Kijas Z.J. Siła charakteru O wadach i cnotach.pdf

(4585 KB) Pobierz
Zdzisław Józef .
Kijas
OFMConv -jf
r
o wadach i cnotach
Zdzisław Józef
Kijas
ofmcoiw
charakteru
o w a d a c h i cnotach
Wydawnictwo WAM
Księża Jezuici
Kraków 2015
siła
S
p is t r e ś c i
W stęp
9
WADY
P ycha
C h ciw o ść
Z az d ro ść
G n ie w
P ożąd liw ość
K o n su m iz m , czyli
o ła k o m stw ie
L en istw o , czyli znu żenie
d u ch o w e
O b ra k u in ty m n o śc i
O n arzek a n iu
O n ih iliz m ie
O p ró ż n o śc i i n arcy zm ie
88
97
109
118
127
74
17
31
42
52
63
CNOTY
O ascezie
O a u to r y te c ie
O m ilcz e n iu
O m y ślen iu
O n ad ziei
O p ra c o w ito ś c i
1 41
152
165
175
190
201
SIŁA M IT U
O m o d z ie
Z a k o ń cz e n ie
219
239
WSTĘP
Czasy współczesne znajdują dziwne wręcz upodoba­
nie do wad, które stają się modne, a nawet promo­
wane. Odnosi się wrażenie, jakoby tryumfowały nad
cnotami. Oczywiście, wady zawsze były obecne, bo
zawsze było dla nich miejsce w historii i życiu czło­
wieka, dziś jednak jest nieco inaczej. Kiedyś wytykano
wady, a promowano cnoty, współcześnie promowane
są wady, a o cnotach mówi się niewiele. Co więcej,
wady ukrywają się pod fałszywą maską cnoty, kusząc
pozorną atrakcyjnością. Zapraszają, aby im ulegać, iść
tam, dokąd wskazują, aby się udać. W zamian sugeru­
ją szczęście, sławę, pierwsze miejsca na targowiskach
próżności. Dobro, które promują, jest pozorne i krót­
kotrwałe, a kiedy znika, pozostawia po sobie niesmak,
rozczarowanie i moralne zgliszcza. Współczesne środ­
ki społecznego przekazu w dużym stopniu oddały się
propagowaniu wad i innych słabości, ograniczając czas
promocji cnoty i postaw, jakie z niej wypływają. Bywa
wręcz, że cnotę uznają za coś przestarzałego i niemod­
nego, nie na topie.
Lecz czym są wady, a czym są cnoty? Co je różni? Jak na­
bywa się i unika jednych, a wjaki sposób zyskuje się dru­
gie? Czy można wzrastać w cnocie i jednocześnie pod-
10
W
stęp
dawać się wadom? Przez długi czas niewiele mówiło się
o wadach, uważając je, oczywiście błędnie, za niewy­
godny i krępujący spadek przeszłości, o którym lepiej
zapomnieć. Skupiano się więc raczej na czymś bardziej
pozytywnym i przyjemnym. Zachowanie takie jest zu­
pełnie różne od tego, jakie prezentowali pisarze sta­
rożytni, którzy wiele uwagi poświęcali tematyce wad.
Doskonała znajomość natury ludzkiej sugerowała im,
że prawie nigdy wada nie jawi się jako wada, czyli jako
coś złego czy moralnie odrażającego. Przeciwnie, kusi
człowieka swoją pozorną atrakcyjnością, która rodzi
pragnienie jej posiadania. To właśnie dlatego jest tak
niebezpieczna — zniewala człowieka i popycha, aby
szedł tam, dokąd pójść nie powinien.
Dziś obok siedmiu klasycznych wad (grzechów głów­
nych) mówi się również o tak zwanych „nowych wa­
dach”. Czy słusznie? Osobiście nie jestem do tego
przekonany. Sądzę bowiem, że wada jest zawsze wadą,
niezależnie od czasu, w którym się rodzi i jest wpro­
wadzana w życie. Niezależnie od tego, czy jest stara
czy nowa, wada zawsze tak samo pociąga, jednakowo
kusi i równie wiele obiecuje, chociaż wiadomo, że
niczego dobrego dać nie może. Być może dziś, bar­
dziej niż o „nowych” wadach, należy mówić o nowych
słabościach i nowej niepewności, będących wynikiem
starych wad lub (naturalną) konsekwencją życia po­
zbawionego głębszego sensu, któremu brak jasnych
celów i mocnych pragnień. Postanowiłem nie czynić
więc rozróżnienia na wady „stare” i „nowe”, ale po
Zgłoś jeśli naruszono regulamin