Biały Pies. White Dog CD1.txt

(16 KB) Pobierz
00:00:46:- BIAŁY PIES -
00:01:39:/Na motywach powieci Romaina Gary'ego
00:02:31:O mój Boże.
00:03:26:Czy on przeżyje?
00:03:30:- Jak się wabi?|- Nie wiem. To nie mój pies.
00:03:36:Jechałam przez góry|i go potršciłam.
00:03:41:Było bardzo ciemno.
00:03:43:Pani go przywiozła.|Będzie pani musiała zapłacić rachunek.
00:03:45:Oczywicie, że go przywiozłam.|Potršciłam go. To moja wina.
00:03:49:- Czym się pani zajmuje?|- Jestem aktorkš
00:03:52:I pracuje pani za darmo?
00:03:55:Nie powiedziałam, że nie zapłacę.|Oczywicie zapłacę.
00:03:58:- Ile to będzie?|- 218 dolarów.
00:04:00:218?
00:04:02:W cenę wliczona jest szczepionka, lekarstwa|i opłata za przyjęcie po godzinach pracy.
00:04:08:- Przyjmujecie karty kredytowe?|- Wszystkie.
00:04:14:Dziękuję.
00:04:16:- Wyzdrowieje?|- Tak.
00:04:18:Może go pani wzišć ze sobš do domu.
00:04:20:Albo zostawić u nas|za 25 dolarów za noc.
00:04:23:Zapewne kto go szuka.
00:04:26:Może pani oddać go do schroniska,|chyba że chce go pani zabrać ze sobš.
00:04:30:W schronisku odnajdzie właciciela?
00:04:33:Tak, ale jeli właciciel|nie zjawi się przez 3 dni, upiš go.
00:04:38:- Znaczy zabijš?|- Tak.
00:04:42:Może kto go po prostu|stamtšd sobie wemie.
00:04:44:Jego nie.
00:04:46:Czemu?
00:04:50:To piękny i silny pies.|Nadaje się na maskotkę rodziny.
00:04:54:Niech wyglšd pani nie zmyli.|To stary pies.
00:04:57:Ze schroniska ludzie zabierajš|tylko słodkie, małe szczeniaki.
00:05:01:Nie ma innego miejsca,|gdzie by go chcieli?
00:05:04:Nie. S.P.C.A.
00:05:06:Proszę rozwiesić ogłoszenia, zdjęcia,|a właciciel sam paniš znajdzie.
00:05:10:Niech pani rozwiesi plakaty tam,|gdzie go pani potršciła.
00:05:13:Proszę upomnieć się o nagrodę.
00:05:15:- Nagrodę?|- Chyba chce pani odzyskać pienišdze, prawda?
00:05:20:Proszę wkładać mu do gardła|2 penicyliny dwa razy dziennie,
00:05:24:aż do czasu zgłoszenia się właciciela.
00:05:26:- Do gardła?|- Prociutko.
00:05:33:No chod!
00:05:35:Piesku!
00:05:42:We tabletkę.
00:05:51:No już.
00:05:53:Otwórz pysk.|We tabletkę.
00:05:55:Nie wypluwaj.
00:06:09:To dla twojego dobra.|Musisz to wzišć.
00:06:12:No już.
00:06:14:No dobra, zapomnij.|Chod tutaj.
00:06:16:No chod.
00:06:19:Siad. Wezmę aparat.
00:06:22:Spójrz na mnie.
00:06:25:Spójrz tutaj. wietnie.
00:06:29:Dobry piesek.
00:06:32:Tutaj. Patrz na mnie.|wietnie.
00:06:34:To będzie dobre.|To nie będzie boleć.
00:06:38:No chod.
00:06:57:Co ty wyprawiasz?
00:07:04:Jeste samotnš dziewczynš,
00:07:08:mieszkajšcš samotnie w górach.
00:07:11:To niebezpieczne, panno Julie.
00:07:13:Wiem, ale lubię samotne życie.
00:07:18:Jak na inteligentnš dziewczynę,
00:07:23:czasem nie grzeszysz bystrociš.
00:07:27:Jeli nie chcesz, bym ja się wprowadził,|to chociaż zatrzymaj psa.
00:07:30:- Będziesz miała ochroniarza.|- Ochroniarza?
00:07:32:Tak.
00:07:34:Słodkie.
00:07:36:To byłoby nie w porzšdku,|zarówno wobec mnie, jak i psa.
00:07:40:Jeli masz psa, musisz spędzać z nim czas,|opiekować się nim,
00:07:45:a przez to zaniedbywać pracę.
00:07:48:Chwila moment, to jak to jest,|że ilekroć widzę zdjęcie znanej gwiazdy,
00:07:51:jest ona otoczona trzema,|czy czterema psami?
00:07:54:Sš pożyczone.
00:07:56:- Naprawdę.|- Ty cyniku.
00:07:59:Chod.
