1946 Żołnierz Polski nr 21.pdf

(32996 KB) Pobierz
..
Saper
Stelan
Owczarek
rozb~
hIn
nportaJ
IN!
I
l
NUMERZE:
http://sbc.wbp.kielce.pl
POLSKA DELEGACJA
PAŃ'STWOWA
W MOSKWIE
W dniach od 23 do 27 maja
bawiła
w Moskwie
polska delegacja
państwowa
z Prez.
K. R
N.
Bolesławem
Bierutem na czele. Prezydentowi to-
warzyszyli Premier,
Marszałek
Polski, Wticeprezes
K.
R
N. Stan. Szwalbe i
inni
członkowie Rządu.
W toku rozmów uzgodniono
szereg
niezwykle donio-
słych
spraw
dla
naszego
państwa.
Dobitne
określe­
nie wspólnego stanowisko Z. S. RR. d
Polski
wobec
Niemiec przecina ostatecznie wszelkie próby podej-
mowania jakichkolwiek dyskusji na temat nasZych
granic zachodnich'd
bałtyckich.
Nie mniej
doniosłe
znaczenie ma
gotowość
udzielenia Polsce prze7.
Z. S. R. R.
pożyczki
w
złocie
oraz przyrzeczenie
wy-
datnej pomocy aprowizacyjnej. W:mjemne anulo-
wanie wszelkich pretensji
finansowych
z
tytułu
utrzymywania i uzbrojenia Wojska Polskiego i na-
wzajem aprowizowania
oddziałów
radzieckim VI Pol-
sce - jest dla nas bardzo korzystne.
Nasze zbrojenia
i
utrzymywanie Armii na
najwyż­
szym powmie technicznym
korzystać będą
nadal
z pomocy
potężnego przemysłu
radzieckiego na
do-
godnych warunkach kredytowych. Takie
załatV'.'ie­
nie tych
ważnych
spraw
podkreśla
raz jeszcze, jak
wielką wagę
Z. S. R. R.
przywiązuje
do
przyjażni
z
deInokraŁyczną Polską
i
wskazuje innym mocar-
stwom drogi,
prowad:z.ące
do
zacieśnienia
i
pogłębie­
nia dalszych
i
na v.ozajemnej
lojalności
opartych sto-
sunków z
Polską.
Na
zdjęciu:
Powrót delegacji 7. Moskwy i powita-
nie na lotnisku. Od prav.--ej: St. Szwalbe, Prez.. Bie-
rut,. gen. broni
Swierćzewrki,
gen.
bryg.
Mossor, Pre-
mier Osóbka-Morawski.
(tot. ,.Film Polski'"'.
POSTAC
IE
GeL
dJW.
hłesł
••
Itlenłewk.r.
dowódca Korpusu
Bez:pieczeń­
Sfwd
WeWl'l4łłrznego,
b.
Szef utlt-
bu
I.
Dywizji a
nMł. ł.
Armii. XBW
obchodzil
26
maja swoje
święto
- pierws%, rocznic. powstani".
Trzon KBW
sta~owi żołnierz
fron-
towy, który od blzegó'V
WISły
do laby
pędził
Niemca. Na
służ­
bie pokoju
wew~lrznego
i w
walce
z
terrorem politycznym
szczyci
się
KBW
dużymi
sukcesa-
m •. Swiadczy o tym zlikwidowanie
81
band dywersyjnych. rozpro-
szenie
14
i areszlowan;e
1t,190
łerrotyslów
schwytanych
z
broni,
w
ręku.
AmbMador R. P.
w
Waszyngto-
nie
ł
przedst_iciel
~olski
w
Or-
ganizacji tUlodów Zjednoc%o-
nych
pro'.
Osk., b
ng1!,
wystoso-
wal
30
maja do Sekretarza
ONZ
pismo,
prołestując.
pr:zeciwkp
udziałowi
zasi. sekr.
ONZ
w
00-
cjalnYrl powitaniu Bora-Komo-
rowskiego w Ameryce.
Proł.
Lan-
ge zwraca
uwagę
na
niewłaści­
wość
lakIego
postępowania.
Po-
ł>yt
p Bora w Ameryce
słuiy
'
kampanii
rozpętania
nowej wojny
św
i
atowej_
Protest polski
poparł
ambasador
ZSRR
i
poważna
prasa
i
opinia
amerykańska
.
rGODNIA
-
NOMU,
,n
Wi"
k
o
mmen
p,.r';" ";e".;ec.;ch
iti
Mo.o
ł
oltlie
prse5ł~pcó_ -.'4~OItl,.,,.
"SekrelalZ sIanu" i
ZilSł.
Franka Josef Buehler
Wszystkich
dziewięc
i
u
po-
witar. uprzejmie nasi chlop_
cy
z
Bezpieczeństwa,
od-
prowadzając
ich
z
całą
kur-
tuazją aż
do bramy
więz
i
e-
nia w Mokolowie
(fot.
"FUm Polsk
i")
http://sbc.wbp.kielce.pl
"Pulkownik" Max
Oaume,
kat
War-
suwy.
obok
Hen-
ErilSmu$ Mshben
von
P
o n
i
c
h
a u,
pleL
policji
w
Po-
%Mniu
- •
,
f
..
T.
0..
\.
'..
EGZAMIN
Wstn:tS 'Wojenny
i
okapaeyJay, fakt
że
w
akele ..",._
swole6czym Polski
brało odział pół
mUlolIA
polskleco
iołJLIerza
i
te
klęska Illemiec:.kłeco
faszyzmo
byla Jecblo-
c.rillie
.kłęską
w5zystltieb
form tyela, które hlUeryzm
popierał
I.b
tolerował,
mial
doJllosJe
sltot.ltL
Ulatwiło
&0
makomiele
odbadowę RunypospolłteJ
na
DoW)'ell
1
zdrowszyeb podstawaeb.
Nasza
,.bcodDa rewoloeJa" do-
kolUla
się
stosunkowo
łatwo.
Bo
wywlaS2ezeDłe
obszar-
Jlletwa
pruz
radykalną reformę
rol.a4
i
llDarodowie.ie
wielltieco
i
śretlalqo pnemysła
Jest
aktem
rewołam­
Dym. Al., dJateco
wlaśnie
bodowaale paiastwa demokra-
łye2Deco
be.
trustów, obszaroletwa
I
leJa
AIa-
ków Jest 8W'araaeM, te
państwo
to mote
słażyt
W)'Jąn­
nle
lUdOWi..
Dtateco
tri IDÓwimy o aaueJ ladowej de-
.mokraeJl.
Odbyło
się
to w majestaele prawa
i
bez
przejewIł
krwi
bratniej.
JetlDak i poszudowaJll. "est
leli
DłewleJo.
Olbnym.la
większość
ma
J.t
cbH
w
ręka premię
lIa
bez-
wzclędDie lepszą pnyszJośC.
Pewao
że
Jest JeszCte
dęt­
ko.
PewJIo
że
mamy jeszue olemalo po...·od6w
do
ale-
udowoJeoia. Ale Jedaoezriole
mamy .,..
ręltaeb
olJorzy-
mią SZ&DSę:
Jest
ilU!
Polska
lepiej przycotow:m.a
do
BO-
wyeb, IoardzieJ
POStępowych
lorm
łyda,
Polska
sbieJ-
sza
i
cespodart:2jł
BlezaJdDa a
więe
prawd21wle
sawen..-
Da
I
lodowa..
O
taką Polskę
bO
się
iGłnlerz
i
parłyuot,
o taJdeJ ..y-
łU ebłop
i rolootD.lk,
za
taką
oflarole praeuje,
odmawiająe
ao"le
dziś
Jeueu
olejedDeco. Przedwko
ła.kłeJ
Polsee
Jest
opozycja
i
eaIa
przymYkaJąca
do oieJ
pstrą mlęsDDlBą
"poszItodowaJlyda",
leśnyda
dywe:rsaotów
I
eml,raeyJoyeb
baaltrut6w.
Obóz polskleJ demokracJlladoweJ
zclał
Jat
w
kr6UdJa
pnedąca
c:zasu
dW1lllrotale epamla.
Raz -
~
w pokonanym BerllDie
I
Da
rololeiada odzyskanyeJa
de_
plastowsłtłdL
Po
raz
drocl -
wyebodąC: swydęslto
z
ta-
rapatów badowaula
państwa
i
prodalteJl
Ha
laIIaeJJ
I ....
aowaala
przymua.
OllamośC
świata
praey da
się
ta
tylłte
poriwnat
z
oliaroośełą żobUena
Da
troDeie.
OłoeeJlle przystępujemy
do
tneełe,o qsamłDa.
W
CłoM­
waola ladoW)'lll a
następDie
w
W)'loorada adamy ecsa-la
Da52eJ doJnalekl poUtynDeJ,
DaS7"S0
patrIotyzmIl
i
jed-
--
Doścl
DanHIowej.
bI1a ..
tłtSIWII
la
1
Dlateco
Dl)'
W-
I
r--l
Dluze
Jesteś.ay
za
.\
UJ;..teł
. .
. . - -
s.-h
L.----J
tnykrołDlł
odpo-
lo)
UJ _
~
~
wiedzą
"TAK"
lI=fYł:Cji
-
~
w
,losowaDl.
10-
~
do.,..ym
I
za
.10-
Soj"ss
chlOPG,
ro"ołttikG,
iłlłe.igetłłG,
sol,.iers4
'
f"łI~G".enłe",
po'skie;
~cmtokrGcji
',,~olUe;
ZIElONE
ŚWI~TKI- ŚWI~TO
lUDOWE
karteu.
---..
.=:--
....-:-- . !
--:..::=
:
~.
___
~::
---
cI ....
~~
..........
ol
~t
.......- _ _
...
r--l
L------'
I
de_~ydl
w
wylooradL
.kłem
stroDDletw
20lniene
40
pp.
wyróżnili
się
w akcji
siewnej, wykonuj,c
podwój
n"
normę.
lotnien zawue idzie z
chłopem.
EFE
KO
E
ROZBIJACZOM
NA
FRA CISZEK
OS~
T
E
DU
CJA
L
'O~I
JEDNOŚCI
Jed,pą
z
cech
charakterystycznyó okresu, który
obecnie
przeżywamy,
okresu powojennego, jest
prze-
sunięcie
w
układzie
sił między państwami
anglo-
saskimi.
Często
mówi
się
u nas jednym tchem:
.,An-
glia i
Stany Zjednoczone",
traktując
oba te mocar-
stwa politycznie jednakowo,
przypisując
im jak
gdyby
równorzędność mocar3twową
w grze sil
mię­
dzynarodowych. A tymczasem dawno
już
tak nie
jest (nawiasem powiedziawszy, interesy tych mo-
carstw za\1i
5Ze
były
sprzeczne). Anglia w toku woj-
ny i po jej
zakończeniu .stała się
w
dużej
mierze
klientem
Stanów Zjednoczonych,
o których
względy
musi
zabiegać,
na których
korzyŚĆ
muci
czynić
licz-
ne, nie raz bardzo bolesne
ustępstwa.
Moina
powiedzieć
bez
przesady,
że właściwie
nie
trzy,
lecz
dwa mocarstwa
odgrywają
obecnie praw-
dziwie
pierwszorzędną rolę
w
świecie,
rolę
propor-
cjonalną
do ich faktycznej
potęgi
i
samodzielności.
to
Stany Zjednoczone
i
Związek
Radziecki
An-
glia
utrzymuje
się
w tym towarzystwie
raczej
siłą
tradycji
i
wielkiej
umiejętności
prowadzenia
gry
politycznej. Ale
w
gruncie rzeczy
tak
samodzielnej
roli,
jak
po wojnie
1914-1918
roku
już
nie
odgry.
wa,
nie
będąc
zdolną
do samodzielnego przeprowa-
dzenia
na
arenie
międzynarodowej
wjelkioh
posu-
-
nięć,
na
które nie
zgodzilyby
się
Stany Zjednoczone,
i
odwrotnie - nie
mogąc przeszkodzić
tym
ostat-
nim w ich
posunięciach,
nie
odpowiadających
inte-
resom
brytyj
kim.
A takich
posunięć amerykańskich,
nieprzyjem-
nych dla Anglii
(choć
nie tylko
dla
niej...) jest ostat-
nio bardzo wiele.
Dziś
pragniemy
zatrzymać się
na
tym
kompleksie ta.'dch
posunięć amerykańskich,
które politycy
i
publicyści
amerykańscy
sami
okre-
ślają
mianem ,,systemu baz".
