Kobziarz mróz Któż to z nas kiedyś nie słyszał O panu Jakubie Mrozie: Mieszkał na skręcie rzeki, Przy Dunajcowej łozie. Lubił wychodzić z chałupy Z radością w oczu wyrazie, Gdy zaczynają na wiosnę Żółtawe się puszyć bazie. A zwłaszcza lubił swą kobzę, Uciechy mu ona przysparza - Któż by z nas nie znał w tym siole Jakuba Mroza – kobziarza. Widzę go dzisiaj jak ongi W karczmie u Jaśka Bugaja, Jako siada sobie w kąciku I swoją kobzę nastraja. Wydyma chude policzki Cudne to widowisko! Aż mu się trzęsie ogromne, Płaskie jak deska nosisko. Widziałem go nieraz na chrzcinach I na niejednym weselu, Jak przytupywał nogami, Zwłaszcza po szklance chmielu. Ogromnie czuł się szczęśliwy, Wiedział, ze nie ma człowieka, Który by rad się nie kwapił ...
P.Kuba-47