Aleksander Fredro - Zrzędność i Przekora.pdf

(272 KB) Pobierz
Zrzędność i Przekora - całość
Aleksander Fredro
Gebethner i Wolff, Warszawa, 1880
Pobrano z Wikiźródeł dnia 29.09.2016
ZRZĘDNOŚĆ I PRZEKORA.
KOMEDYJA
W J E D N Y M A K C I E , W I E R S Z E M.
Złej naturze nie wygodzisz: jakbyś węża
 ugłaskać
chciał, a on przecie kąsa.
And. Max. Fredro.
O S O B Y:
PAN JAN ZRZĘDA
}
 bracia,
opiekunowie
PAN PIOTR
Zofii.
ZRZĘDA
ZOFIA, synowica Panów Zrzędów.
LUBOMIR.
LOKAJ.
Rzecz dzieje się na wsi, w majętności Zofii.
SCENA I.
Teatr wystawia pokój.
Pan Jan, Pan Piotr.
(Słychać mocne dzwonienie na lewo i prawo).
Pan Jan.
(po prawej stronie w pokoju).
Jest tam kto!
Pan Piotr.
(Po lewej stronie w pokoju.)
 Hej
jest tam kto!
Pan Jan.
 Głosu
mi nie staje!
Pan Piotr.
To służba!
Obydwa.
(Krzyczą).
 Jest
tam który!
(wypadają z gabinetów; lokaj ze środkowych drzwi)
Pan Piotr.
 Łajdaki!
Pan Jan.
 Hultaje!
Cóżto, czyście pogłuchli? I krzyczę i dzwonię,
Aż mi język odrętwiał, aż mi spuchły dłonie...
Gdzie... po co... dokąd, lata i jeden i drugi?
Wszyscy są do zapłaty, niema do usługi!
Już ja was do porządku doprowadzić muszę,
Ale aż z was każdemu dobrze karku wzruszę.
Pan Piotr
(mówiąc powoli).
A że też, Panie Janie, zrzędzisz jak najęty!
Jeszczem u ciebie gęby nie widział zamkniętej.
Pan Jan.
A Pan brat niemy? nigdy, nigdy już nie gada
Ani słówka?
Pan Piotr.
 I
owszem, gdy mówić wypada.
Pan Jan.
Gdy się kłócić wypada, dokuczyć, sprzeciwić;
Bo cóż to może szkodzić, co to może dziwić,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin