Zniewolone Anioły - całość.pdf

(1153 KB) Pobierz
Stephani Hecht – Archanioły 02 – Zniewolone Anioły
TRANSLATE_TEAM
Stephani Hecht – Archanioły 02 – Zniewolone Anioły
Dla Kena, Cody'ego i Joie. Mamusia was kocha.
TRANSLATE_TEAM
Stephani Hecht – Archanioły 02 – Zniewolone Anioły
Tłumaczenie: BridgetBardot
Beta: saphira_m
Rozdział 1
Ogłuszający, rozdzierający krzyk przedarł się przez pokój. W ułamku
sekundy na swoich nogach, Abdiel wpatrywał się w kilka małych łuków
świetlnych, krążących wokół Gabi i Rachel. Jasno niebieskie łuki poruszały się
w przeciwnych kierunkach i z zawrotną szybkością. Stawały się coraz jaśniejsze
do czasu, aż nie mógł dostrzec żadnej kobiety. – Gabi! Rachel! – Jak tylko
Abdiel dotknął niebieskiego światła, został odrzucony przez pokój i wrzucony
na ścianę. Krótko oszołomiony, zsunął się na podłogę całkiem nie w formie.
W końcu, po tym co wydawało się wiecznością, światło powoli przygasło.
Kiedy zniknęło, Rachel była dorosłą kobietą. Krzyknęła i przytrzymała
niewładną Gabi w swoich ramionach. Przerażona, upuściła niereagującą kobietę
i potrząsnęła głową. Przerażenie skradło jej oddech i zaczęła się
hiperwentylować.
- Gabi, nie! – Abdiel przepełznął przez pokój i ujął swoją żonę w ramiona.
Jej półotwarte oczy były całkowicie rozproszone. Z lekkim potrząśnięciem jej
ramion, wpatrywał się jak jej głowa opadła na bok i pozostała w bezruchu,
w katatonii. Popatrzył w górę.
Rachel zsunęła się z łóżka, przepełzła do rogu i zwinęła się w ciasny
kłębek.
Zaskomlała i kołysała się w przód i w tył, jej ciemne włosy osłaniały
jej twarz.
Abdiel przeniósł swoją uwagę. – Dalej, kochanie, obudź się. – Łzy
formowały się w jego oczach. – Proszę, nie zostawiaj mnie, Gabi. – Był tak
zasmucony, że mógł jedynie myśleć o tym, iż jego miłość została utracona
na zawsze, kiedy trzymał ją blisko i zaczął płakać.
***
Cam wparował, chwycił Rachel za ramiona i pociągnął ją na nogi. – Co jej
zrobiłaś?
- Nic – Rachel nalegała. – Jestem dobrym, małym aniołem.
- Nie, nie jesteś – warknął. – Jesteś złym, złym małym aniołem.
– Wpatrywał się, kiedy uwolniła krzyk wściekłości, który brzmiał pół
demonicznie, pół anielsko. Jej oczy pociemniały, tak jak jego, gdy był bliski
utraty kontroli. Rzeczywiście, wystrzeliła grom energii, uderzając go wprost
w klatkę. Z jękiem, przeleciał przez pokój i uderzył w ścianę.
TRANSLATE_TEAM
Stephani Hecht – Archanioły 02 – Zniewolone Anioły
Chwytając swoją głowę gwałtownie pomiędzy swoje dłonie, Rachel
uwolniła kolejny mrożący w żyłach krew krzyk. Każde okno w pomieszczeniu
zadrżało, po czym rozpadło się.
- Wiesz. – Cam przetoczył się na nogi i wystartował w jej kierunku.
– Naprawdę nienawidzę, gdy ktoś mnie zaatakuje.
- Nie jesteś zbytnio miły – odwarknęła, jej dłoń uniosła się. Kilka książek
spadło ze swoich półek i runęło na ziemię. – Nie sądzę, bym cię lubiła.
Obraz zleciał ze ściany i wystrzelił w kierunku jego głowy. Cam zrobił
unik, by uniknąć trafienia, ale uderzył swoim prawym ramieniem w szafę. Ból
go otrząsnął, przetoczył się na nogi i skierował na nią książkę w twardej
oprawie. Uderzyła ją od tyłu, przewracając ją na ziemię. – Nie jesteś jedyną,
która potrafi robić magiczne sztuczki. – Cam doskonale wiedział, że jego oczy
zmieniają się w ciemnoniebieskie, które pasowały do jej. – Sądzę, że nadszedł
czas, by udzielić ci lekcji manier. – Wystrzelił łuk ognia.
Poruszając się z kocią gracją odskoczyła, usuwając się z drogi. Krzyknęła
coś na niego w demonicznej mowie, zanim uwolniła kolejny piorun energii.
Przesunął się, ale nie wystarczająco szybko. Uderzył go w ramię, zwalając
z nóg i odwracając go, kiedy leciał w powietrzu. Walnąwszy w ścianę, Cam
podniósł się i uniósł dłoń.
Płomienie zaczęły ponownie wzrastać.
***
Abdiel przytulał Gabi do piersi. Połączona energia wzrastała do
niebezpiecznego poziomu. Niebo pociemniało. Błyskawice rozbłyskały
na pogłębiającym się modraku. Cały dom zatrząsł się gwałtownie. Abdiel poczuł
niebezpieczną energię, ale był prawie nieświadomy tego, że uwalnia się piekło.
Całkowicie zatracony w swoim żalu, nie mógł zmusić się do przejęcia się.
Drzwi rozwarły się i Michael wpadł z ogniem w oczach. Z prostym
machnięciem dłoni moc dwóch aniołów rozproszyła się. –
Wystarczy. –
Nie
krzyknął, ale jego głos niósł ze sobą wystarczający gniew, by przestraszyć ich
oboje w posłuszeństwo.
- Gabi sama to sobie zrobiła.
To wytrąciło Abdiela z odrętwienia.
- Dlaczego?
Rachel wykręciła swoje dłonie nerwowo.
- Chciała mi ciebie oddać. Powiedziała, że nigdy nie będziesz naprawdę
szczęśliwy dopóki mnie nie odzyskasz. Próbowałam ją powstrzymać, ale była
zbyt silna. To wszystko moja wina. – Podeszła do łóżka i uklękła na ziemi.
Skłoniwszy głowę, złożyła swoje palce na szyi i czekała.
TRANSLATE_TEAM
Stephani Hecht – Archanioły 02 – Zniewolone Anioły
Jak tylko dostrzegł pozycję, wypuścił wściekłe przekleństwo. Doskonale
pamiętał tę pozycję.
Sam wykonywał ją niezliczenie wiele razy, kiedy był młody. W ten sposób
ich ojciec zabierał się do bicia. Jego własna młodsza siostra właściwie sądziła,
że ją skrzywdzi. Jak wiele razy czuła uderzenie bata ojca w swoje plecy?
Sięgnął i dotknął jej głowy.
Zadrżała za strachu i utrzymywała swoje oczy ciasno zamknięte.
Jej nozdrza rozszerzały się, kiedy brała głębokie, drżące oddechy.
- Nigdy cię nie skrzywdzę, Rachel – przyrzekł.
Otworzyła swoje oczy i popatrzyła na niego, jej spojrzenie było
niedowierzające. – Powiedziałam jej, że jestem na ciebie zła.
- Byłaś na mnie zła? – Tym razem, kiedy przeczesał jej włosy nie drgnęła.
- Codziennie, kiedy nas tam wzięli... – Położyła swoją głowę na jego
kolanach, kiedy łzy wypłynęły z jej oczu, – modliłam się o to, że przybędziesz
i nas zabierzesz. Kiedy tego nie zrobiłeś, znienawidziłam cię. Wiem, że to było
głupie. Nie było mowy, byś mógł wejść do Piekła, ale i tak cię obwiniałam.
- Przybyłbym po ciebie gdybym mógł. Przyrzekam. – Delikatnie wytarł łzy
z jej policzków.
- Teraz to wiem. Przykro mi z powodu Gabi. – Przytuliła się do jego dłoni,
jakby pragnęła wyrażającego miłość dotyku. – Naprawdę próbowałam ją
powstrzymać, ale mi nie pozwoliła.
- Abdiel – Michael przerwał łagodnie. – Zabierz Gabi do jej pokoju. Rafael
jest tutaj i wie o tej sytuacji. Cam, popilnuj Rachel i, na miłość boską,
nie próbujcie zniszczyć się nawzajem.
- Skąd wiesz kim jestem? – Rachel zapytała go z delikatnym
zmarszczeniem na twarzy.
- Po prostu powiedzmy, że ty i twój brat nie jesteście jedynymi z dziwnymi
snami. – Odwrócił się i popatrzył na nią. W każdym razie, nic nie mogłaś zrobić,
by powstrzymać Gabi. Jej serce było nastawione na pomoc tobie. – Michael
podszedł do Abdiela. – Jeszcze nie trać nadziei.
Abdiel uniósł Gabi w swoje ramiona, trzymając ją delikatnie, obawiając się
skrzywdzić ją jeszcze bardziej. Kiedy przeszedł obok Rachel, sięgnęła
i podarowała mu nieśmiały pocałunek w policzek. Wciąż nieśmiała w dotykaniu
go, odmówiła spotkania jego spojrzenia.
***
Kiedy wszyscy opuścili pokój, Cam popatrzył na nią.
- Dlaczego tak bardzo obawiasz się Abdiela?
- On mnie zbije – wyszeptała, chociaż już przeskanowała umysł swojego
TRANSLATE_TEAM
Zgłoś jeśli naruszono regulamin