Ho'oponopono
proces wybaczania, uwalniania i transformacji
Zainspirowane twórczością:
Morrnah Nalamaku Simeona
James Vinson Wingo
Colin Tipping
Paweł AnandaNa
Podstawowa struktura umysłu wg Huny
1. Uhane (Średnie Ja - świadomość) – Jest to ta część umysłu, z którą się utożsamiamy, kiedy mówimy „ja”. Świadomość pozwala nam myśleć logicznie. Potrafi analizować i przetwarzać fakty. Posiada bardzo ważną cechę – wolną wolę. Dzięki niej człowiek może wybierać to, co uważa za słuszne. Może działać świadomie, czyli świadomie kierować energią. Energia podąża za uwagą, dlatego ważne jest, na czym się koncentrujemy. Jest to jedna z podstawowych nauk huny. Koncentracja pozwala energii płynąć.
Świadomość może kierować świadomie ciałem. Kiedy się uczymy jakiejś czynności i jeszcze nie umiemy, robimy to świadomie i z uwagą. Kiedy już się nauczymy, podświadomość przejmuje kontrolę.
Świadomość potrafi oceniać i porównywać. Robimy to bardzo często. Dzięki temu wiemy, co dla nas dobre, a co niekoniecznie. Kiedy docierają do nas bodźce ze świata zewnętrznego, zazwyczaj podlegają one ocenie i interpretacji. To właśnie zadanie świadomości. Zobaczyć, porównać i uświadomić sobie.
Dzięki świadomości możemy się rozwijać. Co więcej, możemy to robić świadomie, a to w dużym stopniu ułatwia nam życie. I tak na przykład po przeczytaniu tego tekstu, możesz stwierdzić, czy informacje tu zawarte mogą Ci pomóc, lub nie. W zależności od oceny, możesz świadomie podjąć odpowiednie działanie. Oczywiście, ocena i „logika” nie jest obiektywna, dlatego że odbierane informacje pochodzą najczęściej z podświadomości, a jej do obiektywizmu daleko.
Prawidłowo działająca świadomość wybiera, jak się przejawiać w tej rzeczywistości, dzięki temu uczy ona podświadomość, jak żyć.
*****
2. Unihipili (podświadomość - Niższe Ja)
Przede wszystkim, podświadomość nie ma wolnej woli. Nie umie analizować i oceniać. Można ją przyrównać do banku pamięci czy komputera, który potrafi doskonale organizować, przetwarzać informacje i wykonywać polecenia. Jednak bez polecenia jest bezużyteczna. Dlatego niższe Ja słucha uważnie swojego nauczyciela – średniego Ja. Słucha bez krytyki i bez oceniania. Jest jak dobry piesek, który wypełnia jak najlepiej polecenia swojego pana. W tym, co robi, jest praktycznie bezbłędna. Niestety, nie zawsze ma wprowadzone doskonałe programy.
Co do nazwy, to Niższe Ja nie jest w jakiś sposób gorsze od Średniego Ja. Każde z nich pełni jedyną w swoim rodzaju i niezastąpioną funkcję.
Niższe Ja jest najbliżej ciała fizycznego. Można je przyrównać do ciała astralnego i eterycznego. To właśnie podświadomość umożliwia funkcjonowanie ciała. Dzięki niej bije serduszko, następuje oddech, krąży energia… czyli odpowiada za podstawowe procesy organizmu, które ciało robi nieświadomie. To jest naturalne zadanie niższego Ja – utrzymać ciało przy życiu. Robi to 24h na dobę, przez całe życie. Teoretycznie rzecz biorąc, człowiek jest stworzony do idealnego zdrowia. Niższe Ja potrafi to wprowadzić w życie i utrzymać taki stan. Wszystko by było pięknie, gdyby tylko średnie Ja dało takie polecenie, a z tym jest różnie. Zdarza się, że daje polecenie, by niszczyć ciało. Po prostu nasza społeczność wychowuje nas w sposób bardzo destrukcyjny, co podświadomość przejmuje i wykonuje.