00:08:40:Dzięki za dzisiaj.
00:09:28:Nie! Nie!
00:09:35:Nie! Nie! Nie! Nie!
00:09:39:Jeli będziesz się stawiać,|zabiję cię.
00:10:47:Centrala, połšczcie mnie z policjš.
00:11:07:Ten sam gwałciciel,|którego zapuszkowałem w tamtym roku.
00:11:10:Zaraz przeczytamy ci prawa.
00:11:12:Już dobrze, mały.
00:11:14:Ma pani szczęcie,|że ma takiego psa.
00:11:25:Już dobrze.
00:11:42:- Gotowe, pani Sawyer.|- Dzięki.
00:11:45:Pa!
00:11:55:Zobacz, co mamy!|Nowe okno.
00:12:05:Dobrze. Id się pobaw.
00:12:27:- Słucham?|/- Roland, zdjęcia próbne poszły super!
00:12:29:/Chyba dostanę tę rolę.|/Jutro to obejrzš.
00:12:32:Bardzo fajnie.|Zasłużyła na to.
00:12:34:Jak się czujesz?|Nadal masz dreszcze?
00:12:37:Trochę, czasami.
00:12:41:Jak ramiona i siniaki?
00:12:43:Dobrze, da się zakryć makijażem.
00:12:45:Mam nadzieję,|że wsadzš tego sukinsyna na długo.
00:12:48:Nie mówmy już o tym.
00:12:51:- Po psa się nikt nie zgłosił.|/- To dobrze.
00:12:54:Słuchaj, piękna,|odnonie dzisiejszego wieczoru...
00:12:57:chyba muszę to odwołać.
00:12:59:Mam spotkanie z tym producentem...
00:13:03:i wyglšda na to,|że dostanę szansę na własny scenariusz.
00:13:05:Nie! Oddzwonię za chwilę.
00:13:08:Pies dostał się do prania|i narobił bałaganu.
00:13:12:Co robisz?!|To moje rzeczy!
00:13:15:Oddaj mi to!
00:13:18:To moja bielizna!|Oddawaj!
00:13:23:Co za stuknięty pies.
00:13:26:To moje! Oddawaj!
00:13:28:To moje rzeczy, przygłupie!
00:14:36:Cholera.
00:15:10:Clementine! Widziała może|białego owczarka niemieckiego?
00:15:16:Nie widziałam!
00:15:24:Przytulisko dla zwierzšt w Los Angeles.
00:15:25:- Czy to schronisko?|/- Przytulisko. W czym mogę pomóc?
00:15:31:Zgubiłam psa.|Biały owczarek niemiecki. Samiec.
00:15:35:Numer obroży?
00:15:38:/Zgubił obrożę.
00:15:40:- Ale jaki numer?|- Nie wiem.
00:15:42:Mylałam, że może hycel go złapie.
00:15:45:Ostatni hycel przyjedzie koło 17.
00:16:04:Chyba będzie za duży do mieszkania.
00:17:22:/Przepraszam.
00:17:24:/Snuffy. Snuffy?
00:17:26:/- To on?|/- Nie.
00:17:34:/Przepraszam.
00:17:37:/Snuffy?
00:17:40:- Billy, odsuń się.|- Nie widzę go.
00:17:47:/To on?
00:17:49:/Nie.
00:18:02:/Chod, mała.
00:18:05:Proszę.
00:18:07:/- To już wszystkie?|/- Tak.
00:18:10:Przykro mi.|Może wasze będš jutro.
00:20:25:- Słucham.|/- Julie, mam okropne wieci.
00:20:28:Znajdę go.
00:20:30:/Kogo?
00:20:34:Co to za okropne wieci?
00:20:36:Wybrali Jessicę Drummond.|Dowiedziałem się tego od szefa.
00:20:41:Nie widzieli jeszcze mojej tamy.
00:20:43:/To było od poczštku ustawione.|/Po prostu pech, Julie.
00:20:48:/Do widzenia.
00:20:50:Nie widzieli mojej tamy.
00:21:35:/- Centrala.|- Połšczcie mnie z policjš.
00:21:41:Przestraszyłe mnie, zasrańcu!
00:21:50:Spójrz na siebie.|Cały jeste brudny.
00:21:53:Biłe się?|Spójrz na to.
00:21:55:No chod.
00:21:59:Już dobrze.
00:22:12:Na zdrowie.
00:22:13:- Chyba napiszę opowiadanie o psie.|- Tak? Napisz o moim.
00:22:18:O twoim?
00:22:21:Czemu nie?|Może wtedy dostanę u nich angaż.
00:22:24:Oboje wtedy będziemy gwiazdami.|Wreszcie będę miała zajęcie.
00:22:28:Pracujesz jutro?
00:22:30:Tak. Molly i ja gramy|piewajšce stewardessy w gondoli.
00:22:34:- Fajnie. Masz jakie kwestie?|- Dwie, w dodatku nudne.
00:22:38:Bardzo nudne.
00:22:45:Skoro mielimy więtować|powrót syna marnotrawnego,
00:22:48:to czemu jeste taka smutna?
00:22:52:Bo nie dostała roli?
00:22:56:Kochanie, to nie pierwsza dziewczyna,
00:22:59:która od poczštku miała|zagwarantowanš rolę.
00:23:03:Ale to była dla mnie okazja.
00:23:06:Wiem.
00:23:10:- Nawet nie obejrzeli mojego nagrania.|- Ile to było? 20 sekund?
00:23:14:- Piętnacie.|- Piętnacie.
00:23:17:Co możesz pokazać przez 15 sekund?
00:23:21:Nic.
00:23:22:- A co jest porodku obwarzanka?|- Nic.
00:23:25:To dlaczego marnujemy czas|i to dobre wino...
00:23:29:na rozmowy o niczym?
00:23:31:Nie wiem.
00:23:42:Może go wyprowadzimy na dwór?
00:23:44:Czemu?
00:23:50:Dobrze. Wyprowadzę go.
00:23:53:No już, zła z kanapy.
00:23:56:No już, bo robisz bałagan.|Zła ze mnie.
00:24:01:- Zła!|- Ostrożnie.
00:24:04:Uwaga na łapy!
00:24:06:Bo już nigdy nie zagram|na skrzypcach!
00:24:08:To musiało boleć.
00:24:56:Chcę to mieć na tamie, Herb.|Kręcę to mimo protestów.
00:24:59:Dwięk nie pokrywa sie z obrazem,|mam jakie migotanie.
00:25:01:We Francji mówiš na to "artyzm".|Truffaut by na to powiedział "niebywały".
00:25:05:- Niebywały|- Dobra, jedziemy.
00:25:07:Wstańcie. Dajcie mi dzwonek!
00:25:10:Jedziemy!
00:25:15:/Akcja.
00:25:17:Czyż to nie piękne?
00:25:19:- Bardzo piękne.|- Czy to dom Lorda Byrona?
00:25:22:Chyba tak.|Uwielbiam jego wiersze.
00:25:24:- Jest cudowny.|- Spójrz na ten.
00:25:29:Wspaniały.
00:25:31:Patrz tam.|Ale to piękne.
00:25:36:Mam to.
00:26:23:W porzšdku.|Pies to nie królik.
00:26:28:W cišgu ostatnich 10 dni Molly mogła|w każdej chwili wnieć zarzuty.
00:26:32:Nie wniosła, ale następnym razem|nie będziesz miała tyle szczęcia.
00:26:34:Następnym razem?
00:26:39:Będzie następny raz!
00:26:41:/Masz u siebie agresywnego psa!
00:26:43:Słucham?
00:26:45:Czeć. Zaraz oddzwonię.
00:26:48:Pa.
00:26:52:- Nie wiem, o czym mówisz, Roland.|- Daj spokój, Julie.
00:26:54:Pies wytresowany przez profesjonalistów,|by zabijał ludzi.
00:26:57:Musisz go zabić.
00:26:59:Przestaniesz gadać o zabijaniu go?
00:27:02:Posłuchaj mnie. Molly nie była pierwsza|i z pewnociš nie będzie ostatnia.
00:27:06:Proszę, skarbie,|zabierz go do schroniska.
00:27:09:- W sekundę problem się rozwišże.|- Wiesz, jak oni je tam zabijajš?
00:27:12:Byłam tam! Widziałam!
00:27:14:Chwila, moment!|Nie porównuj go do tamtych zwierzšt!
00:27:18:Tamte sš niewinne!
00:27:20:Ten pies musi być powstrzymany,|zanim kogo zabije!
00:27:23:- On jest chory!|- Więc powinien być leczony.
00:27:26:Kochanie, ludzie którzy go takim uczynili,|zrobili to na stałe!
00:27:29:Wobec tego ich trzeba by upić,|a nie jego!
00:27:31:Daj spokój! Masz w domu|bombę na czterech łapach!
00:27:34:Dobrze!
00:27:36:Załóżmy, że kto go tak wyszkolił.|Załóżmy.
00:27:41:Musi być jakie miejsce,|gdzie go tego oduczš, i ja to miejsce znajdę!
00:27:45:Julie, posłuchaj mnie.
00:27:50:Jezu Chryste.
00:27:54:Julie, ten skurczysyn szykuje się|do ataku na mnie.
00:27:57:Nie zrobi ci krzywdy.
00:27:59:Nikt go tego nie oduczy i nie da ci|100% gwarancji, że będzie bezpieczny.
00:28:02:Nikt tego nie potrafi.
00:28:05:Wyraziłe swoje zdanie,|ale to ja za niego odpowiadam.
00:28:07:Na litoć boskš!|On może kogo zaatakować.
00:28:10:Gówno ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin