(Das Raetsel der roten Orchidee) (1962) -DVDRip.XviD.txt

(37 KB) Pobierz
00:00:21:Klaus Kinski - Polskie Wersje Językowe
00:00:31:Pasuję.
00:00:37:5 i 10.
00:00:40:15.
00:00:44:20.
00:00:47:Nie blefuję.
00:00:50:Doprawdy?
00:00:53:Trzech króli. - Cholera.
00:00:58:Nie lubię tego światła na twarzy.
00:01:01:Wtedy nie widzimy twojej twarzy, podczas gdy blefujesz.
00:01:06:Nie chcę być łatwym celem w grze.
00:01:09:Gdzie Gunner Steve?
00:01:12:Pewnie przewija teraz bachora.
00:01:45:Z panem O'Connorem, proszę.
00:01:53:Niech dzwoni.
00:02:09:O'Connor?!
00:02:11:Tak, Steve. O co chodzi? - Ludzie Minelli'ego są tutaj.
00:02:24:Pozdrowienia od Kerkie Minelli'ego.
00:02:52:Witaj, John. Przedstawiam Ci Kerkie Minelli'ego.
00:02:56:Z USA to Włoch w jedną stronę.
00:02:59:Nie chcemy go tu z powrotem.
00:03:02:Spokojnie. Myśli pan, że wskoczę do wody i popłynę z powrotem do kraju, który mnie nie chce?
00:03:09:Dla O'Connora i jego gangu możesz grać twardego, ale nie dla nas.
00:03:14:Co przeciwko mnie macie? Nic. Jakieś małe przekręty, to wszystko.
00:03:18:Tyle wystarczy. Myślę, że we Włoszech nie będziesz samotny.
00:03:22:Twoi starzy znajomi tam będą.
00:03:25:Mogę ich kupić. Wiesz o tym.
00:03:28:We Włoszech będzie mi o wiele lepiej niż tutaj.
00:03:34:Czas na ciebie.
00:03:39:Szerokiej drogi!
00:05:31:"Londyn. Rok później."
00:05:40:Dzień dobry, panie Parker. Mam coś dla pana. - Dziwne. Nie spodziewałem się niczego nowego.
00:05:46:Do widzenia.
00:05:53:Parker.
00:05:57:Niedowidzę.
00:06:00:Chce pan okulary?
00:06:03:Przeczytaj to, Parker.
00:06:23:Dzisiaj bogaci ludzie są w większym niebezpieczeństwie, niż kiedykolwiek.
00:06:27:Potrzebują ochrony.
00:06:34:"Patroni bogactwa". Ochrona w zamian za 10000 funtów.
00:06:41:Jeśli się zgadzasz, w środę, zamieść reklamę w "Timesie".
00:06:47:Świetny pomysł, ale środa już jutro. - Czytaj do końca.
00:06:50:Już czytam.
00:06:54:Jeśli odmówisz, bądź zadzwonisz na policję, będziesz...
00:07:06:Martwy.
00:07:12:Chyba mamy do czynienia z jakąś dziwną firmą ochroniarską. Niezwykle wysokie ceny.
00:07:19:To wymuszenie, Parker.
00:07:22:Ale jakoś się nie przestraszyłem, Parker. - Oczywiście.
00:07:26:W Ameryce takie rzeczy są normalne, ale u nas w Londynie...
00:07:33:Jak sądzisz, co powinienem zrobić?
00:07:35:Nie mamy wyboru.
00:07:39:Musimy wezwać Scotland Yard.
00:08:21:Czas na lekarstwo, panie Tanner. - Lekarstwo? Nonsens.
00:08:27:Muszę natychmiast przeanalizować te obligację. - Za dużo pan pracuje. Doktor powiedział...
00:08:32:Doktor Jenkins się myli. Mam nadzieję, że nie dałaś mu się omotać.
00:08:39:Inspektor Weston. - Najlepszy detektyw na świecie, we własnej osobie.
00:08:49:Co pana tu sprowadza, panie Scotland Yard? - Myśli pani, że przyszedłem tu dla zabawy?
00:08:54:W życiu bym tak nie pomyślała.
00:08:57:Czekałem na pana, inspektorze.
00:09:00:Zdaje się, że zgubiłeś coś, prawda? - Bardzo ważne dokumenty.
00:09:05:Wydaje mi się, że zostały skradzione. Możliwe, że przez nowego lokaja.
00:09:10:Czwarty w tym miesiącu. Poprzedni już nie mógł wytrzymać tego, że był cały czas o coś podejrzewany.
00:09:17:Rano pisał pan listy? - Co moje listy mają do rzeczy?
00:09:23:Proszę mi przedstawić cel pisania tych listów.
00:09:26:Sprawdzałem wartość nowych pól naftowych pochodzących z... - Z Tampico.