Kolejną funkcją Niższego Ja jest czucie. Skoro jest najbliżej ciała, potrafi odczuwać. Zarówno bodźce fizyczne, jak i emocje. Wszystko, co dochodzi do nas ze świata zewnętrznego przechodzi przez podświadomość. Dlatego tak ważne jest, by podświadomość była czysta i wolna od niekorzystnych programów, nastawień i wyobrażeń. To samo wydarzenie może być dwojako odbierane przez różne osoby – przyczyną tego jest nasze dotychczasowe doświadczenie, podświadome skojarzenia.
To właśnie dzięki podświadomości potrafimy czuć się dobrze, smutno, szczęśliwie, czy źle. Wszystkie emocje wywołuje niższe Ja. Wniosek z tego taki, że uczucia zależą tylko i wyłącznie od nas. Od naszych przyzwyczajeń i preferencji. A te są zmienne i wyuczalne. Dlatego mamy całkowitą władzę nad własnym życiem. Jednych cieszy pływanie statkiem, podczas gdy innych mdli na samą myśl o falach. Kwestia podświadomych i zaprogramowanych reakcji na bodźce zewnętrzne. Podobnie jest z uczuciem smutku, powstaje on mechanicznie pod wpływem określonych bodźców. Jest to wyuczona reakcja, którą można zmienić.
Gdy podświadomość odbierze jakiś sygnał z rzeczywistości, przekazuje go natychmiast Średniemu Ja. Średnie Ja ocenia i wywołuje jakąś reakcję, a podświadomość zapamiętuje tą reakcję wraz ze zdarzeniem. W taki sposób przy każdym następnym podobnym zdarzeniu, odtwarzana będzie pierwotna reakcja.
Unihipili jest niezastąpione w zapamniętywaniu informacji. Nieustannie rejestruje to, co się wokoło dzieje. Nawet to, czego nie jesteśmy świadomi. Podświadomość pamięta wszystko. Rejestruje każdy zmysł w każdej chwili – przez całe życie. To również jest jej naturalne zadanie.
Niższe Ja nie ocenia tego, co odbiera, jednak słucha uważnie średniego Ja. Świadomość mówi, jakie zdarzenia są ważne, a jakie nieważne. I właśnie w ten sposób podświadomość stopniuje wartość rzeczy i zdarzeń w pamięci. Ważne dla świadomości jest to, co jest „mocne”, czyli robi wrażenie. To najczęściej zapada mocno w pamięć. Rzeczy uznane za nieważne i mało istotne, są w pamięci, jednak trudno je sobie przypomnieć i nie wpływają zbytnio na zachowanie, ponieważ przy ich zapamiętywaniu, było mało energii. Inaczej sprawa ma się z szokującymi wydarzeniami. Przy tych energii jest pełno (i to niezbyt pozytywnej energii, jednak silnej). Dlatego takie zdarzenie jest uznawane za „ważne” i wpływa znacząco na późniejsze działania podświadomości. Przykładowo szok potrafi spowodować głęboki uraz.
M.F.Long przyrównał system pamięci do sieci pajęczej, po której porusza się podświadomość. Wszystkie zdarzenia, są jak muchy. Jedne większe, inne mniejsze. Jedne są ciężkie inne lekkie, jednak wszystkie są w tej samej sieci. Nie ważne jest kiedy się działa dana rzecz, ważne jest, czy jest duża.
Uwolnić się jest stosunkowo prosto - Poznać to zdarzenie, które wywołało mocne uczucia i uświadomić sobie, jak było naprawdę, że to naprawdę nie było tak straszne. Spojrzeć na to z innego punktu widzenia. To sprawia, że ówcześnie wprowadzony program zamienia się na nowy, korzystniejszy. Można też przeafirmować problem, czyli wprowadzić pozytywne wyobrażenia, zamiast negatywnych. W przypadku poczucia braku bezpieczeństwa i nieufności wobec obcych osób – „Obcy ludzie, są dla mnie mili i bezpieczni.” To spowoduje, że podświadomość będzie już inaczej reagowała na daną sytuację i w rezultacie uwolni się od lęku.
Jeżeli nie potrafisz poradzić sobie z emocjami, wesprzyj się rebirthingiem, regresingiem niehipnotycznym czy Emotional Freedom Technique(EFT). Mnóstwo informacji dotyczących tych technik znajdziesz w internecie. Jeżeli nie chcesz skorzystać z pomocy terapeuty, spróbuj EFT – w sieci internetowej znajdują się podręczniki i filmy instruktażowe, dzięki którym samemu będziesz mógł wykorzystać tę metodę.
Kolejną funkcją, niejako wynikającą z poprzedniej, jest uczenie się. Podświadomość uczy się i przyzwyczaja. Tak jak robimy pewną nową rzecz świadomie i z uwagą, bo jeszcze jej nie umiemy, tak w miarę upływu czasu podświadomość uczy się. Idzie coraz łatwiej i sprawniej. W końcu podświadomość przejmuje całkiem kontrolę, to znaczy, że się nauczyła.
Podświadomość uczy się reakcji od świadomości. Najbardziej zwraca uwagę na te „ciężkie” i naładowane energią zdarzenia. Kiedy świadomość pod wpływem zdarzenia wyzwoli duży ładunek energii, wtedy zapadnie to w pamięć. Dlatego mocne urazy tak wpływają na życie. Można podświadomość uczyć za pomocą „szoku”. O wiele skuteczniej (i bezpieczniej), jest jednak uczyć podświadomość przez powtarzanie danej czynności, aż do opanowania. Tak jak z jazdą na rowerze. Na początku idzie trudno i ciężko, jednak gdy się opanuje, można się skupić na czym innym, a podświadomość sama utrzyma równowagę.
Afirmacje (czyli pozytywne programy podświadomości) działają dokładnie tak samo. Powtarzamy je, aż podświadomość ich się po prostu nauczy i wcieli w życie. Jest to bardzo praktyczna i efektywna metoda pracy z podświadomością. Niższe Ja różnych ludzi uczą się w różnym tempie – jedne szybciej, drugie trochę wolniej.
3. Aumakua – (nadświadomość - Wyższe Ja) – W języku hawajskim Aumakua, co znaczy „starszy, rodzicielski, godny całkowitego zaufania duch”.
Jest to jaźń człowieka złącznona z Bogiem w wiecznej radości, świetlistości i miłości. Można ją przyrównać do najbardziej subtelnych ciał człowieka (przyczynowe, buddyczne, atmiczne). Kahuni wiedzieli, że tak jak istnieje duch „podrzędny” – czyli podświadomość, tak i istnieje duch „nadrzędny”, czyli nadświadomość. A relacje między nimi są podobne. Niższe Ja nie jest w stanie pojąć logiki średniego Ja, tak i średnie Ja nie jest w stanie pojąć boskości Wyższego Ja. Dlatego kahuni nie próbowali zrozumieć Wyższego Ja. Jest to intuicyjne poznanie, którego nie trzeba rozumieć umysłem. Nie starali się układać religii, domysłów, czy innych filozoficznych rzeczy. Traktowali go jako najwyższego ducha rodzicielskiego, który ich kocha… i oni kochali Jego. Tak po prostu.
Duch rodzicielski nie oznacza Ojca, czy Matki. Nie ma konkretnej płci – ma zharmonizowany pierwiastek męski i żeński. W procesie Ho'oponopono przyjmuje się, że Aumakua to Ojciec w naszej wewnętrznej rodzinie.
Wyższe Ja posiada nieograniczoną świadomość boskości. Poziom, na którym przebywa Wyższe Ja jest tak subtelny, że nie ma w nim miejsca na smutek, niepewność, ból, czy złość. Jest za to nieskończona miłość, radość, wolność, całkowita harmonia i pokój. Dlatego Wyższe Ja nie potrafi krzywdzić, czy wyrządzać szkód. Pamiętajmy, że nie jest to średnie Ja, które mogłoby coś takiego zrobić. Wyższe Ja jest na wiele wyższym stopniu rozwoju. Jest boskie i doskonałe. Kahuni wiedzieli, że każdy człowiek ma swoje Wyższe Ja, czyli boską cząstkę w sobie. „Ciało jest świątynią ducha.” – Kahuni nie tylko to rozumieli, ale i to czuli.
Wyższe Ja niczego od nas nie potrzebuje. Ani energii, ani darów, ani ofiar. Jednak może nam dać wszystko to, co najlepsze i to zupełnie za darmo! Ponieważ nas kocha. Wystarczy otworzyć się na jego pomoc i zaufać, a nieskończone błogosławieństwa i cuda staną się częścią naszego życia.
