ro sty na tw a rzy tak m i przeszkadzają, że n ie ch ce m i się
żyć i ch ę tn ie bym u m a rł na ro k czy dwa lata i ock n ą ł się, ja k
m i ju ż to p rz e jd z ie .
No- cóż, wy.pa-da .się ch yb a ty lk o uśm iechnąć.
I jeszcze jed n a u w a ga — trą d zik je s t ściśle zw ią za n y z ok resem
p ok w ita n ia , nie m a n atom iast nic w s p ó ln eg o z m asturbacją,
n ie k tó rzy z W a s .starają się sugerow ać.
N a d m ie rn e u w ło s ie n ie —
dokucza
p rzed e w s zy s tk im
d z ie w ­
czętom , a le -i chłopcy napisali d o m-nie rw tej spra-wie i są o g r o ­
m nie zm a-rtw ieni, że m ają d u żo w ło s ó w . -O ile d z ie w c zę ta m ożn a
jeszcze zrozu m ieć, choć p rzyzn a ję , że z trudem , to p rz e d s ta w i­
cieli -płci b rz y d k ie j .zupełnie nie i dla-tego te ż n ie -będę się ¡tutaj
n im i w 'o g ó l e za jm o w a ł. Skąd -się bie-rze n a d m iern e u w ło s ie n ie ?
Z w ią za n e jest to z andirogena-mii, c z y li h o rm o n a m i m ęsk im i w y ­
d ziela n y m i p rzez nadnercza. P o d le g a tem u k ażd a k ob ieta. N a ­
w iasem m ów iąc, przyj-m uje -się, -że -napięcie seksualne p o w o d o w a ­
ne je s t wlasn-ie p r z e z h orm on -męski, a -więc k ob iecość „ le ż y ” na
podłożu h o rm on aln ym typ u m ęskiego. U n iek tó ry ch k o b ie t p o ­
ziom ty-ch h o rm o n ó w jeat -wyższy n iż w y m a g a fiz jo lo g ia . T o z a ­
c h w ia n ie r ó w n o w a g i h o rm o n a ln e j, od k tó re g o u za leżn ion e jest
u w ło sien ie p łc io w e (w z g ó r e k ło n o w y , p ach y), w p ły w a na je g o
intensyw ność.
N adw yżka
p o w o d u je
n a dm iar
u w łosien ia.
co
była n a w e t d w u k ro tn ie tu g in ek olog a, ale p o n ie w a ż .były to je j
p ie rw s ze w iz y t y w życiu u te g o lek arza, zu p e łn ie nie p a m ięta!
je j p o w ie d z ia ł — tak b y ła -zdenerw ow ana. M u sisz p ójść k o -
leczn ie jeszcze raz. D w ie p op rzed n ie w iz y t y p o tra k tu j ja k o o-
slucha2 8
g in e k o lo e iCTnWi». a te ra z ju ż d o k ła d n ie iwy-
cha
° ° , e k a rz d0 C ieb i'e m ó wi- P rzyp u szczam , że b ó le torzu-
czniem ? ą
r
U C le b ie 2Wią,Za,ne z P ł a t k a m i , ale n ie k o n ie -
n f en Z
i aN: *
^
SpecjaIności
r ó ż n e o p in ie
HnJ.
w T
m a S1Ę C0 dziWiĆ’ a ib o w ie m bóle w p ra w y m
w vrostłf° ‘ ° W ym m ogą być w r ó w n y m stopniu s p ow o d o w a n e
y
ostkiem , p ęch e rzy k ie m żó łc io w y m , co w ła ś n ie p rzyd atk am i.
Id z b e z w z g lę d n ie d o g in e k o lo g a !
kontaktu
T t
p rZ yp a d ło ściam i’ k t° r e w y m a g a ją
in d y w id u a ln eg o
i w ie lu z W
rZem '
p D n iew aż dortyczą m o je j sp ecjaln ości
w ie lu z W as p rosi o in fo rm a c je na ich tem at, nie m o g e od-
żerkach
Zie
° tr£*d zik u . n a d m ie rn ym ow łosien iu , nad-
zeik a ch , u pław ach , rzęsistk o w icy.
T rą d z ik
m ło d zień czy _
p o j-awia
się w
-szczytow ym
o k re sie
d o jr z e w a n ia p łcio w ego . S kóra je s t w ó w c za s m ocn o p rzetłu szczo­
na, w y s tę p u je łojo tok . J ego n a d m iar zb ie ra się w to reb k ach
«
T
T
h »„ z
w p o ra c h sk» r y . c z o p * * : f c ,
P o w s ta n ia -tzw. za s k ó rn ik ó w . P r z y zm n ie js zo n e j od p o rn o ­
9
Zgłoś jeśli naruszono regulamin