Muzyczne Światy – cz. I Demony, duchy.pdf

(711 KB) Pobierz
Piotr Orawski
Muzyczne Światy
cz.I
„Duchy,
demony i inne strachy
1|
Strona
Tą część Muzycznego
Świata
poświęcam duchom, demonom i
innym strachom. Tematowi, który doczekał się wielu wspaniałych
kompozycji, być może dlatego,
że
zło, w przeciwieństwie do dobra,
bywa atrakcyjne i fotogeniczne, o czym przekonać nas może nie tylko
muzyka, ale również malarstwo, które znacznie wcześniej podjęło ten
wątek, starając się ukazać wszelkie przejawy i personifikacje zła w
należny mu sposób, nawet jeśli koncentrowało się wyłącznie na jego
brzydocie. Nie zawsze jednak
świat
złych mocy, demonów, diabłów,
czarownic i innych straszydeł ukazywany był w jednolicie negatywnym
świetle.
Stanowił przecież często okazję do gry wyobraźni i znakomitej
zabawy, w przypadku muzyki – zabawy dźwiękiem, brzmieniem, formą,
poszukiwaniem właściwej ilustracji muzyką grozy rozmaitych czarcich
sabatów czy dobrego sportretowania rozmaitych złych duchów, z
diabłami i samym szatanem na czele. „Muzyczna demonologia”
odwoływała się też często, co zrozumiałe, do
świata
baśni, ludowych
podań, legend i mitów.
2|
Strona
Największe
nasilenie
wszelkiego
rodzaju
zjawisk
nadprzyrodzonych i demonicznych, zwłaszcza rozmaitych sabatów
czarownic przypadało zawsze wiosną, między pierwszym maja, czyli
Nocą Walpurgi, a dwudziestym czwartym czerwca, kiedy to przypada
Noc
świętojańska.
Od utworu opisującego niezwykłe zdarzenia tej nocy
rozpoczynamy to właśnie wydanie „Muzycznego
Świata”.
A jest to
chyba najbardziej znany muzyczny portret sabatu czarownic – fantazja
symfoniczna „Noc na Łysej Górze” Modesta Mussorgskiego. Dzieło to
miało swoją długą, ponad dwudziestoletnią historię. Początkowo – w
roku 1860 – kompozytor planował napisać poemat symfoniczny
„Wiedźmy”, jednak pod wpływem Parafrazy na temat „Dies Irae”, czyli
Totentanz Franciszka Liszta, zmienił zamiar i siedem lat później
ukończył pierwotną wersję utworu, zatytułowaną ”Noc
świętojańska
na
Łysej Górze”. Różni się ona dość znacznie w treści muzycznej i
instrumentacji od powszechnie dziś znanej postaci dzieła. Ta ostatnia
powstała pod koniec
życia
Mussorgskiego i w pierwotnym zamierzeniu
miała być częścią nieukończonej opery ”Jarmark soroczyński”. Tę
ostateczną wersję „Nocy na Łysej Górze” zinstrumentował po
śmierci
kompozytora Mikołaj Rimski-Korsakow. Największa różnica, choć jest
ich sporo, dotyczy zakończenia utworu – pierwsza wersja nie miała
optymistycznego finału, w którym nadchodzący
świt
i dzwony
wiejskiego kościółka gwałtownie kończą diabelskie zabawy.
Inspiracją dla Mussorgskiego, gdy pisał pierwotną wersję „Nocy
świętojańskiej
na Łysej
Górze, była inna sławna demoniczna
kompozycja tamtej epoki – „Totentanz” na fortepian i orkiestrę
Franciszka Liszta, parafraza na temat
średniowiecznej
sekwencji Dies
3|
Strona
Irae. Pomysł tego utworu zrodził się w roku 1838 podczas pobytu
kompozytora we Włoszech, a bezpośrednią inspiracją stał się słynny
fresk „Triumf
śmierci”
na cmentarzu Camposanto w Pizie, przypisywany
ongiś Andrea Orcagni,
choć dziś wiadomo,
że
jego autorem jest
Francesco Traini. Partyturę parafrazy Liszt ukończył w roku 1849,
jednak jej prawykonanie odbyło się pod batutą kompozytora dopiero 16
lat
później,
w
roku
1865.
Partię
solową
wykonał
jeden
z
najznakomitszych dyrygentów XIX wieku, Hans von Bülow, pierwszy
mąż córki Liszta, Cosimy. „Totentanz” był ukłonem Liszta w stronę
Berlioza
i
jednocześnie
koncertu
próbą
poszukiwania
nowej
formy
programowego
instrumentalnego,
niektórzy
biografowie
uważają zresztą,
że
jest to jeszcze jeden koncert fortepianowy w
twórczości Liszta, mimo
że
sam kompozytor tej nazwy nie użył. Główny
temat tego utworu, który jest cyklem brawurowych wariacji, to melodia
średniowiecznej
sekwencji
żałobnej
„Dies Irae”, wykorzystanej przez
Berlioza w finale „Symfonii fantastycznej”. Pojawia się ona na samym
początku utworu w niskim rejestrze instrumentów dętych blaszanych z
akompaniamentem ciężkich akordów fortepianu, które przemieniają się
następnie w olśniewające pasaże, ilustrujące ostre cięcia
śmiertelnej
kosy. W podobny sposób – niskimi dźwiękami blachy – temat „Dies
Irae” wprowadził Berlioz w swej najsławniejszej symfonii. Choć tytuł
utworu sugeruje jego swobodną formę, Liszt swoim zwyczajem połączył
w nim dwa gatunki: cykl wariacji i czteroczęściową formę cykliczną.
Osiągnął to zarówno zmianami tempa poszczególnych wariacji, jak i
konsekwentnym przetwarzaniem motywów głównego tematu, które
pojawiają się we wszystkich fragmentach tego jednoczęściowego
utworu, zbudowanego wszakże na kanwie cyklicznej formy sonatowej.
4|
Strona
Swobodny tok muzycznej narracji podkreślają cztery solowe kadencje,
wplecione w przebieg utworu. W „Totentanz” Liszt wykorzystał też
wszechstronnie
brzmienia
stylizację,
czy
sięgając
po
dawne
techniki:
fugato,
Barwnej
chorałowe
hymniczną
monumentalność.
instrumentacji utworu blasku przydaje również partia fortepianu,
wirtuozowska
i
ilustracyjna
zarazem,
w
której
środki
techniki
pianistycznej służą wyższym celom – zobrazowaniu diabolicznej
ekspresji
średniowiecznego
tańca
śmierci.
Odpowiadało to nie tylko
własnym zamiłowaniom Liszta, ale również tendencjom epoki, która nie
tylko odkryła
średniowiecze,
ale spojrzała nań przez pryzmat własnych
doświadczeń. „Taniec
śmierci”
Liszta to być może najznakomitsza
muzyczna ilustracja tego wątku literatury romantycznej, który określamy
mianem „gotyckich powieści grozy”. Jest to przy okazji również
znakomity przykład lisztowskiej kolorystyki pianistycznej, pomysłowości
w znajdowaniu nowych brzmień, ilustrujących programowy charakter
utworu.
W monodramacie lirycznym „Lelio, czyli powrót do
życia”,
który
wedle intencji kompozytora stanowił integralną część Symfonii
fantastycznej, Hector Berlioz napisał: „Szekspir, który runął na mnie
znienacka, poraził mnie jak grom. Poznałem prawdziwą wielkość,
prawdziwe piękno, prawdziwą prawdę dramatyczną”. Kiedy indziej
kompozytor zanotował taką uwagę o „Fauście” Goethego: „Ta cudowna
książka oczarowała mnie od pierwszej chwili; nie rozstawałem się z nią
już; czytałem ją bez przerwy – przy stole, w teatrze, na ulicy, wszędzie”.
Ślady
tych literackich fascynacji młodego Berlioza odnaleźć można w
jego
najsławniejszym
utworze
Symfonii
fantastycznej,
5|
Strona
Zgłoś jeśli naruszono regulamin