Całkiem dobra książka.pdf

(414 KB) Pobierz
Anna Kucharska
Całkiem dobra książka o
miłości
Mojemu mężowi
Rozdział 1
Elżbieta siedziała w swoim ulubionym fotelu – z
rzeźbionym oparciem i wyściełanym skórą. Dziergała
na drutach. Dokładnie w momencie, kiedy kończyła
ostatni ścieg, zadzwoniła jej jedyna córka.
– Słucham? – spytała Elżbieta, pomimo że na
wyświetlaczu komórki jaśniało imię jej dziecka.
Zawsze była rzeczowa i bardzo zachowawcza w
stosunku do Judyty.
– Mamo! – zawołał radośnie głos po drugiej
stronie. – Tomek mi się oświadczył! – niemal
wykrzyczała córka. – Wychodzę za mąż, mamo!
Elżbieta wiedziała, że w końcu nastąpi ten
moment. Długo wyczekiwany przez jej latorośl, która
związała się z tym mało ciekawym chłopakiem już
dziesięć lat temu. Poczuła się jak w dniu, kiedy
dokładnie sześć lat temu jej córka oświadczyła, że
wyprowadza się z domu. Zamieszkała razem z nim w
mieszkaniu na Nowym Mieście, kiedy oboje dostali
się na studia. Ona na administrację, on na
zarządzanie. Wielki ucisk spadł na jej klatkę
piersiową, starała się oddychać, ale czuła, że zaraz się
udusi. Czy cieszyło ją szczęście córki? Na pewno tak,
ale teraz po raz kolejny odczuła, że od niej odchodzi,
pomimo że odeszła już kilka lat temu. A w rok po jej
wyprowadzce zmarł Jerzy, jej jedyny przyjaciel, jej
ostoja, jej mąż.
– To wspaniale, córeczko – powiedziała wbrew
sobie. – Gratuluję!
– W końcu, co nie? – rzuciła Judyta, a jej matka
wyczuła w tym wyrażeniu jakiś sarkazm pomieszany
ze smutkiem, mimo że jej pierworodna miała
radosny, szczęśliwy głos. – Już myślałam, że się nie
doczekam! – dokończyła ze śmiechem.
– Tak, w końcu – odrzekła Elżbieta i starała się
uśmiechnąć.
Gdy skończyły rozmowę, po raz ostatni wbiła
druty w miękką włóczkę. W tym samym momencie
zadzwonił dzwonek przy frontowych drzwiach jej
wielkiego domu.
– Zrobiłam ci sz... – zaczęła, ale nie zdążyła
dokończyć, bo przystojny trzydziestoletni mężczyzna
już przywarł ustami do jej warg. – Szalik –
dokończyła i uśmiechnęła się do niego.
– Może założę go tam? – Wskazał palcem na
górę, a ona doskonale wiedziała, o co mu chodzi.
Pięć lat temu została sama, bez córki i męża, w
tym zjawiskowym, dużym domu na przedmieściach
miasta. Była piękną dojrzałą kobietą o pociągłych
rysach twarzy, idealnie lśniących kasztanowych
włosach i z doskonale wyrzeźbioną sylwetką. Szybko
więc znalazła ukojenie w ramionach swojego sąsiada
z naprzeciwka, samotnego architekta o wyglądzie
modela. Jej córka dobrze wiedziała o istnieniu
Mateusza, ponieważ nigdy nie kryła tego, że między
Zgłoś jeśli naruszono regulamin