Jak
wiadomo,
Kanał
Panamski
znajduje
się
w
rę­
kach Stanów Zjednoczonych. Jest
on w
morskim
sy-
NI
MARGINESIE WIELKIEJ
POLITYKI
stemie USA mniej
więcej
tym
samym,
czym Gibral-
tar
w
systemie
morskim
Wielkiej
Brytanii.
Kanał
ten stanowi
najkrótszą
drogę
morską
""Z
Atlan1yku
na
ocean
Spokojny
. dlatego,
ze
względu
na
możność
szybkiego przenucania floty, posiada dla Ameryki
znaczenie kapitalne.
Jednakże
bazy
morskie, strze-
gące
od wschodu
dostępu
do
tego
kanału,
znajdo-
wały SIę
od stuleci w
rękach
brytyjskich.
I
trzeba
przyznać, że
brytyjczycy·
strzegli ich
zazdrośnie.
Amerykanie usilawali jeszcze
pod
koniec wjeku
ubiegłego
te
bazy
ol
Anglików
kupić,
wyszachro-
wać,
ewentualnie nawet -
wywojować
(cudzymi
rękami,
w wojnie "pomniejszego
kałibru").
Napro-
ino. Anglicy trzymali
się
mocno.
Aż przyszła
wojna obecna...
I oto w roku
1940
Wielka Brytania,
mając
niemiecki
qóż
na gardle,
potrzebując:
jak
najwjęcej okrętów
dla
ochrony
wą­
ziutkiego
kanału
La
Manche, od którego
zależała
niepodległoŚĆ
Anglii,
zagrożona
przez Hitlera,
odstę­
puje
Stanom Zjednoczonym
(wprawdzie "tylko"
na
99
lat!)
bazy morskie na
wyspach
Trinitad,
Tonago,
Santa
Lucią.
wzamian
za._
wstyd
powiedzieć,
bo -
50
nie najlepszych
i
nie najnows:zych
amerykań­
skich
okrętów
wojennych!
To
był
jednak zaledwie
początek
polityki tworze-
nia
,,systemu
baz"
amerykańskich.
Do
prawdziwego
rozkwitu
doszła
cna dopiero
później,
po
przystąpie­
niu
Stanów Zjednoczonych
do
wojny.
W
ciągu
tego
czasu
Stany Zjednoczone
stworzyły
ponad
400
no-
wYcb baz w
Europie,
Azjl, Afryce,
na
Bliskim
Wschodzie, na morzu
Śródziemnym,
na Atlantyku
i
PacytiJru.
Wiele z
tych baz znajduje
się
na tak
czysto
brytyjskich
terenach, jak Indie,
Kanada,
Australia.
Powie
ktoś
-
cóż
dziwnego, przeciei Stany Zje-
dnoczone
wojowały,
wróg
znajdował się
poza Ame-
ryką, więc
trzeba bylo
tworzyć
bazy,
żeby
móc
wo-
jować. Słusznie,
tylko
że
... wojna
już się skończyła.
a nie tylko n
ie
ma mowy
o likwidacj i tych
baz.
ale
pewn~
kola
am
erykań sk ie głośno
domagają
się
two-
rzenia nov.rych
!
Pi szą wjęc
n
iektórzy
publicyści amerykańscy
wprost,
że
Ameryce potrzebne
bazy
n
a
Islandii.
na Grenlandii, w Skagerraku
(między
m
orzem
Pół­
nosnym
i
morzem BaJtyckim), w Hiszpanii,
n
a K
or-
syce
i
Sardynii, na
Bałkanach,
w Iranie, na
wyspa rh
Kurylskich
i
·l
d
Jacyż
to
publicyści
i
jacyż
to
politycy
lansują
dzisiaj w Ameryee tak imperialistyczne
poglądy?
Bardzo to zabawne na pierwszy rzut oka,
ale
to
ci sami, którzy przed
wojną
nazywali
się
izolacjo-
nistami,
gdyż
byli przeciwni
"wtrącaniu się'
S
ta-
DÓw Zjednoczonych do spraw europejskich!
W istocie
jednak
nie jest to ani zabawne,
ani nie-
zrozumiałe. Przynależność
poli1yczna
tych panów
tlumaczy
tę pozorną sprzeczność.
Przed
wojną,
w okresIe
zwy
cięstw
faszyzmu
niemieckiego i
wło­
"kiego,
rea kcjon
iści
ameryk
ańscy
b
yli izolacjonista-
m
i,
gdyż
w
ten
sposób
pomagali
d
rogą
,,nieinter-
wencji" faszyzmowi
.
Obecnie,
gd y faszyzm
hitlerow-
ski i
włosk
i
jest
już
rozbity,
chcieliby
zająć
jego
miejsce w
świecie
i
pożyw
ić si
ę
przy
okazji,
a
to
wyrnaga obecnie nie
iżolacjonizmu,
lecz ja k najdalcj
idącej
ekspansji.
Stąd
,.system
b
az".
aturalnie system ten,
który
powiększa
tylko
kło
­
poty
międzynarodowe,
m
e da s
woim autorom
tego.
czego
się spodZIewaj ą.
Nie tan-e
się
in strumentem
nacisku i
szantażu
wobec krajów
i
narodów
euro-
pejskich, uie wymusi na nikim
żadnego us tępstwa
wielkim rekinom zaoceanicznym.
Przecież
b
azy
to
na ludzki
j
ęzyk
po pro. tu straszenie
wojną.
A
\V
wojnę
n
i
t dzi:siai na
św
iecie
nie
""'jerzy,
bo
wojny nIkt na
ś
..necie
n
ie
chce. oprócz garstki
awanturników.
Na
szczęście minęły
czasy. k
iedy
reakcyjni a
wan-
turnicy mogli bezkarnie
wciągać
narody
całe
w
ka-
taklizm wOJenny. Ostatni, którym to
s
udało,
sie-
dzą
dzisiaj na lawie oskarionych
w
Norymberdze
i
czekają
na stryczek, który tei
ich
n
ie
minie.
http://sbc.wbp.kielce.pl
,
DE O
COW I
SPOŁKI
,
Komu
zależy
na podsycaniu fer-
mentów
w
Polsce, na tym
żeby
re-
patriacja
ludności
ukraińskiej
nie
odbywała
się
spokojnie, by resztki
ukrywających
się
hitlerowców mo-
gły grasować
jeszcze w lasach, by
chłop
był zalękniony
i nie praco-
wał,
a korespondenci pism zagra-
nicznych donosili o wojnie w Pol-
sce? Komu,
jeśli
nie wysadzonym
z
siodła
bankrutom politycznym
z sanacji
i
endecji? Komu,
jeśli
nie
pewnym sferom zagranicznym, któ-
re
utraciły
swe
wpływy
w naszym
kraju?
Komu wreszcie,
jeżeli
nie
wywłaszczonym
ziemianom i wiel-
kim
fabrykantom, dla których Pol-
ska i jej lud nie
będą już więcej
nigdy ich
własnym
folwarkiem!
Ponure dziedzictwo hitleryzmu,
ale i pewnych koniecznych metod
w walce z
zaklętym
wrogiem pol-
skości, przejęły dziś
zbójeckie ban-
dy rozmaitej
maści,
bezideowe, nie
podlegające żadnej
kontroli, zaopa-
trywane z zagranicy,
żyjące
z' mor-
du, rabunku i
grabieży.
Sanacyjny
"nowy
świat"
z Nowego Jorku na-
zywa tych ludzi cynicznie
"spadko-
biercami ATIIlii Krajowej".
Każde­
go uczciwego
byłego żołnierza
AK
oblewa rumieniec wstydu. Zmaltre-
towana
ludność
okolic,
żyjących
pod
terrorem zbójów, wznosi
ręce
do
nieba i wzywa pomocy.
Wojsko Polskie spieszy z pomo-
wzajem.. "Polacy",
Ukraińcy
i Niem-
cy nie
przeszkadzają
sobie
w-
"ro-
bocie". Na mordach dokonywanych
na
żołnierzach,
funkcjonariuszach
Bezpieczeństwa
i
ludności
cywilnej
'
wyrośli
hersztowie tych
iposępnych
watah. Jest taki zbir
Żubryd,
przy-
wódca bandy NSZ i WIN. Sanocza-
nie
znają
go dobrze z czasów oku-
pacji -
był
kumplem niemieckiej
Deklaracja przedstawicieli woj-
ska z wszystkich naszych formacji
walczących
w kraju
i
na
wszyst-
kich frontach,
przyrzekła Rządowi
pomoc w zwalczaniu terroru. I woj-
sko pomaga. Terror
będzie złama­
ny.
i
clloć
"wojna
to
nie
dobra",
choć
szkoda
każdej
kropli krwi
żołnierza
-
bandytyzm polityczny
i
kryminalny
będzie zdławiony.
Jesteśmy
"w
terenie". Sanok
cą.
Lesko -
Mżygód.
- W sanockim
grasuje banda NSZ
i
WIN. W le-
skim i
ffiŻygockim
-
"działa"
NSZ
i
UPA
(ukraińscy faszyści).
Zale-
sione góry
i
doliny Sanu
wchłonę­
ły przestępców różnych
typów i lu-
dzi
obałamuconych,
z których utwo-
rzyły się
pospolite bandy, nie ukry-
waj~e już
nawet swego kryminal-
nego
charakteru.
"Polski"
NSZ
i
ukraińska
UPA
tolerują
si"
na-
-
Patrol konny
na
wsi
http://sbc.wbp.kielce.pl
Ofiee, W. P.
bity skrytobójczo
pnez le"orystów
a
010
Jego
u-
bóJe., dezefier
Henl,k
Ksiłł'"
skazany
Jut
lU
zaoez ..
ie
...
łmler(.
Ra
n
j,
oczekuje wyko-
nania wyroku
policji. Teraz jest "kapi1anem". Drugi kompan
to
banderowiec z pod znaku UPA -
niejaki
W
ołyniak. Ludność znękana
terrorem czeka
z
utęsknieniem
chwili, kiedy tacy
zawisną
wre·
szcie na szubienicy.
A
zawisną.
'
WOJSKO W
AK
'CJI
Jednostki
Drezneńskiej
Dywizji
wkroczyły
w teren.
Padły
pierwsze ofiary
podstępnej
wal-
ki.
,,Nie
strzelać,
my
z
takiego
to
a takiego
puł­
ku!" - krzyczeli przybrani
w
polskie mundury
bandyci.
20łnierz
nie
pojął może
od razu sy-
tuacji. Nie inaczej
było
na froncie, kiedy trzeba'
było toczyć
pierwsze boje uliczne, do których
żołnierz
nie
był
przyzwyczajony. Ale orientuje
się
szybko w walce. Nie czas na
dobroduszność
i
rycerskość.
Raport zwiadu donosi o nowym napadzie
.
Żubryda
na
oddział patrolujący szosę
Ryma-
oow-Mżygód.
Grupa operacyjna chor. F. wali
pełnym
gazem na pancerce w kierunku
~iejsca
napadu.
Żołnierze są
podnieceni.
Gąsienice
trze-
szczą
po kamienistej szosie i wreszcie pancerka
wpada w
lesistą dolinę.
Z daleka
już
słychać
serie broni maszynowej. Na dole wre
wąlka
.
Samochód
skręca gwałtownie
i staje
w
poprzek
szosy,
zamykając
w ten sposób bandytom
drogę
ucieczki. Chor. F.
dtieli
oddział
na dwie grupy.
tyraliery
okalają szosę, zapadając
szybko w za·
roślach.
Chwila ciszy. Pyka tylko·
mały
moto-
rek
poruszająt:y sprzężone
karabiny maszynowe.
Ich lufy
kierują się
ku dolinie.
Drużyny
chor. F.
i
sierż.
H.
przedostały się
na
tyły
bandy.
Bły­
ska rakieta. Bryzga grad pocisków odsieczy
a ponad
wszystkim
dominuje
ogień
karabinów
maszynowych pan-cerki.
_
Hurra
chłopcy, brać Żubryda!
-
wołają
ci
z
dołu.
Chor. F.
przyciąga
z kapralem
rusznicę
pzeciwpancerną.
W
odległości kilkudziesięciu
metrów ukrywa
się
w
darni gniazdo zbójeckie-
go cekaemu. Rusznica bije trafnie. Tak
biła
przed rokiem do Niemców. Cekaem
przestał
szczekać.
Inne
oddziały penetrują
lasek, do któ-
rego wycofali
się
bandyci. Z krzaków
wystają
podniesione do góry
ręce
na znak kapitulacji.
Chor. F. biegnie w
tym
kierunku, gdy nagle
pada
podstępny strzał
pistoletowy. Nie wolno
wierzyć
podniesionym
rękom,
nie wolno
dziś
wierzyć
w
kapitulacjęl Grzmiąc
pociskami wpa-
da na miejsce pancerka.
Chorążemu
F. biegnie
na pomoc kapral i
serią
z automatów
wykań­
cza
"kapitulantów".
Milkną strzały.
Z lasu
powracają
grupy
żoł­
nierzy,
prowadząc
'Przed
sobą jeńców. Młody
cekaemista
składa
raport.
Ośmiu
zbójów zabi-
tych, reszta
wzięta żywcem.
Herszt
raz
jeszcze
uniknął
swego losu, ale postronek czeka go
nie-
chybnie.
l.
(fot
...
~n
len
PoIsId")
OD S
~
cłowej
DO
"ruchu
narodo.
we&'o"
tneba
Ukraińców
w
Polsce.
bo
trzeba
lin
jak
DaJwłęceJ umęto
i
Dłe.
pokoje.
Dlałe,. balmlją
rep -
łriację
j
kokiełaJlł
banderowo
ClÓW.
Dobrze Im
,ze
ao~
A
łeru
rejeStr mokrej roboty.
KUlta oneer6W l
łOłnleru
W.
p,
padło
od
SIuytob6Jezyeb kul
zclDęło
kliko
funkcjonariuszY
Bapleae6stwa.
zabiło ~u
ebłopów.
Banda
d
onała
wnsz.
donmy
na sesji
Wyjas.
w SaDOku
ł
Kossakow-
*łep:
PnJ:patnck
sfę
tym
dnia
%Z
maja
rym
ków
ibaiIcI
2ubryda
.bobałerom
u
rozpałi'ywal
sprawę
3
eUoD-
Ja
Da,JwięeeJ
t.eiroru,
tak
Jak
wicbeU
łeb sanoczanłe
na
pabliezneJ
,..."..wte
:8Itdowej.
Jt1idUk
"
""'aw,
lał
23,
w
wojsku
ale
słabł;
p~łQlł
de
band7
l'Rkomo
pOd
.mblt-
JtnUaIt
Wlaclys1aw,
lał
2',
ra-
t'JOwal.
na
kolei,
w
oJUa Dle
.taiyl;
róWDiri lDUuaoo,. rze-
cle upadu na plutoo
w
b,
ochranla.Mcel"o
spoko~
repa-
triacJę
ludDoKi
lIItralńsltte,J.:
Ale
tu
1m
się
mDlej
"heiękłlo,
z placu
bo o
dostali
się
'nYbko
na
salę lHldoWlło
Kadi
I
Ryniak.
ualanlzostall
n
karę
śmierci,
Hertl.r."i
pnyual
~
okolln-
ł~oclqce
i
kisaJ
10
lkO
IS
lat.
"iedU
kich -
ce
Di
będzie!
JoJ'
domo
Ka~
ręka
spra-;
doslęple
wszyst-
ej
w
Pol-
kamo
do
euo.
He~
Leopold.
nekomo
Po~ ~,
Dle
.tu-
:iyL
WD)'SC7
mIlA
po
kllb
klas
~
po
ecboej,
wsa;,.cy
,.Dlewtuuł
...
SIIlune~ ałerTory­
..wam,
emul
I
O&łupleDL
Ale
wbuaJ
naJobydnleJuy~b
zbi"eclDL Od
polo
marca do
maJa
braU
udział
w
coda1en-
Il7da
"1V)'czyuaeb"
:lbójecldcll.
oto
parę
prQ'ltladó
~ieJaer
uturj,
ale
WłUDIe
te
1.
zDam1ennyc:b
dla
.Ideowqo" obUesa
.;.aarocJOwY8
......
wy,awoIeńcs7eb'".
W m&re1l
upadU
lIa
daIopa
l
srabowaU
. .
~wę
i
jałówkę.
To dla
wprawy.
W
Nowo&ańca
upadU
Da
spółdddDię
I
srabo
li
5łł
jajek.
kilka
JdIocramów
co....
PlótDo.
Z browaru
u.brali
%
beeskl
piwa.
Kepałiiow&nyllł
iUIlra1ilcom
u.braDO
na
sł&eJl
kOBie,
0S7 I
spnęt
,Iospodar-
aaJltanbłeJ
bod'"
http://sbc.wbp.kielce.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin