Kristen Proby - 2 Walcz ze mna.pdf

(825 KB) Pobierz
Tanyi.
Twoje wsparcie i przyjaźń znaczą dla mnie o wiele więcej,
niż zdajesz sobie z tego sprawę.
Kocham cię, przyjaciółko.
Prolog
Lato
Moje
plecy uderzają o ścianę z głuchym odgłosem, Nate
wtula twarz w moją szyję, zaciska dłonie na moich pośladkach,
podciąga mi spódnicę wysoko na biodra, przyciąga mnie do siebie
tak, że czuję w zbiegu ud jego nabrzmiały członek, nadal ukryty w
spodniach. Zsuwam gumkę z jego gęstych, czarnych jak atrament
włosów, przeczesuję je palcami, wczepiam się w niego. Nigdy
dotąd nie widziałam go z rozpuszczonymi włosami; zawsze nosi je
spięte u nasady karku. Są takie seksowne, opadają mu nieco
poniżej ramion, otaczają tę nieziemsko przystojną twarz, na której
widok uginają się pode mną kolana i zasycha mi w ustach, ilekroć
na mnie spojrzy.
A jeszcze nigdy nie patrzył na mnie tak jak teraz, w korytarzu
spowitym w półmroku, w jego mieszkaniu, przy drzwiach do
sypialni. Szare oczy płoną, gdy napiera na mnie biodrami.
– Zdajesz sobie sprawę, jaka jesteś piękna, Julianne? –
szepcze. – Chcę widzieć cię nagą, już, teraz. – Bierze mnie na ręce,
cały czas zaciskając dłonie na moich pośladkach. Oplatam go
nogami. Niesie mnie do sypialni, już nie stoję na podłodze,
jesteśmy bezładną plątaniną ramion, spragnionych rąk, mocujemy
się z ubraniami, które zapomniane lądują na podłodze. Nie zapala
światła, więc już go nie widzę, ale o Boże, te ręce. Nie mam
pojęcia, ile razy siedziałam na zebraniach, wpatrzona w te piękne,
silne ręce, a teraz mam je na sobie.
Wszędzie.
Zakrywa moje usta swoimi, wplata palce w moje jasne włosy,
całuje mnie, tak że uginają się pode mną nogi. Dobrze całuje.
Bardzo dobrze.
Po prostu nieziemsko.
Znowu bierze mnie na ręce, tuli do siebie i układa na łóżku.
Czuję pod nagim plecami miękką, chłodną pościel i żałuję, że go
nie widzę w pełnej krasie. Marzyłam o nim nagim, odkąd prawie
rok wcześniej zaczęliśmy razem pracować. Przeczuwam, że pod
tymi świetnie skrojonymi garniturami kryje się fantastyczne ciało.
Nate także układa się na posłaniu, przesuwam dłońmi po jego
brzuchu, klatce piersiowej, ramionach.
Jezus Maria, jak on jest zbudowany, jego skóra jest miękka i
ciepła i… O rany. Tuli w dłoniach moją twarz, całuje mnie, teraz
czule, delikatnie kąsa moje wargi, a potem opiera się na łokciu,
wędruje dłonią po mojej szyi, piersi, drażni nabrzmiałą brodawkę
palcami, schodzi niżej, aż dochodzi do celu.
– Zaraz oszaleję! – Unoszę się odruchowo z miękkiego
posłania, gdy wsuwa we mnie dwa palce, a kciukiem delikatnie
pieści łechtaczkę.
– Jesteś bardzo wilgotna i taka ciasna. Skarbie, kiedy
ostatnio…?
Naprawdę? Naprawdę go to interesuje?
– Dawno – odpowiadam i unoszę biodra na spotkanie jego
ręki. Co on ze mną wyprawia tymi palcami!
– Jezu, pragnę cię. Pragnę cię od pierwszej chwili, gdy cię
zobaczyłem. – Całuje mnie, władczo, stanowczo, liże i ssie, robi
językiem to samo, co palcami o wiele niżej, i kompletnie tracę
głowę. Ja też go pragnęłam od samego początku.
– Nie powinniśmy tego robić – szepczę bez przekonania.
– Dlaczego? – odpowiada cicho.
– Bo… Tak, właśnie tak. – Unoszę biodra, przesuwam dłonie
na jego pośladki. Jego twarde, muskularne, cudownie seksowne
pośladki.
– Coś mówiłaś?- szepcze, muskając ustami moją szyję.
– Możemy oboje wylecieć z pracy. Zakaz spoufalania się.
– W tej chwili mam w nosie wszelkie zakazy. – Bierze w usta
mój sutek i wtedy już całkiem przestaję myśleć. Nate zsuwa się
coraz niżej, długo pieści mój pępek, zanim zejdzie dalej, całując
świeżo wydepilowany – Bogu dzięki! – wzgórek łonowy, zanim w
końcu dotknie mnie tam językiem.
– Już nie mogę! – Odrywam biodra od posłania i czuję, jak
się uśmiecha, gdy wysuwa ze mnie palce, szeroko rozkłada mi uda
i całuje mnie, mocno, głęboko, buszując językiem w mojej
szparce. Wplatam palce w te jego cudowne gęste włosy i zaciskam
dłonie z całej siły i kiedy wydaje mi się, że dłużej już nie
wytrzymam, odnajduje językiem moją łechtaczkę, wsuwa we mnie
palec, zgina go lekko, jakby chciał mnie przywołać i wtedy
rozpadam się na kawałki, dygoczę na całym ciele, wbijam pięty w
materac, napieram cipką na jego boskie usta.
Kiedy końcu wracam na ziemię, słyszę, jak Nate rozdziera
foliowe opakowanie, czuję, jak wędruje ustami w górę, całuje
Zgłoś jeśli naruszono regulamin