Umiłowanie ty moje! Umiłowanie ty moje! Kształty niemal dziecięce! Skroń dotąd nie pomarszczona, Białe , wąziutkie ręce. Lubię, gdy stajesz ze mną Na tym tu wiejskim balkonie, Który poczerniał od dreszczów, Lecz dzisiaj mi w blaskach tonie. Lubię gdy z mego dzbana Podlewasz kwiaty na grzędzie, Marząca lub głośno mówiąca, Jaka to rozkosz z nich będzie. Lubię gdy siedząc przy stole Sięgasz po kromkę chleba I dzieląc ją dajesz mi cząstkę, Czy trzeba mi, czy nie trzeba. Lubię, gdy gubiąc się w dali, Gdzie Wierch się rozsiadł lodowy, Czoło przyćmione zadumą, Do mojej tulisz głowy. Ale najbardziej ja lubię Ciekawość, co z oczu ci tryska ...
P.Kuba-47