JAKO W NIEBIE, TAK I NA ZIEMI. Rozważania o modlitwie Ojcze nasz 2003.pdf

(2735 KB) Pobierz
Kto umie
Ojcze nasz,
zna wszystkie konieczne modlitwy.
W
Ojcze nasz
zawarte są wszystkie
sytuacje i potrzeby naszego życia
i dlatego modlący może
wyrazić się przy pomocy
podanych stów.
Tak powstaje relacja z Bogiem.
Z
Ojcze nasz
można żyć i umierać.
Zycie i śmierć wielu ludzi
daje temu świadectwo.
Modlić się nie jest trudno,
jednakże nie wystarczą
same chęci i ćwiczenia.
Modlitwa jest darem;
potrzebuję kogoś,
kto nauczy mnie modlić się,
kogoś kto mi podaruje modlitwę.
Sam Bóg przez Jezusa
kładzie nam w usta słowa,
którymi możemy się modlić,
czyli rozmawiać z Nim.
Autor niniejszej książeczki
ukazuje modlitwę
Ojcze nasz
jako „żywą i ożywiającą”
rozmowę z Bogiem.
E
lmar
G
ruber
ISBN 88-7201-161-3
E
lm ar
G
ruber
Jako w niebie,
tak i na ziemi
rozważania o modlitwie
Ojcze nasz
skan http://chom ikuj.pl/KosciolKatolicki
skan http://chom ikuj.pl/W iDI19
http ://www.exsite.pl/user/azoon94
WYDAWNICTWO SALEZJAŃSKIE • 2003
03-775 Warszawa, ul. Kawęczyńska 53, tel. 818-41-70
Redakcja
ks. Roman Szpakowski sdb
ks. Andrzej Turbacz sdb
Wprowadzenie
Redakcja techniczna
Maria Kaszkowiak
Przekład z języka niemieckiego
ks. Jacek Jur czyński sdb
Tytuł oryginału
Im Himmel auf Erden. Betrachtungen zum Vaterunser
Don Bosco Yerlag, Miinchen
© for the Polish edition
by Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa
ISBN 83-7201-161-3
Za zgodą Władzy Duchownej
ks. Jan Niewęgłowski sdb
Inspektor Salezjańskiej Inspektorii Warszawskiej
Warszawa, 1.12.2002 r. L. dz. 2/W SI/02
K to umie
Ojcze nasz
, zna wszystkie konieczne modlitwy.
W
O jcze nasz
zawarte są wszystkie sytuacje i potrzeby na­
szego życia i dlatego modlący może się wyrazić przy pomo­
cy podanych słów. Tak powstaje relacja z Bogiem. W na­
szym życiu wszystko zależy od tego, czy ta właśnie relacja
do Boga, jako ostatecznie jedyna nośna relacja, jest dobrze
rozbudowana. Z
Ojcze nasz
można żyć i umierać. Zycie
i śmierć wielu ludzi daje temu świadectwo.
Modlić się nie jest trudno, jednakże nie wystarczą same
chęci i ćwiczenia. Modlitwa jest darem; potrzebuję kogoś,
kto nauczy mnie modlić się, kogoś kto mi podaruje modli­
twę. Sam Bóg przez Jezusa kładzie nam w usta słowa, któ­
rymi możemy się modlić, czyli rozmawiać z Nim. Zamie­
rzeniem moim jest poprowadzić czytelnika w głębię życia,
która poprzez siowa
Ojcze nasz
zostanie zauważona i wyra­
żona, jak też, zapośredniczyć w spotkaniu z Jezusem. M o­
dlący ma sobie zdawać sprawę z jedności z Nim, kiedy się
włącza w Jego modlitwę.
Z pewnością jest rzeczą wielce pomocną, że bada się tak­
że naukowo życie modlitewne Jezusa, jednakże tego co
„istotne” doświadczę dopiero w wydarzeniu i przeżyciu sa­
mej modlitwy. Temu zdarzeniu i temu przeżyciu poświęco­
ne są poniższe rozważania. Książeczka ta nie jest oczywi­
ście przeznaczona do przeczytania jednym tchem. Nie chce
informować, lecz umożliwić modlitwę
Ojcze nasz
j ako „żywą
i ożywiającą” rozmowę z Bogiem. Chcę w niej pomóc, a to
może nastąpić, jeśli nie będziemy się spieszyć.
K i e d y się modlicie, m ów cie: O jcze...
(Łk 11,2)
Modlitwa to ryzyko.
Kiedy chcę się modlić,
muszę zaryzykować,
coś wypowiedzieć,
i zwrócić się do kogoś,
kogo jeszcze nie znam.
Modlitwa rozpoczyna się dopiero wtedy,
kiedy wychodzę z samego siebie.
Muszę dojść do właściwej „mowy” ,
muszę tylko wziąść w usta słowo
i uczynić go całkowicie moim.
Potem wymawiam to słowo
i czuję
jak w tym stówie
dochodzę do życia.
Modlitwę mogę ćwiczyć
nie przez mnożenie stów,
tęcz poprzez ich powtarzanie.
W ten sposób sprawiam,
że stowo staje się we mnie,
a ja w nim,
coraz bardziej obecne.
Sita słowa polega na pełni życia,
z której zostało zrodzone
i którą niesie w sobie.
Wszystkimi zmysłami
ciałem i duszą
muszę słowo
„roz-ważyć”,
aby odkryło dla mnie
swoją wartość;
aby to słowo,
które wymawiam,
samo przemówiło do mnie.
Ten, do którego się zwracam,
czeka już w słowie na mnie,
aby zwrócić się do mnie.
Kto słowa jedynie wymawia,
kto w najlepszym wypadku tylko je przemyśliwuje,
ale nie miłuje,
pozostaje niewysłuchany:
mówi, gada i klepie,
ale do rozmowy
i do modlitwy
nie dochodzi.
Jedno słowo wystarcza,
aby wszystko zmienić
i uczynić pełnym życia wszystko,
czego potrzebuję do życia.
Jedno stowo wystarcza,
by spotkać Boga
w tobie i we mnie.
Tym słowem -
Jezus nam je podpowiedział-
jest: Ojcze.
Ojciec - początek, źródło!
W słowie „Ojciec”
objawia mi się,
że ja i wszystko
mamy jeden i ten sam początek.
Kiedy mówię „Ojcze” ,
wyznaję:
Ty jesteś moim początkiem,
ja jestem Twoim dzieckiem:
„dziecko” znaczy tutaj:
jestem z Twojej „rodziny”,
kim jestem i co mam,
pochodzi od Ciebie,
nie pochodzę od siebie,
nie muszę i „nie wolno” mi
żyć samemu.
„O jcze” jest odpowiedzią
na pytanie o samego siebie.
Muszę wiedzieć, kim jestem:
muszę wiedzieć, czy jestem kimś!
Odpowiedzi na to
i wszystkie inne życiowe pytania
Zgłoś jeśli naruszono regulamin