Młodziez w barze - Chomik marekXXXXX.docx

(356 KB) Pobierz

Młodziez w barze

Siedzieliśmy tam już od dobrych dwóch godzin. Przyszedł ze mną pierwszy raz, jednak widać było, że dogaduje się z moimi znajomymi. Byłam szczęśliwa, że on akceptuje ich, a oni jego. Pasowaliśmy do siebie idealnie. I udało się nam wykształcić tą jedną, specyficzną cechę. Od razu poczuł, że na niego patrzę. Pomimo słuchania tego, co akurat jeden z moich przyjaciół mu opowiadał przyjrzał mi się. Najpierw prosto w oczy, potem na dłonie. Zauważył, że zahaczam nerwowo palcami o dekolt. W międzyczasie przejechałam mu stopą po nodze. Uśmiechnął się tylko łobuzersko i wrócił do rozmowy z moim przyjacielem. Widziałam, że zależało mu na tym by go polubili. Jednak nie dawałam za wygraną. Moich potrzeb nie może lekceważyć, co to, to nie.

Wysunęłam więc nogę z czarnej szpilki by oswobodzić stopę. Warto było usiąść naprzeciwko, nie obok. Przesunęłam stopą najpierw po łydce, potem kolanie, udzie. Kiedy dotarłam do krocza lekko wstrząsnęły nim dreszcze. Trzeba było zwracać na mnie uwagę. Rzucił mi zadowolone, ale nieco zmieszane spojrzenie. Przyjaciółka zobaczyła, że coś się dzieje. Spytała o co chodzi. Powiedziałam, że nic i mrugnęłam do niej jednym okiem. Znała mój temperament i tylko przewróciła oczami. Wtedy spostrzegłam, że w kuflu został jej tylko łyk piwa. „Możesz to na mnie wylać? Błagam…” „Co?” Odpowiedziała zdumiona. Posłałam jej tylko spojrzenie typu zaufaj mi, na co skinęła głową. Ja w tym czasie poczułam, że mój chłopak zdecydowanie jest już twardy. W końcu bez przerwy eksponowałam przed nim biust i pocierałam moją nogą o jego krocze. Po paru sekundach resztka piwa wylądowała na mojej bluzce. „Oj, przepraszam!” wykrzyknęła najszczerzej jak mogła przyjaciółka. „Kochanie, chodź pomóż mi to zmyć, proszę…” On tylko przytaknął, po czym poszedł za mną do łazienki trzymając bluzę blisko rozporka.

Kiedy tylko znaleźliśmy się w kabinie pocałowałam go namiętnie w usta, na koniec lekko przygryzając jego wargę. „A to za co?” „Za to, że musiałam tyle czekać” Wyszeptałam chwytając go za penisa przez spodnie. Już teraz czułam, że był naprawdę twardy. Ja byłam mokra jeszcze przy stoliku, samo drażnienie mojego kochanka niezwykle mnie rozgrzewało. On przejął inicjatywę i kurczowo złapał mnie za pierś namiętnie całując. W tym samym czasie jego noga znalazła się pomiędzy moimi, co wywołało u mnie ciężkie westchnienie. „Pieprzyliśmy się przed samym wyjściem z domu, jeszcze ci mało?” „Mi zawsze jest mało” Moja odpowiedź rozbawiła go, jednak nie przerwaliśmy pieszczot. On złapał mnie za pupę, zsunął moje czarne, koronkowe majtki. Zostałam w spódniczce, jednak wiedziałam, że nie jest to dla niego przeszkoda. Pośpiesznie rozpięłam jego pasek i rozporek. Jego członek od razu wyskoczył ze spodni. Zaczęłam go pocierać ręką, wciąż całując chłopaka w usta. On jednak powili nie wytrzymywał. Złapał mnie i obrócił. Złapał za piersi wsuwając rękę pod stanik. W tym momencie poczułam, jak jego penis dotyka mojej pupy. Jeszcze bardziej mnie to podnieciło. Z początku przejeżdżał nim tylko w okolicach mojej pochwy. Szepcząc błagałam, żeby już zaczął. Byłam bardzo podniecona. W pewnym momencie nie wytrzymałam i powiedziałam głośniej: „To miał być SZYBKI numerek, a siedzimy w tej kabinie już wieki” W tym momencie wszedł we mnie. Jęknęłam cicho, potem zaczęłam poruszać biodrami. Z            naleźliśmy swój rytm. Nie były to typowe pieszczoty, zmienianie tępa, przerywanie. Nie, to był naprawdę szybki numerek. Oboje dyszeliśmy, on wchodził we mnie i wychodził coraz szybciej. W pewnym momencie zaczął swoją dłonią pocierać moją łechtaczkę. Tego już było dla mnie za wiele. W jednej chwili moje ciało opętały lekkie drgania, ledwo trzymałam się na nogach, po tych pięknych sekundach opadłam na stojący obok kibelek. Jednak to nie był jeszcze koniec dla niego. Wzięłam jego członek w dłonie i zaczęłam energicznie pocierać, lekko ugniatając przy tym jego jądra. Widziałam po jego twarzy, że on też był blisko. Po paru sekundach doszedł, a biała ciecz znalazła się na moim dekolcie. Teraz to on lekko opadł na ścianę. Szybko wyczyściłam się, przy okazji zapierając plamę po piwie. On naciągnął na moją pupę majtki. Jeszcze raz pocałowałam go namiętnie, poprawiłam na szybko makijaż i pospiesznie wyszliśmy z toalety.

Od razu zapaliliśmy papierosy, dobrze, że obydwoje palimy Marlboro Goldy. „No nie siedzieliście tam AŻ wieki” powiedział przyjaciel, który najwyraźniej przez chwilę starał dostać się do toalety, a cała reszta zaczęła się śmiać.  My ku zaskoczeniu reszty przybiliśmy piątkę i spojrzeliśmy na nich dumnie. Jesteśmy naprawdę dobraną parą.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin