Czcigodny Jubilacie – nasz Księże Kanoniku Mirosławie !
Dwadzieścia pięć lat mija, od pełnej
tajemnic chwili,
Gdyś klęcząc przed Księdzem Biskupem
głowę w pokorze schylił.
A Biskup w imieniu Chrystusa wzniósł
ręce nad skronie schylone
I dłonie Twoje namaścił, by były już poświęcone.
Włożył Ci ornat na barki... poczułeś
wnet ciężar krzyża.
Ale podjąłeś go chętnie, bo on do Boga Cię zbliża.
I dano Ci moc przedziwną, moc Boską,
wręcz niepojętą,
By duszę w grzechu zakutą rozgrzeszyć,
uczynić świętą!
Pamiętasz?... jak po raz pierwszy nad
Hostią drobną i małą Wyrzekłeś dwa słowa Chrystusa: „ Bierzcie
— to moje Ciało!"
A potem zgiąłeś kolana: Bóg wielki w
Twych dłoniach spoczywa.
Posłuszny na głos kapłana, który na
ołtarz Go wzywa.
I nie ma słów, by opisać, co w sercu Twoim
się działo,
Gdy Słowo Boże Wcielone na głos twój
Chlebem się stało.
I odtąd już tak codziennie, Bóg w Twoje
oddaje się dłonie,
By przez Twoje ręce kapłańskie zejść w serca
nasze skruszone.
I odtąd cudów swej łaski Bóg co dzień przez
Ciebie udziela
Ty nas prowadzisz do Boga, do Stwórcy do
Zbawiciela.
Szczęść Boże księże Mirosławie Szczęść Boże.
mruczek241