Tajemnice Google'a(1).pdf

(2120 KB) Pobierz
Spis treści
Dedykacja
WSTĘP
1. Rodzi się imperium
2. Witajcie w dżungli!
3. Bliscy wrogowie
4. Co twoje, to moje, co moje, także moje
5. Świat przeciwko mnie
6. Fajne firmy nie płacą podatków
7. Tylko ci, którzy mają coś do ukrycia, potrzebują prywatności
Bibliografia
Alejandro Suarez Sanchez-Ocana
Tajemnice
Google'a
Wielki Brat ery informatyczne
Tłumaczyła Barbara Sławomirska
BELLONA
Warszawa
Dedykacja
Witaj.
Teraz poczujesz się trochę tak, jak Alicja wpadająca do króliczej nory. Widzę to w twoich
oczach.
[...]
Oto twój wybór.
Jeśli weźmiesz niebieską pigułkę, koniec historii. Obudzisz się we własnym łóżku
szczęśliwy i będziesz wierzył w to, co chcesz wierzyć.
Jeśli weźmiesz czerwoną pigułkę, pozostaniesz w krainie cudów, a ja ci pokażę, jak
głęboko sięga królicza nora.
Matrix,
Warner Bross, 1999
Dedykowane tym, którzy odrzucają spokojne szczęście, jakie daje niebieska pigułka.
WSTĘP
Google to firma szczególna. Książka, którą trzymasz w rękach, prawdopodobnie też się
taką okaże.
Mimo że od dawna chodziła mi po głowie myśl, żeby napisać o Google’u, nigdy nie byłem
przekonany i nawet teraz nie jestem, czy uczynienie tego jest decyzją słuszną, ani jakie
mogą być jej konsekwencje. Nie uważam, bym dysponował prawdą absolutną. Wszelkie
interpretacje danych, opinii czy idei, jakie przyjdzie ci przeczytać, nie przestają być tylko
MOJĄ opinią i MOJĄ prawdą. Jest jednak możliwe, iż po skończeniu lektury odkryjesz
nowe rzeczy. Uprzedzam cię, że niektóre z nich mogą cię zaskoczyć.
Historia Google’a ma swoje ciemne strony. Tak, wiem, jak wszystko! To, co samo w sobie
nie jest złe i zachodzi w przypadku każdego przedsiębiorstwa osiągającego określoną
wielkość, zdarza się tym częściej, im przedsiębiorstwa są, dosłownie, gigantyczne (w tym
przypadku chodzi o autentyczne imperium, za jakie uznaję Google’a). Nikt nie zostaje
multimilionerem, nie mając szeregu trupów ukrytych w szafach. To właściwie zrozumiałe
w świecie biznesu, lecz istnieją inne okoliczności, nieznane szerokiemu audytorium, które
prawdopodobnie nie są tak oczywiste i okażą się niesamowite.
Będziemy je wspólnie odkrywać. Pozwól mi jedynie, bym na początek rzucił pewną myśl:
mylisz się, jeśli sądzisz, że Google jest „wyszukiwarką internetową”. Muszę ci
powiedzieć, że również się mylisz, jeśli uważasz, przez skojarzenie, że jest
„wyszukiwarką”. W rzeczywistości Google jest jednym z największych
przedsiębiorstw, najambitniejszych i najpotężniejszych na świecie. To czasami
niekontrolowany gigant sprawujący z pełną swobodą władzę nad siecią sieci, lecz który
ponadto ma interesy w wielu innych dziedzinach przemysłu. Może samo w sobie nie byłoby
to złe. Nie wyprzedzajmy jednak biegu wydarzeń.
Osobą, która najlepiej zdefiniowała tego giganta, był Andy Groove, prezes zarządu Intelu,
kiedy wykazał, iż mamy do czynienia z „firmą nafaszerowaną sterydami, wtykając palec w
każdy przemysł”.
Na początku chcę zawrzeć z czytelnikiem wstępną ugodę: mogę obiecać, iż nie będzie to
standardowa, wspierana przez Dział Komunikacji Google’a, książka pochwalna, ani
prezentacja idealnego obrazu stwarzanego przez firmę, zgodnie z którym dwóch
inteligentnych i pełnych pasji młodych ludzi odnosi sukces i spełnia swoje marzenia, i jak
ta dynamiczna, innowacyjna i nowoczesna firma czyniła dobro i na wzór i organizacji
pozarządowej uporządkowała światową informację, by nas wszystkich uszczęśliwić. Jeśli
tego spodziewasz się po najbliższych rozdziałach, zamknij tę książkę, zwróć ją do
księgarni i zamień na coś Walta Disneya. W ten sposób nie zaniepokoję cię w
najmniejszym stopniu i będziesz szczęśliwy.
Podobnie, jeśli spodziewasz się, że podczas tej lektury znajdziesz potwierdzenie teorii
Zgłoś jeśli naruszono regulamin