Wyższego Ja nie da się o niczym przekonać. Ono zna doskonały model rzeczywistości, nie potrzebuje nic wiedzieć. Nie ma więc nawet potrzeby przekonywać Wyższego Ja. To tak, jakby trzyletnie dziecko, przekonywało mamusie do swoich racji. Mamusia wysłucha, jednak i tak wie co jest najlepsze dla dziecka, bez względu na jego opinie. Warto o tym wiedzieć, szczególnie, że niektórzy myślą, że podczas modlitwy huny Wyższe Ja spełnia prośby. Ono nie spełnia, to podświadomość spełnia. Wyższe Ja inspiruje i wskazuje drogę.
Wyższe Ja zawsze wie, co jest dla nas najlepsze. Jest to wzór idealnej rzeczywistości. Z tego poziomu możemy czerpać inspiracje najwyższej jakości. Wyższe Ja jest doskonałe, dlatego też jego inspiracje również są doskonałe. Jednak, czasem świadomość nie potrafi tego pojąć i często to odrzuca. Wyższe Ja na to pozwala, nie ingeruje, daje świadomości wolną wolę. Jednak, gdy jest poproszone o pomoc, zawsze jej udziela, dając o wiele więcej, z miłością.
Nadświadomość cały czas nam pomaga, inspiruje, cały czas do nas przemawia. Wystarczy skierować na nią uwagę i przyjąć jej inspiracje. Wtedy mamy szanse wznieść się na ten jakże subtelny poziom i pozwolić dziać się szczęściu.
Podsumowanie:
Kahuni odróżniali 3 jaźnie.
- Niższe Ja – Bez świadomości i logicznego myślenia, jednak potrafi perfekcyjnie wykonać program, którego nauczy się od świadomości. Dysponuje doskonałą pamięcią, która działa wg wagi (im więcej energii w zdarzeniu, tym większy wpływ na rzeczywistość).
- Średnie Ja – Ocenia, analizuje i wnioskuje. Kieruje świadomie energią. Uczy tym samym niższe Ja.
- Wyższe Ja – Trwa w nieskończonym szczęści i miłości. Udziela inspiracji, obdarza miłością, szczęściem, zdrowiem, radością. Niczego nie potrzebuje. Kocha.
Aby skutecznie korzystać z huny, powinno się mieć świadomość swego umysłu i jego funkcjonowania. Bez tego możemy być zagubieni i nie rozumieć procesów zachodzących w nas samych. Dlatego ważne jest dokładne zrozumienie funkcji poszczególnych jaźni i ich możliwości.
Powyższy tekst powstał na podstawie artykułu:
http://www.rozwojduchowy.net/artykuly-41_huna_3_trzy_jaznie_czlowieka.html
Jeżeli zdecydujesz się na przeprowadzanie Ho'oponopono, zacznij pracować z Wewnętrzynym Dzieckiem. Okaż mu swoje ciepło i miłość. W takich warunkach zdecydowanie łatwiej mogą dokonać się zmiany w Twoim życiu. Godne polecenia w tym miejscu są książki i wykłady Ewy Foley. Możesz przeczytać je także on-line: http://foley.com.pl/?dz=3
Możesz zajrzyj także na http://www.reiki.jun.pl/viewtopic.php?t=69 i skorzystać z innych źródeł informacji.
Zapoznaj się z tematem afirmacji – możesz skorzystać z książek wyżej już wspomnianej Ewy Foley, Luise Hay czy innych terapeutów. Możesz przeczytać także artykuły dotyczące tej metody pracy zamieszczone w internecie, np.:
http://www.afirmacje.pl/pytania_odpowiedzi.htm
http://www.cudownyportal.pl/article.php?article_id=150
http://praktykaduchowa.pl/artykuly/afirmacje-jak-budowac-na-co-zwrocic-uwage
CELE HO'OPONOPONO
– uwolnienie od negatywnych połączeń(sznurów AKA) z niezrównoważonych, nieharmonijnych i negatywnych sytuacji oraz okoliczności,
– osiągnięcie równowagi i spokoju umysłu,
...
izabelka09041979