00:09:30:Proszę to sprawdzić w encyklopedii. - Dobrze, panie Sherlock Holmes.
00:09:55:Czy to pan zgubił, panie Tanner?
00:09:58:Tak. Jest pan geniuszem. - Magikiem.
00:10:03:Świenie się pan spisuje w swojej pracy.
00:10:06:Przyszedłem wam pomóc po raz ostatni.
00:10:11:Chcesz powiedzieć, że już nigdy Cię nie zobaczę? - Przechodzę do innego wydziału.
00:10:15:Od jutra będę zajmował się wymuszeniami.
00:10:19:Jeśli odmówisz, bądź zadzwonisz na policję, będziesz martwy. Wiem, o kogo chodzi.
00:10:25:Zostawili zwłoki w tylnej części drzwi.
00:10:29:Nie wiem, kiedy widziałem tak żałosne przestępstwa. - Używają amerykańskich metod.
00:10:35:Myślę, że powinniśmy zająć się wszystkimi przestępcami, związanymi z wymuszeniami.
00:10:41:To byłaby strata czasu.
00:10:44:Ci ludzie nigdy nie działali w Anglii.
00:10:47:Dopiero co dołączył pan do naszego wydziału. Musi się pan jeszcze wiele nauczyć.
00:10:53:Możemy go wysłuchać. Jaki masz plan? - Mam amerykańskiego kolegę w FBI, który zajmuje się tego rodzaju przestępstwami.
00:10:58:Powinniśmy się z nim skonsultować. Jest teraz w Londynie.
00:11:03:Daj spokój, Weston! - Czy kiedykolwiek słyszał pan o międzynarodowej współpracy?
00:11:08:To ma sens. Przyprowadź nam tu tego amerykańca.
00:11:12:Miałem nadzieję, że pan tak powie. Już tu jest.
00:11:12:Kapitan Allerman z FBI. 
00:11:21:Witam, kapitanie Allerman. Mamy problem.
00:11:25:Domyślam się. Przestępcy są w każdym narodzie świata.
00:11:31:Znam metody działania tych wszystkich drani. Dla nich życie ludzkie, znaczy tyle, co to.
00:11:35:Oto z czym mamy do czynienia.
00:11:39:Litery wycinane i wklejane. "Patroni bogactwa".
00:11:44:Jest tu znak O'Connora. Szefa mafii z Chicago.
00:11:47:Wierzy pan, że ten gangster jest teraz w Londynie?
00:11:50:Nie. O'Connor nie żyje.
00:11:52:Został zastrzelony przez napastników z gangu konkurencyjnego.
00:11:55:Jego ciało było tak zmasakrowane, że aż nie do poznania.
00:11:58:Czy ktoś z gangu O'Connora, żyje? - Gunner Steve. 
00:12:20:Dzień dobry.
00:12:23:Paczkę papierosów?
00:12:25:Dzień dobry. Tak. Paczkę "Players".
00:12:31:Brudne miedziaki!
00:12:34:Przestań, Jackie!
00:12:36:Ten ptak jest bez sensu.
00:12:39:Ten ptak jest mądrzejszy od swojego właściciela.
00:12:43:Który należał do gangu O'Connora. 
00:12:46:Wszystkich można oszukać, ale nie Scotland Yard.
00:12:50:Wiesz, co to jest?
00:12:52:Nakaz przeszukania. - Jakieś zastrzeżenia?
00:12:55:Nie. Mój sklep jest do pańskiej dyspozycji. - Przypuszczam, że wiesz dlaczego tu jestem.
00:13:00:Ależ Allerman. To nie ma znaczenia.
00:13:04:Prawdopodobnie podejrzewasz mnie o popełnienie jakiegoś przestępstwa. To oczywiste.
00:13:11:Widzę, że nic tu po mnie. Wiem, że pewnego dnia znajdę na ciebie haka.
00:13:36:Skończ z tym pisaniem. - Ale mówił pan, że...
00:13:39:Po prostu przestań.
00:13:41:Muszę z Tobą o czymś porozmawiać.
00:13:45:Ten problem, dotyczy również Ciebie.
00:13:59:Czy masz w planach małżeństwo?
00:14:03:Tak, to normalne.
00:14:06:Panno Ranger.
00:14:08:Przez lata opiekowałaś się starym człowiekiem.
00:14:12:Mogę być jutro martwy... - Ale doktor Jenkins powiedział...
00:14:15:Doktor Jenkins się myli. Jeśli Bóg zechce, umrę jutro.
00:14:20:Jestem całkowicie pewien.
00:14:23:Wyjdź za mnie, Lillian. Tak szybko jak to możliwe.
00:14:27:Mówi pan poważnie?
00:14:31:Tak. Wiem jak stary jestem.
00:14:34:Ale chcę chronić twoją przyszłość i nie interesuje mnie, co inni pomyślą.
00:14:43:Taki ślub wyglądałby jak...
00:14:46:Wyglądałby jak, chęć zagarnięcia sobie twojego bogactwa.
00:14:49:Niekoniecznie. I tak już Cię wybrałem na dziedziczkę.
00:14:57:Dzięki małżeństwie, będziemy pewni, że testament będzie twój niezależnie od wszystkiego. - Nie rozumiem.
00:15:02:Myślałam, że masz siostrzeńca.
00:15:05:Mam i o to właśnie chodzi.
00:15:09:Przez tyle lat się mną zajmowałaś, podczas gdy mój siostrzeniec jeździł po świecie ganiając za orchideami.
00:15:16:Kiedy był potrzebny, po moim ataku serca 4 lata temu...
00:15:20:Nawet nie raczył mnie zobaczyć. - Powinieneś z nim porozmawiać.
00:15:25:Czym prędzej do niego napisz. - Nie. To zwykły nicpoń.
00:15:29:Nigdy się mną nie interesował.
00:15:35:Co to ma być?
00:15:39:Nie chcę, żebyś mi przynosił listy na tacy, głupcze. - Ale w rękach lokaj nie może.
00:15:44:Nie będziesz tu długo. W ciągu jednego miesiącu było tu czterech takich jak ty.
00:15:49:Nie przejmuj się. Dziękuję, Parker.
00:15:52:Proszę bardzo. Nie jestem obrażony. To pierwsza zasada dobrego lokaja.
00:15:58:Wynoś się. - Jak pan sobie życzy.
00:16:03:Zobacz, czy to ważne. - Tak.
00:16:51:Mogę tu usiąść? - Tak.
00:16:59:Panna Ranger? - Zgadza się.
00:17:04:Jest pan spostrzegawczy, inspektorze. - Nawet nie marzyłem o spotkaniu...
00:17:09:Ale przypadek sprawił... - To nie przypadek.
00:17:12:Specjalnie pani się do mnie przysiadła? - Tak.
00:17:15:Powinnam iść do Scotland Yardu, ale boję się o pana Tannera.
00:17:20:Szantażysta napisał do niego.
00:17:24:Wierzę, że masz przy sobie list? - Tak.
00:17:42:Ten mężczyzna mnie śledzi. - Udajemy, że się nie znamy. Włóż list pod serwetkę.
00:17:48:Gazety już mnie ostrzegły.
00:17:52:Pocałowałbym Cię teraz, ale musimy grać w grę.
00:18:02:Powiedz panu Tannerowi, żeby nikogo nie wpuszczał.
00:18:06:Dopilnuję, by pan Tanner dostał dwóch osobistych ochroniarzy.
00:18:16:To pana nie swędzi? Kiepska ta broda, panie Parker.
00:18:27:Proszę wziąć lekarstwo panie Tanner.
00:18:31:Spokojnie. Parker dostał polecenie, że... - Lepiej go sprawdź.
00:18:40:Parker, dostałeś polecenie nikogo nie wpuszczać. - Nie możemy nie otwierać drzwi.
00:18:45:Nie chcę, by wyglądało to tak, że Parker wszystkich się boi.
00:18:54:Jesteśmy ze Scotland Yardu.
00:18:57:Nie tak szybko. Proszę się zidentyfikować.
00:19:00:To bardzo roztropne z pana strony.
00:19:04:Dobrze.
00:19:16:Oto ludzie, których przysłał pan Weston. - Cieszę się, że panów widzę.
00:19:21:Jesteście uzbrojeni, prawda? - Tak. I to bardzo dobrze, panie Tanner.
00:19:38:Gangsterzy!
00:19:45:To było ich drugie ostrzeżenie.
00:19:48:Od teraz ofiary będą płacić, nie mówiąc nam o tym.
00:19:54:Nie wierzę, że takie coś ma miejsce w Anglii. - Lepiej uwierz.
00:19:59:Nawet nie wyobrażasz sobie, do czego posunąć mogą się przerażeni ludzie. Będą płacić.
00:20:03:Nawet w Londynie, takie rzeczy mogą mieć miejsce.
00:20:09:Nie ma inspektora Tetley'a.
00:20:12:Co: W porannej poczcie?
00:20:15:20000 funtów? - To szantażysta?
00:20:19:Słowa były wycięte z gazety, panie Shelby? Nie?
00:20:26:Dowiedz się od niego, jaką formę ma list?
00:20:31:Tak, w formie listu.
00:20:35:Moje imię jest napisane wielkimi, drukowanymi literami.
00:20:40:Dziękuję za zgłoszenie, panie She...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin